Margit Sandemo - Oset Wśród Róż

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oset Wśród Róż» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oset Wśród Róż: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oset Wśród Róż»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kilkaset lat temu pięciu rycerzy zawarło brzemienny w skutki pakt. Od tamtej pory na ich rodach spoczęło przekleństwo. Pierworodni w każdym pokoleniu umierali w młodym wieku, nie dożywali dwudziestych piątych urodzin… Bracia Jordi i Antonio, wraz z Unni, Veslą i pozostałymi przyjaciółmi zabrali się, by przeczytać pochodzący z XVII wieku pamiętnik grzesznej Estelli. Mają nadzieję, że odnajdą w nim nowe informacje dotyczące ciążącego na rodach przekleństwa, chociaż Estella rozpisuje się głównie o swych erotycznych przygodach…

Oset Wśród Róż — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oset Wśród Róż», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Teraz, gdy w tę historię wtajemniczono nowe osoby, w pewnym sensie została ona trochę sprowadzona na ziemię, i cała grupa nagle zdała sobie sprawę, jak bardzo nierzeczywiste mogą się wydawać ich przygody.

Inger Karlsrud odezwała się pierwsza:

– Usłyszycie teraz coś, czego nigdy nikomu nie mówiłam, nawet Atlemu. Powiedzieliście, że to przodek Unni, don Sebastian, nawiedził nas we śnie tamtej nocy i ostrzegł przed pożarem. Ale wiecie, wówczas, przed wieloma laty, kiedy Atlemu i mnie powiedziano, że nigdy nie będziemy mogli mieć dzieci, i zdecydowaliśmy się na adopcję, coś się wydarzyło. Wtedy się nad tym nie zastanawiałam, przypomniałam sobie o wszystkim dopiero dzisiaj.

Mąż patrzył na nią zdziwiony, a Inger ciągnęła:

– Pokazano nam sporo zdjęć dzieci z Ameryki Południowej, mogliśmy też to i owo przeczytać o ich pochodzeniu. I wtedy byliśmy już skłonni zdecydować się na czarującą maleńką dziewczynkę. W końcu mieliśmy wybierać pomiędzy nią a zupełnie niedawno narodzoną dziewczynką. Dostaliśmy tylko niewyraźną fotografię maleństwa i powiedziano nam zaledwie kilka słów o jego pochodzeniu. I właśnie wtedy do gabinetu, w którym siedzieliśmy, weszła jakaś kobieta i oświadczyła, że ta śliczna dwuletnia dziewczynka została już wybrana przez nią, że ona była tu pierwsza i miała większe prawo do tego dziecka. Nie chcieliśmy się z tym pogodzić, nastąpiła nieprzyjemna wymiana zdań i wyrzutów, lecz nagle coś zmusiło mnie do popatrzenia na noworodka i wtedy prze – szyła mnie pewność: „Bierzemy tę. Nikt jej nie chce, więc my ją weźmiemy”. Zdołałam przekonać Atlego, i to bez większych problemów. On się ze mną zgadzał i właśnie wtedy to się zdarzyło: nagle odniosłam wrażenie, że jakaś ciemna postać, która stała w drzwiach, po prostu zniknęła. Nie przyglądałam się jej uważnie, właściwie przez cały czas widziałam ją tylko kątem oka i tak naprawdę zorientowałam się dopiero wtedy, kiedy już zniknęła.

Zapadła cisza. W końcu Unni spytała:

– Sądzisz, że to mógł być don Sebastian?

– Teraz tak myślę, bo tym noworodkiem byłaś oczywiście ty.

– A dziecko miało trafić do Norwegii – dodał Jordi. – To się zgadza. Bo ja skupiłem tutaj wszystkich pozostałych. O Unni nic jeszcze wtedy nie wiedziałem, to znaczy nie wiedziałem, że pochodzi z rodu jednego z rycerzy. Pewnie chcieli również ją ocalić.

Unni uśmiechnęła się cierpko.

– Rycerze są dość wygodni z natury, nie chcą przemieszczać się po całym globie przy wypełnianiu swego zadania.

Atle Karlsrud podniósł głowę.

– Ale wam przecież potrzebna jest pomoc! Dlaczego nie zwróciliście się na policję?

– Nie, nie, policja nie wchodzi w grę – zdecydowanym tonem oświadczył Pedro. – To by się wiązało ze zbytnim upublicznieniem całej sprawy i zapewne by nas wyśmiano. Nie mówiąc już o całych hordach poszukiwaczy skarbów. Lepiej żeby zostało tak, jak jest.

– No tak, pewnie macie rację. Ale tak naprawdę to walczycie z czasem.

– To wiemy aż za dobrze.

– Proponuję więc, żebyśmy w punktach wypisali sobie, co jest jeszcze przed wami, nim zdołacie dotrzeć do jądra tej zagadki w jakimś miejscu na północy Hiszpanii. No, przekonajmy się najpierw, co już mamy! Zabrał się do notowania. Zaczął od wielkiej jedynki.

– Jeden. Przede wszystkim przesłaniające wszystko: AMOR ILIMITADO SOLAMENTE.

– To prawda – podchwycił Antonio. – A po drugie: znak. Wiemy, ze znak i słowa wspólnie są w stanie unicestwić złych mnichów. Ale te słowa muszą również znaczyć coś więcej.

– Tyle opowiadaliście o znakach – wtrąciła się Inger Karlsrud. – Czy moglibyście opisać je dokładniej? Może je dla nas narysować?

– Bardzo chętnie – odparł Jordi. Wyjął długopis.

– Istnieje wiele wariantów tego znaku. Od najprostszego:

T T T T

– … poprzez Mortenowego krasnala:

– … aż do tego, który ja wam narysowałem:

– … i który prawdopodobnie również nie jest idealny, bo przecież rysowałem z pamięci. No i jest jeszcze amulet:

– Wygląda na to, że posiada on pewną moc i zapewne można go znów użyć. Urraca pobłogosławiła go swoimi czarami.

– No i baśnie – westchnęła Gudrun. – Baśnie są ważne. Szkoda, ze tyle z nich straciliśmy.

– Wydaje mi się, że tak czy owak sobie poradzimy – powiedziała spokojnie Unni, a Jordi kiwnął głową.

Pozostali popatrzyli na nich zdziwieni, lecz o nic nie pytali.

– Ten amulet – zaczął Morten. – Co się właściwie z nim stało?

Pomyślałem, że jeśli nikt go nie chce, to może mógłbym ofiarować go Monice?

– Nie spiesz się z tym zanadto – powstrzymywała go babcia Gudrun. – Jest zbyt cenny, by przekazywać go osobie postronnej, a poza tym być może przyda nam się w dalszych poszukiwaniach. Ale gdzie on teraz jest?

Jordi uśmiechnął się.

– Pod opieką Vesli. Chciałem, żeby w tym trudnym czasie ochraniał ją i dziecko.

Vesla wyjęła amulet zza dekoltu i pokazała wszystkim.

– Będę go pilnie strzec. I wcale nie uważam go za swój, został mi jedynie wypożyczony.

– No, tak, oczywiście – mruknął Morten. – To głupi pomysł.

– Wcale nie – odparł Jordi życzliwie. – Miałeś sympatyczny zamiar, ale jak już mówiłem, amulet wciąż jeszcze jest nam potrzebny.

Głos znów zabrał ojciec Unni:

– A więc, po pierwsze: AMOR ILIMITADO SOLAMENTE. Po drugie: znaki. Po trzecie: baśnie, ta odrobina, którą o nich wiemy.

Zły duch na jakiejś górze w lesie i skarb ukryty we wnętrzu góry. No i jeszcze to o „orłach trzech, które wskażą drogę”. Nie dowiedzieliście się niczego o tych orłach?

Pokręcili głowami.

– Racja, za mało mamy danych.

Wszyscy zwrócili uwagę na to, że powiedział „my”, i przyjęli to z uśmiechem. Bardzo przyjemnie było mieć postronnych, pełnych autorytetu sprzymierzeńców. Pedra na Hiszpanię, a Atleto Karlsruda na Norwegię.

– Ale mamy coś jeszcze – powiedział Antonio. – Senne wizje Unni, które na pewno są prawdziwe. Ta jazda na północ, kościelny dzwon i niewielka wioska.

– Wobec tego piszę: Punkt czwarty: wizje Unni. Ale nie możemy jechać do Hiszpanii, mając jedynie takie wątłe nici przewodnie.

Unni i Jordi popatrzyli na siebie. Jordi powiedział spokojnie:

– Wobec tego uważam, że powinniśmy kontynuować czytanie pamiętników szalonej Estelli. Myślę, że czekają tam was pewne niespodzianki.

Rozumiem, że jest pan człowiekiem z ideałami. Lepiej, żeby pan odszedł, dopóki wciąż je pan ma.

M. W.

Pireneje, lipiec, A. D. 1628

Pamiętam, jakby to było wczoraj, ów długi dzień, kiedy miałam opuścić posiadłość stryja Dominga, choć od tamtej pory upłynęły dwa miesiące. Ale wtedy wydarzyło się tak wiele istotnych w moim życiu rzeczy. Oczywiście nie mam na myśli, tej żałosnej sceny w kościele, lecz ją również opiszę, jak wszystko to wszystko!

Klęczałam więc w konfesjonale, w tym maleńkim ciasnym pomieszczeniu, w którym unosił się zapach potu moich poprzedników, nawozu i perfum, a wszystko to tworzyło paskudną mieszankę.

Przez kratki dostrzegałam profil księdza. To był ten, który nigdy na mnie nie patrzył. Typ ascety, mógł mieć około pięćdziesięciu lat.

Nigdy nie widziałam, żeby się uśmiechał. Trochę byłam na niego zła, bo stale całkowicie mnie ignorował. Naturalnie nic mnie nie obchodził, lecz takich rzeczy się nie robi nawet wówczas, gdy z racji sprawowania duszpasterskich obowiązków człowiek uważa się za wywyższonego ponad innymi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oset Wśród Róż»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oset Wśród Róż» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oset Wśród Róż»

Обсуждение, отзывы о книге «Oset Wśród Róż» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x