Terry Brooks - Druid Shannary

Здесь есть возможность читать онлайн «Terry Brooks - Druid Shannary» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Druid Shannary: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Druid Shannary»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Cztery krainy z wolna umierają, nie mogąc się obronić przed tajemniczymi, potwornymi cieniowcami. Walker Boh, władający magią potomek Shannary, ma za zadanie przywrócić do życia Paranor, dawną wartownię druidów. Potrzebny mu jest do tego Czarny Kamień Elfów, który znajduje się w rękach Uhl Belka, pragnącego cały świat przemienić w kamienną pustynię. W niebezpiecznej wyprawie Walkerowi towarzyszą: Morgan Leah, którego magiczny Miecz został niegdyś złamany, Ożywcza, córka Króla Srebrnej Rzeki, oraz Ell, agent cieniowców. Czy ekspedycja ma szanse powodzenia?

Druid Shannary — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Druid Shannary», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Garstka karłów zastąpiła mu drogę, prosząc, aby poszedł za nimi i zaniósł córkę Króla Srebrnej Rzeki do ich domostwa, żeby mogła odpocząć. Osobiście zaprowadzą Pe Ella. Każdy dom był teraz dobry. Oczy tłumu podążyły za nimi, ale na krańcach ludzie zaczynali się już rozchodzić, błądząc po rajskich Ogrodach i odkrywając ich przykuwające piękno. Ponownie rozbrzmiały śpiewy, cichsze już teraz pieśni dziękczynne i pochwalne na cześć dziewczyny, słodkie i liryczne.

Pe Eli zszedł ze wzgórz, ominął Ogrody Życia i skierował się z powrotem do Culhaven. Dziewczyna spała w jego ramionach. Oddała się pod jego opiekę. Zawierzyła, że ją ochroni. Uznał to za ironię losu.

W końcu wysłano go tutaj, aby ją zabił.

VI

Pe Eli zaniósł córkę Króla Srebrnej Rzeki do domu karłów, które zaofiarowały jej swoją opiekę. Rodzina składała się z mężczyzny, jego żony, ich owdowiałej córki i dwojga małych wnucząt. Kamienny domek stał na skraju miasteczka w cieniu białego dębu i czerwonego wiązu, oparty tyłem o ścianę lasu nieopodal koryta rzeki. Było tu cicho i daleko od właściwego miasteczka. Zanim tam dotarli, większość z tłumu zdecydowała się zawrócić. Garstka postanowiła zostać i rozbić obozowisko na skraju gospodarstwa. Większość to byli ludzie, którzy towarzyszyli dziewczynie z kraju na południu; gorliwcy zdecydowani uczynić ją swoją wybawicielką.

Pe Eli wiedział jednak, że nie była dla nich. Teraz należała do niego.

Z pomocą rodziny ułożył dziewczynę w łóżku, w maleńkim pokoiku na tyłach domu, stanowiącym sypialnię gospodarzy. Małżeństwo z córką wyszło, żeby przygotować coś do jedzenia dla tych, którzy postanowili czuwać nad dziewczyną, ale Pe Eli został. Siadł na krześle koło łóżka i obserwował śpiącą. Dzieci stały jeszcze przez chwilę, ciekawe, co się wydarzy, ale w końcu znudziły się i zostawiły go samego. Światło dnia zamieniło się w mrok, a on ciągle siedział, czekając cierpliwie, aż dziewczyna się obudzi. Przyglądał się zarysom jej ciała, kiedy tak leżała, obserwował krzywiznę biodra i ramienia, miękkie zaokrąglenie pleców. Była taka drobna, zaledwie odrobina ciała i kości pod pościelą, maleńka iskierka życia. Zdumiewała go jej skóra, jej koloryt i brak jakiejkolwiek skazy. Mógł ją ukształtować artysta, którego myśl i talent stworzyły jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne dzieło sztuki.

Na zewnątrz rozpalono ogniska, a przez zasłonięte okno sączył się dźwięk głosów. Ciszę pomiędzy zmianami warty wypełniały odgłosy nocy, śpiew ptaków i bzyczenie owadów, unoszące się ponad odległym poszumem wód rzeki. Pe Eli nie był zmęczony i nie odczuwał potrzeby snu.

Miał czas, żeby pomyśleć.

Tydzień temu wezwano go do Strażnicy Południowej na spotkanie z Rimmerem Dallem. Pojechał, ponieważ ucieszyło go to, a nie dlatego, że musiał. Nudził się i miał nadzieję, że pierwszy szperacz zleci mu coś interesującego, co będzie stanowiło dla niego jakieś wyzwanie. Zdaniem Pe Ella, tylko to się liczyło, jeśli chodzi o Rimmera Dalla. Reszta działań pierwszego szperacza była jego prywatną sprawą, a Pe Eli nie interesował się życiem innych ludzi. Rzecz jasna, nie miał złudzeń. Wiedział, kim jest Rimmer Dall. Tyle że nie dbał o to.

Podróż zajęła mu dwa dni. Na północ podróżował na końskim grzbiecie, przez dziką, górską krainę poniżej Battlemound, gdzie się osiedlił, i drugiego dnia o zachodzie słońca przybył do Strażnicy Południowej. Zsiadł z konia jeszcze poza zasięgiem straży i dalej szedł. Nie musiał się martwić. Równie dobrze mógł od razu wejść i uzyskałby natychmiastową audiencję. Ale lubił sam decydować o swoich przyjazdach i wyjazdach. Lubił popisywać się swoimi zdolnościami.

Zwłaszcza przed cieniowcami.

Pe Eli był podobny do nich, kiedy wszedł do czarnego monolitu, jak widmo z ciemności przenikające przez kamień. Nie zauważony i niesłyszalny minął strażników, równie niewidzialny dla nich jak powietrze, którym oddychali. Strażnica Południowa była cicha i ciemna, jej mury gładkie i wypolerowane, a korytarze puste. Robiła wrażenie dobrze zakonserwowanej krypty. To miejsce należało tylko do umarłych albo tych, którzy handlowali śmiercią. Przeszedł katakumby, czując pulsowanie magii uwięzionej pod ziemią i słysząc jej szept, jakby próbowała się uwolnić. Pe Eli wiedział, że Rimmer Dall i jego cieniowce myśleli, iż obłaskawią tego śpiącego olbrzyma. Dobrze strzegli swojego sekretu, ale przed nim nic się nie uchowa.

Kiedy był już prawie na wysokiej wieży, gdzie czekał Rimmer Dall, zabił jednego ze strażników. Był to cieniowiec, ale co za różnica. Zrobił to, ponieważ potrafił i lubił to uczucie. Wtopił się w czarny kamień ściany i czekał, aż stwór przejdzie obok niego, po czym z pochwy ukrytej w spodniach wyciągnął Stiehla i jednym, bezgłośnym cięciem pozbawił ofiarę życia. Strażnik umarł w jego ramionach, jego cień uniósł się przed nim jak czarny dym, a ciało rozpadło się w pył. Pe Eli obserwował, jak gasną zaskoczone oczy. Pusty mundur zostawił tam, gdzie będzie można go znaleźć.

Uśmiechał się, płynąc przez mrok. Już od dawna zabijał i był w tym bardzo dobry. Wcześnie odkrył swój talent: zdolność wyszukiwania i niszczenia nawet najlepiej strzeżonych ofiar, umiejętność wyczucia, jak przełamać ich obronę. Większość ludzi bała się śmierci, ale nie Pe Eli. On był w niej zanurzony. Śmierć była bliźniaczą siostrą życia i z nich dwóch bardziej interesującą. Była tajemnicza, nie poznana i niezbadana. Była nieunikniona i wieczna, kiedy już nadchodziła. Była mroczną twierdzą z nieskończoną liczbą komnat czekających na odkrycie. Większość wstępowała tam tylko raz, a i to dlatego, że nie mieli wyboru. Pe Eli chciał wchodzić do niej przy każdej sposobności, a zyskiwał taką szansę poprzez tych, których zabijał. Za każdym razem, kiedy obserwował czyjąś śmierć, odkrywał kolejną komnatę twierdzy, oglądał kolejną część tajemnicy. Odradzał się.

Wysoko już w wieży natknął się na dwóch strażników stojących przed zamkniętymi drzwiami. Nie zauważyli, kiedy podszedł. Pe Eli nasłuchiwał. Nic nie usłyszał, ale wyczuł, że w pomieszczeniu za drzwiami jest ktoś uwięziony. Przez chwilę się zastanawiał, czy powinien dowiedzieć się, kto to jest. Ale to oznaczało zadawanie pytań, czego nigdy nie robił, albo zabicie strażników, a na to nie miał już ochoty. Poszedł więc dalej.

Pe Eli pokonał nie oświetloną kondygnację schodów na szczyt Strażnicy Południowej i wszedł do pomieszczenia składającego się z nieregularnych komnat połączonych ze sobą jak korytarze w labiryncie. Nie było między nimi drzwi, tylko przejścia. Nie było też strażników. Pe Eli wśliznął się do środka, niczym bezszelestny fragment nocy. Na zewnątrz było już ciemno. Chmury pokryły niebo, pogrążając świat w całkowitej czerni. Pe Eli przeszedł kilka komnat, nasłuchując i czekając.

Potem nagle się zatrzymał, wyprostował i odwrócił.

Z czerni, której był częścią, wystąpił Rimmer Dall. Pe Eli uśmiechnął się. Rimmer Dall także potrafi stać się niewidzialny.

– Ilu zabiłeś? – zapytał pierwszy szperacz cicho.

– Jednego – odpowiedział Pe Eli. Kąciki ust rozciągnęły mu się w uśmiechu. – Może zabiję jeszcze jednego w drodze powrotnej.

Oczy Dalla zalśniły dziwną czerwienią.

– Pewnego dnia zagrasz w tę grę o jeden raz za dużo. Pewnego dnia przez pomyłkę natkniesz się na śmierć i pochwyci ciebie zamiast twojej ofiary.

Pe Eli wzruszył ramionami. Nie martwił się własną śmiercią. Wiedział, że nadejdzie. Kiedy tak się stanie, będzie znajomą twarzą, którą widywał przez całe życie. Dla większości ludzi istniała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jednak nie dla Pe Ella. Przeszłość była tylko wspomnieniami, a wspomnienia banalnymi pozostałościami tego, co już utracone. Przyszłość była niejasną obietnicą – snami i dymem na wietrze. Z żadnej nie miał pożytku. Tylko teraźniejszość się liczyła, ponieważ teraźniejszość była tu i teraz tego, kim był, wydarzeniem życia, nagłością śmierci. No i można było nad nią panować, czego nie dało się powiedzieć o przeszłości czy przyszłości. Pe Eli wierzył we władzę. Teraźniejszość stanowiła nie kończący się łańcuch chwil, którego ogniwa wykuwały życie i śmierć. Tylko tu i teraz można było go obserwować.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Druid Shannary»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Druid Shannary» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Druid Shannary»

Обсуждение, отзывы о книге «Druid Shannary» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x