Cory Doctorow - Mały brat

Здесь есть возможность читать онлайн «Cory Doctorow - Mały brat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 2011, ISBN: 2011, Издательство: Otwarte, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mały brat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mały brat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zamach bombowy w San Francisco wywraca spokojny świat Marcusa do góry nogami. Aresztowany wraz z grupą przyjaciół przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafia do tajnego więzienia. Gdy w końcu zostaje wypuszczony, odkrywa, że teraz żyje w państwie policyjnym, a każdy obywatel traktowany jest jak potencjalny terrorysta. Odtąd pragnie tylko jednego – zniszczyć DBW i odnaleźć zaginionego przyjaciela.
Mały Brat to porywająca powieść o walce z opresyjnym systemem w czasach virtual reality, cyberprzestrzeni i gier komputerowych. Wielokrotnie nagradzana (między innymi Nagrodą Campbella dla najlepszej powieści 2009 roku) i okrzyknięta fenomenem w Stanach Zjednoczonych.
Po przeczytaniu tej książki dobrze się zastanowisz, zanim znowu naciśniesz enter.

Mały brat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mały brat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Naprawdę mnie to wciągnęło. Trochę już na ten temat wiedziałem, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktoś o tym w ten sposób opowiadał. A może dotąd nie miało to takiego znaczenia jak teraz? Nagle te beznadziejne, poważne uliczne demonstracje dla dorosłych przestały wyglądać tak kulawo. Być może w naszym Xnetowym ruchu też znalazłoby się miejsce na tego typu akcje.

Podniosłem rękę.

– Czy oni wygrali? Czy Yippisi wygrali?

Rzuciła na mnie długie spojrzenie, jakby się nad tym zastanawiała. Nikt nie wydobył z siebie ani słowa. Wszyscy chcieliśmy usłyszeć odpowiedź.

– Nie przegrali – odparła. – Ich ruch trochę się załamał. Niektórzy trafili do więzienia za narkotyki lub inne rzeczy. Inni zmienili swoje upodobania, zostali japiszonami i zaczęli dawać wykłady, opowiadając wszystkim, jakimi to głupcami i durniami kiedyś byli i jakim to dobrem jest zachłanność. Ale oni zmienili świat – powiedziała z naciskiem. – Wojna w Wietnamie dobiegła końca, a ten rodzaj konformizmu i posłuszeństwa, który ludzie zwykli nazywać patriotyzmem, w dużej mierze wyszedł z mody. Prawa czarnoskórych, kobiet i homoseksualistów przeszły długą drogę. Ci ludzie stworzyli i wzmocnili całą tradycję wolności obywatelskich, między innymi w kwestiach takich jak prawa meksykańskich emigrantów w USA czy prawa niepełnosprawnych. Dzisiejszy ruch protestacyjny jest bezpośrednim następstwem tamtych walk.

– Nie mogę uwierzyć, że mówi pani o nich w ten sposób – skomentował Charles. Tak bardzo opierał się o swoje krzesło, że prawie stał, a jego ostra chuda twarz zrobiła się cała czerwona. Miał mokre ogromne oczy i duże usta, a gdy się denerwował, wyglądał trochę jak ryba.

Pani Galvez nieznacznie zesztywniała, a potem powiedziała:

– Mów dalej, Charles.

– Właśnie opisała pani terrorystów. Prawdziwych terrorystów. Powiedziała pani, że wysadzali budynki w powietrze. Próbowali zniszczyć giełdę papierów wartościowych. Bili policjantów i powstrzymywali ich przed aresztowaniem ludzi, którzy łamali prawo. Atakowali nas!

Pani Galvez pokiwała powoli głową. Widać było, że próbuje rozgryźć, w jaki sposób potraktować Charlesa, który wyglądał tak, jakby miał lada chwila wybuchnąć.

– Charles poruszył istotną kwestię. Yippisi nie byli zagranicznymi agentami, byli obywatelami Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jeśli mówisz: „Atakowali nas”, musisz określić, kim są „oni”, a kim jesteśmy „my”. Kiedy chodzi o twoich rodaków...

– Bzdury – krzyknął. Teraz już stał. – Byliśmy wtedy w stanie wojny. A ci goście pomagali i dodawali otuchy wrogowi. Łatwo stwierdzić, kto należy do „nas”, a kto do „nich”. Jeśli popierasz USA, należysz do „nas”, jeśli popierasz ludzi, którzy strzelają do Amerykanów, należysz do nich.

– Czy ktoś chciałby to skomentować?

W górę wystrzeliło kilka rąk. Pani Galvez oddała ich właścicielom głos. Kilka osób stwierdziło, że Wietnamczycy strzelali do Amerykanów, bo ci polecieli do Wietnamu i zaczęli biegać po dżungli z karabinami. Inni byli zdania, że Charles miał rację w tym sensie, że ludziom nie powinno się pozwalać na robienie nielegalnych rzeczy.

Wszyscy prowadzili ciekawą debatę oprócz Charlesa, który krzyczał na ludzi, przerywając im, kiedy próbowali wyjaśnić swój punkt widzenia. Pani Galvez kilka razy zwróciła mu uwagę, żeby poczekał na swoją kolej, ale to nie działało.

Szukałem czegoś w swoim schoolbooku, czegoś, co na pewno już kiedyś czytałem.

Znalazłem. Wstałem. Pani Galvez spojrzała na mnie wyczekująco. Inni podążyli za jej wzrokiem i umilkli. Nawet Charles spojrzał na mnie po chwili, a jego wielkie mokre oczy płonęły nienawiścią.

– Chciałem coś przeczytać – powiedziałem. – Coś krótkiego: „[...] wyłonione zostały wśród ludzi rządy, których sprawiedliwa władza wywodzi się ze zgody rządzonych. Że jeżeli kiedykolwiek jakakolwiek forma rządu uniemożliwiałaby osiągnięcie tych celów, to naród ma prawo taki rząd zmienić lub obalić i powołać nowy, którego podwalinami będą takie zasady i taka organizacja władzy, jakie wydadzą się narodowi najbardziej sprzyjające dla szczęścia i bezpieczeństwa” [22] Deklaracja Niepodległości, [w:] A. Bartnicki, K. Michałek, I. Rusinowa, Encyklopedia Historii Stanów Zjednoczonych Ameryki. Dzieje polityczne (od Deklaracji Niepodległości do współczesności), Warszawa 1992, s. 67–68. .

Rozdział 12

Na twarzy pani Galvez widniał szeroki uśmiech.

– Czy ktoś wie, skąd to pochodzi?

Grupa osób odpowiedziała chórem:

– Z Deklaracji Niepodległości.

Przytaknąłem.

– Dlaczego nam to przeczytałeś, Marcusie?

– Bo wydaje mi się, że założyciele tego kraju stwierdzili, iż rządy powinny pracować dla nas, a jeśli uznamy, że już tego nie robią, powinniśmy je obalić. O to chodzi w tym cytacie, tak?

Charles pokręcił głową.

– To było setki lat temu! – powiedział. – Teraz jest inaczej!

– Co jest inaczej?

– No, po pierwsze, nie mamy już króla. Tamci mówili o rządzie powołanym dlatego, że pra-pra-pra-pradziadek jakiegoś cymbała wierzył, że Bóg dał mu władzę, i zabijał każdego, kto się z nim nie zgadzał. Nasz rząd został wybrany w demokratycznych wyborach...

– Ja na nich nie głosowałem – odparłem.

– I to ci daje prawo do wysadzania budynków w powietrze?

– Co? Kto mówił o wysadzaniu budynków? Yippisi, hipisi i wszyscy ci ludzie uważali, że rząd już ich nie słucha. Zobacz, jak zostali potraktowani ci, którzy próbowali zebrać podpisy wyborców na Południu! Byli bici, aresztowani...

– Kilku zabito – wtrąciła pani Galvez. Uniosła ręce do góry i poczekała, aż ja i Charles usiądziemy. – Dziś już nie mamy czasu, ale muszę was pochwalić za jedną z najciekawszych lekcji w moim życiu. To była wspaniała dyskusja i wiele się od was wszystkich nauczyłam. Mam nadzieję, że wy również się od siebie nawzajem wiele nauczyliście. Dziękuję wam za udział. Dla tych, którzy lubią wyzwania – kontynuowała – mam pracę domową, za którą można zdobyć dodatkowe punkty. Proszę, żebyście napisali wypracowanie, w którym porównacie reakcję polityczną na ruch antywojenny i ruch praw obywatelskich w San Francisco z dzisiejszą reakcją społeczeństwa obywatelskiego na wojnę z terroryzmem. Możecie napisać tyle stron, ile chcecie, byle nie mniej niż trzy. Ciekawa jestem, co wymyślicie.

Chwilę później rozległ się dzwonek i wszyscy gęsiego wyszli z klasy. Ja trochę się ociągałem, bo czekałem, aż zauważy mnie pani Galvez.

– Tak, Marcusie?

– To było niesamowite – powiedziałem. – Nigdy nie dowiedziałem się tylu rzeczy o latach sześćdziesiątych.

– I o siedemdziesiątych. W czasach niepokojów politycznych życie w tym miejscu było zawsze ekscytujące. Bardzo mi się podobało twoje nawiązanie do Deklaracji Niepodległości. To było bardzo mądre.

– Dziękuję – powiedziałem. – Tak mi to przyszło do głowy. Nigdy dotąd nie doceniałem znaczenia tych słów.

– Cóż, to są słowa, które każdy nauczyciel pragnie usłyszeć, Marcusie – odparła i uścisnęła mi dłoń. – Nie mogę się doczekać twojego wypracowania.

W drodze do domu kupiłem plakat Emmy Goldman i przybiłem go nad biurkiem na starym czarno-białym posterze. Kupiłem też koszulkę z napisem NIGDY NIE UFAJCIE i z fotomontażem, na którym Grover i Elmo wykopują dorosłych Gordona i Susan z Ulicy Sezamkowej. Ten pomysł mnie totalnie rozwalił. Później odkryłem, że w sieci ogłoszono już sześć konkursów na fotomontaż ilustrujący to hasło w miejscach takich jak Fark, Worth1000 czy B3ta. Krążyły tam setki gotowych fotek, które można było wykorzystać do produkcji nawet najbardziej odjechanych gadżetów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mały brat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mały brat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mały brat»

Обсуждение, отзывы о книге «Mały brat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x