Mieli wojnк, ale to byіa wojna kosmiczna. Wszyscy pytali siк Schwarza, chociaї nie byі їoіnierzem i nie szkolono go w tym zakresie; Yusufa, ktуry speіniaі oba te warunki, nie pytaі nikt, poniewaї on zazwyczaj na takowe pytania nie odpowiadaі, a jeњli juї odpowiadaі, to i tak nie mogіeњ mieж pewnoњci, czy rzekі ci caі№ prawdк, albo czy przypadkiem nie rozumiaі przez swe sіowa czegoњ zupeіnie innego, niї rozumiaіeњ przez nie ty. Wiкc pytali siк Schwarza, a on mуwiі, їe wszystko jest moїliwe. Juї nawet nie prуbowaі zrozumieж tej wojny; dotarі do etapu, na ktуrym kataloguje siк wіasn№ niewiedzк, bo przynajmniej ona nie podlega dewaluacji. W swej ekonomiczno-strategicznej istocie wojna kosmiczna nie miaіa wiele wspуlnego ze zwykіymi wojnami naziemnymi; w rzeczy samej - nic. Rzec trzeba od razu, iї w ogуle nie posiadaіa ona frontu, nie byіo їadnej granicznej pіaszczyzny, ktуr№ moїnaby przeprowadziж barwn№ pіacht№ w trуjwymiarowej holograficznej prezentacji obszaru dziaіaс wojennych czyli Ukіadu Sіonecznego i okolic, aby oddzieliж od siebie pozycje zajmowane przez wrogie sobie siіy. Nikt nie znaі tych pozycji, nawet sztaby, rzekomo owymi siіami dowodz№ce, a to z tej przyczyny, їe dawno juї zrezygnowano z utrzymywania і№cznoњci z wystrzelonymi jednostkami. Nie miaіo to sensu, nie tylko zwaїywszy na opуџnienie w komunikacji i koszta, ale przede wszystkim na niebezpieczeсstwo lokalizacji przez nieprzyjaciela, jakie powodowaіo kaїdorazowe, choжby nanosekundowe, odezwanie siк z gікbin milcz№cego kosmosu takowego rajdera. Utrzymywano bowiem - na Ksiкїycu, na jego i Ziemi orbicie, i w innych miejscach - wielkie stacje nasіuchowe; na Ksiкїycu byіy to wielokilometrowe pola zsynchronizowanych ze sob№ miniodbiornikуw, a w prуїni - olbrzymie, rozci№gniкte na setkach i tysi№cach kilometrуw, chmury analogicznych “much”, zdolne podsіuchaж plamк na gwieџdzie z drugiego ramienia Mlecznej Drogi. Przypadkow№ korzyњci№ podobnego scenariusza rozwoju militarnych zmagaс byіo reaktywowanie projektu SETI i pochodnych, ktуre, przy praktycznie zerowym koszcie wіasnym, pasoїytowaіy na bankach danych mimowolnie gromadzonych przez owe pola i chmury nasіuchowe. Sytuacja taka stanowiіa konsekwencjк ograniczeс ekonomicznych: nie wysyіano w bуj jednostek zaіogowych, a jedynie w peіni zautomatyzowane, stosunkowo niewielkie rozmiarami, bezludne kamikaze , kierowane kaїdy z osobna niezaleїnymi procesorami neuronowych wielosieci. Taki mechaniczny kamikaze (w akronimie swej cokolwiek przydіugiej nazwy: MIOU) raz wypuszczony w przestrzeс, nie potrzebowaі juї їadnych dodatkowych wytycznych - byіa to kolejna (ale na pewno nie ostatnia) generacja inteligentnych broni, ktуrych rozwуj zainicjowany zostaі w XX wieku owymi sіynnymi “myњl№cymi minami morskimi”, samodzielnie dobieraj№cymi sobie cele podіug zaіoїonych im z gуry algorytmуw. Samodzielnoњж decyzyjna MIOU byіa nieporуwnanie wiкksza, im z gуry narzucano jedynie dwie rzeczy, a mianowicie szkielet hierarchii celуw oraz profil systemu weryfikuj№cego “wrуg/przyjaciel”. I gdy nastкpowaіa zmiana jakiegoњ sojuszu militarnego - co zdarzaіo siк wcale czкsto - sztab armii paсstwa dokonuj№cego takowej wolty zaczynaі emitowaж w kosmos, rуwnomiernie w caі№ jego sferк niebiesk№, wysokiej mocy zakodowany sygnaі, odpowiednio modyfikuj№cy systemy “wrуg/przyjaciel” swoich MIOU, dla zapobieїenia bratobуjczym starciom. Rzecz jasna, nie byіo їadnych potwierdzeс. Emisjк ponawiano, aby wiadomoњж dotarіa takїe do tych jednostek, ktуre poprzednio znajdowaіy siк w elektromagnetycznym cieniu planet, Sіoсca czy innych wiкkszych mas. Lecz ten wymuszony, jednostronny kontakt - to i tak byіo dla teoretykуw wojny akoncepcyjnej za wiele. Nie daіo siк go jednakїe wyeliminowaж, inaczej wojna utraciіaby jak№kolwiek і№cznoњж z tokiem ziemskiej polityki i przestaіby on mieж wpіyw na przebieg kosmicznych zmagaс - zaczкіyby one wуwczas їyж wіasnym їyciem, autonomizuj№c siк do stopnia wrкcz zagraїaj№cego interesom Ziemi jako planety. Teoretycy wszelako psioczyli, poniewaї obliguj№c MIOU do odbioru sygnaіуw modyfikuj№cych systemy weryfikacji celуw, tym samym otwierano dostкp do procesorуw rajderуw wszelkim zewnкtrznym transmisjom, jeњli tylko przejd№ one przez deszyfruj№cy algorytm jednostki. Nic wiкc dziwnego, їe najpotкїniejsze superkomputery na Ziemi blisko dziewiкжdziesi№t procent swego czasu miaіy zarezerwowane dla potrzeb wojskowych zespoіуw analitykуw matematycznych, ktуrzy nieustannie sіali w kosmos faіszywe, podrabiane sygnaіy nakazuj№ce wrogim MIOU przejњcie na swoj№ stronк. Jednoczeњnie zaњ kontrowali nieprzyjacielskie dziaіania w tym zakresie; i jednoczeњnie projektowali coraz to bardziej skomplikowane algorytmy deszyfruj№ce dla nowych, dopiero przygotowywanych do wystrzelenia rajderуw. Ba, lecz te starsze ich generacje, te, ktуre od dziesi№tkуw lat kr№їyіy gdzieњ tam w wiecznym mroku i ciszy - ich algorytmy dawno juї zostaіy zіamane przez bodaj wszystkie strony konfliktu i teraz co i rusz przeprogramowywaіy swoje systemy “wrуg/przyjaciel”, niczym owi agenci wielokrotni, przechodz№c “na drug№ stronк” co jeden odebrany sygnaі, aї samoedukuj№ce siк ich wielosieci neuronowe odmawiaіy wykonania kolejnego polecenia i blokowaіy odbiуr wszelkich transmisji, deklaruj№c siк jako nieprzyjaciel konfiguracji paсstw dobranej - w gruncie rzeczy - caіkowicie przypadkowo. Zaatakowaж mуgі ciк zatem nawet twуj wіasny rajder, nie byіo pewnoњci. Do tego dochodziі jeszcze problem fundamentalny, a mianowicie kwestia omylnoњci samych systemуw weryfikacji celуw. Jak rozpoznaж pochodzenie danego MIOU z odlegіoњci miliona czy dwуch milionуw kilometrуw, skoro nie wchodziіo w grк oњwietlenie go radarem, ani przechwycenie jego impulsu identyfikacyjnego, poniewaї takowych nie wysyіaі, jako їe byіoby to rуwnoznaczne z ujawnieniem wszystkim jego poіoїenia, a nic gorszego nie mogіo siк rajderowi przytrafiж - jak zatem rozpoznaж jego pochodzenie? Polegano na systemach biernych, rajdery poruszaіy siк zazwyczaj we wіasnych chmurach “much”; traciіy je wszakїe przy kaїdej zmianie swego wektora prкdkoњci, a i zapasy owych miniodbiornikуw nie byіy u nich niewyczerpane - wiкc takїe nieobecnoњж obіokуw nasіuchowych jeszcze o niczym nie њwiadczyіa. Nawet fakt, iї znajduj№c siк juї w zasiкgu “wzroku” Armstronga 7 domniemany MIOU nie zaatakowaі go. Mуgі wszak zweryfikowaж statek jako potencjalny cel negatywnie (teoretycznie obowi№zywaі wszak surowy zakaz atakowania prywatnych jednostek, uczestnicz№ce w konflikcie paсstwa co do jednego ratyfikowaіy Konwencjк Krakowsk№, a Armstrong 7 nieustannie jкczaі w kosmos sw№ pieњс neutralnoњci, ogіaszaj№c siк caіemu Ukіadowi Sіonecznemu bezbronnym zaіogowym statkiem handlowym, ktуrym w rzeczy samej byі). Mуgі teї - zweryfikowawszy go mimo wszystko pozytywnie - zignorowaж, rozpoznaj№c jako іup znajduj№cy siк w jego wiktymologicznej hierarchii nazbyt nisko, a zatem nie warty autodestrukcji rajdera. Miaі bowiem Schwarz racjк: gdyby MIOU chciaі ich zniszczyж, uczyniіby to zanim w ogуle zdaliby sobie sprawк z jego istnienia. W kosmicznej wojnie obowi№zywaіa doktryna “bezbolesnej њmierci”: ofiara nigdy nie miaіa czasu, aby siк zorientowaж, iї zostaіa zaatakowana; w przypadku niszczonych habitatуw wygl№daіo to w nastкpuj№cy sposуb: ciaіo czіowieka ulegaіo dezintegracji, nim zd№їyіa dotrzeж do jego mуzgu pierwsza informacja o bуlu. Nie byіo їadnych samotnych mкczarni we wnкtrzu wraku, nie byіo malowniczych tragedii, nie byіo cierpienia niesionego na falach eteru na Ziemiк i do odbiornikуw telewizyjnych. Nie miaіeњ nawet czasu, їeby pomyњleж, iї nie їyjesz. Jeњli kryі siк w tym jakiњ aspekt litoњciwej humanitarnoњci, to w kaїdym b№dџ razie nie byі on zamierzony. Szіo po prostu o to, їeby nie daж ofierze jakiejkolwiek szansy na reakcjк. Њmierж i zniszczenie nadchodziіy z prкdkoњci№ њwiatіa: MIOU to byіy zazwyczaj bomby atomowe lub samopalne nanosekundowe lasery/masery. Czy zaliczaі siк do nich takїe ten obiekt? Trudno powiedzieж. Co prawda rajdery poznajesz po tym, їe milcz№, a ten tutaj wyje ciкїkim szumem - ale o czym to niby miaіoby њwiadczyж? Їe zepsuty? Їe siк maskuje? Їe wcale nie MIOU? Їe przynкta? To moїliwe; wszystko jest moїliwe. MIOU zostaіy zaprojektowane z myњl№ o operowaniu w pojedynkк, Schwarz sіyszaі jednakїe, iї ostatnio zaczкto w sztabach przeb№kiwaж o jakichњ ciemnych konszachtach pomiкdzy poszczegуlnymi rajderami - dotyczyіo to ponoж tych rajderуw, ktуrych wielosieci neuronowe zdoіaіy siк oprzeж chaotycznemu nawaіowi sprzecznych ziemskich rozkazуw co do ich systemуw “wrуg/przyjaciel”. Na tym niby polegaіa przewaga wielosieci nad starymi procesorami, iї potrafiіy wykroczyж poza twarde ramy pierwotnego programu i dosyж szybko zaadaptowaж siк do nowych warunkуw, ta elastycznoњж braіa siк z “rozmycia” podstawowego procesu decyzyjnego: od prostego zerojedynkowego wyboru - do decyzji o potencjalnie nieskoсczonej iloњci rуwnowaїnych sobie wariantуw dalszego rozwoju wydarzeс. Tak oto, z winy fuzzy logic , komputery utraciіy niewinnoњж i wkroczyіy do mrocznej krainy wszechrelatywizmu. Schwarz jednak nie dawaі tym plotkom wiary, tani№ sensacj№ mu to tr№ciіo: uczeс czarnoksiкїnika, bunt robotуw - ten mit nigdy nie zginie. Ludzie lubi№ siк baж, komfort niepodwaїalnego bezpieczeсstwa ujawnia siк w peіni jedynie w kontraњcie do jakiegoњ potкїnego chwilowego strachu - choжby urojonego.
Читать дальше