- Szczypiorek, niech ciк zaraza...
- Xien, Xien, teraz jest wіaњnie najodpowiedniejszy moment na wі№czenie tych twoich dopalaczy.
- Wyіazi, skurwysyn! - zapiaі kaleka i faktycznie wі№czyі dopalacze.
W uіamku sekundy zatrzasnкіo siк przeznaczenie. Schwarz ogl№daі to sobie potem na ekranach monitorуw aї do znudzenia, zarejestrowane przez standardow№ kamerк bezpieczeсstwa z korytarza, ktуra podczas zdarzenia zagl№daіa mu byіa do wnкtrza luku ponad ramieniem, nakierowana tak precyzyjnie elektroniczn№ ciekawoњci№ Emmanuela. A wiкc: Xien w skafandrze na tle chmury odrzutu, oraz to coњ, jak czarny pocisk, wystrzelone z jednego z hermetantуw i pкdz№ce po idealnej zbieїnej, niczym rakieta przechwytuj№ca - w mgnieniu oka dopadaj№ce Xiena, wpijaj№ce siк weс wszystkimi czterema koсczynami, jak kilkuletnie dziecko obejmuj№ce matkк, ale to nie obejmuje, to dusi, szarpie, gryzie. W tym momencie urywa siк krzyk Xiena na dospeku. Wektor odrzutu udowych dysz Chiсczyka przesuwa siк i kaleka zszczepiony z drakonem skrкcaj№ poza przestrzeс widoczn№ z korytarza. Pustka i cisza. A potem dwa kolejne pociski, pкdz№ce prosto ku drzwiom. W reakcji Emmanuel zatrzaskuje grуdџ. Tak to wygl№daіo.
Scenarzysta miaі po prostu spуџniony refleks.
ѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕ
Nagrywam siк tu, bo dziennik pokіadowy statku stanowi jedynie jeszcze jeden plik w pamiкci wielosieci, a wielosieж to Emmanuel, i rуwnie dobrze mуgіbym do tego dziennika sіowa nie powiedzieж, bo i tak usіyszelibyњcie tylko to, co on by chciaі, abyњcie usіyszeli. Wiкc nagrywam siк na tym minimagnetofonie; zn a lazіem go u Jaqueri t te. Jest jedenasty marca. Jaqueritte nie їyje. Wszyscy nie їyj№, oprуcz mnie. I Emmanuela, rzecz jasna; Emmanuel to elf. Mуwi Anaxander Schwarz, gdybyњcie mieli jakieњ w№tpliwoњci mimo analizy gіosu; mуwi Schwarz. Godivк... to znaczy Susan... cholera, zap o mniaіem nazwiska... byіa inform a tyczk№, to matka Emmanuela. No wiкc Godivк zabiі Mњcisіowski, a Emmanuel siк zemњciі i zabiі jego. P o tem Yusuf zabiі Jaqueritte, a ja Yusufa. Teї z zemsty. Xiena zabiіy drakony. Pewnie i one za coњ siк mњciіy. Taak. Wiem, jak to brzmi. Jatki jakieњ kosmiczne. Zbiegi okolicznoњci s№ jedynie dobrze zak a m u flowanymi cudami. Nie potrafiк tego wytіumaczyж. Niczego nie p o trafiк wytіum a czyж. Pytajcie Kamienia. Ja nie rozumiem.
...
Sіyszк je, jak drapi№ o poszycie, sіyszк je pod nogami, to idzie przez metal. Krrrr, krrrr. Zaraz, moїe jednak siк uda... No co, b y іo sіychaж? Pojкcia nie mam, jak one to zrobiіy, ale przeїarіy siк przez њcianк luku i wyszіy na zewn№trz. Јaї№ teraz po Brenece. MAMS je tam sfilmowaі z bliska, wiкc mogк siк przynajmniej przyjrzeж b y dlakom. Uch, niesympatyczne skurwiele. Czarne jak noc; metr, pуіt o ra wzrostu gуra. Ale te іapy... rozczapierzy siк taki pokurcz w krzyї jak paj№k, gdzie noga, gdzie rкka, wszystko њmiercionoњne; drakony, cуї, drakony. Їywe przecieї. Widocznie brak atmosfery i zero absolutne nic im nie szkodz№. Jak moїliwe? Jakoњ. Znajdџcie doktora Odo, on wam powie. Jeњli ktoњ taki w ogуle istnieje, bo nie jestem juї pewien. TraCom ? Raczej nie. Biedny Mњcisіowski, s№dziі, їe wie, na co siк godzi; myњlaі, їe rozpoznaі kіamstwo. Їadna k o smiczna kompania nie miaіaby interesu w produkowaniu takich prу ї niowych drapieїcуw. Natomiast zaangaїowane w wojnк paсstwa... To moїe byж wіasnoњж kaїdej z armii. Co naprawdк mieњci siк na tym I a petusie? Placуwka TraComu ; wierzк, bo jest w spisie - ale co poza ni№? ...Nie mogli posіaж ich jawnym frachtem, podobnie oczywist№ wojskow№ tajemnicк zaraz by ktoњ przechw y ciі; nie mogli bezludnym rajderem, bo by go zestrzeliіy MIOU. A taki podwуjny parawan prz y najmniej gwarantuje nadawcom anonimowoњж. Przewidujк zaostrzenie konfliktu; jeњli ten numer wyjdzie na jaw - a prкdzej czy pуџniej wyjdzie - nie bкdzie juї statkуw neutralnych, MIOU dostan№ rozkaz niszczenia wszystki e go, niezaleїnie, czy to wіasnoњж prywatna, czy kompanijna, bezludna czy nie - na wszelki wypadek: rozwaliж. Aї siк dziwiк, їe do tej pory jakoњ tego unik a liњmy, przecieї trick byі tak oczywisty... Czy TraCom w ogуle wie, do czego uїyto jego imi e nia? W№tpiк. Na kontenerach nie byіo їadnych oznaczeс, zaіoїк siк, їe nie znajdziecie tam niczego, co przydaіoby siк w identyfikacji wіaњc i cieli. Ile wiedziaі Mњcisіowski? On chyba tak czy owak miaі zgin№ж. Przeњled џ cie jego poczynania od pierwszego spotkania na Ksiкїycu z owym rzekomym agentem kompanii. Mуgі siк jakoњ zabezpi e czyж, diabli wiedz№, Triada mu deptaіa po piкtach, baі siк; sprawdџcie teї Yusufa, hrabia go miaі na usіugach jeszcze zanim siк spotkaliњmy, nie wiadomo, ile mu powiedziaі, ile sam Yusuf siк d o myњliі, on nie byі taki gіupi, na jakiego wygl№daі. Rzecz jasna, sprawdџcie ta k їe mnie. Nie jestem pewien, czy
...
Chyba wariujк.
...
Tylko ja i Emmanuel i Kamieс i drakony. Statek trzeszczy, one drapi№. Wiem, їe niedіugo umrк. Nie mogк przestaж siк zastanawiaж, o czym oni wszyscy teraz myњl№: Emmanuel, Kamieс, drakony. Jak to siк nazywa? Jaq by wiedziaіa. Jakaњ paranoja. Tuї obok mnie obrac a j№ siк їarna ich nieludzkich umysіуw. Nie mogк przestaж nasіuch i waж. Wywoіujк Emmanuela, ale siк juї nie odzywa. Wpatrujк siк w ekran z Kamieniem. Drakony dostaіy siк takїe do tego luku i oblazіy Kamieс niczym ucztuj№ce muchy trupa, kotіuje siк tam czerс na cze r ni. Mimo to sіyszк je pod nogami, jest ich wystarczaj№co wiele: dwadzieњcia cztery. Jak godzin w dobie. Popadam w kabalistykк. Jaq, Jaq, ty byњ mi wytіumaczyіa... taaak.
...
Nie mogк zasn№ж. Nasіuchujк. Drakony wci№ї usiіuj№ siк przeїreж do њrodka. Pewnie w koсcu im siк uda. Jak one to robi№? Jak mog№ їyж w prуїni? Czy w og у le їyj№? Przygl№dam im siк i dochodzк do wniosku, їe to nie jest ludzka biol o gia. Moїe w ogуle nie biaіko. Do czego wojsko chciaіo je wykorzystaж, do k o smicznych abordaїy? Zapewne. ...Patrzк i patrzк i powoli zaczynam dostrzegaж w nich piкkno. Czy s№ inteligentne? Powinienem rejestrowaж serie tych ich post u kiwaс i przepuszczaж je potem przez algorytm deszyfracyjny. Jeszcze siк okaїe, їe nadaj№ S. O. S., hehehehehe!
...
Wci№ї nasіuchujк - ale to w ogуle nie s№ dџwiкki. To znaczy dџwiкki teї; do drakonуw siк juї nawet przyzwyczaiіem. W Brenece wzbiera napiкcie. Ale gіupie zdanie. Jestem tu jedynym czіowiekiem, wiкc to we mnie wzbiera napiкcie... Tylko їe to nieprawda. Przych o dzi z zewn№trz. Nie strach. Nie strach. Nie wiem, jak... Czy to s№ cienie? To nie s№ cienie. Czy to jest cisza kosmosu, szelest prz e wietrznikуw, trzeszczenie kadіuba... Nie, nie! Do jasnej cholery! Ktoњ zaciska piкњж, a ja jestem w jej њrodku. Po Kamieniu peіzaj№ drakony. Zіapaіem za szminkк Jaqueritte i maџn№іem na lustrze gі u potк. Sіyszycie, jak siк pl№czк? To szaleсstwo, prawda? Nic dziwn e go, w takich okolicznoњciach... A jednak sіyszк. Swкdzi mnie gdzieњ w њrodku mуzgu, a nie mogк siк podrapaж. Zerkn№іem przypadkiem w њcianк i spostrzegіem, їe, nie zdaj№c sobie z tego sprawy, bez przerwy wyginam sobie twarz w jakieњ straszliwe miny, grymasy p a skudne. Wy juї na pewno wiecie. Co to jest, na miіoњж bosk№? Co to jest?
Читать дальше