- I Emmanuel.
- Otуї musimy im kіamaж...
- Sk№d wiesz, co nadaі na Ziemiк? Moїe wyrok њmierci na nas.
- Jezu, Aax, lepiej od razu powiedz, їe ty po prostu chcesz umrzeж, co se mam na darmo jкzyk strzкpiж...
Schwarz zaњmiaі siк nie otwieraj№c ust, machn№і rкk№.
- Nie; mуw, mуw.
Xien odprкїyі siк lekko, mimowolnie rozluџniaj№c siк w odpowiedzi na rozluџnienie Schwarza.
- Bкdziemy siк targowaж bezpoњrednio z TraComem - powiedziaі. - Najlepiej, gdyby posіali za nami bezludnego drobnicowca z zapasem antymaterii; przeіadowujemy Kamieс i zasuwamy na Ziemiк, a Emmanuel wisi w tym wraku na orbicie Iapetusa.
- Jak ty go іatwo wykluczasz z tego rуwnania...
- Nie martw siк czymњ, na co nie masz wpіywu - zaaforyzmowaі Chiсczyk.
- No dobra, ale co z TraComem ? Dadz№ nam ten statek tak na piкkne oczy? Poza tym jest juї po oknie; z powrotem, to my bкdziemy goniж Ziemiк chyba z rok.
- Na pasywnej, na pasywnej: zero antymaterii. A przecieї Ar m stronga im zostawiamy.
- I co zrobi№ z tym zіomem? Trzeba wejњж na udziaіy w kontrakcie hrabiego.
Xien zamachaі rкkoma.
- No wiкc wіaњnie ci tіumaczyіem, їe nie mamy moїliwoњci dociec, na kogo on je zapisaі! To moїe byж jego zeskloraciaіa matula z domu starcуw, a mog№ byж chіopcy z Triady. Nie wyczujesz. Nie mamy prawnego tytuіu do dysponowania t№ fors№.
- Zostaje Kamieс.
- To juї proњciej gardіo sobie poderїn№ж! ...O, sorry , nie chciaіem...
- Co jest, Xien? - skrzywiі siк Niemiec. - Co ty myњlisz, їe ja jestem jakaњ dziesiкcioletnia dziewica, bкdк ci tu mdlaі na samo wspomnienie Jaq, czy co? Weџ mnie nie wkurwiaj.
- Okaї takiemu serce...
- Nie jestem twoim kardiologiem - parskn№і Schwarz. - Rozumiem, їe Kamieс odpada, bo by nas wszyscy oni do spуіki zjedli na њniadanie. Ale w takim razie co zostaje? No tak, juї widzк: kontenery hrabiego.
- Dokіadnie. Dokіadnie.
- Problem w tym, їe takїe w ich wypadku nie mamy їadnego prawnego tytuіu do dysponowania... Oho, widzк, їe znowu siк szczerzysz jak wњciekіy szczur; tu musi chodziж o szantaї. Mylк siк?
- Niech mnie Mao liїe, geniusz, czysty geniusz.
- Gіupi jesteњ, Xien, jak trzech senatorуw. Przecie to takie samo harakiri jak numer z Kamieniem.
- Raz byњ siк zastanowiі przed otworzeniem gкby. Kontenery a Kamieс - to jest dokіadne przeciwieсstwo. Z Kamieniem nie moїemy siк wygadaж nikomu, bo leїymy; lecz o kontenerach - jak powiemy o kontenerach, to leїy TraCom .
- My tak to sobie lekko mуwimy, ale podskoczyж kompanii... no to nie jest przepis na dіug№ i szczкњliw№ staroњж.
- Komuњ trzeba, nie ma siіy; a wolк jednej kompanii, niї rajderom wszystkich paсstw.
- Teї prawda. Ale coњ mi siк widzi, їe my tu wybieramy pomiкdzy gilotyn№ a szubienic№. I w ogуle... sk№d siк bierze twoja niewzruszona pewnoњж, їe zawartoњж tych kontenerуw jest dla TraComu tak cholernie kompromituj№ca?
- No to mi powiedz, ale szczerze: czy wedіug ciebie Mњcisіowski mуwiі prawdк?
- Јgaі jak pies, to jasne; ale w czyim imieniu іgaі, oto jest pytanie.
- Wiкc daj mi kod i siк przekonamy.
Schwarz milczaі przez chwilк. W istocie jedynie udawaі, їe siк zastanawia.
- Okay. WW35T0P34V17UK0007XA.
- Ty to masz pamiкж. Zapisz mi to gdzieњ.
Schwarz wystukaі cyfry na terminalu i wydrukowaі.
- Masz. Dlaczego mu nie pomogіeњ?
Xien zіapaі kartkк, pokazaі Niemcowi wyprostowany palec i odleciaі.
ѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕѕ
Powiedziaіaby mi? Powiedziaіaby? Byі juї w stanie rozwaїaж to na zimno. I rozwaїyі: Tak, jeњli przeїycie drugiego czіowieka nie zmniejszyіby szans przeїycia jej samej; w takim wypadku istotnie oszczкdziіaby mnie. Przypomniaі sobie jej jкzyk na swojej skуrze i uњmiechn№і siк do zwierciadіa. Jaq, Jaq, aleї z ciebie byіa diablica.
Poїarіszy potrуjn№ porcjк koncentratu miкsnego o bananowym smaku, wzi№wszy prysznic i zaplуtіszy od nowa coletк , wypіyn№і na korytarz. Od razu spostrzegі brak plastrуw na czujnikach przy drzwiach do kabiny Mњcisіowskiego i Yusufa. No tak, skoro Xien dobraі siк do papierуw hrabiego, to musiaі tam wejњж. A zatem wpuњciі powietrze i podniуsі temperaturк. Co z trupem Araba? Zapewne zostawiі go na miejscu; zacznie cuchn№ж.
Poszybowaі w gуrк, do rury osi. Nie byіo њladu po krwi Jaqueritte, wessaіy j№ przewietrzniki. Ubraі skafander, przeszedі przez њluzк. Min№wszy Koіnierz, znalazі siк w czкњci towarowej Armstronga 7 . Z kolei min№і kostnicк; wspomnienie obrazu martwych ciaі zm№ciіo mu myњli, lecz bez problemu zapanowaі nad nastrojem. Ci o naprawdк sіabej psychice po prostu nie zdaj№ testуw kwalifikacyjnych Heinl e mann Inc.
Xien czekaі na niego w luku numer 17, przy Kamieniu.
- Bo dot№d w ogуle nie zadaliњmy sobie tego pytania: co to wіaњciwie jest?
Schwarz podleciaі bliїej, spojrzaі na Kamieс w sieci antyprzeci№їeniowej: niczym zagnieїdїaj№ce siк w stalowej macicy czarne jajo.
- To jest pytanie o intencje twуrcуw, czyli myњli nie do pomyњlenia - rzekі. - Tak samo jak istniej№ zіe odpowiedzi, istniej№ takїe zіe pytania. Na sprzecznoњciach їyje poezja, nauka na sylogizmach.
- Uwaїasz, їe nie ma punktуw wspуlnych? Mylisz siк. Jeden jest kosmos, jedna fizyka. Kaїdym czynem odksztaіcamy wszechњwiat podіug reguі naszej ergonomii.
- Usiіujesz odczytaж Ich z tego Kamienia?
- Yhmhy - przytakn№і Xien.
- I co?
- I nic.
- Wiкc sam widzisz.
- Nic nie rozumiesz, Aax. Choж na moment przestaс myњleж tak jednotorowo. Wiem, їe to trudne; caіa dzisiejsza cywilizacja - bo to jest wasza cywilizacja, Europejczykуw - zasadza siк na myњleniu po liniach prostych. Ale przynajmniej sprуbuj. Brak informacji teї jest informacj№, nawet jeњli brzmi ci to jak sprzecznoњж. Daj krok w bok, posuс siк po іuku. Kamieс imituje formк naturaln№ - meteor - nie dla unikniкcia rozpoznania, bo wуwczas przecieї musiaіby posiadaж rуwnieї spin meteorowy; wiкc nie dlatego. On j№ imituje, poniewaї taka forma, teleologiczna jedynie poprzez splot warunkуw wyjњciowych zadanych przez wszechњwiat, a wiкc caіkowicie pusta interpretacyjnie, jako jedyna skutecznie uniemoїliwia wnioskowanie o twуrcach Kamienia. Te nasze Voyagery ... upakowaliњmy w nich zdjкcia, nagrania - a to byіo niepotrzebne. Z samej budowy tych sond moїna wywieњж homo sapiens rуwnie pewnie, co z twojego DNA, Aax. Kamieс tymczasem - Kamieс stanowi zaporк nie do przebycia.
- Zero wci№ї daje zero; niczego nie wywnioskowaіeњ na podstawie pustki.
- Aleї wywnioskowaіem. Oni siк boj№. Nie chc№ rozpoznania, nie chc№ dwustronnego kontaktu. To jest zwiad sekretny. Zapewne wypuszczaj№ takie Kamienie dziesi№tkami tysiкcy, to operacja zakrojona na miliony lat, musz№ byж niebywale dіugowieczni - widzisz, juї jest zysk informacji. Gіowк dam, їe ten gіaz bez przerwy њle swym twуrcom wysokoenergetyczne raporty, tylko po prostu nie jesteњmy w stanie zarejestrowaж emisji ich noњnikуw. Szum i uіamkowy spin s№ po to, їeby zwrуciж uwagк kaїdego ewentualnego inteligentnego gatunku, poniewaї to wіaњnie s№ elementy ewidentnie nienaturalne. Placebo. Pojmujesz? Jestem pewny, їe i teraz skanuje nas na sposoby, jakich sobie nawet nie wyobraїamy. I њle, bezustannie њle raporty. Chwytasz, Aax? Kamieс nie speіnia їadnej funkcji ponad t№ jedn№; niczemu nie sіuї№ jego obroty w nadwymiarze, elektromagnetyczny wrzask - to s№ faіszywe pozory, jeno dla zwrуcenia uwagi. Chcieli, by Kamieс zostaі rozpoznany jako obcy artefakt; chcieli, by znalazі siк w centrum naszej uwagi, dla samego Kamienia jest to wszak bardzo wygodna pozycja do obserwacji naszych zachowaс. Czyї reakcja danego gatunku na zetkniкcie z wytworem obcej inteligencji nie moїe byж uznawana za pewn№ generaln№ cezurк? Oni po prostu s№ ostroїni, nie d№ї№ do kontaktu na oњlep; najpierw chc№ mieж maksymaln№ moїliw№ do uzyskania gwarancjк, їe Ich ujawnienie siк, odkrycie, w їaden sposуb Im nie zagrozi.
Читать дальше