Анджей Пилипюк - Carska Manierka

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Carska Manierka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2013, Издательство: Fabryka Słów, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Carska Manierka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Carska Manierka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowszy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, to pasjonujące i pełne przygód historie, w których tajemnicza przeszłość miesza się z brutalną teraźniejszością.
Krótkie i barwne historie utkane w niezwykłą kompozycję światów.
**Pilipiuk jest autorem perełek – jeżeli chodzi o koncepty, jeżeli chodzi o opowiadania – naprawdę zazdroszczę autorowi takich pomysłów.** **
**Książki Andrzeja Pilipiuka już ponad dziesięć lat cieszą się wyjątkową popularnością wśród czytelników i, jak się okazuje, wciąż zyskują kolejnych wielbicieli. Potwierdza to trzecie miejsce w rankingu na najbardziej oczekiwanych autorów podczas Warszawskich Targów Książki 2012 – po Stephenie Kingu i Jodi Picoult. Pisarz zdaje się pracować z niemal żelazną dyscypliną, skoro wydaje średnio dwie książki w roku.

Carska Manierka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Carska Manierka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Wykonała ją na podstawie własnego szkicu - wyjaśnił stary kolekcjoner.

- Chwila moment, przecież ten pod oknem to chyba Adolf Hitler, tyle że młody i z ładniejszą grzywką! A ten drugi...

- Wyobraź go sobie bez włosów.

- Lenin?! Jak to?! To oni się znali?!

- Wedle potomka właściciela domu spotkali się u niej w tysiąc dziewięćset dziewiątym.

Rewolucjonista i początkujący malarz, wtedy jeszcze praktycznie bez ambicji politycznych.

Zagrali w szachy.

- W szachy... - Zadumałem się. - Nigdy nie słyszałem, żeby któryś z nich zajmował się grą królewską.

- W tamtych czasach praktycznie każdy znał zasady gier towarzyskich, takich jak szachy czy brydż. Mogli grywać z kumplami, choć masz rację, biografowie nie wspominają, żeby któryś z nich miał takie zainteresowania. W każdym razie, jak głosi legenda, Emma podczas gry wykonała szkic, z którego później powstała akwaforta. Hitler miał wtedy dwadzieścia lat, Lenin miałby coś ponad czterdzieści. Taka ciekawostka. Tylko że to żaden dowód, bo...

- ...to tylko rysunek - dokończyłem. - Gdyby to była fotografia... - Chyba już wiedziałem, do czego zmierza.

- Właśnie. Fotografia...

Wstał i podszedł do stojącego w kącie patefonu. Zakręcił korbą. Ze starej płyty popłynął

głos Ordonki. Przeszedł w drugi kąt i uruchomił stare radio. Głośnik zachrypiał jak konający traktor. Kakofonia dźwięków była upiorna. Na zakończenie uruchomił jeszcze magnetofon.

- To na wypadek podsłuchu - mruknął, nachylając się do mnie.

- Znalazł pan coś równie ciekawego? A może nawet i ciekawszego? - domyśliłem się. - I to na fotografii?

- Można tak powiedzieć - znowu mówił powoli, w dodatku prawie szeptem. - Miałbym prośbę. Raczej dość głupią...

- Jeśli tylko mogę w czymś pomóc...

- Mam już ponad osiemdziesiąt lat. W takim wieku człowiek zaczyna sobie uświadamiać, że nie zabierze ze sobą zbiorów na tamtą stronę. Dom zapisałem dalekim krewnym. Kolekcja pójdzie do muzeów. Ale jest coś... -zawahał się. - Pewien znajomy oddał mi kiedyś na przechowanie coś ciekawego, ale i niebezpiecznego. Można powiedzieć, bardzo gorący kartofel.

Bał się, że go zabiją... I rzeczywiście go zabili. Ostrzegał mnie, że ludzie, którzy tego szukają, są na tyle zdesperowani, że nie baczą, ile trupów po sobie zostawią. Co więcej, podejrzewam, że poprzedni właściciel również został zamordowany. Ja... -Zadumał się na chwilę. - Nie pokazałem tego prawie nikomu. Tylko naprawdę zaufanym ludziom z Grona Jarzębiny. Pewnie dzięki temu żyję. Ale ostatnio czuję, że tamci są już na moim tropie.

- Jacy tamci? - zapytałem.

- Tamci. Po prostu oni - uchylił się od odpowiedzi.

- Jak mogę panu pomóc? - postanowiłem brać byka za rogi. - Mam broń, jakby co.

Strzelać też umiem. Jeśli chce się pan gdzieś przyczaić, mam klucze do pewnego domu...

Pokręcił głową.

- Jeżeli rzeczywiście mnie podejrzewają, to nie zdołasz mnie obronić ani zapewne ja nie dam rady, choć mam w domu sprzęt nieco lepszy niż twój pistolecik. To zresztą bez znaczenia.

Przeczucie niekoniecznie musi być prawdziwe. Jeżeli naprawdę chcesz mi pomóc, nikt postronny nie może się nawet domyślić, że działamy w jednej sprawie.

- Jakie będzie moje zadanie? - zapytałem konkretnie.

- Gdybym zginął albo umarł, zabierzesz do siebie pewien przedmiot. I dobrze go schowasz. Nikomu nie będziesz pokazywał. Nie dasz go sobie wydrzeć. Za żadną cenę. I nie dasz się zabić. Tu są trzy klucze. - Podał mi breloczek. - Wszystko w tym domu jest zabezpieczone alarmami. Musimy się liczyć z tym, że w razie czego nie będziesz miał możliwości wejść do środka przez drzwi. Pierwszy klucz otwiera starą skrzynkę transformatorową w ogrodzie. Drugi klapę. W kuchni pod szafką trzeba obluzować deskę. Trzeci klucz jest do kasety, którą tam ukryłem. Zawartość należy wyciągnąć i zabrać. Jest zapakowana.

- To album z fotografiami? - indagowałem.

- Zgadłeś. Dość niezwykły zbiór. Nie musisz odpakowywać, jeśli nie chcesz. Możesz

przekazać to dalej, nie zajrzawszy do środka. Czasem lepiej nie wiedzieć.

- Rozumiem. I co mam z tym czymś zrobić?

- Przechowasz. Nie będziesz nikomu pokazywał. Chyba że uznasz, że można albo trzeba.

Ale wtedy musisz się liczyć z tym, że się odsłonisz. Wystawisz na odstrzał. A kiedyś znajdziesz kogoś zaufanego i przekażesz jak pałeczkę w sztafecie. Dla przyszłych pokoleń.

- Jeśli to takie cenne i ważne, to może dla bezpieczeństwa...

- Zaufani ludzie otrzymali kopie. Nie powiem ci, ani kto, ani ile ich istnieje. Ale kopia, nawet jeśli to profesjonalny skan, nie jest do końca wiarygodna. Tobie powierzam oryginał.

Poradzisz sobie?

- Oczywiście - zapewniłem.

Ale oczywiście gdy przyszło co do czego, to sobie nie poradziłem...

*

Zazwyczaj unikałem jak ognia wszelkich podejrzanych interesów, dlatego zaniepokoiło mnie wezwanie na policję. Odebrałem list polecony od listonosza, pokwitowałem, a potem z rosnącym niepokojem rozprułem kopertę. Urzędowy blankiet, w wykropkowanym miejscu wpisane jak byk: Robert Storm, dalej informacja, gdzie mam się stawić i o której. Na szczęście w kolejnym wykropkowanym miejscu nabazgrolono, że mam przybyć w charakterze świadka.

Wprawdzie odetchnąłem z ulgą, ale niepokój pozostał. Cały wieczór gryzłem się, analizując w pamięci ostatnie miesiące. Nic mi jednak nie zaświtało.

Posterunek przy ulicy Żytniej nie wyglądał jakoś groźnie. Pokazałem dyżurnemu wezwanie i zaraz odprowadzili mnie do biura komisarza. Zapukałem i słysząc pomruk pełen zachęty, wszedłem. Ulżyło mi, kiedy zobaczyłem zwalistą sylwetkę przyjaciela wypełniającą szczelnie zbyt ciasne miejsce za służbowym biurkiem.

- No, aleś mnie nastraszył - mruknąłem. - Nie mogłeś po prostu zadzwonić, żebym wpadł, albo sam zajść do mnie? To przecież trzy kroki.

- Witaj - mruknął Piotrek. - Wybacz, ale musiałem drogą służbową. Siadaj, proszę. Jest taka sprawa. Przykra dosyć... Czy znałeś Wojciecha Waserwagera? - zapytał konkretnie.

- Znam... Znałem?! Chcesz powiedzieć, że nie żyje?

- Niestety.

Zagryzłem wargi. No cóż, mój znajomy miał swoje lata, widać było, że już długo nie pociągnie, i przyzwyczaiłem się do myśli, że może za parę miesięcy odejdzie. Ale mimo wszystko poczułem cholerny żal.

- A co ma do tego policja? - zdziwiłem się.

- Ano, niestety, podejrzewamy, że nie umarł tak sobie, ze starości.

Przypomniałem sobie naszą niedawną rozmowę.

- Ty co, awansowałeś? - bąknąłem zszokowany.

- Awansowałem. - Uśmiechnął się krzywo.

- I pracujesz teraz w wydziale zabójstw? - znowu odezwałem się głupio, ale informacja kompletnie wytrąciła mnie z równowagi.

- Trochę inaczej się to nazywa, ale zasadniczo taki mam zakres obowiązków.

Milczałem długą chwilę.

- Ktoś go zamordował, a ja jestem podejrzany?

- Powiedzmy tak: sprawa jest na tyle śmierdząca, że sprawdzamy kontakty zmarłego.

Jedne dokładniej, inne mniej dokładnie. Jakbyś był tak na poważnie podejrzany, tobyśmy teraz robili u ciebie rewizję, a na krześle obok miałbyś adwokata.

- I kajdanki na rękach?

- A po co? - Chyba naprawdę się zdziwił.

No fakt, chłop jak dąb, przeszkolony do walki wręcz, na pewno nie dałbym mu rady.

- Licealistka, która robiła mu zakupy, znalazła go rankiem martwego. Siedział po prostu w fotelu przy kominku. Na stoliku stała szklaneczka po alkoholu. Pusta. I prawie opróżniona flaszeczka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Carska Manierka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Carska Manierka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Carska Manierka»

Обсуждение, отзывы о книге «Carska Manierka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x