• Пожаловаться

Janusz Zajdel: Cylinder van Troffa

Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Zajdel: Cylinder van Troffa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Janusz Zajdel Cylinder van Troffa

Cylinder van Troffa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cylinder van Troffa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Klasyczna powieść jednego z twórców polskiej fantastyki socjologicznej. Autor w formie sensacyjno-rozrywkowej przedstawia problemy zawsze aktualne: niemożność adaptacji ludzkiej psychiki do szybko zmieniającego się świata. Młody naukowiec przedstawia pracę z dziedziny historii cywilizacji ziemskiej. Praca dotyczy tzw. Epoki Rozszczepienia, obejmującej wieki XXII i XXIII – okres regresu cywilizacyjnego, chaosu i anarchii. Opracowanie opiera się na dokumencie zwanym „Notatnikiem Nieśmiertelnego”. „Nieśmiertelny”, postać na poły legendarna, był członkiem załogi jednego z międzygwiezdnych kosmolotów, który opuścił Ziemię w XXI wieku i powrócił po stu kilkudziesięciu latach, a więc w samym środku owej niezbyt dobrze zbadanej Epoki Rozszczepienia. Dziś, w XXIV wieku, zapiski tego człowieka stanowią bezcenny dokument historyczny. Notatnik obejmuje jednakże bardzo długi okres i przedstawia fakty rozrzucone po dwóch wiekach historii. Według hipotez niektórych uczonych „Nieśmiertelny” korzystał z hipotetycznego urządzenia, zwanego cylindrem van Troffa. Dzięki cylindrowi człowiek może trwać poza upływem czasu, a więc tym sposobem „Nieśmiertelny” mógł przenosić się do coraz późniejszych epok. Młody historyk wysuwa hipotezę, według której „Nieśmiertelny” istnieje nadal: albo w stanie czynnym, działając wśród ludzi XXIV wieku, albo trwając w cylindrze van Troffa. Tylko – gdzie jest cylinder? I dlaczego notatnik znalazł się w rękach badaczy, zamiast tkwić w kieszeni właściciela? ”Cylinder van Troffa”, entuzjastycznie przyjęty przez czytelników, został w 1980 roku nagrodzony przez ministra kultury i sztuki. Rozpoczął ”orwellowski” nurt w twórczości Zajdla, kontynuowanej później w powieściach: ”Limes interior”, ”Cała prawda o planecie KSI”, ”Paradyzja” i ”Wyjście z cienia”. Po tragicznej śmierci autora jedną z najbardziej prestiżowych nagród dla twórców sf w Polsce nazwano jego imieniem.

Janusz Zajdel: другие книги автора


Кто написал Cylinder van Troffa? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Cylinder van Troffa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cylinder van Troffa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Teraz patrząc na tę samą, nie zmienioną ani na jotę twarz dziewczyny, wciskającą się obok mojej w ciasny owal lusterka, odczułem dziwny, przykry skurcz serca. Więc to jestem ja, ten człowiek z bielejącymi włosami na skroniach, z rysującą się wokół oczu siateczką gęstych zmarszczek, z przyciężkimi powiekami i przygaszonym spojrzeniem… Takiego siebie przywiozłem z podróży, w którą wyrwałem się, jakby miała być jedyną szansą osiągnięcia szczytu zadowolenia. Takiego siebie miałem do zaoferowania dziewczynie, która pozostawiła wszystko – najbliższych, swój dom, swoje czasy, pamięć o nich nawet – by spotkać się tu ze mną, oczekiwać mnie w każdym czasie, gdy powrócę.

Poczułem gwałtowny przypływ wdzięczności dla tej małej, ciemnowłosej dziewczyny o dziecinnych biodrach i nie bardzo już dziecinnych piersiach. Nie myślałem o tym, czy jest Yettą, czy tylko Sandrą, nie wiadomo jakim sposobem posiadającą wszystkie fizyczne cechy tamtej. Odwróciłem się w jej stronę i objąłem mocno. Lusterko wypadło z jej ręki i uderzyło o podłogę, rozpryskując się na kilka kawałków. Było z prawdziwego starego szkła…

– Musisz uważać – powiedziała, leżąc na podłodze obok mnie. Uniosła się na łokciu i palcami powiodła po moich skroniach. – Zaczyna się z ciebie robić zgred. Oni tu nie chcą zgredów. Ale ja chcę ciebie takiego. Musisz wyglądać jak prawdziwy kosmak, z gwiazdą i z tym… – wskazała dłonią na porażacz leżący obok mnie. – Muszą to widzieć, bo mogliby cię obić. Zgredy wiedzą, że trzeba się na czas wynieść z centrum. Zawsze tak było.

– Nie zawsze – powiedziałem, przyciągając ją do siebie – ale to nie ma znaczenia. Bądź ze mną, dopóki potrafisz.

– Będę zawsze – powiedziała. – Bo ty jesteś inny, nie taki jak ludzie. Ty jesteś prawdziwy kosmak, nie zmanipulowany i będę miała od ciebie córkę. Będę miała, prawda? – w jej głosie brzmiała prośba i nadzieja.

– Co to znaczy "zmanipulowany"? – spytałem, patrząc ze zdziwieniem w jej zielonkawe, wilgotne oczy.

– Wszyscy mężczyźni są zmanipulowani, mają preferowany igrek w chromosomach płci i dlatego rodzą się sami chłopcy.

– Skąd znasz się na tym?

– Wiem ze szkoły.

– Z jakiej szkoły?

– Jest tylko jedna. U Tessa.

– To docent?

– Nie. Bardzo stary zgred. On daje prawdę. Każdemu, kto chce.

– Tutaj, w mieście?

– Tak. Nikt go nie tknie. To zofofil.

– Chyba filozof? – zaśmiałem się.

– Nie, zofofil. Filozofów było dużo i każdy mówił co innego. A Tess jest jeden i mówi prawdę. Jedną dla wszystkich.

– Zaprowadzisz mnie do niego?

– Tak… Ale… Będę miała córkę, prawda? Syna też… I on nie będzie zmanipulowany. Ale najpierw córkę.

– Bardzo chcesz?

– Każda przecież by chciała.

– Dlaczego?

– No… bo to… tak trudno. Rzadko się zdarza. Dziewczynkom jest dobrze w mieście. Chłopcom gorzej, dużo gorzej…

– Ale… przecież i tak później… i mężczyźni, i kobiety muszą opuścić miasto?

– No to co? Takie jest życie. Jeszcze później wszyscy umierają. Czy dlatego mają od razu nie chcieć żyć?

Zamilkłem, nie znajdując odpowiedzi. Bo czy istniało kiedykolwiek logiczne uzasadnienie dla pragnienia życia i jego tworzenia, w najbardziej nawet beznadziejnych warunkach… Świadomość braku perspektyw istnienia nie wyklucza woli życia jednostek.

– Czego jeszcze dowiedziałaś się od Tessa? – spytałem po chwili.

– Prawdy o wszystkim. O tym, że nim miną trzy pokolenia, nie będzie tu prawie wcale ludzi ani nawet docentów. A potem przylecą kosmacy. Kto doczeka ich przybycia, będzie szczęśliwy.

– Skąd przylecą? Z Księżyca?

– Nie. Na Księżycu są lunacy. Oni są źli. Kosmacy są daleko, w niebie.

Następnego dnia poprosiłem Sandrę, by zaprowadziła mnie do Tessa. Ubrałem się znowu w mój kombinezon z gwiazdą na piersiach i wyruszyliśmy w kierunku dolnych poziomów. Klucząc korytarzami ulic, dotarliśmy do okazałego budynku, przed którym stała gromada 'mężczyzn. Sandrą podeszła sama i wymieniła z nimi kilka zdań. Jeden skinął na mnie i poprowadził w głąb budynku. Tam przekazał mnie następnemu, uzbrojonemu w nie znany mi rodzaj ręcznej broni. Strażnik kazał mi iść przodem, a gdy poprzez kilka korytarzy i pustych pomieszczeń dotarliśmy do dużych podwójnych drzwi, wysunął się naprzód.

– Daj! – powiedział wskazując na mój porażacz. – Potem ci oddam.

Zawahałem się, lecz podałem mu broń. Zatknął ją za pas i uchylił drzwi. Powiedział kilka słów do kogoś po drugiej stronie. Czekaliśmy chwilę przed drzwiami, a potem strażnik przepuścił mnie, pozostając na zewnątrz. Śniady chłopak o twarzy Mulata przyjrzał mi się z zaciekawieniem.

– Mistrz czeka na ciebie, kosmaku! – powiedział z szacunkiem i ruszył przodem przez salę zastawioną regałami pełnymi starych książek.

Za następnymi drzwiami był mały pokoik. W głębi, w kręgu światła rzucanego przez stojącą stylową lampę, zobaczyłem Tessa. Był starcem, drobnym i zasuszonym, o żółtawej twarzy, otoczonej rzadkimi, siwymi włosami. Półleżąc na poduszkach rozłożonych na grubym dywanie, patrzył w moją stronę, lekko kiwając głową. Wokół niego leżało kilka książek.

– Witaj, kosmaku! Wiedziałem, że wkrótce przyjdziesz do mnie – powiedział głosem nadspodziewanie dźwięcznym, jak na jego wiek i wygląd. – Możesz odejść, Pim! – zwrócił się do Mulata. – I niech nam nikt nie przeszkadza.

Chłopak skłonił się nisko i wyszedł zamykając drzwi.

– Nie dziw się tym ceremoniałom – powiedział starzec, podsuwając w moim kierunku jedną z poduszek. – Siadaj. Stworzyłem im wiarę i musiałem dać jej odpowiednią oprawę. Ale z tobą mogę rozmawiać zwyczajnie.

– Czy… jesteś jednym z "docentów"? – spytałem siadając. Skrzywił się z niesmakiem.

– To są kombinatorzy, spryciarze. Nie lubię ich i nie radzę im ufać. Niczego nie robią bezinteresownie. Ja jestem normalnym człowiekiem. Urodziłem się prawie dziewięćdziesiąt lat temu.

– Pochodzisz więc… z tych, którzy…

– Tak. Z tych, których lunacy nazywają degeneratami. Ale prawda jest nieco inna od tego, co słyszałeś na Księżycu. Także to, co wiesz od docentów, jest niezupełnie prawdziwe.

– Podobno głosisz prawdę. Chciałbym ją usłyszeć…

– Prawda, którą mam dla tych biedaków, jest bardzo uproszczona. Chciałem dać im coś, co wypełniłoby pustkę w ich głowach. Ale tobie mogę powiedzieć więcej. Widziałeś moje książki. To one pozwoliły mi wszystko zrozumieć. Miałem na to wystarczająco dużo czasu…

– Nie wygnano cię z miasta?

– Jak widzisz, pilnują mnie nawet, aby nie stała mi się krzywda. Docentów i mnie broni to, że jesteśmy potrzebni tym ludziom. Oni zaspokajają ich niższe potrzeby. Ja próbuję zaspokoić wyższe… Bo i takie też posiadają. Musisz wiedzieć, że to są wciąż ludzie. Są bardziej ludzcy od lunaków… Nie myśl, że to banda degeneratów. To prawda, że genetycznie są silnie zdeformowani, ale nie oznacza to, że wszyscy przejawiają jakieś wynaturzone cechy. Oni są po prostu bezradni, nie nauczeni niczego, zdani na łaskę miasta z jego automatami. Żyją tutaj tak samo jak szczury, których wszędzie pełno. Tylko że szczurów jest coraz więcej, a ludzi coraz mniej… – starzec przetarł palcami powieki i nie otwierając oczu, z twarzą uniesioną ku górze, ciągnął równym, spokojnym głosem: – Metoda, którą próbowano zastosować dla pohamowania eksplozji "bomby populacyjnej", jak kiedyś nazwano zjawisko lawinowego wzrostu ludności Ziemi, przyniosła nieprzewidziane skutki uboczne. Trudno teraz kogokolwiek obwiniać za to, że zastosowano środki niedostatecznie sprawdzone. Po prostu nie było czasu. Każde dziesięciolecie zwłoki oznaczało pogłębienie problemu…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cylinder van Troffa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cylinder van Troffa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Adam Wiśniewski: Według Łotra
Według Łotra
Adam Wiśniewski
Janusz Zajdel: Limes Inferior
Limes Inferior
Janusz Zajdel
Janusz Zajdel: Paradyzja
Paradyzja
Janusz Zajdel
Frederik Pohl: Człowiek plus
Człowiek plus
Frederik Pohl
Dean Koontz: Nieśmiertelny
Nieśmiertelny
Dean Koontz
Отзывы о книге «Cylinder van Troffa»

Обсуждение, отзывы о книге «Cylinder van Troffa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.