Rafał Ziemkiewicz - Czerwone dywany, Odmierzony krok

Здесь есть возможность читать онлайн «Rafał Ziemkiewicz - Czerwone dywany, Odmierzony krok» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwone dywany, Odmierzony krok: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwone dywany, Odmierzony krok»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka jest swoistego rodzaju wizją przyszłej Europy i Polski, jest to spojrzenie apokaliptyczne, gdyż rzeczywistość, która nadejdzie, będzie zmierzchem świata. Już teraz rozpadają się banki, bankrutują rządy, narastają konflikty etniczne, religijne i społeczne. O tym wszystkim jest mowa w tej książce.

Czerwone dywany, Odmierzony krok — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwone dywany, Odmierzony krok», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Do diabła z tym wszystkim.

Trzy charakterystyczne zakręty – ledwie je wyczuwam w luksusowym wnętrzu swojej limuzyny. Wiem, co oznaczają – wjeżdżamy do podziemnego garażu pod hotelem, gdzie od chwili odebrania sygnału o wyjeździe wozu czeka wydzielona grupa mojej ochrony.

„Strzeż się swoich snów…” Teraz myślę, że te słowa to pomysł Vana. Nie podoba mu się idea autonomii etnicznej, po prostu dlatego, że pojawiła się za pośrednictwem Mariki, i chciał skorzystać z okazji, żeby zrobić do tego aluzję.

Nie przypuszczałem, że jest taki głupi.

Ja też niepotrzebnie się uniosłem. Teraz będzie się zastanawiał nad przyczyną tego przewrażliwienia. Niedobrze, jeszcze się czegoś domyśli.

Van wyczuł doskonale, co miałem na myśli, i musiał poinstruować Marlenę bardziej szczegółowo. Ma nie tylko ufarbowane włosy, ale nawet podobną fryzurę jak Marika. A zresztą, może to przypadek – chyba wiele kobiet tak się teraz czesze, po prostu moda.

Lubię Marlenę chyba najbardziej ze wszystkich dziewczyn, które pracują w naszej obsłudze. Ma zręczne palce, jest gibka i sprężysta, a poza tym jakimś szczególnym zmysłem potrafi wyczuć, co akurat jest człowiekowi potrzebne, kiedy masz ochotę na czułość, a kiedy potrzebujesz szybkiego rozładowania.

Niektórzy mówią, że to był mój najlepszy pomysł w karierze. To oczywiście przesada, ale fakt faktem, że właśnie jemu zawdzięczam największy skok, jaki mogła mi dać wola wyborców – z kierownictwa jednego z biur regionalnych na deputowanego w Sztrasburgu, i to cieszącego się taką popularnością, że jeszcze w pierwszej kadencji uczyniono mnie przewodniczącym Komisji Finansów.

Sama myśl, żeby zahandlować swoją intymnością wydawała się zgrana do obrzydliwości. Bodaj wszyscy to n bili przede mną, ale dopiero ja trafiłem w dziesiątkę. Szczerze mówiąc, trochę przez przypadek. Samotny polityk to dla bandy paparazzich ktoś taki, jak krwawiące zwierzę dla piranii, nie spoczną, póki nie prześwietlą jego życia seksualnego na wylot. Po prostu powiedziałem któremuś z dziennikarzy, bardziej na odczepnego, że od śmierci żony uprawiam seks tylko z prostytutkami. Że nie znalazłbym w sobie dość uczucia, by obdarzyć nim jakąkolwiek inną kobietę, a może właśnie boję się, aby nie zakochać się znowu i właśnie dlatego ograniczam swe kontakty z kobietami do sytuacji jasnych i prostych, kiedy wszystko jest wiadome, opłacone, uregulowane relacją klienta i profesjonalistki – takie tam.

Nawet mój staf dopiero po dłuższej chwili zorientował się, że wyszło nam coś wielkiego. Legenda poszła, zaczęła żyć własnym życiem, komórka sieci, w której mój paparazzo umieścił ten materiał, pobiła już w pierwszym tygodniu wszelkie rekordy downloadów wśród reportaży politycznych – moje biuro prasowe poszło za ciosem, organizując parę dziewczyn z pikantnymi szczególikami. Podobno do dziś jestem podawany na szkoleniach jako wzór doskonałego połączenia tendencji. Śmierć bliskiej osoby zawsze dobrze robi popularności polityka, pikantne szczególiki z przygód z prostytutkami podobnie, choć z zupełnie odmiennych powodów – a ja połączyłem jedno z drugim w harmonijną całość. Romantyzm, seks i tkliwość w jednym – po prostu trafienie w dziesiątkę. Mój współczynnik sympatii wzniósł się wtedy wyżej niż kiedykolwiek wcześniej czy później.

Taka Marlena, jestem pewien, też kiedyś będzie publikować swoje relacje o tym, co razem robiliśmy. I nawet w takiej chwili jak teraz, kiedy zdołała mnie rozpalić do białości, tak że drżę cały, jakbym miał znowu dwadzieścia lat – nawet w takiej chwili muszę o tym pamiętać.

– No, jesteśmy dzisiaj w formie… Jacques – mruczy pochylona nad moim podbrzuszem. Ta charakterystyczna chwila wahania, zanim zdecydowała się użyć mojego imienia – jestem pewien, że chciała powiedzieć: „staruszku”. Nie znoszę, kiedy dziwki nazywają mnie w ten sposób doprowadza mnie to do furii. Musiała sobie w ostatniej chwili przypomnieć.

Patrzę spod przymrużonych powiek, jak płowe włosy unoszą się i opadają rytmicznie nad moim podbrzuszem. Bierz go, Marika, bierz go, mocniej! – mam ochotę wołać. Rzeczywiście, jesteśmy tego wieczora w niezłej formie. Pozwolę jej jeszcze chwilę popracować, aż poczuję, że szaleństwo się zbliża, i wtedy ja przejmę inicjatywę. Szkoda, że nie nazwała mnie „staruszkiem”. Ukarałbym ją za to.

Och, oczywiście, wiem, nie mógłbym się posunąć poza ramy przewidziane kontraktem, zresztą nie dotarłbym nawet do nich – pamiętam o tym, co według badań rynkowych rynku erotycznego mieści się w paśmie szeroko akceptowanym, i pamiętam, że nie mogę poza to pasmo wykroczyć.

Ale mimo wszystko myśl o ukaraniu Mariki jest przyjemna, bawię się nią. Chwytam za płowe włosy, wyobrażając sobie, jak by było szarpać je, aż do wyrwania z jej gardła bolesnego skowytu, jak by było tłumić ten skowyt uderzeniami w twarz, wtłoczyć jej go z powrotem do ust…

Będziesz tej nocy wyła, moja słowiańska gwiazdo filmowa i posłanniczko, będziesz wrzeszczeć, jakbyś dopiero dziś i dopiero dzięki mnie odkryła, czym jest orgazm…

A ja będę doskonale wiedział, że udajesz, i w najmniejszym stopniu nie umniejszy to rozkoszy, jaką daje mi poskramianie ciebie.

*

Tourill daje znak , chowając się za moim ramieniem, ochroniarz otwiera drzwi, zza których uderza nas poświata telewizyjnych halogenów, przelewająca się blaskiem poprzez pokrywające ściany lustra. Wkraczamy korowodem w ten blask, krokiem starannie odmierzonym, odpowiednio wolnym, by stworzyć wrażenie dostojeństwa, i odpowiednio szybkim, by okazać prężność i energię. Patrzę w wybałuszone rybio ślepia kamer, na wyciągające się drapieżnie ku mojemu gardłu palce mikrofonów i wiem, że moja wyćwiczona twarz nie zdradzi, iż nagle ogarnęła mnie przemożna chęć, by odwrócić się i wyjść, by odejść raz na zawsze. Podchodzę do mikrofonu, nabieram głęboko powietrza w płuca, ale choć daję dziennikarzom dodatkowy czas na skupienie, przedłużając tę znaczącą pauzę do granic możliwości, szum wciąż trwa, a twarze pozostają nieobecne. Dziennikarze wymieniają między sobą uwagi, żartują – jakby w ogóle nie dostrzegli, że drzwi już się otworzyły, że przewodniczący Mathieu-Ricard stoi przy mikrofonie, by wygłosić oświadczenie, które stanie się sensacją dzisiejszych wiadomości. Zupełnie mnie nie zauważają.

Nagle spływa, nie wiem skąd, świadomość, że nie przyszli tu słuchać mych oświadczeń, ale obserwować egzekucję. Jakiś ruch za moimi plecami sprawia, że przez salę przebiega prąd ożywienia – w jednej chwili zalega cisza, na twarzach pojawia się pełne podniecenia oczekiwanie. Czuję, jak stojący za mną ochroniarz zbliża mi do potylicy pistolet – powolnym ruchem, z dostojeństwem kapłana dokonującego rytualnego uboju złożonej na ołtarzu ofiary. Ktoś nagle chwyta mnie za rękę, ciągnie mocno ku górze – płynę za nim, ku nie przeczuwanej powierzchni oceanu kolorów. Pałacowy westybul, nabity ludźmi, pełen reflektorów i kamer, zostaje gdzieś głęboko na dnie. Żegluję za czarno odzianym mężczyzną, który wciąż ściska moją dłoń, i czuję, jak od tego dotyku spływa na mnie jakiś błogi spokój, jak chłodny balsam.

Mężczyzna odwraca się ku mnie, widzę szpakowate włosy, płonące oczy i policzki, którym twardy, wygolony zarost przydał koloru stali. Znam tę twarz doskonale, choć nie potrafię sobie przypomnieć skąd. Jego czarny strój to staromodna sutanna, jakie księża nosili jeszcze w czasach mojej młodości.

– Bardzo trudno się z tobą skontaktować – mówi. -Bardzo długo próbuję.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwone dywany, Odmierzony krok»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwone dywany, Odmierzony krok» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Rafał Dębski - Labirynt Von Brauna
Rafał Dębski
Mary Balogh - Niebezpieczny Krok
Mary Balogh
libcat.ru: книга без обложки
James Patterson
Rafał Ziemkiewicz - Wybrańcy bogów
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Polactwo
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza
Rafał Ziemkiewicz
Andrzej Pilipiuk - 2586 kroków
Andrzej Pilipiuk
Hans Andersen - Czerwone buciki
Hans Andersen
Отзывы о книге «Czerwone dywany, Odmierzony krok»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwone dywany, Odmierzony krok» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x