Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza

Здесь есть возможность читать онлайн «Rafał Ziemkiewicz - Pieprzony Los Kataryniarza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pieprzony Los Kataryniarza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pieprzony Los Kataryniarza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po tamtej stronie komputera trwa wirualny świat.
Dla wielu jest miejscem codziennej pracy i skarbnicą rozrywek.
Dla wtajemniczonych to arena bezwzględnej walki o życie.
Powieść zawiera uderzającą wizję Polski XXI wieku wnoszącą w erę wszechpotężnej informatyki bagaż swych narodowych i historycznych nieszczęść. Czerpiąc z tradycji Małej apokalipsy i amerykańskiego cyberpunku, stanowi na polskim rynku dokonanie nowatorskie.
"Te teksty wyrażają nowe bądź na nowo uaktywnione religijne i polityczne konflikty Polski i świata już bez czerwonego knebla, ale z pozostałościami silnej czerwonki. Może to jest dopiero fantastyka stricte polityczna, a nie jedynie antytotalitarna".
Maciej Parowski
"Najmniej jest tu fikcji. Owszem, pozostaje sztafaż science fiction, lecz w gruncie rzeczy jest to opowieść o Polsce dnia dzisiejszego".
Marek Arpad Kowalski

Pieprzony Los Kataryniarza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pieprzony Los Kataryniarza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I ktoś będzie musiał za to beknąć. Ktoś, uważa pan? Może on. Może jakiś kataryniarz. Za czytanie zastrzeżonych zbiorów można dostać cztery lata. Za zakłócenie pracy systemu dwa.

– Ja nie…

– Bądź pan cicho! Dla nas to jak splunąć. Niezbite dowody, proces, wyrok, żona we łzach… koniec rodzinnej sielanki. A można i inaczej. Musi pan to zrozumieć: kiedy my do kogoś przychodzimy, to nie ma na nas siły. Trzeba się grzecznie zgodzić na wszystko albo ponieść konsekwencje. Jest pan gotów je ponieść?

Wzrok Siwawego był w tej chwili potwornie zimny. Łatwo było uwierzyć, że ten człowiek nie miewa żadnych skrupułów.

Robert stał nad przepaścią. Na wąskiej, ostrej grani, otoczonej z obu stron otchłanią. Bał się.

Nie zaznał takiego strachu od lat. Może nigdy. Nie miał okazji. Tamten był zbyt młody, żeby zdawać sobie sprawę z tego, czym jest życie. Tamten się jeszcze nie umiał bać. To jest umiejętność, która przychodzi z wiekiem.

– Czego pan ode mnie chce? – zapytał, siląc się na zachowanie spokoju.

Siwawy opadł na oparcie fotela i przeciągał się przez chwilę.

– Pobawił się pan komputerem, nauczył tego i owego… Teraz przyszedł czas się zdecydować, kogo się lubi, a kogo nie. – Potrząsnął głową. – Nie, nic od pana nie chcę. Niech pan o tym sobie pomyśli i będzie gotowy. Kiedy przyjdzie czas podjęcia decyzji, nawet króciutka zwłoka może się okazać za długa. Więc po prostu wolałem pana uprzedzić. Może pan już iść. Pańska własność jest do odebrania w sąsiednim pokoju. Ale będzie pan ją musiał zabrać sam, transportu nie zapewniamy.

– Moja własność?

– Pański hardware. Zamykamy firmę, a zgodnie z przepisami, sprzęt, który jest czyjąś prywatną własnością i nie stanowi przedmiotu dochodzenia, jest w takiej sytuacji zwracany właścicielowi. Pokwituje pan u mojego pracownika.

Teraz Siwawy wyglądał na niezwykle zadowolonego z siebie. Uśmiechał się do niego dobrotliwie, odprowadzając wzrokiem do drzwi. Potem, co Robert zdążył dostrzec domykając drzwi, sięgnął z zadowoloną miną do klawiatury notebooka.

– A, tak – oznajmił grubawy ubek, jeden z kilku, którzy zadomowili się już w najlepsze w pokoju kataryniarzy, kiedy Robert przedstawił się i oznajmił, że major kazał mu odebrać swój sprzęt. – To tutaj, tak?

Grubszy wskazał głową leżący na stole komputer, obłożony kostkami peryferiów.

– Tak, to moje – oświadczył Robert. Opanowanie głosu i drżenia nóg przychodziło mu z największym trudem.

To był jego sterownik. Jego w tym sensie, że on go używał, że mozolnie dostrajał go do siebie i bez przestrojenia nikt inny nie mógłby na nim pracować. Ale stanowił on, tak jak wszystko w tym pomieszczeniu, własność spółki. Przynajmniej tak mu dotąd mówiono.

– Niech pan pokwituje – rzucił tylko Grubszy, podając mu wypełniony już druk z połyskującym tęczowo hologramem. Robert podpisał drżącą ręką. Nic się nie stało. Pozostali mężczyźni w pokoju zajęci byli rozmową o niczym. Grubszy wziął od niego podpisany papier i dołączył do rozmowy, pokazując Robertowi gestem, żeby zabierał co jego.

Po jakimś czasie odwrócił się. Robert bezradnie próbował zabrać się z ciężkim pudłem sterownika i wysypującymi mu się spomiędzy rąk peryferiami. Odkładał wtedy sterownik na stół, schylał się, podnosił to, co upadło, znowu kładł na wierzchu sterownika, podnosił, gubił, schylał się i tak dalej. Grubszy przyglądał się temu chwilę, wreszcie pokręcił z niesmakiem głową.

– Jeti! – zawołał do drzwi. – Choć tu, pomóż człowiekowi to zanieść do samochodu.

– Zaraz – uświadomił sobie. – Ja stoję na placu, muszę tu podjechać. Tylko moment, dobrze? Za chwilę wrócę. W porządku?

– Dobrze, dobrze – Grubszy nie mógł się powstrzymać od uśmiechu. – Nie zginie panu.

I jakby chciał to potwierdzić, położył podpisane przez Roberta pokwitowanie na szczycie ułożonej na sterowniku sterty.

*

Być na wydanym przez generała-gubernatora koktajlu nie oznaczało jeszcze wcale móc się spotkać z nim samym. Tym bardziej nie oznaczało tego dzisiaj, kiedy bohaterami dnia byli przywódcy zjednoczonych przez Sicińskiego central związkowych. Dyrektorowi sekretariatu pani prezydent nie wypadało w takiej sytuacji prosić o rozmowę, aby nie spotkać się z odmową; z drugiej strony, na rozmowie z generałem-gubernatorem zależało mu tego właśnie dnia jak rzadko kiedy.

Nie mógł zrobić nic lepszego, niż zdać sprawę na swojego osobistego sekretarza, a samemu zatrzymać się w trzeciej z połączonych w amfiladę sal i tam, popijając z kieliszka i zagryzając tartinkami, wymieniać starannie obrane z niepożądanych znaczeń uwagi z innymi gośćmi. Właściwie po to tylko wybierał się na ten koktajl, aby zamanifestować swą obecność i ewentualnie powyczuwać nastroje wśród bawiącego u generała-gubernatora towarzystwa. Dopiero telefon Waldiego zburzył te plany.

Jak na złość z obecności Gudrynia postanowił skorzystać wiceprezes Izby Handlowo-Przemysłowej, będącym zarazem jednym z głównych prywatnych udziałowców Centralnej Agencji Obrotu Produktami Rolnymi CAPRO GmbH, spółki, której pakiet kontrolny pozostawał w ręku Ministerstwa Rolnictwa. Gudryń wysłuchiwał uprzejmie żalów staruszka, kiwając swą łysą, piłkowatą głową, porośniętą wytartą siwizną i przystrojoną w druciane okulary. Jednocześnie wodził wzrokiem za swym sekretarzem. W końcu dostrzegł, że zdołał on zatrzymać w przejściu na chwilę rozmowy jednego z bardzo eleganckich i bardzo charmant przybocznych generała-gubernatora.

– To jest zachwianie równowagi – nudził wiceprzewodniczący. – Ja oczywiście nie mam nic przeciwko naszym kolegom ze związków, ale Izba Samorządowa ze swej zasady opiera się na trójstronnej równowadze. Skoro uprawnienia związkowców zostały rozszerzone, to głos pracodawców także musi być mocniejszy.

– Nie mamy co do tego żadnych wątpliwości – zapewniał dyrektor. – Szczerze mówiąc, właśnie szykujemy projekt idący w tym kierunku. Jak tam poszło polowanie? Słyszałem, że goście zachwyceni, u nich już nigdzie nie da się postrzelać, bo od razu protesty i pikiety zielonych.

– Jest lojalny, mam całkowitą pewność, przez ostatnie miesiące nic nie próbował kręcić na własną rękę – meldował sekretarz. – Będzie teraz spór o nominację szefa biura administracyjnego, Pazdyk idzie na emeryturę i Awramowicz chce tam koniecznie wsadzić swojego człowieka, Galewskiego. Wtedy miałby już pięciu szefów biur, a my tylko trzech.

– Czterech po siedem minut plus ten poseł – liczył przyboczny. – Da się wykroić jakieś dwie-trzy minuty pomiędzy tym gościem a następnym. Tylko bez ostentacji.

Sekretarz przecisnął się do dyrektora, który do tego czasu zdołał się już szczęśliwie uwolnić od marudnego samorządowca i prawił komplementy prezesicy Ligi “Katolicy Przeciw Klerykalizacji Życia”.

– Będą trzy minuty, ale cichcem – szepnął mu w ucho i obaj, rozpływając się w uśmiechach i ukłonach, wycofali się chyłkiem z towarzystwa.

Trzy połączone w amfiladę sale w siedzibie generała-gubernatora, przez które ciągnął się szwedzki stół, obfitowały w boczne wahadłowe drzwi, przez które wchodzili na salę i za którymi znikali dbający o stoły kelnerzy. Za tymi drzwiami, pilnowanymi przez dyskretnych porządkowych, rozciągał się długi, równie nowocześnie urządzony hali, wiodący ku windom i ubikacjom z jednej strony, a z drugiej do wyłożonej kryształowymi lustrami wielkiej poczekalni na wprost głównego wejścia, będącej zarazem palarnią. W owym równoległym do sal bankietowych hallu porządkowy otworzył im jedne z drzwi przeznaczonych dla personelu. Za nimi czekał przyboczny, który przed chwilą rozmawiał z sekretarzem. Poprowadził ich obu krętym korytarzem, do którego wdzierały się kuchenne odgłosy i zapachy, w pewnym momencie kazał im gestem zatrzymać się przed zakrętem. Sam wyszedł o krok przed załom muru i obróciwszy się, czekał. Dopiero kiedy drugi przyboczny, stojący przed wejściem do sali generała-gubernatora, dał mu znak, pokazał Gudryniowi drogę do drzwi. Dyrektor ruszył przed siebie, pozostawiając sekretarzowi swój telefon komórkowy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pieprzony Los Kataryniarza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pieprzony Los Kataryniarza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pieprzony Los Kataryniarza»

Обсуждение, отзывы о книге «Pieprzony Los Kataryniarza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x