Kir Bułyczow - Rycerze na rozdrożach

Здесь есть возможность читать онлайн «Kir Bułyczow - Rycerze na rozdrożach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rycerze na rozdrożach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rycerze na rozdrożach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rycerze na rozdrożach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rycerze na rozdrożach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Mam naradę.

Słuchawka zabulgotała odległym ludzkim głosem i Malużkin, który jej na czas nie odłożył, zaczął słuchać. Misza mrugnął do Milicy, sądząc, że sprawa jest załatwiona, a dziewczyna odmrugnęia mu, bowiem była zadowolona ze swej urody.

— Tak — powiedział uprzejmie Malużkin. — Naturalnie. W jutrzejszym numerze, towarzyszu Biełow. Osobiście się tym zajmę… Doskonale sobie zdaję z tego sprawę, że to nasze zaniedbanie, towarzyszu Biełow.

Głos w słuchawce wciąż coś mamrotał i stopniowo twarz Malużkina przybierała swój normalny, rzeczowy wyraz, a włosy, które jeszcze przed chwilą zwijały się w cygańskie kędziory, w oczach prostowały się karnie opadały, układając się po obu stronach przedziałka.

— Odzwierciedlimy, naturalnie, wszystko będzie w największym porządku — powiedział wreszcie odkładając słuchawkę.

— No tak — mruknął patrząc na Milicę i pocierając palcem koniec nosa. — Dajemy artykuł wstępny na temat przerywki i pielenia. Jasne, Standal? Na temat pielenia, a nie o przygotowaniach do nowego roku szkolnego. Ze szkołami jeszcze się nie pali. Nasz błąd. Sami powinniśmy się domyślić. Wezwijcie tu do mnie Stiepanowa, ale na jednej nodze. Niech weźmie ze sobą harmonogram przerywki.

— Jak to? — zapytał Standal. — Artykuł?

— Tak, tak — powiedział Malużkin. — Bardzo mi było milo. Zawsze rad będę panią widzieć. Standal, na co czekasz? Nie ma czasu. W pracy redakcyjnej najważniejsze jest zachowanie spokoju. Jasne?

Malużkin mówił to z takim naciskiem, że Standal nie śmiał mu się sprzeciwić. Wyszedł na korytarz i znalazł Stiepanowa. Stiepanow zadawał pytania dotyczące dziewczyny, ale Standal opędzał się od niego jak od natrętnej muchy.

— Idziemy — powiedział. — Będzie pan pisał wstępniak. Proszę zabrać dane dotyczące pielenia. Na jednej nodze. Polecenie szefa.

— Ja naprawdę odmłodniałam — przekonywała Milica redaktora, kiedy Standal wrócił do gabinetu. Malużkin podniósł na Misze oczy skrzywdzonego dziecka, bo przeszkadzano mu w pracy. — Żebyś mi jutro był punktualnie w redakcji! — zwrócił się do podwładnego.

— Ale mnie przecież Aleksander Puszkin wpisał wiersz do albumu — powtórzyła Milica. — tylko mnie. I nigdzie go nie drukował. Był we mnie bez pamięci zakochany.

— Bardzo interesujące — powiedział Malużkin. — Proszę zostawić album, przejrzymy go sobie. Zamieścimy w rubryce „Z historii naszych okolic”. Dobrze? A więc jesteśmy umówieni. To bardzo dobrze, żeście ten wierszyk wyszukali.

Malużkinowi, który całkowicie przełączył się na pielenie, wydawało się, że bardzo dobrze potraktował interesantów.

— Panienko, proszę się nie obawiać, nie zagubimy wierszyka, bo doskonale sobie zdajemy sprawę z jego wartości.

— Pan mnie wzywał? — zapytał Stiepanow wchodząc do gabinetu i gapiąc się na Milicę Bakszt.

Malużkin zerknął w tę stronę i jakieś niejasne wspomnienie poruszyło się w jego duszy. Powiedział:

— Chodź tu, Stiepanow, siadaj. Wziąłeś dane na temat pielenia? Dzwonili do mnie w tej sprawie, więc trzeba jak najszybciej, sam rozumiesz…

— No, to my pójdziemy — powiedział smutno Standal.

— Naturalnie, naturalnie — powiedział Malużkin patrząc zakochanym wzrokiem na wykresy w ręku Stiepanowa. Malużkin kochał gazetę i kochał pracę redakcyjną. Poczucie krzywdy zniknęło.

— Nie spóźnij się! — krzyknął do wychodzącego Standala i zapomniał o nim.

27

Trzasnęły drzwi, zakołysały się tiulowe firanki w oknie. Stiepanow pożałował, że dziewczyna wyszła, bo w taki upal nie miał najmniejszej ochoty pisać o pieleniu. Miał ochotę pójść na plażę. Przysunął sobie pozostawiony przez gości na redaktorskim biurku otwarty album w safianowej okładce. Pismo na pożółkłej karcie było znajome. Obok tą samą ręką był narysowany profil dziewczyny, która przed chwilą wyszła z gabinetu.

— To jej album? — zapytał Stiepanow.

Malużkin zdziwił się, ale odpowiedział:

— Powiada, że to jej Puszkin wpisał — i zachichotał. — W „Czerwonym Sztandarze” wszystkie maszyny stoją, a w sprawozdaniu zawyżają. Co o tym myślisz?…

Oczywiście, że to było pismo Puszkina. Albo zdumiewający, najdoskonalszy pod słońcem falsyfikat, który powinien znaleźć się w moskiewskim Muzeum Puszkina.

— … „Uwolnij mnie, perska księżniczko” — przeczytał Stiepanow. — „Uwolnij mnie, perska księżniczko” — przeczytał jeszcze raz, na głos.

— Ciszej — skarcił go Malużkin. — Zostaw te wiersze! Bierz się do roboty.

Stiepanow nie słyszał, bo poruszając wargami czytał wiersz dalej. Tego utworu nie znał. I nikt nie znał. Stiepanow był pierwszym puszkinistą na świecie, czytającym wiersz zaczynający się od słów: „Uwolnij mnie, perska księżniczko”.

— To przecież odkrycie — powiedział. — Sensacja na skalę światową. Trzeba napisać do Moskwy! Andronnikow jutro tu przyleci.

— Jakbyście się wszyscy zmówili! — oburzył się Malużkin. — Stiepanow, bądź człowiekiem! Skończymy wstępniak i będziemy dzwonić do Andronnikowa, Lwa Tołstoja, Puszkina, wypijemy po kuflu piwa, zrobimy wszystko, na co będziesz miał ochotę. A teraz posłuchaj: „Pełną parą idzie pielenie na kołchozowych polach naszego powiatu”. Czy to nie jest banalne?

Ale Stiepanow nie słyszał, podobnie jak kilka minut wcześniej Malużkin przestał widzieć i słyszeć Milicę Bakszt.

Stiepanow Stiepanowicz był zwariowany na punkcie Puszkina. Jego idee fixe była ambicja dowiedzenia się wszystkiego o wielkim poecie, poznania każdego słowa, odtworzenia każdego dnia jego życia. Gdy to już niemal osiągnął, cierpliwie czekał, aż los zlituje się nad nim i podaruje mu odkrycie w dziedzinie puszkinistyki, odkrycie przypadkowe, gdyż wszystkie pozostałe zostały już dokonane.

Minęło trzydzieści lat od chwili, gdy Stiepan Stiepanow znalazł na strychu starego domu pierwodruk „Eugeniusza Oniegina” i stał się żołnierzem maleńkiej międzynarodowej armii puszkinistów. Przez ten czas postarzał się, zdziadział, dorobił się dolegliwości wątroby i zadyszki, pochował żonę, sam wychował córkę Ludę i teraz zamierzał wydać ją za mąż, a odkrycia wciąż nie było. Ani sam Puszkin, ani jego krewni, ani przyjaciele dekabryści nie bywali w Wielkim Guslarze i nie zostawili tam pamiętników, dzienników i ustnych wspomnień. Ale Stiepanow wciąż szukał, odwiedzał zapomniane, zakurzone strychy, wydawał ostatnie grosze na bibliofilskie rarytasy, korespondował z Herakliuszem Andronnikowem i pastorem Gruenwaldem ze Szwajcarii, nauczył się dwóch języków zachodnioeuropejskich, nie zrobił kariery służbowej, a odkrycie wciąż nie przychodziło.

I oto teraz leżał przed nim nieznany wiersz Puszkina, który bez najmniejszych starań z jego strony wpadł mu w ręce.

Stiepanow ciężko podniósł się z krzesła i trzymając w wyciągniętym ręku album w safianowej okładce podszedł do okna, do światła, aby w słońcu przekonać się, że szczęście istotnie go nawiedziło, że jedno z największych odkryć w puszkinistyce w drugiej połowie wieku dwudziestego było właśnie jego udziałem.

— Siadaj — dopędził go głos Malużkina. — Posłuchaj: „Jednak w niektórych gospodarstwach tempo pielenia jest nie dość wysokie”… Albo może napisać po prostu:,niewysokie”? lub „niskie”?

— Kim jest ta dziewczyna? — zapytał Stiepanow.

— Jaka dziewczyna?

— Dziewczyna, która była u ciebie z Miszą Standalem.

— A skąd ja mogę wiedzieć? Sam ją zapytaj. Nie znam żadnej dziewczyny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rycerze na rozdrożach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rycerze na rozdrożach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kir Bułyczow - Pupilek
Kir Bułyczow
Kirył Bułyczow - Żuraw w garści
Kirył Bułyczow
Kirył Bułyczow - Przełęcz. Osada
Kirył Bułyczow
libcat.ru: книга без обложки
Kir Bułyczow
libcat.ru: книга без обложки
Kir Bułyczov
Martin Kirk - Hatha Yoga
Martin Kirk
Отзывы о книге «Rycerze na rozdrożach»

Обсуждение, отзывы о книге «Rycerze na rozdrożach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x