Stanislaw Lem - Niezwyciężony

Здесь есть возможность читать онлайн «Stanislaw Lem - Niezwyciężony» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Niezwyciężony: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Niezwyciężony»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Data wydania polskiego: 1964

Niezwyciężony — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Niezwyciężony», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Takiego właśnie Rohana, pełnego owej wzniosłości galaktocentrycznego wszechrozumienia każdej istniejącej formy, jak igła przekłuwająca nerwy trafił powtarzający się, wysoki krzyk syren alarmowych.

Całe jego myślenie sprzed sekundy znikło, zmiecione natrętnym dźwiękiem, wypełniającym wszystkie pokłady. W następnej chwili wypadł na korytarz i biegł z innymi w ciężkim rytmie zmęczonych kroków, w ciepłych oddechach ludzkich, a zanim jeszcze dopadł windy, poczuł — nie którymś zmysłem ani nawet sobą całym, ale jak gdyby korpusem statku, którego stał się molekułą — uderzenie wprawdzie z pozoru niezmiernie odległe i słabe, ale przenikające kadłub krążownika od rufowych rozpór aż po dziób, cios z niczym nieporównywalnej siły, który — i to czuł — przyjęło i elastycznie odparowało coś jeszcze większego niż „Niezwyciężony”.

— To on! To on! — dały się słyszeć krzyki wśród biegnących.

Znikali kolejno w windach, drzwi zasuwały się z sykiem, załogi łomotały po krętych schodkach, nie mogąc się doczekać swojej kolei, ale przez zmieszane głosy, nawoływania, gwizdki bosmanów, powtarzający się dźwięk syren alarmowych i tupot z górnego pokładu przebił się drugi, bezgłosy, lecz tym potężniejszy jakby wstrząs następnego trafienia. Światła korytarzowe mrugnęły i zajaśniały na nowo. Rohan nigdy nie przypuszczał, że winda może jechać tak długo. Stał, nie wiedząc nawet, że wciąż jeszcze naciska z całej siły guzik, a obok niego był już tylko jeden człowiek, cybernetyk Liwin. Winda stanęła i wyskakując z niej, Rohan usłyszał najcieńszy, jaki można sobie wyobrazić, świst, którego wyższe rejestry — wie­dział o tym — nie były już słyszalne dla ludzkiego ucha. Było to jakby jęknięcie wszystkich naraz tytanowych wiązań krążownika. Dopadł drzwi sterowni, pojmu­jąc, że „Niezwyciężony” odpowiedział ogniem na ogień.

Ale też to był właściwie koniec potyczki. Przed ekranem, na jego pałającym tle stał czarny i wielki astrogator; górne światła były wygaszone, może umyślnie — a poprzez pręgi biegnące z góry na dół ekranu, zamazujące całą płaszczyznę pola widzenia, majaczył dołem uczepiony gruntu, górą gigantyczny, brzuchaty, wysu­nięty bulwiastymi zwałami na wszystkie horyzonty, pozornie całkiem nierucho­my, grzyb eksplozji, która rozbiła na atomy i unicestwiła „Cyklopa” na potrójnym perymetrze, a w powietrzu wisiało jeszcze straszliwe, szkliste drganie rozpływa­jącego się wybuchu, przez które słychać było monotonny głos technika:

— Dwadzieścia i sześćset, w punkcie Zero… dziewięć i osiemset w perymetrze… jeden i cztery dwadzieścia dwa w polu…

Mamy 1420 rentgenów w polu, to znaczy, że promieniowanie przebiło barierę siłową… — zrozumiał Rohan.

Nie wiedział, że coś takiego jest możliwe. Ale kiedy spojrzał na tarczę głównej dyspozycji mocy, zrozumiał, jakiego ładunku użył astrogator. Energią tą można było zagotować wewnątrzkontynentalne morze średniej wielkości. Cóż — Horpach wolał nie ryzykować powtórnych strzałów. Może przesadził, ale teraz przy­najmniej znowu mieli tylko jednego przeciwnika.

W ekranach tymczasem rozwijało się niezwykłe widowisko: kędzierzawy i kalafiorowaty zarazem wierzch grzyba płonął wszystkimi barwami tęczy, od najsrebrzystszej zieleni aż po głębokie, morelowe i karminowe szkarłaty. Pustyni — Rohan zobaczył to dopiero teraz — w ogóle nie było widać, niby gruba mgła, zawlókł ją na kilkadziesiąt metrów wzbity w górę piach, który trwał tak, falu­jąc, całkiem jakby zmieniła się w prawdziwe morze. A technik wciąż powtarzał odczyty ze skali:

— Dziewiętnaście tysięcy w punkcie Zero… osiem i sześćset w perymetrze… jeden i jeden, i zero dwa w polu…

Zwycięstwo odniesione nad „Cyklopem” przyjęto w głuchym milczeniu, bo też triumf z rozbicia własnej, i to najsilniejszej jednostki nie był szczególnie god­ny fetowania. Ludzie zaczęli się rozchodzić, podczas kiedy grzyb wybuchu wciąż rósł w atmosferę i nagle zapłonął u szczytu drugą gamą barw, tym razem trafiony promieniami słońca, stojącego jeszcze pod horyzontem. Przebił już najwyższe warstwy lodowych cirrusów i wysoko ponad nimi stał się liliowozłoty, bursztyno­wy i platynowy; blaski te szły falami z ekranów na całą sterownię, która mieniła się, jakby na emaliowanych biało pulpitach ktoś porozcierał kolory ziemskich kwiatów.

Rohan zdziwił się jeszcze raz, ujrzawszy strój Horpacha. Astrogator był w płaszczu — tym śnieżystym płaszczu galowym, który ostatni raz widział na nim podczas uroczystości pożegnalnych w Bazie. Musiał porwać chyba pierwszą część odzieży, jaka mu się nawinęła. Stojąc z rękami w kieszeniach, z nastroszo­nymi na skroniach siwymi włosami, powiódł oczami po obecnych.

— Kolego Rohan — powiedział niespodziewanie miękkim głosem — proszę do mnie.

Rohan zbliżył się i wyprostował odruchowo, a wtedy astrogator odwrócił się i ruszył ku drzwiom. Szli tak, jeden za drugim, korytarzem, a przez wentylacyjne szyby słychać było w szumie tłoczonego powietrza głuchy i jak gdyby gniewny pomruk masy ludzkiej, wypełniającej niższe kondygnacje.

Rozmowa

Rohan wszedł do kajuty astrogatora, nie zaskoczony jego wezwaniem. Bywał w niej co prawda rzadko, ale po swym samotnym powrocie do bazy w krate­rze został wezwany na pokład „Niezwyciężonego” i Horpach przyjął go właśnie u siebie. Takie zaprosiny nie wróżyły na ogół nic dobrego. Co prawda Rohan był wówczas zbyt wstrząśnięty katastrofą w wąwozie, aby lękać się gniewu astroga­tora. Zresztą ów nie zganił go ani słowem, wypytywał tylko bardzo szczegóło­wo o okoliczności, jakie towarzyszyły atakowi chmury. W rozmowie brał udział doktor Sax, który wyraził przypuszczenie, że Rohan ocalał, ponieważ ogarnął go „stupor”, osłupienie, deprymujące elektryczną działalność mózgu, tak że chmura wzięła go za już unieszkodliwionego, za jednego z porażonych. Co do Jarga, neurofizjolog sądził, że kierowca uratował się przez czysty przypadek, bo uciekając, znalazł się poza obrębem ataku. Terner natomiast, który prawie do końca usiłował bronić siebie i innych strzelając z laserów, zachował się wprawdzie zgodnie ze swym obowiązkiem, ale paradoksalnie to właśnie go zgubiło, bo jego mózg pra­cował normalnie i przez to ściągnął na niego uwagę chmury. Była ona oczywiście ślepa w ludzkim rozumieniu i człowiek stanowił dla niej jedynie pewien ruchliwy obiekt, manifestujący swoją obecność potencjałami elektrycznymi kory mózgo­wej. Rozważali nawet z Horpachem i lekarzem możliwość ochrony ludzi przez wprowadzanie ich w stan „sztucznego osłupienia”, dzięki aplikowaniu odpowied­niego preparatu chemicznego, ale Sax uznał, że taki lek działałby ze zbyt wielkim opóźnieniem, kiedy zaszłaby rzeczywista potrzeba „elektrycznego kamuflażu”, a znów wysyłać do akcji ludzi w stanie stuporu nie można. Ostatecznie więc całe to badanie Rohana nie przyniosło konkretnych rezultatów. Sądził, że być może Horpach pragnie jeszcze powrócić do tej sprawy. Zatrzymał się na środku kajuty, ze dwa razy większej od jego własnej. Miała w ścianie bezpośrednie połączenia ze sterownią i rząd mikrofonów instalacji wewnętrznej, ale poza tym brak w niej było jakichkolwiek oznak świadczących o tym, że tutaj latami mieszkał dowódca statku. Horpach zrzucił płaszcz. Miał pod nim spodnie i siatkową koszulę. Przez jej oka wysuwały się gęste, siwe włosy jego szerokiej piersi. Usiadł trochę bo­kiem do stojącego, ciężkimi rękami oparł się na stoliku, na którym nie było nic oprócz oprawnej w wytartą skórę książeczki, której Rohan nie znał. Przeniósłszy wzrok z tej nie znanej mu lektury swego dowódcy na niego samego, zobaczył go jakby po raz pierwszy. Był to człowiek śmiertelnie znużony, który nie próbował nawet ukryć przed nim drżenia ręki, podniesionej do czoła. Rohan pojął wtedy jak w olśnieniu, że w ogóle nie zna Horpacha, pod którym służył czwarty rok. Nigdy przedtem nie przyszło mu do głowy zastanowić się, czemu w kajucie astrogatora nie ma niczego osobistego, żadnej z tych rzeczy drobnych, czasem zabawnych albo naiwnych, które ludzie zabierają w przestrzeń jako pamiątki dzieciństwa czy domu. Wydało mu się w tej chwili, że zrozumiał, dlaczego Horpach nic nie miał, czemu brak było na ścianach jakichś starych fotografii, ukazujących twarze bli­skich, którzy zostali na Ziemi. Nie potrzebował nic takiego, bo cały był tutaj i Zie­mia nie była mu domem. Ale może żałował tego teraz, pierwszy raz w życiu? Jego ciężkie barki, ramiona i kark nie zdradzały starości. Stara była tylko skóra na rękach, gruba, niechętnie układająca się w zmarszczki na kostkach palców, która bielała, gdy je prostował i patrzał na ich lekkie drżenie, z obojętnym na pozór i zmęczonym zainteresowaniem, jakby konstatował coś, co dotąd było mu obce. Rohan nie chciał na to patrzeć. Ale dowódca, przechyliwszy lekko głowę, spojrzał mu w oczy i z jakimś wstydliwym prawie uśmieszkiem mruknął:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Niezwyciężony»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Niezwyciężony» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Az Úr Hangja
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Frieden auf Erden
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Fiasko
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - The Albatross
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - His Masters Voice
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Nenugalimasis
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Regresso das estrelas
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Kyberiade
Stanislaw Lem
Stanislaw Lem - Ciberiada
Stanislaw Lem
Отзывы о книге «Niezwyciężony»

Обсуждение, отзывы о книге «Niezwyciężony» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x