Isaac Asimov - Równi Bogom

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wiek XXI. Wykorzystanie niezwykłej technologii Obcych umożliwia transfer materii między Ziemią a światami równoległymi i zapewnia ludzkiej cywilizacji niewyczerpane zasoby energii. Wydaje się, że darmowa energia rozwiąże wszystkie problemy. I tylko kilku ludzi wie, że może oznaczać zagładę planety...

Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jesteśmy absolutnie bezpieczni, Duo — gorąco zapewniał ją Odin. — Nic przecież się nam nie przydarzyło, prawda? Czy słyszałaś, by kiedyś coś trafiło się jakiejś triadzie? A w ogóle, nie powinnaś zadawać pytań.

— Ponieważ jestem Emocjonałem? Bo one nie zadają pytań? Jeśli chcesz wiedzieć, nie znoszę ich i będę zadawać pytania.

Doskonale wiedziała, że Odin patrzył na nią, jakby w życiu nie widział kogoś bardziej atrakcyjnego i że gdyby był przy nich Tritt, natychmiast by się stopili. Pozwoliła sobie nawet na lekkie rozrzedzenie, leciutkie, niemniej jednak wyczuwalne, specjalnie kokieteryjnie.

Odin powiedział: — Ale możesz nie zrozumieć implikacji. Zainicjowanie nowej istoty wymaga ogromnej ilości energii.

— Wspominałeś już o energii. Co to jest? Dokładniej.

— To jest to, co jemy.

— W takim razie, czemu nie mówisz: jedzenie.

— Ponieważ jedzenie i energia nie są zupełnie tym samym. Nasze jedzenie pochodzi od Słońca i jest formą energii, ale istnieją jeszcze inne rodzaje energii, które nie są jadalne. Kiedy jemy, musimy się rozpłaszczać i wchłaniać światło. Najgorzej mają Emocjonały, ponieważ są bardziej przezroczyste. Światło przenika je, nie będąc absorbowane… Jak wspaniale to objaśnia, pomyślała Dua. Wiedziała, o czym teraz mówił, ale nie znała właściwych słów — długich, skomplikowanych terminów naukowych, którymi z łatwością posługiwał się Odin. Czyniły one, że wszystko, co się działo, wydawało się wyraźniejsze i nabierało znaczenia.

Będąc już dorosłą osobą i nie bojąc się już dziecięcych przedrzeźniań, kiedy miała prestiż, bo była częścią triady Odina, próbowała sporadycznie przebywać z innymi Emocjonałami i wytrzymywać paplanie i tłok. Czasami także czuła, że przydałby się jej większy niż zwykle posiłek, który spowodowałby lepsze zespolenie. Niekiedy bliska była zrozumienia radości, jaką inni znajdowali w przeciskaniu się i manewrowaniu, aby lepiej się usadowić w świetle Słońca, zadowolenia z luksusu zgęszczenia się i kondensacji, żeby dzięki większej gęstości absorbować ciepło znacznie wydajniej.

Dui odrobina tego luksusu zupełnie wystarczała, ale inne Emocjonały zdawały się być nienasycone. Falowały żarłocznie, czego Dua w żaden sposób nie potrafiła naśladować i czego po dłuższym czasie nie potrafiła znieść.

Racjonałowie i Rodziciele rzadko pojawiali się na powierzchni. Ich gęstość powodowała, że bardzo szybko się sycili i mogli wracać na dół wkrótce po wyjściu na posiłek. Emocjonały natomiast wierciły się w świetle Słońca godzinami. Nie dość, że jadły znacznie wolniej, to potrzebowały dużo więcej energii niż pozostali do zespalania się.

Emocjonały zapewniały energię, wyjaśnił jej Odin (pulsując tak mocno, że jego słowa były ledwie zrozumiałe), Racjonałowie — nasienie, a Rodziciele — inkubację.

Kiedy Dua to pojęła, z dezaprobatą, którą czuła dla Emocjonałów wylegujących się i pochłaniających z prawie słyszalnym mlaskaniem purpurowe światło słoneczne, zaczęło się mieszać rozbawienie. Ponieważ nigdy nie zadawały pytań, była pewna, że nie wiedzą, dlaczego to robią i nie pojmują, iż w ich trzęsących się kondensacjach albo bezmyślnym chichocie towarzyszącym im, kiedy schodziły do jaskiń pełne nadmiaru energii, aby się dobrze zespolić, było coś obscenicznego.

Nauczyła się znosić irytację Tritta, kiedy schodziła pod powierzchnię bez śladu falistej matowości oznaczającej nasycenie się. Ale dlaczego mieliby narzekać? Jej szczupłość oznaczała bardziej wyrafinowane zespalanie się. Nie takie niechlujne i kleiste jak w innych triadach, ale zwiewne i delikatne. W końcu też mieli lewiątko i prawiątko.

Oczywiście, małe śródziątko, małe Emocjonalniątko, stanowiło największy problem. Wymagało znacznie więcej energii niż pozostałe, a Dua nigdy nie zgromadziła jej w wystarczającej ilości.

Nawet Odin zaczął o tym napomykać. — Duo, źle się odżywiasz.

— Wystarczająco dobrze — odpowiedziała pospiesznie.

— Triada Geni — dodał Odin — właśnie poczęła Emocjonała.

Dua nie lubiła Geni. Nigdy. Była zbyt pusta nawet jak na Emocjonała. Dua powiedziała wyniośle: — Myślę, że się tylko tym przechwala. Nie ma za grosz taktu. Już widzę, jak mówi: „Chyba nie powinnam o tym mówić, moja droga, ale nigdy byś nie zgadła, ile mój prawic i lewic mieli zachodu z…” — Naśladowała drżące sygnały Geni z perfekcyjną dokładnością, czym rozśmieszyła Odina.

Ale po chwili Odin powiedział: — Możliwe, że Geni jest głupia, ale poczęła Emocjonała, a Tritt bardzo się przejął tym faktem. Staraliśmy się to osiągnąć znacznie wcześniej niż oni…

Dua odwróciła się. — Jem tyle, ile jestem w stanie zjeść. Robię to tak długo, że kiedy kończę, nie mogę się nawet ruszyć. Nie wiem, czego jeszcze ode mnie chcecie.

— Nie gniewaj się. Przyrzekłem Trittowi, że z tobą porozmawiam. Sądzi, że mnie posłuchasz…

— Och, Tritt po prostu myśli, że to dziwaczne, iż wyjaśniasz mi naukowe zagadnienia. Nie rozumie… Czy chciałbyś mieć taką śródkę jak inni?

— Nie — odrzekł poważnie Odin. — Cieszę się z tego, że jesteś inna. Jeśli interesuje cię wiedza Racjonałów, pozwól mi, że ci coś zdradzę. Słońce nie dostarcza już takiej żywności jak w starożytnych czasach. Energia zawarta w jego świetle jest mniejsza, dlatego wymaga dłuższego czasu ekspozycji. Stopa przyrostu naturalnego spada już od wieków i populacja naszego świata wynosi ułamek niegdysiejszej liczby zaludnienia.

— Nic na to nie poradzę — powiedziała Dua opryskliwie.

— Twardzi być może to zmienią. Ich liczba także spada…

— Czy oni też odchodzą? — zainteresowała się nagle Dua. Zawsze myślała, że są nieśmiertelni, że nie rodzą się i nie umierają. Czy ktokolwiek widział dziecko Twardych? Nie mieli dzieci. Nie stapiali się. Nie jedli.

Pogrążywszy się w zamyśleniu, Odin stwierdził: — Wydaje mi się, że odchodzą. Nigdy o sobie nie rozmawiają przy mnie. Nie wiem nawet, czym się żywią, ale oczywiście coś jeść muszą. I jakoś muszą się rozmnażać. Niedawno pojawił się nowy. Nie widziałem go jeszcze… Ale to nieważne. Istotne jest, że pracują nad stworzeniem syntetycznej żywności…

— Wiem — powiedziała Dua. — Próbowałam jej.

— Naprawdę? Nic o tym nie wiedziałem!

— Grupka Emocjonałów rozmawiała o nowym jedzeniu. Mówiły, że Twardzi szukają ochotników, którzy by je spróbowali, ale te głuptaki bały się. Mówiły, że mogłyby stwardnieć na stałe i że nigdy nie mogłyby się już stopić.

— To niemądre — skwitował Odin.

— Wiem. Dlatego się zgłosiłam. To je zatkało. Wiesz, trudno z nimi wytrzymać.

— I jak to smakowało?

— Strasznie — odpowiedziała Dua gwałtownie. — Było ostre i gorzkie. Oczywiście, nic o tym nie powiedziałam pozostałym Emocjonałom.

— Ja też tego próbowałem. Ale nie było aż tak niesmaczne.

— Racjonałowie i Rodziciele nie zwracają uwagi na smak jedzenia.

— Nowa żywność jest jeszcze w fazie eksperymentów. Twardzi intensywnie pracują nad ulepszeniami. Szczególnie Estwald — ten, którego jeszcze nie widziałem. Losten mówi o nim, jakby był kimś szczególnym — wielkim naukowcem.

— Jak to się stało, że go nie spotkałeś?

— Jestem tylko Miękkim. Chyba nie sądzisz, że mówią i pokazują mi wszystko? Zobaczę go w końcu. Wymyślił nowe źródło energii, które może uratować nas wszystkich…

— Nie chcę sztucznego jedzenia — oznajmiła Dua i zostawiła Odina samego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Równi Bogom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Równi Bogom»

Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x