Isaac Asimov - Równi Bogom
Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Równi Bogom
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
A kiedy byli razem, każde wiedziało, jak postępować.
Dua rozrzedziła się. Tritt nigdy w życiu nie podejrzewał, że można się rozrzedzić do tego stopnia. Stała się kolorowym dymem wypełniającym pokój, promieniującym oślepiającym światłem. Poruszał się jak we śnie. Zanurzył się w powietrzu, którym była Dua.
Nie miał wcale wrażenia, że go przenika. Nie czuł żadnego oporu, żadnego tarcia. Unosił się wewnątrz obłoku i czuł gwałtowne wibracje. Rozrzedził się bez wielkiego wysiłku, jaki zwykle temu towarzyszył. Dzięki przenikającej go Dui potrafił rozrzedzić się z niewiarygodną łatwością, stając się również obłokiem gęstego dymu. Rozrzedzanie zmieniło się w jeden niesamowicie długi lot.
Niewyraźnie widział Odina, podchodzącego z lewej strony Dui. Również on rozrzedzał się.
A potem przeżył największy wstrząs w życiu — dotarł do Odina. Właściwie nie był to wcale szok. Tritt czuł nie czując i wiedział nie wiedząc. Wszedł w Odina, a Odin w niego. Nie był w stanie powiedzieć, czy to on otacza Odina, czy Odin jego, czy otaczają się w ogóle, czy nie.
Była to czysta przyjemność.
Zmysły słabły wraz z intensywnością przyjemności i w momencie, gdy sądził, że nie jest już w stanie tego wytrzymać, zawiodły zupełnie.
W końcu rozdzielili się i przyglądali się sobie nawzajem. Byli zespoleni przez kilka dni. Zespalanie zawsze zajmuje dużo czasu. Im lepsze, tym dłużej trwało, chociaż gdy się kończyło, cały ten czas zdawał się tylko chwilą i nawet jej nie pamiętali. Nieczęsto udało się im zespolić na dłużej niż za pierwszym razem.
— Było cudownie — powiedział Odin.
Tritt spoglądał tylko na Duę, która umożliwiła im to przeżycie.
Scalała się falując, drżąc jeszcze. Wydawało się, że przeżywała to najmocniej z całej trójki.
— Zrobimy to jeszcze raz — powiedziała — ale później. Pozwólcie mi teraz odejść.
Uciekła. Byli zbyt zmęczeni, by ją zatrzymać. A potem zawsze tak było. Po zespalaniu zawsze gdzieś uciekała. Nieważne jak dobre było — uciekała. Z nie wiadomo jakich powodów, potrzebowała po tym samotności.
Tritta niepokoiło jej zachowanie. Za bardzo różniła się od innych Emocjonałów. Nie powinna taka być.
Odin nie zgadzał się z tym sądem. — Dlaczego nie zostawisz jej w spokoju? — mówił nieraz. — Nie jest taka jak inni, to znaczy, że jest od nich lepsza. Zespalanie nie byłoby takie dobre, gdyby była taka sama. Czy chciałbyś mieć tylko korzyści, nic za nie nie płacąc?
Tritt nie rozumiał tego zbyt dobrze. Wiedział tylko, że powinna robić to, co się zwykle robi. — Niech robi, co do niej należy.
— Rozumiem cię, Tritcie. Zostaw ją jednak w spokoju. Odin często beształ Duę za jej dziwaczne postępowanie, ale nigdy nie pozwalał na to Trittowi. — Nie masz za grosz taktu, Tritcie — mawiał. Tritt nie bardzo wiedział, co to jest takt.
A teraz… Minęło już tyle czasu od ich pierwszego zespolenia, a oni wciąż nie mają śródziątka. Ile można jeszcze czekać? Już dawno powinni to zrobić. Co gorsza, z upływem czasu Dua przebywała coraz dłużej w samotności.
— Ona za mało je — powiedział Tritt.
— Kiedy nadejdzie czas… — zaczął Odin.
— Zawsze mówisz o właściwym czasie. Nigdy jednak nie znalazłeś właściwego czasu, żeby postarać się o Duę. A teraz nie masz czasu na nasze Emocjonalniątko. Dua powinna…
Odin odwrócił się. — Jest na zewnątrz. Jak chcesz, możesz tam iść i ją tu przyprowadzić, jakbyś był jej Rodzicielem, a nie prawicem, no idź. Ale mówię ci, lepiej zostaw ją w spokoju.
Tritt wycofał się. Miał mu dużo do powiedzenia, ale nie wiedział, jak to wyrazić.
2a
Dua czuła zdenerwowanie lewica wywoływane przez nią, było jednak niewyraźne i odległe. Jej buntowniczy nastrój wzrósł jeszcze bardziej.
Jeśli któryś z nich przyjdzie po nią, skończy się na zespoleniu, już sama myśl o tym rozwścieczała ją. Tritt myślał tylko o tym, no, może jeszcze o dzieciach. To wszystko, czego pragnął, oprócz może jeszcze trzeciego, ostatniego dziecka. Cały jego świat zaczynał się i kończył na dzieciach, szczególnie tym ostatnim, którego jeszcze nie mieli. A kiedy Tritt uparł się na zespolenie, zawsze je miał.
Wiedziony wrodzoną niecierpliwością, Tritt dominował nad całą triadą. Czepiał się jakiejś prostej myśli i nie popuścił, aż w końcu Odin i Dua mu ustępowali. Tym razem jednak ona nie ustąpi. Tym razem nie.
Nie uważała tego za nielojalność ze swojej strony. Nigdy nie angażowała się w ich związek tak intensywnie jak Odin i Tritt. Mogła sama się stapiać. Oni mogli to robić tylko dzięki niej. (Dlaczego więc jej nie doceniano bardziej?) Odczuwała niewymowną przyjemność w zespalaniu się w triadzie. Pewnie, że tak. Głupio byłoby temu przeczyć, ale była to przyjemność podobna do tej, jaką odczuwała, kiedy przenikała przez kamienną ścianę, co nieraz robiła po cichu. Dla Odina i Tritta przyjemność zespalania była jedyną w swoim rodzaju.
Ale zaraz, nie. Odin zaznawał jeszcze przyjemności w uczeniu się — w intelektualnym rozwoju. Dua zastanawiała się nad tym wystarczająco często, aby wiedzieć, czym może być dla niego nauka. Chociaż ta przyjemność różniła się od zespalania, mogła stanowić jednak substytut, przynajmniej na tyle, że Odin mógł przez jakiś czas wytrzymać bez zespalania się.
Co innego Tritt, dla niego istniały tylko zespalanie i dzieci. Tylko. A kiedy jego maleńki móżdżek uparł się przy czymś, Odin zawsze mu ustępował — a w końcu także Dua.
Raz się zbuntowała.
— Co się dzieje, kiedy jesteśmy zespoleni? Trwa to godzinami, a czasami całe dni. Co się dzieje w tym czasie?
Tritt spojrzał na nią pełen oburzenia. — Zawsze tak jest. Tak musi być.
— Nie podoba mi się, że coś musi być. Chcę wiedzieć, dlaczego?
Odin znowu był zażenowany. Czy potrafił się nie wstydzić? — Słuchaj, Duo, tak musi być. Żeby mogły powstawać… dzieci. — Kiedy wymawiał to słowo, zaczął pulsować.
— No, nie pulsuj tak wstydliwie — powiedziała ostro Dua. — Jesteśmy już dorośli, stapialiśmy się już tyle razy i wszyscy wiemy, że robi się to, aby mogły powstać dzieci. Nie ma się czego wstydzić. Dlaczego jednak zajmuje to tyle czasu?
— Bo jest to skomplikowany proces — odrzekł Odin pulsując. — Ponieważ zużywa wiele energii. Duo, bardzo dużo czasu musi minąć, zanim pocznie się dziecko i nie zawsze się to udaje. Staje się to coraz trudniejsze… Nie tylko dla nas — dodał pospiesznie.
— Trudniejsze? — zapytał zaniepokojony Tritt. Odin nie odezwał się już ani słowem.
W końcu mieli dziecko, Racjonałka, lewiątko. Fruwało i rozpuszczało się w powietrzu, wprawiając trójkę obserwujących je dorosłych w zachwyt. Nawet Odin brał je na ręce i pozwalał mu zmieniać kształt tak długo, jak Tritt na to pozwalał. Bo to Tritt właśnie je inkubował przez cały okres długiego preformowania; od niego oddzieliło się dziecko, przyjmując niezależny byt. To Tritt zajmował się nim przez cały czas.
Wreszcie Tritt nie przebywał zbyt często z nimi i Dua była dziwnie ucieszona tą zmianą. Jego obsesja denerwowała ją, natomiast obsesja Odina… co dziwne… sprawiała jej przyjemność. Stawała się coraz bardziej świadoma jego pozycji. Fakt, że był Racjonałem, oznaczał zdolność do odpowiadania na pytania. Nie wiadomo, z czego to wynikało, ale Dua miała zawsze jakieś pytania. Odin był znacznie bardziej skory do odpowiadania na nie, kiedy Tritt był nieobecny.
— Dlaczego stapianie zabiera tyle czasu? Nie lubię, kiedy nie wiem, co się dzieje przez całe dni.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Równi Bogom»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.