Isaac Asimov - Równi Bogom

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wiek XXI. Wykorzystanie niezwykłej technologii Obcych umożliwia transfer materii między Ziemią a światami równoległymi i zapewnia ludzkiej cywilizacji niewyczerpane zasoby energii. Wydaje się, że darmowa energia rozwiąże wszystkie problemy. I tylko kilku ludzi wie, że może oznaczać zagładę planety...

Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale zawsze tak nie będzie. Słońce może wznieść parę wodną, ale tylko dlatego, że jego energia — w znaczeniu nuklearnym — także płynie w dół. Słońce traci energię w tempie ogromnie przewyższającym jakakolwiek ziemską rzekę. Kiedy jednak ono wyczerpie swoje zasoby energetyczne, nie pozostanie nic, co mogłoby je uzupełnić.

Wszystkie źródła energii w naszym Wszechświecie wyczerpują się. Nie ma na to rady. Wszystkie zmiany zachodzą w jednym kierunku, w dół. Możemy wymusić chwilowy ruch w górę, do tyłu, tylko gdy w pobliżu coś większego będzie poruszać się w dół. Jeśli chcemy, aby użyteczna energia wciąż była dostępna, potrzeba nam drogi, która w obu kierunkach prowadzi w dół. To w naszym Wszechświecie brzmi jak paradoks, zdrowy rozum każe bowiem myśleć, że cokolwiek prowadzi w dół, prowadzi również z dołu do góry.

Ale czy musimy się ograniczać do naszego świata? Pomyślmy o paraświecie. Są w nim drogi, które w jednym kierunku prowadzą w dół, a w przeciwnym — w górę. Drogi te jednakże nie pasują do naszego wyobrażenia dróg. Można bowiem wyruszyć w dół drogą z paraświata do naszego świata, a droga ta, gdy ruszymy nią z powrotem, tzn. z naszego świata do paraświata, znów będzie prowadzić w dół, ponieważ obydwa mają inne prawa natury.

Pompa Elektronowa wykorzystuje drogę, która prowadzi w dół w obu kierunkach. Pompa Elektronowa…”

Lamont zaczął się zastanawiać. Cała ta koncepcja nie była mu obca, jak również jej termodynamiczne konsekwencje. Ale dlaczegóż by nie sprawdzić jej założeń? Mogą być przecież słabym punktem każdej teorii. A jeśli założenia przyjęte za słuszne z definicji, są błędne? Jakie konsekwencje towarzyszyłyby przyjęciu odmiennych założeń? Czy byłyby krańcowo inne?

Z początku szukał po omacku, ale po miesiącu miał już uczucie, które rozpoznaje każdy naukowiec i które można opisać jedynie jako nie kończące się pstrykanie towarzyszące wpadaniu poszczególnych elementów układanki we właściwe miejsca, kiedy to denerwujące anomalie przestają być anomaliami. Jest to poczucie Prawdy.

Od tego momentu Lamont zaczął wywierać dodatkową presję na Bronowskiego.

Aż któregoś dnia oznajmił: — Mam zamiar ponownie spotkać się z Hallamem.

Brwi Bronowskiego skoczyły w górę. — Po co?

— Żeby mnie wyrzucił.

— Tak, to do ciebie podobne. Jesteś nieszczęśliwy, kiedy twoje kłopoty choć trochę się zmniejszają.

— Nie rozumiesz. Muszę spowodować, by odmówił wysłuchania mnie. Nie chcę, by później mówiono, że go pominąłem, że nic nie wiedział.

— O czym? O tłumaczeniu parasymboli? Jak na razie nic takiego nie zaszło. Człowieku, nie mów hop…

— Nie, nie, to nie to — i Lamont nie powiedział już nic więcej.

Hallam nie ułatwiał mu zadania. Minęło dobrych kilka tygodni, zanim znalazł czas na spotkanie. Lamont jednak także nie zamierzał ułatwiać sprawy Hallamowi. Wszedł do gabinetu spięty i naburmuszony. Hallam czekał na niego w posępnym humorze, częstując wchodzącego lodowatym spojrzeniem.

Hallam zaczął ostro: — Cóż to za kryzys znowu pan odkrył?

— Coś mi się właśnie objawiło, proszę pana — powiedział Lamont bezbarwnym tonem — pod wpływem jednego z pańskich artykułów.

— Aha? — rzucił Hallam, po czym szybko dodał: — którego?

— „Droga, która w obie strony prowadzi w dół”. Opublikował pan go w „Teen-Age Life”.

— I co tam pan ciekawego znalazł?

— Sądzę, że Pompa Elektronowa nie pompuje „w dół” w obu kierunkach, że się posłużę pańską metaforą, która jak się zdaje, nie najlepiej oddaje istotę drugiej zasady termodynamiki.

Hallam skrzywił się. — Co ma pan na myśli?

— Najlepiej to panu wytłumaczę, wypisując równanie pola dla obu Wszechświatów i przedstawiając pewne współoddziaływanie, które jak dotąd, niestety — według mnie — nie zostało uwzględnione.

Po tym stwierdzeniu Lamont podszedł do thixobordu i szybko wprowadził do niego równania, nie przestając przy tym mówić. Wiedział, że Hallam będzie się czuł upokorzony i rozgniewany takim traktowaniem, ponieważ nie będzie w stanie pojąć użytych przez niego równań. Właśnie na to liczył.

Hallam zawarczał: — Słuchaj, młody człowieku, nie mam czasu zajmować się dogłębną analizą jakiegoś tam aspektu parateorii. Przyślij mi szczegółowe sprawozdanie, a teraz, jeśli możesz, pokrótce wyjaśnij, o co ci chodzi.

Lamont odszedł od thixobordu, z niemożliwym do przeoczenia wyrazem pogardy na twarzy. — Dobrze — powiedział. — Druga zasada termodynamiki opisuje proces, który nieustannie niweluje poziomy. Woda nie płynie w dół; tak naprawdę to poziomy potencjału grawitacyjnego zostają tu wyrównane. Woda mogłaby łatwo wpływać pod górę, gdyby została uwięziona pod ziemią. Można uzyskiwać pracę, ustawiając obok siebie dwa ciała o różnych temperaturach, ale rezultatem końcowym jest to, że temperatura jest wyrównana na pośrednim poziomie. Gorące ciało się ochładza, a zimne się ogrzewa. Zarówno ochładzanie, jak i ogrzewanie są równoważnymi aspektami drugiej zasady termodynamiki i w odpowiednich warunkach — zachodzą równie spontanicznie.

— Nie ucz mnie elementarnej termodynamiki, młody człowieku. Czego chcesz? Mam bardzo mało czasu.

Lamont, nie zmieniając tonu, powiedział:

— Pracę Pompy Elektronowej otrzymujemy dzięki wyrównywaniu się ekstremalności. W tym przypadku poziomami są prawa fizyki naszych dwóch Wszechświatów. Warunki, które umożliwiają istnienie tych praw, jakiekolwiek one są, przenoszą się z jednego świata w drugi, a rezultatem końcowym są dwa światy o identycznych prawach natury, co oznacza, że w porównaniu z sytuacją wyjściową mają one pośrednie prawa. A ponieważ spowoduje to, jak sądzę, trudne do określenia, ale z pewnością katastrofalne zmiany w tym świecie, wydaje się, że poważnie powinno się rozważyć kwestię zatrzymania Pomp i całego projektu.

Lamont spodziewał się, że w tym momencie Hallam wybuchnie, ucinając jakąkolwiek możliwość dalszych wyjaśnień. Hallam nie zawiódł. Wyskoczył z krzesła, przewracając je. Odepchnął je kopniakiem i pokonał dwa kroki dzielące go od rozmówcy.

Lamont pospiesznie odsunął do tyłu swoje krzesło i wstał.

— Jesteś idiotą! — krzyczał Hallam, prawie że jąkając się z gniewu. — Czy nie przyszło ci na myśl, że wszyscy w tej stacji rozumieją problem wyrównywania się praw natury? Marnujesz mój czas, mówiąc mi o czymś, co wiedziałem, kiedy ty jeszcze uczyłeś się czytać! Wynoś się stąd, a jeśli tylko będziesz chciał złożyć rezygnację, wiedz, że już ją zaakceptowałem.

Lamont wyszedł, uzyskując dokładnie to, czego chciał, a jednak czuł złość na myśl o tym, jak został potraktowany przez Hallama.

6. (dokończenie)

— W każdym razie — powiedział Lamont — nie można mi nic zarzucić. Próbowałem mu powiedzieć. Nie chciał tego słuchać. Teraz mogę uczynić następny krok.

— A co to będzie? — zapytał Bronowski.

— Spotkam się z senatorem Burtem.

— Przewodniczącym Komisji do Spraw Technologii i Środowiska?

— Właśnie z tym. Chyba o nim słyszałeś?

— A kto nie słyszał. Ale po co to, Pete, pytam cię jeszcze raz. O co chodzi?

— Nie umiem ci tego wyjaśnić. Nie znasz parateorii.

— A czy senator Burt ją zna?

— Lepiej niż ty, jak sądzę.

Bronowski wycelował w niego palec. — Pete, przestań się bawić ze mną w kotka i myszkę. Być może ja wiem coś, o czym ty nie wiesz. Nie możemy razem pracować, jeśli pracujemy przeciwko sobie. Albo jesteś członkiem naszej dwuosobowej spółki, albo nie. Powiedz mi, co ci chodzi po głowie, a ja ci powiem coś w zamian. W przeciwnym razie lepiej z tym od razu skończyć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Równi Bogom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Równi Bogom»

Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x