Isaac Asimov - Równi Bogom

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Równi Bogom» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Równi Bogom: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Równi Bogom»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wiek XXI. Wykorzystanie niezwykłej technologii Obcych umożliwia transfer materii między Ziemią a światami równoległymi i zapewnia ludzkiej cywilizacji niewyczerpane zasoby energii. Wydaje się, że darmowa energia rozwiąże wszystkie problemy. I tylko kilku ludzi wie, że może oznaczać zagładę planety...

Równi Bogom — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Równi Bogom», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Zgadza się — potwierdził Lamont — ale została otrzymana przy założeniu, że obce prawa, przenikając do naszego Wszechświata, będą się rozprzestrzeniać z prędkością światła. Jest to założenie błędne.

— Dlaczego?

— Szybkość mieszania się została obliczona jedynie dla plutonu 186 przesłanego do tego świata. Ale szybkość dyfuzji jest początkowo bardzo mała — prawdopodobnie ze względu na dużą gęstość materii — i z upływem czasu zwiększa się. Jeśli pluton jest wymieszany z substancją o mniejszej gęstości, prędkość mieszania gwałtownie wzrasta. Na podstawie kilku pomiarów tego rodzaju obliczono, że tempo przenikania będzie się zwiększać aż do prędkości światła w próżni. Mija bowiem trochę czasu, zanim obce prawa zdołają przejść przez atmosferę. Znacznie mniej czasu zajmuje im dotarcie do jej górnej warstwy, a stamtąd lecą już we wszystkich kierunkach z prędkością 300 000 kilometrów na sekundę, błyskawicznie rozrzedzając się, tym samym stając się absolutnie nieszkodliwe.

Lamont przerwał na chwilę, żeby się zastanowić, jak najlepiej rozegrać dalszą część rozmowy. — Jednakże… — ponaglił senator, w sposób zdradzający człowieka nie mającego czasu.

— To bardzo wygodne założenie, które jak najbardziej zdaje się mieć sens, pomijające jednak zasadnicze problemy. Ale co będzie, jeżeli założymy, że to nie materia stawia opór przenikaniu obcych praw, lecz podstawowa struktura samego Wszechświata?

— Co znaczy podstawowa struktura Wszechświata?

— Trudno mi to ująć w słowach. Myślę, że istnieje formuła matematyczna, za pomocą której dałoby się ją przedstawić, ale nie potrafię przełożyć tego na słowa. Podstawowa struktura Wszechświata dyktuje prawa natury. To właśnie ona powoduje konieczność zachowania energii. Podstawowa struktura paraświata, która w jakiś sposób różni się od naszej, czyni tamtejsze oddziaływania jądrowe sto razy silniejsze od naszych.

— Tak…

— Jeżeli to podstawowa struktura jest przenikana, panie senatorze, to obecność materii — nieważne gęstej czy nie — ma jedynie znaczenie drugorzędne. Prędkość przenikania w próżni jest zatem większa niż w ciałach stałych, ale tylko niewiele. Być może jest wielka w przestrzeni kosmicznej, w skali ziemskiej, ale to tylko niewielki ułamek prędkości światła.

— Co znaczy…?

— Struktura obca nie rozprzestrzenia się tak szybko, jak sądziliśmy, lecz nawarstwia się wewnątrz Układu Słonecznego, w znacznie większym stopniu, niż zakładaliśmy.

— Rozumiem — powiedział senator, przytakując głową. — A ile czasu mamy do momentu, kiedy przestrzeń wewnątrz Układu Słonecznego osiągnie stan równowagi? Mniej niż l030 lat, jak sądzę.

— O wiele mniej. Mniej niż l010. Może pięćdziesiąt miliardów lat, plus minus kilka miliardów.

— Stosunkowo niewiele, ale całkiem sporo, hę? To chyba nie powód do natychmiastowego alarmu?

— Obawiam się, że to jest powód do natychmiastowego alarmu, panie senatorze. Zanim zostanie osiągnięta równowaga, znacznie wcześniej powstaną szkody. Z powodu pompowania silne oddziaływania jądrowe w naszym świecie stają się z każdą chwilą coraz mocniejsze.

— Wystarczająco silne, by je zmierzyć?

— Chyba nie.

— Nawet po dwudziestu latach pompowania?

— Tak sądzę.

— Więc nie ma się czym przejmować?

— Jest. Od siły oddziaływań jądrowych zależy szybkość, z jaką wodór zamienia się w hel w jądrze Słońca. Jeśli oddziaływania te wzmocnią się, nawet niezauważalnie, szybkość fuzji wodoru w Słońcu może wyraźnie się zwiększyć. Równowaga między promieniowaniem i grawitacją na Słońcu jest sprawą niezwykle delikatną. Zachwianie tej równowagi na rzecz promieniowania, a to właśnie robimy…

— Tak?

— …spowoduje olbrzymią eksplozję. Prawa fizyki nie pozwalają, by gwiazda tak mała jak Słońce mogła stać się supernową. Ale jeśli one się zmienią, stanie się to możliwe. Wątpię, byśmy mogli liczyć na ostrzeżenie. Słońce skumuluje energię aż do momentu ogromnego wybuchu, osiem minut po nim, i pan, i ja będziemy martwi i Ziemia zamieni się w obłok pary.

— I nic nie można na to poradzić?

— Jeśli jest już za późno, by uniknąć naruszenia równowagi — nic. Jeśli nie, musimy zatrzymać pompowanie.

Senator odchrząknął. — Przed naszym spotkaniem, młody człowieku, ponieważ nie znam pana osobiście, zasięgnąłem informacji. Między tymi, z którymi rozmawiałem, był doktor Hallam. Pan go zna, nieprawdaż?

— Tak. — Kącik ust Lamonta zadrgał nerwowo. — Znam go bardzo dobrze.

— Powiedział mi — kontynuował senator, spoglądając na kartkę leżącą na stole — że jest pan szukającym guza idiotą o wątpliwej poczytalności i zażądał, bym nie zgodził się na spotkanie z panem.

Lamont, z trudem panując nad swym głosem, powiedział:

— Czy to jego słowa, senatorze?

— To są dokładnie jego słowa.

— Dlaczego więc zgodził się pan na spotkanie?

— Normalnie, po uzyskaniu tak niepochlebnej opinii od Hallama o osobie, z którą mam się spotkać, nie zgodziłbym się na rozmowę. Mój czas jest zbyt cenny, i Bóg jeden wie, ilu szukających guza idiotów o wątpliwej poczytalności spotykam ciągle, nawet między tymi, którzy przychodzą do mnie z najlepszymi rekomendacjami. W tym przypadku jednakże nie podobało mi się, że Hallam użył tu słowa „żądam”. Nikt nie ma prawa stawiać żądań senatorowi i Hallam powinien o tym dobrze wiedzieć.

— A więc pomoże mi pan?

— W czym?

— W zatrzymaniu pompowania.

— Kategorycznie odmawiam. To niemożliwe.

— Dlaczego? — zapytał Lamont. — Jest pan przewodniczącym Komisji do Spraw Technologii i Środowiska, i powinnością pana jest zatrzymanie Pomp i każdego procesu technologicznego, który grozi środowisku nieodwracalnymi szkodami. Nie ma większej szkody niż ta, którą może spowodować Pompa.

— Oczywiście. Oczywiście. Jeśli ma pan rację. Ale wydaje mi się, że pańska historyjka sprowadza się do tego, że pańskie założenia różnią się od powszechnie przyjętych. Kto może stwierdzić, czyje założenia są słuszne?

— Senatorze, moja teoria tłumaczy wątpliwości, które nie dały się wyjaśnić w świetle ogólnie przyjętych poglądów.

— Tak, rozumiem. Ale w takim razie, dlaczego pańscy koledzy nie zaakceptowali modyfikacji? Nie musiałby pan wtedy do mnie przychodzić.

— Moi koledzy nie chcą mi uwierzyć. Przeszkadza im interes osobisty.

— Tak jak panu interes osobisty przeszkadza uwierzyć, że może być pan w błędzie… Młody człowieku, teoretycznie mam ogromną władzę, ale mogę coś zdziałać tylko wtedy, gdy pozwala mi na to społeczeństwo. Pozwól, że dam ci lekcję praktycznej polityki.

Spojrzał na zegarek, rozparł się wygodnie w fotelu i uśmiechnął. Nie było to dla niego typowe, ale tego ranka „Terrestrial Post” w artykule wstępnym nazwał go „urodzonym politykiem, najzdolniejszym w całym Kongresie Międzynarodowym” i doznane zadowolenie jeszcze z niego promieniowało.

— Błędem jest — rozpoczął — zakładać, że społeczeństwo chce, aby jego środowisko albo życie jego członków były chronione, i że będzie wdzięczne jakiemuś idealiście, który poświęci życie, by walczyć o te cele. Tak naprawdę społeczeństwo chce osobistej wygody. Wiemy o tym dobrze z doświadczenia z czasu kryzysu ekologicznego w dwudziestym wieku. Kiedy dowiedziano się, że papierosy podnoszą zachorowalność na raka płuc, oczywistym środkiem zaradczym było zaprzestanie palenia, tymczasem żądano papierosa nie powodującego raka. Kiedy stało się jasne, że silnik spalinowy niebezpiecznie zanieczyszcza atmosferę, należało zaprzestać używania go, ale zażądano stworzenia silników nie zanieczyszczających atmosfery. Toteż, młody człowieku, nie proś mnie, bym zastopował pompowanie. Od niego zależy gospodarka i komfort całej planety. Powiedz mi raczej, jak uniknąć sytuacji, w której pompowanie miałoby spowodować wybuch Słońca.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Równi Bogom»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Równi Bogom» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Równi Bogom»

Обсуждение, отзывы о книге «Równi Bogom» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x