Arkadij Strugacki - Przenicowany świat

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Przenicowany świat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przenicowany świat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przenicowany świat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Walka z totalitarną dyktaturą na obcej planecie — klasyczna powieść duetu wybitnych rosyjskich autorów.
Statek kosmonauty z Ziemi rozbija się na odległej planecie Saraksz. Okazuje się, że jest to świat totalitarnej dyktatury. Rządzi nim pięciu anonimowych władców, którzy manipulują społeczeństwem za pomocą specjalnych nadajników. Maksym wstępuje w szeregi rządowego Legionu. Po odmowie wykonania egzekucji cudem uchodzi z życiem i trafia do terrorystycznej opozycji. Niespodziewanie dla samego siebie, zostaje bojownikiem podziemia. Czy tę walkę można wygrać?
Kontakt z obcą cywilizacją po raz kolejny staje się dla braci Strugackich okazją do krytyki bezdusznego reżimu, ukazania jednostki w starciu z totalitarnym systemem, do refleksji nad mechanizmami władzy i rolą elit.

Przenicowany świat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przenicowany świat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Możecie usiąść — powiedział pan rotmistrz idąc za barierkę w kierunku swojego biurka. Na stojąco pobieżnie przejrzał papiery i chwycił słuchawkę. Gaj skromnie odwrócił się w stronę okna.

Na ulicy nic się nie zmieniło. W zwartym szyku podreptał na obiad jego własny drugi pluton. Gaj odprowadził go smutnym wzrokiem. Wejdą zaraz do kantyny, kapral Serembesz rozkaże zdjąć berety, chłopaki rykną trzydziestoma gardzielami Dziękczynne Słowo, a nad kotłami unosi się już para, błyszczą miski i stary kumpel Doga jest gotów wypalić swój koronny kawał o żołnierzu i kucharce… Jak Boga kocham, szkoda odjeżdżać. Służba tu niby niebezpieczna i żarcie podłe, wciąż te same konserwy i klimat niezdrowy, ale mimo to… Tu w każdym razie wiesz na pewno, że jesteś potrzebny, tutaj własną piersią osłaniasz kraj przed złowrogim naporem z południa. Ilu tu już człowiek pochował przyjaciół. Za osiedlem jest cały zagajnik tyczek z zardzewiałymi hełmami… A z drugiej strony — stolica! Tam nie poślą pierwszego z brzegu, a jeżeli już posyłają, to nie na wypoczynek… Tam podobno z Pałacu Chorążych widać wszystkie place ćwiczeń, tak że każdą zbiórkę obserwuje któryś z Płomiennych, to znaczy niekoniecznie obserwuje, ale zdarza się, że spojrzy od czasu do czasu. Gajowi zrobiło się gorąco: wyobraził sobie nagle, że wywołano go przed front plutonu, a on już przy drugim kroku się potknął i rąbnął nosem pod nogi dowódcy, zajazgotał automatem po kamiennym bruku, oferma jakaś, i w dodatku beret mu się nie wiadomo gdzie zapodział. Złapał powietrze i obejrzał się ukradkiem. Nie daj Boże! Taak, stolica! Wszyscy są pod ich okiem. Ale to nic, inni przecież jakoś sobie radzą. W dodatku mieszka tam siostrzyczka Rada, narwany wuj ze swymi starożytnymi gratami i swoimi przedpotopowymi żółwiami. Ależ stęskniłem się za wami, moi wy kochani!…

Znowu wyjrzał przez okno i zaskoczony otworzył usta. Ulicą w kierunku komendantury szło dwóch facetów. Jednego znał. To był ryży pyskacz Zef, z tych szczególnie niebezpiecznych, starszy sto czternastego oddziału saperów, skazaniec zatrudniony przy oczyszczaniu trasy. A drugi wyglądał jak strach na wróble i to przeraźliwy. Chłop jak dąb, goły, młody, cały brązowy, zdrowy jak byk, ubrany tylko w jakieś krótkie spodenki z błyszczącego materiału. Zef niósł swoją armatę, ale nie wyglądało na to, żeby konwojował tego obcego. Szli obok siebie i obcy idiotycznie wymachując rękami bez przerwy coś Zefowi tłumaczył, a ten tylko parskał i wyglądał na zbaraniałego. Jakiś dzikus — pomyślał Gaj. — Tylko skąd on się wziął na trasie? Może niedźwiedzie go wychowały? Bywały takie wypadki. Całkiem na to wygląda: o, jakie muskuły!…

Patrzał, jak ta para podeszła do wartownika. Zef ocierając pot z gęby zaczął coś tłumaczyć, a wartownik, nowicjusz przecież, nie zna Zefa i wpycha mu automat pod żebro, najwidoczniej każe odejść na regulaminową odległość. Goły chłopak na ten widok włącza się do rozmowy. Ręce mu aż latają, a twarz to ma już zupełnie dziwną: w żaden sposób nie można uchwycić wyrazu, słowo daję… No to cześć, teraz i wartownik zgłupiał. Zaraz podniesie alarm. Gaj się odwrócił.

— Panie rotmistrzu — powiedział — melduję posłusznie, że tam starszy sto czternastego kogoś przyprowadził. Może raczy pan spojrzeć?

Pan rotmistrz podszedł do okna, popatrzył, brwi mu powędrowały na czoło. Pchnął ramę, wychylił się i krzyknął dławiąc się kurzem:

— Wartownik! Przepuścić!

Gaj zamykał okno, kiedy w korytarzu zatupotało i Zef ze swym cudacznym towarzyszem wszedł boczkiem do kancelarii. Za nimi, popychając ich do przodu — wpadł dowódca warty i jeszcze dwóch chłopaków ze zmiany czuwającej. Zef wyprężył się na baczność, odkaszlnął i wytrzeszczywszy na rotmistrza bezwstydne niebieskie ślepia zachrypiał:

— Melduję się starszy sto czternastego oddziału skazanych. Na trasie zatrzymano tego oto człowieka. Wszystko wskazuje na to, że jest nienormalny, panie poruczniku: żre trujące grzyby, nie rozumie ani słowa, gada niezrozumiale i chodzi, jak sam pan rotmistrz raczy zauważyć, nago.

Póki Zef meldował, zatrzymany szybko obiegał oczyma pomieszczenie, dziwnie i niesamowicie i uśmiechając się do wszystkich obecnych, a zęby miał białe jak cukier. Pan rotmistrz założył ręce do tyłu, zbliżył się i obejrzał go od stóp do głów.

— Kim jesteście? — zapytał.

Zatrzymany uśmiechnął się jeszcze niesamowiciej, postukał się dłonią po piersi i niezrozumiale powiedział coś w rodzaju „mach-sym”. Dowódca warty zarżał, wartownicy zachichotali i pan rotmistrz też się uśmiechnął. Gaj nie od razu zrozumiał, o co chodzi, dopiero później przypomniał sobie, że w złodziejskim żargonie „mach-sym” znaczy „łyknął nóż”.

— Najwidoczniej to ktoś z waszych — powiedział rotmistrz do Zefa.

Zef pokręcił głową, wytrząsając ze swego brodziska kłęby kurzu.

— Nie, panie rotmistrzu — powiedział. — Mach-sym to niby jego imię, bo tak się sam nazywa, a złodziejskiego żargonu nie rozumie. Więc to nie jest nasz.

— Pewnie wyrodek — powiedział dowódca warty. Pan rotmistrz spojrzał na niego zimnym wzrokiem. — Goły… — przejętym głosem wyjaśnił dowódca warty i zaczął się cofać do drzwi. — Czy mogę się odmeldować, panie rotmistrzu? — zapytał.

— Możecie iść — powiedział rotmistrz. — Poślijcie tam kogoś po lekarza sztabowego, pana Zogu… Gdzieście go złapali? — zapytał Zefa.

Zef zameldował, że dzisiejszej nocy razem ze swoim oddziałem przeczesywał kwadrat 23/07, zniszczył cztery samobieżne stanowiska ogniowe i jeden automat o nieznanym przeznaczeniu, stracił dwóch ludzi przy wybuchu i wszystko było w porządku. Około siódmej rano do jego ogniska szosą biegnącą przez las nadszedł ten oto osobnik. Zauważyli go z daleka, obserwowali ukryci w krzakach, a później w sprzyjającym momencie zatrzymali. Zef wziął go początkowo za zbiega, później uznał, że to nie zbieg, lecz wyrodek i już miał zamiar strzelać, ale się rozmyślił, gdyż ten człowiek… W tym miejscu Zef niezdecydowanie poruszył brodą i zakonkludował: — Gdyż stało się dla mnie jasne, że to nie jest wyrodek.

— Skąd ta pewność? — zapytał pan rotmistrz, a zatrzymany stał nieruchomo z rękami splecionymi na potężnych piersiach i spoglądał to na niego, to znów na Zefa.

Zef powiedział, że trudno mu to będzie wyjaśnić. Po pierwsze, ten człowiek niczego się nie bał i nie boi się nadal. Następnie: zdjął z ogniska polewkę i zjadł dokładnie trzecią część, tak jakby to zrobił prawdziwy kolega, a przedtem jeszcze krzyknął coś w kierunku lasu, widać przywoływał nas, wiedział, że jesteśmy w pobliżu. Dalej: chciał nas poczęstować grzybami. Grzyby były trujące, więc nie jedliśmy ich i jemuśmy nie pozwolili, jednakże on najwyraźniej chciał nas częstować, pewnie z wdzięczności. Co jeszcze: powszechnie wiadomo, że żaden wyrodek swymi danymi fizycznymi nie przewyższa normalnego cherlawego człowieka. Ten zaś po drodze do koszar zamęczył mnie niczym dzieciaka, szedł przez wiatrołomy jak po równym, przeskakiwał przez fosy i czekał na mnie po drugiej stronie i na dodatek nie wiedzieć czemu, pewnie chciał pokazać, jaki to z niego chwat, czy co? — brał mnie za ramię i przebiegał tak dwieście, trzysta kroków…

Pan rotmistrz słuchał Zefa, całym swoim wyglądem demonstrując najgłębszą uwagę, ale ledwie Zef zamilkł, gwałtownie odwrócił się ku zatrzymanemu i szczeknął mu prosto w twarz po chontyjsku:

— Nazwisko? Stopień? Zadanie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przenicowany świat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przenicowany świat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Trudno być bogiem
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Fale tłumią wiatr
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkady Strugacki
Отзывы о книге «Przenicowany świat»

Обсуждение, отзывы о книге «Przenicowany świat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x