Robert Silverberg - Stacja Hawksbilla

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Stacja Hawksbilla» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stacja Hawksbilla: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stacja Hawksbilla»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Stany Zjednoczone wpadają w sidła demokracji. Pod populistycznymi hasłami władzę przejmują syndykaliści. Ameryka w szponach dyktatury oznacza tajną policję, aresztowania i zsyłki opozycjonistów. Rząd deklaruje jednak, że nie wykonuje wyroków śmierci. Gdzie więc znikają działacze opozycji? W przeszłości! Oto w przeszłości o miliard lat odległej od nas syndykaliści tworzą stację zsyłki niewygodnych politycznie więźniów. To czas, kiedy na Ziemi nie ukształtowały się jeszcze obecne kontynenty, a pierwsze zwierzęta nie wyszły na ląd. A podróż w czasie może się odbywać tylko w jedną stronę…

Stacja Hawksbilla — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stacja Hawksbilla», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Spałaś z nim, prawda?

Podniosła chłodne, ciemne oczy i spojrzała mu w twarz.

— Raz. Bo błagał. Jakbym spała z wiertłem dentystycznym. Później nigdy nie pozwoliłam mu się dotknąć. Nie miał do mnie żadnego prawa. Nawet jeśli jest innego zdania, sam ponosi winę za to, co się stało. Poznaliśmy się dzięki niemu.

— Tak. Prosił, żebym dołączył do grupy. Nie dawał mi spokoju. Oskarżał mnie o brak oddania dla ludzkości i pewnie miał rację. Byłem tylko wielkim, naiwnym szesnastoletnim durniem, który lubił seks, piwo i grę w kręgle, a od czasu do czasu zaglądał do gazety i zastanawiał się, co u diabła znaczą te wszystkie nagłówki Cóż, postanowił zbudzić moje sumienie i dopiął swego ja w konsekwencji znalazłem dziewczynę, a teraz…

— Teraz jesteś wielkim naiwnym dziewiętnastoletni!! durniem, który lubi seks, piwo, grę w kręgle i działalność kontrrewolucyjną.

— Zgadza się.

— Zatem do diabła z Jackiem Bernsteinem! Może nie długo dorośnie, przestanie ci zazdrościć i zaczniemy wspólnie pracować nad wyciągnięciem świata z szamba, w jakie się wpakował. Tymczasem będziemy żyć dzień po dniu i starać się robić to, co do nas należy. Co innego nam pozostaje?

— Pewnie masz rację.

Barrett podszedł do okna i trącił kontrolkę. Szyba zrobiła się przezroczysta. Spojrzał w noc, na ulicę leżącą piętnaście pięter niżej. Dwa wozy policyjne w kolorze butelkowej zieleni stały pod kątem na jezdni; zatrzymały małe, błękitno-złote elektryczne autko. Policjanci indagowali kierowcę. Z wysoka niewiele było widać, ale do okna docierał wysoki głos kierowcy zapewniającego o swej niewinności. Po chwili przybył trzeci policyjny wóz, który zabrał nie przestającego protestować człowieka. Barrett zaciemnił okno. Gdy poszarzało i zmętniało, zobaczył w nim odbicie Janet. Stała za nim, naga, pełne półkule piersi wznosiły się i opadały wyczekująco. Odwrócił się. Wyglądała nieskończenie lepiej, ale nie umiał powiedzieć jej tego w delikatny sposób, bez implikowania, że wcześniej była mało pociągającą grubaską.

— Chodź do łóżka — powiedziała. — Przestań gapić się w okno.

Podszedł do niej. Był ponad dwie stopy wyższy i kiedy stanął przy niej, czuł się jak drzewo przy krzaku. Objął ją, poczuł miękkie ciepło jej ciała, a gdy opadli na materace, wydało mu się, że słyszy piskliwy, pełen złości głos Jacka Bernsteina, więc przyciągnął ją bliżej i zamknął w mocnym uścisku.

SIÓDMY

Zdobycz Rudigerą leżała przed głównym budynkiem, gdy następnego dnia rano Barrett wybrał się na śniadanie. Rudiger miał dobry połów. Jak zwykle. Wypływał na Atlantyk przez trzy lub cztery noce w ciągu tygodnia, kiedy tylko sprzyjała pogoda, w malej łódce skleconej ze zbywających skrzyń i innych przypadkowych materiałów, w towarzystwie przyjaciół, których wyszkolił w biegłym posługiwaniu się włókiem. Zazwyczaj wracali z porządnym zapasem morskiego pożywienia.

Jak na ironię Rudiger, anarchista głęboko wierzący w indywidualizm i zniesienie wszystkich instytucji politycznych, okazał się doskonałym przywódcą ekipy rybaków. Generalnie gardził koncepcją pracy zespołowej, ale szybko się przekonał, że manipulowanie sieciami w pojedynkę jest niezwykle trudne — i przystąpił do tworzenia swojego mikrospołeczeństwa. W Stacji Hawksbilla nie brakowało takich ironicznych przykładów. Barrett doskonale wiedział, że teoretycy polityczni bez większych oporów chowają do kieszeni swoje teorie, kiedy w grę wchodzą pragmatyczne kwestie utrzymania się przy życiu.

Najcenniejszą zdobyczą był głowonóg długi na około dwanaście stóp — sztywna, zielonkawa stożkowata rura, z której zwisały flakowate macki podobne do ramion kalmara, tętniące nierównomiernie. Mnóstwo mięsa, pomyślał Barrett.

Gumowatego, ale smacznego, jeśli człowiek się przyzwyczaił. Głowonoga otaczały tuziny trylobitów, od małych, calowych, przeznaczonych na zupę, do długich na trzy stopy, z barokowo zdobionymi szkieletami zewnętrznymi. Rudiger łowił dla pożywienia i dla wiedzy; te trylobity były odrzutami, przedstawicielami gatunków, które już zbadał, bo inaczej nie zostawiłby ich tutaj, by trafiły do koszy zjedzeniem. Jego barak zapchany był po sam sufit trylobitami, sklasyfikowanymi i posortowanymi według rodzajów i gatunków. Zbieranie, analizowanie i opisywanie trylobitów pomagało mu zachować zdrowe zmysły, a tutaj nikt nie miał nic przeciwko takiemu osobliwemu hobby.

Niedaleko sterty trylobitów leżało parę zawiasowych ramienionogów, podobnych do zdeformowanych przegrzebków, i kopiec ślimaków. W ciepłych, płytkich wodach tętniło bezkręgowe życie, co stanowiło uderzający kontrast z jałowym lądem. Rudiger przyniósł też lśniące czarne wodorosty na sałatkę. Barrett miał nadzieję, że ktoś zbierze to wszystko i włoży do chłodni przed ugotowaniem. Rozkład bakteryjny zachodził tutaj wolniej niż w Górnoczasie, ale parę godzin na umiarkowanie ciepłym powietrzu nie wyjdzie połowowi na dobre. Barrett pokuśtykał do kuchni i zastał tam trzech ludzi na porannym dyżurze. Powitali go pełnymi uszanowania skinieniami.

— Jedzenie leży za drzwiami — powiedział. — Rudiger wrócił i zostawił ładunek.

— Mógł komuś powiedzieć, no nie?

— Może nikogo nie było. Pozbieracie to wszystko i zamrozicie?

— Pewnie, Jim, pewnie.

Barrett planował, że dziś wytypuje parę osób w doroczną ekspedycję nad Morze Wewnętrzne. Tradycyjnie sam kierował wyprawą, lecz okaleczona stopa wykluczyła jego uczestnictwo w tym roku, a być może na zawsze.

Co roku mniej więcej tuzin zdrowych mężczyzn wyruszał na daleki rekonesans. Zataczając szeroki łuk ku północnemu zachodowi, docierali do Morza Wewnętrznego, tam skręcali na południe i wracali pasem lądu do Stacji. Jednym z celów wyprawy było zebranie temporalnych śmieci, które mogły zmaterializować się w sąsiedztwie stacji w ciągu ubiegłego roku. Nikt nie wiedział, jaki był dopuszczalny margines błędu w okresie pierwszych prób zakładania stacji, a jak wynikało ze znalezisk, wczesna technika przerzucania materiałów w przeszłość pozostawiała wiele do życzenia.

Przez cały czas pojawiały się jakieś komponenty. Wysyłano je do Minus Miliard Dwa Tysiące Piątego, ale zjawiały się parę dekad później. Teraz, w Minus Miliard Dwa Tysiące Dwudziestym Dziewiątym, znajdywano materiały, które powinny przybyć do stacji w pierwszym roku operacji. Stacja Hawksbilla potrzebowała wszelkiego rodzaju części zamiennych i Barrett nie marnował okazji, by zgarnąć każdy taki śmieć z przyszłości.

Była też inny, bardziej subtelna przyczyna organizowania ekspedycji nad Morze Wewnętrzne. Wyprawy stały się głównym wydarzeniem roku, corocznym rytuałem, zwyczajem uświęconym tradycją. Ekspedycją byłą miejscowym obrzędem wiosny. Piesza pielgrzymka dwunastu najsilniejszych mężczyzn na dalekie skaliste brzegi ciepłego morza, które zalewało serce Ameryki Północnej, była w Stacji Hawksbilla rzeczą najbardziej zbliżoną do praktyki religijnej, choć po dotarciu do celu pątnicy nie odprawiali żadnych mistycznych obrzędów, chyba że za obrzęd uzna się złowienie i zjedzenie paru trylobitów.

Dla samego Barretta wyprawa oznaczała znacznie więcej niż podejrzewał. Uświadomił to sobie teraz, kiedy nie był w stanie w niej uczestniczyć. Przez dwadzieścia lat kierował każdą taką ekspedycją. Wędrówka przez rozległą, monotonną równinę, za śliskie zbocza, w dół do morza, gdy oczy bezustannie omiatały horyzont, wypatrując temporalnych śmieci. Gulasz z trylobitów gotowany na ognisku pod gołym niebem daleko od posępnych baraków Stacji Hawksbilla. Tęcza opadająca w morze nad czymś, co kiedyś będzie Ohio. Ogłuszający trzask dalekiej błyskawicy, zapach ozonu w nozdrzach, przyjemny ból mięśni pod koniec całodziennego marszu. Dla Barretta pielgrzymka była osią, wokół której obracał się rok. A ukazujące się zza wyniosłości siwozielone wody Morza Wewnętrznego dziwnie kojarzyły mu się z powrotem do domu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stacja Hawksbilla»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stacja Hawksbilla» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Songs of Summer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Secret Sharer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Good News from the Vatican
Robert Silverberg
Robert Silverberg - El hombre estocástico
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Stacja Hawksbilla»

Обсуждение, отзывы о книге «Stacja Hawksbilla» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x