Robert Silverberg - Maski czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Maski czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1994, ISBN: 1994, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Maski czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Maski czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest schyłek stulecia. Narasta chaos i szerzy się upadek moralny. Na świecie pojawia się tajemniczy nieznajomy imieniem Vornan-19, który podaje się za człowieka z przyszłości, i twierdzi, że ma do spełnienia ważną misję. W krótkim czasie pociąga za sobą miliony ludzi, oferując im pełną niebezpieczeństw, ekscytującą odyseją, która całkowicie zmieni przyszły kształt społeczeństwa Ziemi…

Maski czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Maski czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Naprawdę nie mam zielonego pojęcia, Sandy. Są chwile, kiedy jestem przekonany o jego autentyczności. Wówczas przystaję na moment i mówię sobie w duchu, że przecież nie można podróżować w czasie, że z naukowego punktu widzenia jest to całkowicie wykluczone, zatem Vornan musi być zwyczajnym szarlatanem.

— Naukowiec — oznajmił Kralick poważnym tonem — powinien opierać się na dowodach i dopiero wokół nich tworzyć hipotezy, a następnie wyciągać logiczne wnioski. Racja? Natomiast zaczynać od hipotez i na ich podstawie oceniać dowody — tu chyba coś nie gra?

— Zgoda — przyznałem. — Ale co tu traktować jako dowód? Posiadłem pewną wiedzę na temat zjawiska odwrócenia czasu i uważam na tej podstawie, iż nie jest możliwe wysłanie cząstki elementarnej nawet o pół sekundy w przeszłość bez zmiany jej ładunku na przeciwny. Jestem zmuszony stosować te same kryteria wobec Vornana.

— W porządku. Człowiek z A.D. 999 również uważał, że lot na Marsa to czysty nonsens. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co będzie możliwe za tysiąc lat. W dodatku dzisiaj zyskaliśmy kolejny dowód na potwierdzenie całej historii.

— Mianowicie?

— Vornan wyraził zgodę, aby komputer przeprowadził rutynowe badania medyczne. Wszystkie próbki przesłano do nas i Aster wykonała analizy. Wyniki wykazały, że Vornan posiada zupełnie nieznaną grupę krwi. Ponadto jego osocze zawiera mnóstwo tajemniczych przeciwciał. Ogółem w jego ustroju wykryto pięćdziesiąt anomalii. Poza tym komputer trafił na ślad dziwnej elektrycznej aktywności, zachodzącej w jego układzie nerwowym. Zapewne wykorzystuje to niecodzienne zjawisko, aby porażać prądem niektóre osoby. Budową przypomina elektrycznego węgorza. Naprawdę nie sądzę, aby Vornan był normalnym, nam współczesnym człowiekiem, Leo. Trudno nawet wyrazić, jak wiele kosztuje mnie to stwierdzenie.

Z tylnego siedzenia dobiegł śpiewny głos Aster.

— To trochę dziwne, że musieliśmy wysyłać go do burdelu, aby przeprowadzić podstawowe badania. Nie sądzisz, Leo? Ale wyniki dają do myślenia. Masz ochotę przejrzeć raport?

— Dziękuję. Fachowy żargon i tak niewiele mi powie. Kralick poruszył się niespokojnie.

— Vornan zakończył czwarty seans. Poprosił o piąty.

— Wyświadczysz mi małą przysługę? Pracuje tam dziewczyna o imieniu Esther. Szczupła, ładna, z rudymi włosami. Chciałbym, aby to ona była następną wybranką Vornana. Myślę, że jesteś w stanie jakoś to załatwić.

Istotnie. Vornan zażądał wysokiej, lokowatej brunetki, ale komputer zamiast niej zaserwował mu Esther. Nasz gość zaakceptował jednak tę podmianę, zwalając zapewne pomyłkę na karb zrozumiałej zawodności średniowiecznego sprzętu elektronicznego. Poprosiłem, aby Kralick włączył na moment podgląd. Ujrzałem Esther, trochę jakby spiętą w obliczu wyśnionego mężczyzny z przyszłości. Vornan mówił coś dystyngowanym tonem. Dziewczyna zrzuciła tunikę i legli na łóżku. Kralick wyłączył wizję.

Vornan siedział w budynku jeszcze przez jakiś czas. Jego nienasycenie nosiło znamiona obcej choroby. Zasępiony spoglądałem w pustkę, próbując poskładać tę całą historię do kupy. Mózg protestował przeciwko nadmiernemu obciążeniu. Nie byłem w stanie zaakceptować faktu, że Vornan mówił od początku prawdę. Mimo chłodu, jaki przeszywał moje ciało w jego obecności i całej reszty dowodów.

— Nareszcie — oznajmił nagle Kralick. — Wychodzi. Aster, pochowaj sprzęt. Migiem.

Kralick wysiadł pospiesznie i otworzył przed gościem drzwi limuzyny. Ponura, zimowa pogoda odstraszyła zarówno uczniów, którzy normalnie rzucali się pod nogi mistrza Vornana, jak i apokaliptystów, którzy ryczeli potępieńczo. Tym razem odjechaliśmy w zupełnej ciszy.

Twarz Vornana promieniała radością.

— Wasze usługi seksualne to fantastyczna sprawa — oznajmił podczas jazdy. — Fascynujące! Tak niesamowicie prymitywne! Pełne energii i tajemniczości!

Klaskał z radości. Znów poczułem chłód, pełznący po plecach i nie miało to nic wspólnego z pogodą. Ciekawe, czy Esther jest szczęśliwa, pomyślałem. Będzie miała co opowiadać wnukom. Przynajmniej tyle mogłem dla niej zrobić.

Jedenasty

Tego wieczoru kolację zjedliśmy w jednej z chicagowskich restauracji, której specjalnością były niezwykle wyszukane dania: stek z bizona, kotlet z niedźwiedzia, renifera i łosia, pieczone bażanty, kuropatwy, głuszce. Vornan zdobył skądś informację o tym lokalu i koniecznie chciał spróbować tamtejszych specjałów. Po raz pierwszy mieliśmy odwiedzić zwyczajną restaurację, co stawiało nas — komitet — w bardzo kłopotliwej sytuacji. Nieobliczalne tłumy wykazywały dziwną tendencję do gromadzenia się wokół naszego gościa. Wizyta w restauracji napawała nas zatem lękiem. Kralick skontaktował się z właścicielem lokalu i spytał, czy możliwe jest dostarczenie wszystkich frykasów bezpośrednio do hotelu. Odpowiedź brzmiała, że owszem, nie ma problemu… za dodatkową opłatą. Ale Vornan nie chciał nawet o tym słyszeć. Miał ochotę zjeść kolację na mieście i postawił na swoim.

Ludzie z ochrony zastosowali niezbędne środki ostrożności. Szybko uczyli się jak należy postępować w obliczu nieprzewidywalnych zachowań Vornana. Okazało się, iż restauracja posiada boczne wejście oraz niewielką, kameralną salkę na piętrze. Mogliśmy zatem liczyć, że przemkniemy się niezauważeni. Vornan kręcił trochę nosem, kiedy usłyszał o tej oddzielnej sali. Wyjaśniliśmy mu jednak, iż w naszym społeczeństwie spożywanie posiłków w samotności jest poczytywane za szczyt luksusu i dobrego smaku. Wyjaśnienie zostało przyjęte za dobrą monetę.

Niektórzy spośród nas nie mieli większego pojęcia o specyfice lokalu. Heyman sięgnął po jadłospis, wpatrywał się w niego przez chwilę i wreszcie cicho zaklął, chyba w starogermańskim.

— Bizon! — wyrzucił, dygocząc z oburzenia. — Renifer! To są niezwykle rzadkie zwierzęta! Mamy zjeść bezcenne okazy muzealne? Panie Kralick, ja protestuję! To oburzające!

Kralick wycierpiał się za wszystkie czasy na tej wyprawie, a tępota Heymana dała mu się nie raniej we znaki niż nieobliczalność Vornana.

— Profesorze Heyman, proszę chwilę posłuchać. Wszystko, co znajduje się w tym jadłospisie, posiada pisemną zgodę ministerstwa spraw wewnętrznych. Wie pan przecież, że czasami trzeba uszczuplić pogłowie nawet najrzadszych zwierząt dla dobra całej populacji. Poza tym…

— Można by je wysłać do instytutu w celach badawczych — zagrzmiał Heyman — a nie zabijać dla mięsa! Mój Boże, co powie o nas historia? Żyjemy być może u schyłku ostatniego stulecia, kiedy to zwierzęta jeszcze żyją dziko na świecie, a tu zjadamy sobie oto bezcenne niedobitki…

— Chcesz ferować wyroki w imieniu historii? — spytał Kolff. — Tam siedzi historia, Heyman! Jej spytaj o zdanie!

Wskazał ręką w kierunku Vornana i zaczął rubasznie rechotać, aż zatrząsł się stół. Ani za grosz nie wierzył w opowieści naszego gościa.

— To wspaniale, że macie zamiar zjeść te zwierzęta — oznajmił Vornan. — Z niecierpliwością oczekuję na ten moment.

— Ależ to jest zbrodnia — wybuchnął Heyman. — Te stworzenia… czy istnieją w twoim czasie? A może wszystkie wyginęły… albo zostały zjedzone?

— Nie mam pojęcia. Nazwy są roi zupełnie obce. Bizon, na przykład. Co to jest?

— Wielki byk pokryty kudłatym, brązowym futrem — wyjaśniła Aster Mikkelsen. — Bliski krewniak krowy. Dawniej tysiącami wędrował po zielonych preriach Dalekiego Zachodu.

— Gatunek wymarły — stwierdził Vornan. — Hodujemy krowy, ale nie słyszałem nic o ich krewniakach. A łoś?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Maski czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Maski czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Czekając na koniec
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Choke Chain
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Man In The Maze
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Księga Czaszek
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Prądy czasu
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Maski czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Maski czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x