Colin Wilson - Pasożyty umysłu

Здесь есть возможность читать онлайн «Colin Wilson - Pasożyty umysłu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pasożyty umysłu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pasożyty umysłu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znany archeolog Gilbert Austin dowiaduje się o śmierci swego przyjaciela, doktora Karela Weissmana. Początkowo nie wierzy, że ten mógł dokonać samobójstwa, lecz po zapoznaniu się z jego listem pożegnalnym, nie ma żadnych wątpliwości. W ostatecznej nocie opisane są dziwne zjawiska, jakie towarzyszą mu podczas jego pracy. Doktor Austin postanawia znaleźć przyczynę śmierci swojego współpracownika i ustalić okoliczności, w jakich doszło do tego zdarzenia. Co prawda okrywa kilka wskazówek pozostawionych mu przez zmarłego, lecz wkrótce zostaje wydelegowany, by odkryć zakopane miasto. Podczas prac wykopaliskowych ekipa odkrywa nietypowe zjawisko. Wykopaliska spowodowały uwolnienie potężnych i niebezpiecznych sił — stworzeń, których główną bronią była penetracja umysłu ludzkiego. Pasożyty te, stykając się bezpośrednio ze źródłami mocy, zaczynają kierować wszystkimi istotami ludzkimi…

Pasożyty umysłu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pasożyty umysłu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Minęła pełna intensywnego wysiłku godzina, czułem się jakbym zagubił się w górach i wołał ciągle bezskutecznie o pomoc. Cały czas wysyłałem mentalne sygnały do Louisa i Heinricha Grauów, ale przekształcały się one jedynie w puste słowa, jak gdybym wykrzykiwał tylko ich imiona. Należało wysłać czysty, wyraźny impuls, pozbawiony werbalnej otoczki.

Nagle Reich powiedział:

— Chyba coś mam.

Wszyscy skoncentrowaliśmy się na tym, by odesłać wiadomość, że „odebraliśmy sygnał”. I wtedy, z zadziwiającą czystością, która spowodowała, że nieomal podskoczyliśmy, wprost do ucha krzyknął nam:

— Słyszę was. Czego chcecie?

Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni triumfem. Następnie zamknęliśmy oczy ponownie i skoncentrowaliśmy się jeszcze bardziej. Czysty, jasny głos powiedział:

— Nie wszyscy naraz. Mówcie pojedynczo. Reich, czy ty możesz nadawać? Ciebie słychać najwyraźniej.

Rozmowa nasza podobna była do jednostronnej komunikacji na trasie Poczdam-Berlin, która raptem udrożniła się i stała się obustronna. Czuliśmy, jak Reich pompuje w kierunku braci Grau informacje na podobieństwo stacji wysyłającej impulsy energii.

— Czy możecie dostać się do Diyarbakiru? — Musiał to powtórzyć z tuzin razy. Słuchając go, bezwiednie wzmacnialiśmy jego sygnały. W pewnej chwili bracia Grau zaprotestowali:

— Pojedynczo!

Po pewnym czasie udało nam się wejść jakby w rytm nadawania Reicha, tak że bez problemu mogliśmy wzmacniać jego sygnały i przesyłać dalej. Natychmiast głos braci przekazał nam słowa:

— Już lepiej. Teraz słyszę was wyraźnie.

Od tego momentu nie mieliśmy już żadnych problemów we wzajemnym porozumieniu. Byliśmy nawet w stanie opisać im sytuację, w jakiej się znaleźliśmy, tak jakbyśmy rozmawiali przez telefon. Przez cały ten czas pozostawaliśmy w pokoju nieobecni duchem. Byliśmy całkowicie zatopieni w sobie, jak ludzie w trakcie głębokiej modlitwy. Nagle zdałem sobie sprawę, że powód zakłóceń w nadawaniu to fakt, że niewystarczająco zanurzyłem się w swoim umyśle, byłem zbyt blisko powierzchni. Wynikało to z tego, że jeśli zatapiałem się zbyt głęboko w swym umyśle, to po prostu zasypiałem. Język i znaczenie należą do rzeczywistości ciała. Trudno jest je wnieść w głębiny umysłu, tak jak trudno jest wnieść logikę do marzenia sennego. Wspominam o tym, bowiem wówczas po raz pierwszy zdałem sobie sprawę z ogromu mej niewiedzy. Owe głęboko skryte obszary mego umysłu zamieszkiwane są głównie przez wspomnienia i marzenia, które dryfują w oceanie umysłu jak ryby. Na tej głębokości niezwykle trudno jest zachować poczucie celu działania, odróżnić rzeczywistość od iluzji. Jednak by skutecznie przekazywać informacje drogą telepatyczną, trzeba „nadawać” właśnie z tej głębokości.

W naszym przypadku nie miało to żadnego praktycznego znaczenia. Fleishman, Reich i ja wzajemnie wzmacnialiśmy się. Takie właśnie doświadczenie — wzajemnego powiązania i wzmacniania — pozwala w pełni zrozumieć słowa „jesteśmy członkami jedni drugich”.

Kiedy skończyliśmy rozmowę z braćmi Grau, poczuliśmy się dziwnie szczęśliwi, jakbyśmy obudzili się z jakiegoś głębokiego i spokojnego snu. Fleishman powrócił do dawnego wyglądu. Jego żona, która przyniosła kawę, usiłowała ukryć swą wrogość do mnie i Reicha. Patrzyła na niego ze zdziwieniem i z pewnością zrewidowała swój pogląd na nas. Nawiasem mówiąc, ciekawe jest, że czułość, jaką darzył Fleishman swoją żonę — a była ona od niego o trzydzieści lat młodsza, zaś pobrali się dopiero rok temu — udzielała się Reichowi i mnie, tak że patrzyliśmy na nią z uczuciem będącym mieszaniną pożądania i intymnej wiedzy o jej ciele. Po prostu wpadła w nasz telepatyczny krąg i w pewnym sensie stała się żoną nas trzech (nawiasem mówiąc, pożądanie, którego wówczas z Reichem doświadczyliśmy, nie było zwykłym męskim pragnieniem posiadania kobiety, gdyż — że się tak wyrażę — myśmy ją już przez Fleishmana posiedli).

Około trzeciej nad ranem dziennikarze w helikopterach poczuli się zmęczeni czekaniem na nas. Poza tym liczba ich przekroczyła dopuszczalne normy wyznaczone przez miejskie przepisy bezpieczeństwa powietrznego. Jednak tłum na zewnątrz zbytnio nie zmniejszył się. Ulica zastawiona była samochodami, w których spali dziennikarze. Weszliśmy na poddasze i przystawiliśmy drabinę do świetlika. Około godziny trzeciej dwadzieścia usłyszeliśmy nad domem warkot helikoptera. Szybko otworzyliśmy okno. Po chwili manewrowania spuszczono z helikoptera drabinę sznurową i wówczas Fleishman, Reich i ja wspięliśmy się po niej jak najszybciej, by nie zauważyli nas dziennikarze. Bracia Grau pomogli nam dostać się na pokład i wciągnęli drabinę. Wówczas helikopter z maksymalną prędkością ruszył ku lotnisku… Operacja udała się doskonale. Dziennikarze byli pewni, że nie dysponujemy żadnymi możliwościami wezwania helikoptera, gdyż w samochodach dysponowali urządzeniami podsłuchowymi (zresztą zupełnie nielegalnie). Tak więc, jeśli któryś z nich zauważył helikopter, uznał, że leci nim inny dziennikarz czy też patrol z Sił Bezpieczeństwa Powietrznego. Dotarliśmy na lotnisko bez śladu pogoni. Pilot połączył się drogą radiową z pilotem rakiety. O trzeciej trzydzieści pięć byliśmy w drodze do Paryża. Uznaliśmy, że sprawą wymagającą natychmiastowego rozwiązania jest problem Georgesa Ribota.

Kiedy wylądowaliśmy na Le Bourget, właśnie świtało. Mogliśmy lądować na bardziej dogodnym lotnisku, znajdującym się na Polach Elizejskich, ale wymagało to uzyskania zgody drogą radiową, co z kolei mogło zdekonspirować nas przed dziennikarzami. Zamiast tego wzięliśmy z Le Bourget taksówkę powietrzną. Podróż do centrum zajęła nam dwadzieścia minut.

Było nas teraz pięciu. Nie baliśmy się przypadkowego rozpoznania, bowiem całkowicie panowaliśmy nad sytuacją. Nasze „powiązane” umysły były w stanie utworzyć coś w rodzaju ściany odbijającej uwagę każdego, kto by na nas spojrzał. Rozumienie czy uchwycenie czegoś jest następstwem spostrzegania (można na przykład „widzieć” czytając coś, ale być nieobecnym duchem). Większość rzeczy, na które patrzymy, nie zostaje zapamiętanych, ponieważ nie są tego warte. Właściwie wystarczyło spowodować, by uwaga przypadkowych „obserwatorów” nie zatrzymywała się na nas — przypominało to wciśnięcie kija do pyska psa, by nie gryzł. Byliśmy naprawdę niewidzialni, idąc ulicami Paryża.

Naszą jedyną nadzieją było to, że działamy przez zaskoczenie. Jeśli pasożyty obserwowały nas wcześniej, z pewnością zapobiegłyby spotkaniu z Ribotem. Mógł bowiem zostać ostrzeżony na wiele godzin przed naszym przybyciem. Z drugiej jednak strony poniosły znaczne straty poprzedniej nocy i przez to mogły być mniej czujne. I na to właśnie liczyliśmy.

Wystarczyło sięgnąć po gazetę, by dowiedzieć się gdzie przebywał Ribot. Był bowiem osobą ważną jak nigdy dotąd. W zgubionym przez kogoś egzemplarzu „Paris-Soir” znaleźliśmy informację, że przebywał on w klinice Curel na Boulevard Haussman. Hospitalizowany był z powodu jakiegoś załamania nerwowego. Doskonale wiedzieliśmy, co to oznacza.

Teraz trzeba było tylko użyć siły, choć byliśmy przeciwni takiemu rozwiązaniu. Klinika była zbyt mała, byśmy mogli niepostrzeżenie do niej się dostać. Jednak godzina naszego przybycia — piąta rano — sprzyjała nam. Była nadzieja, że nie spotkamy zbyt wielu ludzi. Zaspany portier patrzył na nas zdumiony zza szyby, pięć umysłów dopadło go i trzymało znacznie mocniej niż pięć rąk. Gapił się na nas niezdolny pojąć, co się dzieje. Fleishman zapytał go łagodnie:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pasożyty umysłu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pasożyty umysłu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pasożyty umysłu»

Обсуждение, отзывы о книге «Pasożyty umysłu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x