I w końcu… TERAŹNIEJSZOŚĆ.
Został wciągnięty do łona swych narodzin. Powrócił na „Nomada”, wtopionego teraz w bryłę asteroidu Sargasso — domu zagubionych Ludzi Naukowych, którzy uprzątali szlaki kosmiczne przebiegające miedzy Marsem, a Jowiszem… domu Josepha, który ozdobił tygrysim tatuażem twarz Foyla i skojarzył go z dziewczyną imieniem Moira.
Był z powrotem na pokładzie „Nomada”.
* * *
Gully Foyle me nazwisko
Z Ziemi moje pochodzenie
Kosmos Czarny mym mieszkaniem
Gwiazdy — moje przeznaczenie.
Moira znalazła go w schowku na narzędzia na pokładzie „Nomada”, zwiniętego ciasno w kłębek, z nieobecną twarzą i oczyma płonącymi boskim objawieniem. Chociaż asteroid dawno już naprawiono i zahermetyzowano, Foyle wciąż przeżywał kurcze niebezpiecznej egzystencji, które rok temu wydały go na świat.
Teraz jednak śnił i medytował, trawiąc i obejmując umysłem wspaniałość, której się nauczył. Z zamyślenia ocknął się w transie i dryfując w powietrzu wypłynął ze schowka, przesuwając niewidocznymi oczyma po postaci Moiry, ocierając się niemal w locie o przerażoną dziewczynę, która odstąpiwszy na bok osunęła się na kolana. Wędrował pustymi korytarzami, aż trafił z powrotem do schowka-łona. Zwinął się znowu w kłębek i zasnął.
Dotknęła go raz; nie poruszał się. Wymówiła imię wyrzezane na jego twarzy. Nie odpowiedział. Odwróciła się i odpłynęła do wnętrza asteroidu, do najświętszego miejsca, w którym rządził Joseph.
— Wrócił do nas mój mąż — powiedziała Moira.
— Twój mąż?
— Człowiek-bóg, który nieomal nas zgładził.
Twarz Josepha pociemniała z gniewu.
— Gdzie on jest? Pokaż mi!
— Nie zrobisz mu krzywdy, prawda?
— Za grzechy trzeba płacić. Pokaż mi.
Poszedł za nią do schowka na pokładzie „Nomada” i przyjrzał się uważnie Foylowi. Gniew malujący się na jego twarzy ustąpił miejsca zachwytowi. Dotknął Foyla i przemówił doń; odpowiedzi nadal nie było.
— Nie możesz go ukarać — powiedziała Moira. — On umiera.
— Nie — odparł cicho Joseph. — On marzy. Ja, kapłan, znam te marzenia. Niedługo obudzi się i przekaże nam, swoim ludziom, swe myśli…
— I wtedy go ukarzesz?
— On sam znalazł to już w sobie — powiedział Joseph.
Wyszedł ze schowka i usiadł na podłodze korytarza, opierając się plecami o ścianę. Moira pobiegła krętymi korytarzami i wkrótce powróciła, niosąc srebrną miskę z ciepłą wodą i srebrną tacę z jedzeniem. Obmyła delikatnie Foyla i postawiła przed nim, jako ofiarę, srebrną tacę. Potem usiadła obok Josepha… obok świata… gotowa oczekiwać przebudzenia.
KONIEC
urodził się w 1913 roku w Nowym Jorku. Ukończył studia na wydziałach: nauk ścisłych i sztuk pięknych na University of Pensylvania. Zawodowo zajął się pisarstwem po zdobyciu pierwszej nagrody za opowiadanie „The Broken Axion” w konkursie ogłoszonym przez magazyn „Thirlling Wonder Stories” w roku 1939.
Dorobek literacki Alfreda Bestera nie jest wielki, ale co najmniej dwie powieści: „The Demolished Man” (1953) oraz publikowana tu „The Stars My Destination” (1957) weszły na stałe do skarbnicy literackich arcydzieł SF.
Miłośnicy talentu Alfreda Bestera musieli czekać aż osiemnaście lat na pojawienie się następnej po „The Stars…” powieści. Była to „Extro” (1974), która opowiada o jednym z nielicznych Nieśmiertelnych w Układzie Słonecznym, usiłującym przejąć kontrolę nad głównym komputerem nadzorującym ziemską technologię. Uderzającą cechą pisarstwa Bestera jest niespotykana maestria warsztatowa, bardzo plastyczny styl, doskonałe wyczucie języka. Wszystko to tworzy niezapomniany, jedyny nastrój na długo pozostawiający w pamięci przeczytane utwory.
Opowiadania pisarza zebrane zostały w trzech tomach: „Starburst” (1958), „The Dark Side of the Earth” (1964) i „Starlight” (1976).
Za powieść „The Demolished Man” Alfred Bester otrzymał pierwszą w historii SF nagrodę HUGO.