Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1961, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Biały stożek Ałaidu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Biały stożek Ałaidu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wybór opowiadań fantastyczno-naukowych

Biały stożek Ałaidu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Biały stożek Ałaidu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A więc „legalnym” wynikiem trzymiesięcznej pracy Komlina była „akupunktura neutrinowa” — metoda leczenia, oparta na napromieniowywaniu mózgu wiązkami neutrino.

Nowa metoda była sama przez się bardzo interesująca — ale jaki związek z akupunkturą neutrinowa miała zraniona ręka Komlina? A jego niezwykła pamięć? A sztuki magiczne z zapałkami, spiralkami i mnożeniem w pamięci?

— Ukrywał. Ukrywał przed wszystkimi — mruknął inspektor. — Nie był pewny, czy bał się narazić towarzyszy? Skomplikowana sprawa. Bardzo dziwna sprawa.

Prztyknął wideofon. Na ekranie ukazała się twarz sekretarki.

— Przepraszam, towarzyszu Rybników — powiedziała sekretarka. — Jest towarzysz Gorczyński i czeka na wasze wezwanie.

— Niech wejdzie — odparł inspektor.

2

Na progu ukazała się olbrzymia postać w kraciastej koszuli z podwiniętymi rękawami. Na potężnych ramionach wznosiła się równie potężna szyja zakończona głową porośniętą gęstwą czarnych włosów, przez które przeświecała jednak maleńka łysinka (czy też nawet dwie łysinki, jak się wydało inspektorowi). Postać wsuwała się do gabinetu tyłem. Zanim inspektor zdążył zdziwić się z tego powodu, właściciel kraciastej koszuli powiedział nie przestając się cofać: „Proszę bardzo panie dyrektorze” i przepuścił do gabinetu dyrektora. Następnie zamknął starannie drzwi, odwrócił się bez pośpiechu i ukłonił się lekko. Twarz posiadacza kraciastej koszuli i dziwnego sposobu bycia była ozdobiona malutkimi, ale nader bujnymi wąsikami i miała, jak się wydawało, dosyć posępny wyraz. Tak wyglądał Aleksander Gorczyński, „osobisty” laborant Komlina.

Dyrektor usiadł w fotelu i w milczeniu utkwił wzrok gdzieś za oknem. Gorczyński stanął przed inspektorem.

— A wy… — zaczął inspektor.

— Dziękuję — zahuczał laborant i usiadł, opierając dłonie na kolanach i wpatrując się w inspektora szarymi, nieprzychylnymi oczkami.

— Gorczyński? — dokończył inspektor.

— Do usług. Aleksander Gorczyński.

— Bardzo mi przyjemnie. Rybnikow, inspektor Urzędu Bezpieczeństwa Pracy.

— Bardzo się… cieszę — odparł Gorczyński po krótkiej pauzie.

— „Osobisty” laborant Komlina?

— Nie wiem, co to znaczy. Jestem laborantem w fizycznym laboratorium Centralnego Instytutu Mózgu. — Gorczyński poruszył wąsikami i spojrzał spod oka na dyrektora. Inspektorowi wydało się, że w kącikach warg dyrektora tai się złośliwy uśmieszek.

— Tak — powiedział Rybników. — Nad jakim zagadnieniem pracowaliście w ciągu ostatnich trzech miesięcy?

— Nad zagadnieniem akupunktury neutrinowej.

— Poproszę bardziej szczegółowo.

— Jest referat — powiedział Gorczyński z naciskiem. — Tam jest wszystko przedstawione.

— A jednak poprosiłbym was o szczegóły — odrzekł bardzo spokojnie inspektor.

Przez parę sekund patrzyli sobie obaj prosto w oczy — twarz inspektora spąsowiała, Gorczyński poruszał wąsikami. Potem laborant wolno zmrużył oczy.

— Proszę bardzo — zamruczał. — Mogę podać szczegóły. Badaliśmy działanie widma wiązek neutrino na szarą 1 białą substancję mózgową, a równocześnie na całokształt organizmu zwierzęcia doświadczalnego… — Gorczyński mówił monotonnie, bez żadnego wyrazu i nawet jak gdyby się huśtał lekko na krześle.

— …przy okazji ustalania patologicznych i innych zmian organizmu w ogólności, przeprowadzane były pomiary natężenia, ubywania różnicowego i krzywych labilności w różnych tkankach, jak również pomiary stosunkowej ilości neuroglobuliny i neurostrominy…

Inspektor oparł się mocniej o oparcie krzesła i myślał z pełną zachwytu wściekłością: „No, poczekaj tylko…” Dyrektor w dalszym ciągu wyglądał oknem, postukując palcami w biurko.

— A powiedzcie mi, towarzyszu Gorczyński, co wam jest w ręce? — przerwał niespodziewanie inspektor. Nie znosił defensywnej sytuacji. Lubił atakować.

Gorczyński spojrzał na swoje ręce, spoczywające na poręczach fotela — ręce podrapane, pokryte sinymi, ledwo zaciągniętymi bliznami i zrobił taki ruch, jakby chciał schować je do kieszeni, ale powstrzymał się i tylko powoli zacisnął je w potężne pięści.

— Małpa mię podrapała — powiedział przez zęby. — W wiwarium.

— Robiliście doświadczenia wyłącznie na zwierzętach?

— Tak, ja robiłem doświadczenia wyłącznie na zwierzętach — odparł Gorczyński, akcentując lekko wyraz,ja”.

— Co za wypadek miał Komlin dwa miesiące temu? — inspektor atakował.

Gorczyński wzruszył ramionami.

— Nie pamiętam.

— Przypomnę wam. Komlin skaleczył się w rękę. Jak się to stało?

— Skaleczył się i już! — odparł szorstko Gorczyński.

— Towarzyszu Gorczyński! — odezwał się ostrzegawczo dyrektor.

— Zapytajcie jego samego.

Jasne, szeroko rozstawione oczy inspektora zwęziły się.

— Zdumiewacie mnie, Gorczyński — powiedział cicho. — Jesteście przekonani, że chcę wyciągnąć z was coś takiego, co może zaszkodzić Komlinowi albo wam, albo jeszcze komuś z waszych kolegów. A przecież to jest zupełnie prosta sprawa. Chodzi o to, że nie jestem specjalistą w dziedzinie centralnego układu nerwowego. Jestem specjalistą w dziedzinie optyki elektronowej. I to wszystko. A sądzić na podstawie własnych wrażeń nie mam prawa. I zostałem skierowany do tej pracy nie po to, żeby się domyślać, ale po to, żeby wiedzieć. A wy się zachowujecie jak histeryczka. Wstyd…

Zapadło milczenie. Dyrektor zrozumiał nagle, na czym polega siła tego flegmatycznego upartego człowieka. Gorczyński musiał to również zrozumieć, gdyż odezwał się wreszcie, nie patrząc na nikogo:

— Czego chcecie się dowiedzieć?

— Co to jest akupunktura neutrinowa? — zapytał inspektor.

— To idea towarzysza Komlina — powiedział ze znużeniem Gorczyński. — Napromieniowanie wiązkami neutrinowymi niektórych ośrodków kory mózgowej wywołuje zjawisko… ściślej mówiąc ostre przeciwdziałanie organizmu na różnego rodzaju chemiczne i biologiczne zatrucia. Zakażone i zatrute psy odzyskiwały zdrowie po dwóch, trzech nakłuciach neutrinowych. W tym jest jakaś odległa analogia do akupunktury — leczenia nakłuwaniem.

Stąd powstała nazwa metody. Rolę igły odgrywa wiązka neutrino. Oczywiście jest to tylko zewnętrzne podobieństwo…

— A metodyka? — zapytał inspektor.

— Wygala się czaszkę zwierzęcia i do gołej skóry przystawia się neutrinowe przyssawki.

Wiązka przekształca się w widmo w określonej warstwie szarej substancji. To bardzo skomplikowana sprawa. Lecz najtrudniejszą rzeczą było znaleźć odpowiednie punkty, ośrodki kory mózgowej wywołujące mobilizację fagocytów w określonym kierunku.

— Bardzo interesujące — zupełnie szczerze powiedział inspektor. — I jakie choroby można leczyć w ten sposób?

Gorczyński odpowiedział po chwili milczenia:

— Wiele chorób. Towarzysz Komlin przypuszcza, że akupunktura neutrinowa mobilizuje jakieś nie znane nam siły organizmu. Nie fagocyty, nie bodźce nerwowe, lecz jeszcze coś innego, znacznie potężniejszego. Ale nie zdążył… Mówił, że za pomocą nakłuć neutrinowych będzie można leczyć wszelkie choroby. Zatrucia, choroby serca, złośliwe nowotwory…

— Raka?

— Tak. Oparzenia… możliwe, że da się przywracać utracone organy. Twierdził, że uzdrawiające siły organizmu są olbrzymie, a klucz do nich znajduje się w korze mózgowej.

Trzeba tylko znaleźć w korze odpowiednie punkty do stosowania nakłuć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Biały stożek Ałaidu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Biały stożek Ałaidu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Trudno być bogiem
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Przenicowany świat
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Fale tłumią wiatr
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkadij Strugackij
Отзывы о книге «Biały stożek Ałaidu»

Обсуждение, отзывы о книге «Biały stożek Ałaidu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x