Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kogoś innego, pomyślał z rozpaczą Richard. Nie ma nikogo innego.

— Jestem pewny, że to nie będzie konieczne — stwierdził, unikając spojrzenia Joanny. — Nie wątpię, że uda nam się wypracować kompromis. Może ograniczymy sesje do jednej w tygodniu? Albo jeśli w przyszłym tygodniu jest pani zbyt zajęta, w ogóle go sobie darujemy?

— Nie chodzi tylko o przyszły tydzień — stwierdziła z ociąganiem Amelia. — Chodzi o każdy tydzień. Po prostu nie wyrabiam się z obowiązkami.

— Będę z panią szczery. Brakuje mi ochotników, a pani jest jedną z najlepszych badanych. Naprawdę zależy nam na pani udziale w projekcie.

Widząc spojrzenie Amelii, Richard przez moment myślał, że udało mu się skłonić ją do zmiany decyzji, lecz po chwili dziewczyna ponownie pokręciła głową.

— Po prostu nie mogę…

— Czy to z powodu projektu? — odezwała się Joanna, a Richard popatrzył na nią ze zdumieniem. — Czy podczas jednej z sesji coś się stało? Czy dlatego chce pani zrezygnować?

— Skąd, oczywiście, że nie. — Amelia uśmiechnęła się do Richarda. — Badania są bardzo ciekawe, a ja po prostu uwielbiam z panem pracować, z państwem pracować — poprawiła się, zerknąwszy na Joannę. — To nie jest kwestia projektu. Po prostu przejmuję się swoimi zajęciami. Na przykład psychologia…

— Rozumiem — oznajmił Richard. — Proszę mi wierzyć, absolutnie nie chciałbym, żeby pani oblała psychologię, ale też nie chcę pani tracić. Właśnie dlatego tak bardzo się upieram przy wypracowaniu kompromisu.

— Och, panie doktorze — westchnęła Amelia.

— Może w weekendy? — Wyciągnął asa z rękawa. — Moglibyśmy spotykać się w soboty rano, gdyby pani chciała. Albo w niedziele. Proszę po prostu powiedzieć, co pani odpowiada, a my się dostosujemy. — Uśmiechnął się do niej. — To by mi naprawdę pomogło.

Przygryzła wargę i wbiła w niego niepewny wzrok.

— Albo wieczorami. Będziemy się umawiali późno, jeśli pani woli.

— Nie — zdecydowanie stwierdziła Amelia i podniosła głowę. — Już podjęłam decyzję. Nie ma sensu próbować jej zmienić. Rezygnuję z dalszego udziału w projekcie.

Rozdział 15

„Adieu, przyjaciele! Jadę ku chwale!”

Ostatnie słowa Isadory Duncan, wypowiedziane po tym, jak wsiadła do kabrioletu i teatralnym gestem owinęła długi szal wokół szyi. Kiedy samochód ruszył, szal wplątał się w koło i ją udusił

Vielle ogarnął szał.

— Co to znaczy, bierzesz udział w eksperymencie? — wrzasnęła, kiedy Joanna zeszła na oddział nagłych wypadków, aby porozmawiać o wieczorze smakołyków. — Nie było o tym mowy, kiedy zaczynałaś z nim współpracować. Miał badać ochotników, a do ciebie należało przeprowadzanie z nimi wywiadów.

— Zaszły pewne komplikacje — wyjaśniła Joanna.

— Jakie znowu komplikacje?

— Niektórzy ochotnicy okazali się nieodpowiedni. — Łagodnie mówiąc, dodała w duchu. — Dwóch musiało zrezygnować, a przez co najmniej półtora miesiąca nie mamy szans na otrzymanie pozwolenia na stworzenie nowej grupy, więc…

— Więc doktor Right, a raczej doktor Frankenstein postanawia poeksperymentować na tobie — dokończyła Vielle.

— Poeksperymentować na mnie? Nie wierzę własnym uszom! Sama zachęcałaś mnie do współpracy z Richardem.

— Współpracy — podkreśliła Vielle. — Miałaś wraz z nim przeprowadzać eksperymenty, po pracy chodzić z nim na drinka, a nie robić z siebie świnkę morską. Nie mogę uwierzyć, że pozwala ci na coś tak niebezpiecznego.

— To nie jest niebezpieczne — sprzeciwiła się Joanna. — Nie martwiłaś się o jego ochotników, którzy przechodzili takie same badania.

— Sami się zgłosili.

— Ja też. To był mój pomysł, nie Richarda. Poza tym procedura jest całkowicie bezpieczna.

— Nie ma takiego pojęcia.

— Richard przeprowadził przeszło dwadzieścia sesji i u nikogo nie wystąpiły żadne skutki uboczne.

— Czyżby? Więc jak to możliwe, że nie możecie utrzymać przy sobie tych ochotników?

— Ich rezygnacje nie mają nic wspólnego z projektem — utrzymywała Joanna. — A dithetaminę stosowano przy dziesiątkach eksperymentów bez żadnych skutków ubocznych.

— No jasne, a ludzie każdego dnia przyjmują aspirynę bez żadnych skutków ubocznych, myją zęby, łykają penicylinę, aż wreszcie któregoś dnia zjawiają się na oddziale nagłych wypadków w stanie wstrząsu anafilaktycznego. Albo z zatrzymaniem akcji serca. Wszystko ma skutki uboczne.

— Ale…

— A nawet jeśli nie ma skutków ubocznych — przerwała jej Vielle — przyjmujesz środek, który ma wywoływać symulowane doświadczenia graniczne, tak?

— Tak…

— Więc może się tak stać, że ciało zasugeruje się tym, że mózg umiera?

— To nie tak przebiega… — zaczęła Joanna.

— Niby skąd wiesz? Zdaje się, że sama mówiłaś o jednej z teorii, która głosi, że doświadczenia graniczne pełnią rolę kierowanej do organizmu informacji o ustaniu czynności życiowych.

— Nasze eksperymenty tego nie potwierdziły. W gruncie rzeczy prawda może wyglądać zupełnie na odwrót. Doświadczenia graniczne mogą pełnić rolę mechanizmu przetrwania. Właśnie to usiłujemy ustalić. Dlaczego tak bardzo się przejmujesz?

— Bo przeprowadzanie wywiadów z pacjentami i rozmawia nie o śmierci podczas wieczoru smakołyków to jedno, a poddawanie się eksperymentom to zupełnie co innego. Wierz mi, codziennie widzę śmierć i najlepszy mechanizm przetrwania to trzymanie się od niej z daleka.

— Nie będę przechodziła śmierci klinicznej. Zostanę jedynie wprowadzona w podobny stan.

— Który daje taki sam skan mózgu, jak rzeczywista śmierć uzupełniła Vielle. — A jeśli coś pójdzie źle? Jeśli światło na końcu tunelu okaże się pędzącym pociągiem?

Joanna się roześmiała.

— Bardziej się boję, że zobaczę Świetlistego Anioła, który oznajmi mi, że pan Mandrake miał rację, a Tamta Strona to rzeczywistość. Nie martw się — stwierdziła poważnie. — Nic mi nie grozi. Poza tym wreszcie na własne oczy ujrzę to, o czym dotąd tylko słyszałam z drugiej ręki. — Uściskała Vielle. — Muszę wracać. O jedenastej mamy sesję.

— Z tobą w roli głównej?

— Nie, z panią Troudtheim. — Nie poinformowała Vielle, że swoje badanie zaplanowała na popołudnie. Nie chciała jej denerwować. — Przyszłam tu po to, żeby umówić się na wieczór smakołyków i dowiedzieć, jakie filmy mam pożyczyć.

Comę — oświadczyła. — Jedna dziewczyna ginie tam w pierwszej scenie, bo jest przekonana, że na stole operacyjnym nic jej nie grozi.

Joanna puściła tę uwagę mimo uszu.

— Może być czwartek czy wychodzisz gdzieś z Harveyem Dowcipnym Gadułą?

— Żartujesz? Był tu dziś rano i opisywał mi subtelności procesu balsamowania zwłok. Może być czwartek… Zaczekaj chwilę — poprosiła i zwróciła się do młodszej pielęgniarki, która podeszła do nich ze zmartwionym wyrazem twarzy. — Co się stało, Nina?

— Facet w sali urazowej numer dwa zachowuje się bardzo dziwnie. Wydaje mi się, że nafaszerował się rogue.

— Przyjdę za chwilę — stwierdziła Vielle i odwróciła się do Joanny.

— Rogue? — powtórzyła Joanna. — Wymieniałaś wcześniej tę nazwę.

— To najnowsza odmiana fencyklidyny — wyjaśniła Nina. — Jest naprawdę przerażająca. Psychotyczne halucynacje plus agresja.

— Powiedziałam, że za chwilę przyjdę — chłodno powtórzyła Vielle.

— Dobrze. Zaczęło się w Los Angeles — rozgadała się Nina. — Ataki na personel oddziału nagłych wypadków zwiększyły się tam o dwadzieścia pięć procent, a teraz to dotarło do nas. W zeszłym tygodniu pielęgniarka w szwedzkim…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x