Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Może jestem na bosaka, pomyślała. Paul McCartney pojawił się boso na okładce albumu Beatlesów, stąd wiadomo było, że nie żyje. Ale Joanna nie wyczuwała podłogi pod skórą, więc nie mogła stać na bosaka. Może nie mam stóp. Albo nie słyszę. Jej pacjenci opisywali Świetlistego Anioła, przemawiającego do nich, „myślami jednak, a nie słowami”. Może doświadczenia graniczne mają charakter ściśle wizualny.

Pamiętała dźwięk, kiedy zjawiła się w przejściu. Odwróciła głowę, usiłując go sobie przypomnieć. Był głośny. Słyszała go wyraźnie zaraz po tym, gdy się tutaj zjawiła. A może towarzyszył jej, kiedy się tutaj dostawała. Nie, leżała w laboratorium, a potem nagle stała tutaj.

Kiedy o tym pomyślała, doznała nagłego wrażenia, że wie, gdzie jest to „tutaj”, jakby to było jakieś znajome miejsce. Nie, to złe słowo. Rozpoznawała to miejsce, chociaż w przejściu panowały ciemności.

To miejsce istnieje, doszła do wniosku, naprawdę istnieje. Wiem, gdzie ono się znajduje, przebiegło jej przez głowę, i przejście wypełniło się światłem z przodu. Odwróciła się, aby mu się przyjrzeć. Wypełniało korytarz, oślepiająco jasne, i stwierdziła, że teraz widzi, gdzie jest, ale światło było zbyt intensywne. Zupełnie, jakby chciała spojrzeć bezpośrednio w przednie reflektory samochodu. Nic się wtedy nie widzi.

Reflektory. „Jeśli światło na końcu tunelu okaże się pędzącym pociągiem?”, powiedziała Vielle. Joanna instynktownie zerknęła pod nogi w poszukiwaniu torów kolejowych, lecz światło dobiegało ze wszystkich stron, jego poświata była równie intensywna od dołu, jak i od przodu. Jasność tak silna, że musiała zamknąć oczy z bólu.

Nic dziwnego, że ochotnicy mrużyli oczy. Zupełnie, jakby włączyć światło w środku nocy lub błysnąć fleszem prosto w twarz. Ale to nie to, bo światło było złote.

To też mówili jej pacjenci — „było złote” — a kiedy pytała „Nie było białe?”, odpowiadali zirytowani, „Nie, było białe i złote”. Teraz wiedziała, co mieli na myśli. Światło faktycznie było białe, ale nie zielonkawobiałe, fluorescencyjne, ani palące niebieskobiałe światło lampy łukowej. Miało złotą poświatę, jak świeca, tylko znacznie, znacznie jaśniejszą.

Podniosła dłoń, aby zasłonić oczy. Światło, chociaż otaczało ją zewsząd, emanowało z końca przejścia. Gdzie ktoś otworzył drzwi, pomyślała. Światło przedostawało się z zewnątrz, spoza wejścia.

Skierowała się w stronę końca przejścia, mrużąc oczy przed światłem, a kiedy szła, zdawało się nieco słabnąć. Nie, inaczej, jasność nie uległa zmianie, ale Joannie niemal udało się dojrzeć sylwetkę w świetle. Postać w bieli.

Świetlisty Anioł pana Mandrake’a, pomyślała, idąc do wejścia, lecz postać nie stawała się wyraźniejsza. Nie była pewna, czy to w ogóle jakaś osoba, czy też po prostu złudzenie świetlne.

Przymrużyła oczy, usiłując przyjrzeć się sylwetce, i nagle znalazła się z powrotem w laboratorium.

— Udało mi się — obwieściła, ale nie usłyszała własnego głosu. Doszła do wniosku, że znajduje się w fazie płytkiego snu i zasnęła.

Obudziła się na dźwięk głosu Richarda, wołającego ją z oddali. Doszła do przekonania, że właśnie to miał na myśli Greg Menotti, kiedy mówił „Za daleko”. Wciąż muszę się znajdować blisko śmierci klinicznej.

— Joanna? — Głos Richarda zabrzmiał znacznie bliżej. Otworzyła oczy. Richard stał pochylony nad nią. Joanna pomyliła, że Vielle ma rację, on jest naprawdę przystojny, i znowu zasnęła.

— Już nie śpi — oświadczyła Tish. — Mam przestać nagrywać? — Trzymała w dłoni magnetofon, a Joanna pomyślała, O Boże, mam nadzieję, że nie powiedziałam głośno, że jest przystojny.

— Mówiłam coś?

Richard nachylił się bliżej, uśmiechając się szeroko.

— Nie uwierzysz, co powiedziałaś.

O nie, przemknęło jej przez głowę.

— Co takiego?

— Powiedziała pani: „Było ciemno” — wyjaśniła nie proszona Tish.

— Podobnie jak wszystkie osoby po doświadczeniach granicznych — uzupełnił Richard.

— Bo było ciemno. — Joanna usiłowała usiąść. — Ciemno jak w kopalni, w jaskini, tylko że nie znajdowałam się w jaskini ani w tunelu. Tylko w przejściu.

— Nie siadaj — powstrzymał ją Richard. — I nie próbuj rozmawiać, dopóki środek uspokajający nie przestanie działać.

Joanna opadła z powrotem na łóżko.

— Mowy nie ma, chcę to opisać, zanim zapomnę. Włączyła pani dyktafon? — zwróciła się do Tish.

— Wszystko się nagrywa — odparła Tish i wręczyła magnetofon Richardowi. Przysunął go do ust Joanny.

— Leżałam w laboratorium, a potem znalazłam się w tunelu — zaczęła.

— Nic pomiędzy? — spytał Richard. — Nie odniosłaś wrażenia, że opuszczasz ciało albo unosisz się nad nim?

— Nie powinieneś sugerować badanemu odpowiedzi — skarciła go Joanna. — Nie, po prostu znalazłam się w przejściu.

— Znowu użyłaś słowa „przejście” — zwrócił uwagę Richard. — Co masz na myśli? Przejście podziemne?

— Ponownie sugerujesz odpowiedź. Nie, nie przejście podziemne. Ani jedno z przejść, którymi grecki żołnierz Er wędrował do królestwa śmierci. To było coś w rodzaju korytarza lub holu, a na jego końcu znajdowały się drzwi. — Opisała przejście, światło i słabo widoczną postać.

Tish zbadała Joannie tętno i zapisała w karcie.

— Odniosłam wrażenie, jakbym przebywała w konkretnym miejscu i miała konkretne przeżycia. To nie był sen ani wizja. Nie miałam poczucia, jakby rzeczywistość wymieszała mi się ze snem, jak w wypadku świętego Pawła na drodze do Damaszku lub Bernadetty w grocie w Lourdes, gdzie nawet pomimo oślepiającego światła lub obecności Matki Boskiej wciąż wiadomo, gdzie się jest. Nie uświadamiałam sobie, że znajduję się w laboratorium i leżę na stole. — Tish owinęła wokół jej ramienia taśmę aparatu do mierzenia ciśnienia. — Czułam się tak, jakbym tam naprawdę była, jakbym znalazła się w istniejącym miejscu.

— Wiesz, co to za miejsce? — spytał Richard.

— Nie, ale miałam poczucie, że je znam.

Rozpoznałaś je?

— Tak. Nie — zmieniła zdanie. — Miałam poczucie, że je znam, ale nie potrafiłam… — Potrząsnęła głową z rezygnacją. Nic dziwnego, że jej badani bezradnie wzruszali ramionami.

Tish ponownie sprawdziła tętno i przystąpiła do zdejmowania elektrod z głowy.

— Rozpoznałam to miejsce, ale… — zawahała się Joanna.

— Ale jednocześnie nie potrafiłaś się pozbyć przekonania, że nigdy wcześniej tam nie byłaś? — uzupełnił Richard. — Miałaś deja vu, doświadczyłaś czegoś nowego, lecz w głębi duszy czułaś, że już, wcześniej to przeżyłaś?

— Nie — zaprzeczyła, usiłując przypomnieć sobie to ulotne uczucie. Miejsce sprawiało wrażenie znajomego, nie, złe słowo, chociaż je rozpoznawała. — Może. To mogło być deja vu — przyznała z powątpiewaniem.

— To znaczące potwierdzenie zaangażowania płata skroniowego. — Richard nie potrafił pohamować podniecenia. — Uczucie deja vu zostało definitywnie przypisane płatowi skroniowemu.

Tish odłączyła kroplówkę i odłożyła sprzęt.

— Jestem panu jeszcze do czegoś potrzebna? — spytała.

— Nie sądzę. — Richard błądził myślami gdzie indziej. — zaangażowanie płata skroniowego… Nie miałaś poczucia, że opuszczasz ciało?

— Sugestia — przypomniała mu Joanna. — Nie. Znajdowałam się w laboratorium, a potem w tunelu, między jednym a drugim nie zdarzyło się nic.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x