Connie Willis - Przejście

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Przejście» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2003, ISBN: 2003, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przejście: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przejście»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z rzadkich, niezapomnianych powieści, zarówno dramatycznych, jak i głęboko refleksyjnych oraz pełnych napięcia. Zdumiewająca mieszanka suspensu i nauki. Joanna Lander jest psychologiem prowadzącym badania nad śmiercią. Kiedy decyduje się na udział w projekcie polegającym na symulowaniu śmierci klinicznej, okazuje się, iż może rozwiązać największą tajemnicę życia, albo też stać się ofiarą nauki. Poddaje się jednak eksperymentowi młodego, błyskotliwego neurologa, zainteresowanego symulowaniem śmierci klinicznej za pomocą psychoaktywnego leku…

Przejście — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przejście», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Joanna zapatrzyła się na ciemoniebieskie plamy.

— Co on widział? Ten, którego reanimowano?

— Pan O’Reirdon? Tunel, światło i kilka obrazów z dzieciństwa, jeden po drugim.

— Retrospekcja życia — mruknęła.

— Wydaje mi się, że te wizje są zobrazowane w tym miejscu. — Wskazał na żółtozielone plamy na kolejnych zdjęciach. — To przejawy przypadkowej aktywności synaps odpowiedzialnych za pamięć długotrwałą.

— Czy on widział lśniącą postać w bieli?

— Odczuł obecność nadnaturalnej istoty, która nakazała mu wracać, i wtedy znalazł się z powrotem na stole.

— W tym miejscu zakończyły się doświadczenia graniczne. — Wskazał zdjęcie pod koniec taśmy. — Widać zupełnie inny rozkład plam. Aktywność płatu skroniowego ulega gwałtownemu osłabieniu, a wzrasta w korze wzrokowej i słuchowej.

Joanna nie słuchała. Myślała o tym, że pacjenci zawsze opowiadają o udawaniu się na Tamtą Stronę i powrocie, jakby mówili o rzeczywistym miejscu. Wszystkie osoby po doświadczeniach granicznych wypowiadały się w taki sam sposób. Mówili: „A następnie wróciłem do karetki” albo: „Przeszłam przez tunel”, albo „Przez cały czas, kiedy tam przebywałem, czułem się spokojnie i bezpiecznie”. A Greg Menotti powiedział: „Za daleko dla niej”, jakby nie znajdował się już na oddziale nagłych wypadków, lecz gdzie indziej. Daleko. „Kraina, z której nie powraca żaden wędrowiec”* [William Shakespeare, Tragiczna historia Hamleta księcia Danii , przekład Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1978.], pisał o śmierci Szekspir.

— Największy poziom aktywności koncentruje się tutaj — ciągnął Richard. — Obok szczeliny Sylwiusza w przedniej części pląta skroniowego, co wskazuje na jego stymulację. Epileptycy, osoby z chorym płatem skroniowym twierdzą, że słyszą głosy, czują obecność boskich istot, euforię i aury.

— Pewna grupa moich pacjentów wspomniała o aurze otaczającej postaci w bieli — wtrąciła Joanna. — A także promieniujące od nich światło. Kilku z nich, wspominając o świetle, rozpostarło ręce, jakby pokazywało promienie — zademonstrowała.

— Właśnie tego typu informacji potrzebuję — oznajmił Richard. — Chciałbym, żebyś pracowała ze mną przy moich badaniach.

— Ale ja nie wiem, jak odczytywać skany.

— Nie musisz. To moja działka. Chciałbym tylko, żebyś mówiła mi właśnie to, co przed chwilą…

Drzwi otworzyły się z hukiem i po schodach zbiegła pielęgniarka. Joanna i Richard rzucili się na półpiętro, ale było za późno. Już ich zobaczyła.

— Och — odezwała się wyraźnie zaskoczona, a później zainteresowana. — Nie wiedziałam, że ktoś tu jest. — Posłała Richardowi uroczy uśmiech.

— Nie przejdzie pani tędy — wyjaśniła Joanna. — Schody są świeżo malowane.

— A państwo czekają, aż wyschną? — Podniosła brwi.

— No właśnie — potwierdził Richard.

— Czy pan Mandrake wciąż jest na górze? — zapytała Joanna. — Na korytarzu?

— Nie — odparła pielęgniarka, nadal uśmiechając się do Richarda.

— Na pewno? — dopytywała się Joanna.

— Na korytarzu stoi tylko wózek z kolacją.

— Z kolacją? O Boże, która godzina? — rzuciła okiem na zegarek. — Rany, już po szóstej.

Znowu podniesione brwi.

— Łatwo stracić poczucie czasu, co? No nic, życzę miłej zabawy — pożegnała się pielęgniarka, pomachała Richardowi i weszła po schodach na górę.

— Nie miałam pojęcia, że zrobiło się tak późno — wytłumaczyła Joanna, mnąc opakowanie od batonu i wciskając je do kieszeni. Wstała, zabrała butelkę po kawie i ogryzek.

Richard wskoczył dwa stopnie wyżej i odwrócił się, stając na drodze Joanny.

— Jeszcze nie możesz odejść. Nie wyraziłaś zgody na udział w badaniach.

— Przecież i tak przeprowadzam wywiad z każdym pacjentem po doświadczeniach granicznych. Mogę ci udostępnić moje notatki…

— Nie mówię o tych ludziach. Chcę, żebyś porozmawiała z moimi ochotnikami. Jesteś specjalistką, jak to ujęłaś, w oddzielaniu ziaren od plew. Chcę, żebyś właśnie to zrobiła: przeprowadziła wywiad z moimi pacjentami i wyselekcjonowała ich faktyczne doświadczenia, abym mógł określić, w jaki sposób wiążą się z ich skanami.

— Ich skanami? — zdumiała się Joanna. — Nie rozumiem. Bardzo rzadko reanimuje się ludzi w szpitalu, a nawet jeśli tak się zdarzy, miałbyś zaledwie cztery do sześciu minut na przewiezienie urządzenia na oddział nagłych wypadków i…

— Nic z tych rzeczy — zaprzeczył. — Nie rozumiesz. Ja nie czekam, aż ktoś się znajdzie w stanie śmierci klinicznej. Sam ją wywołuję.

Rozdział 4

„Najmocniej przepraszam, monsieur. Zrobiłam to niechcący”.

Maria Antonina po tym, jak przypadkowo nadepnęła katowi na nogę, wdrapując się na gilotynę

— Wywołujesz śmierć kliniczną? Tak jak w Linii życia ? — wybuchnęła Joanna, a potem pomyślała, że niepotrzebnie to powiedziała. Znajdowała się z nim sama na klatce schodowej, a nie ulegało wątpliwości, że to wariat.

Linia życia ? — przeraził się Richard. — Chodzi ci o ten film, w którym zatrzymują ludziom pracę serca, a potem przywracają ich do życia przed obumarciem mózgu? No pewnie, że nie. Wywołuję to złe słowo. Powinienem był powiedzieć: symuluję.

— Symulujesz? — Joanna nie straciła czujności.

— Tak jest, w tym celu stosuję psychoaktywny lek o nazwie dithetamina. Czekaj, zacznę od początku. Pan O’Reirdon musiał być reanimowany, a my w pewnym sensie mieliśmy zapis jego doświadczeń granicznych. Pewnie rozumiesz, że nie chciałem nadawać sprawie rozgłosu. Właśnie ukazała się książka pana Mandrake’a, zapraszano go do wszystkich talk show, gdzie twierdził, że życie po śmierci jest całkowicie realne, a ja potrafiłem sobie wyobrazić, co by się działo, gdybym pokazał swoje fotograficzne dowody. — Przesunął otwartą dłonią w powietrzu, jakby przedstawiał nagłówek z gazety. — „Naukowiec twierdzi, że istnieją doświadczenia graniczne”.

— Nie, nie tak — zaprzeczyła Joanna. — „Naukowiec fotografuje niebo”, a pod spodem nachalnie sfałszowane zdjęcia błyszczących bram niebios nałożonych na schemat budowy mózgu.

— No właśnie, zresztą to nie miało nic wspólnego z badaniami dotyczącymi opracowania mapy mózgu, które prowadziłem. Dlatego udokumentowałem wyniki badania i opis doświadczeń granicznych, przedstawiony przez pana O’Reirdona, a następnie wszystko trafiło do szuflady. Dwa lata później czytałem o badaniach dowodzących istnienia wpływu środków psychoaktywnych na funkcjonowanie płatu skroniowego. W artykule zamieszczono zdjęcie tomografii komputerowej pacjenta po dithetaminie i wyglądało mi to znajomo. Dla porównania wyciągnąłem fotografie pana O’Reirdona. Schemat okazał się podobny.

— Dithetamina? — powtórzyła Joanna.

— To lek zbliżony do fencyklidyny — wyjaśnił Richard, grzebiąc po kieszeniach fartucha. Joanna zastanawiała się, czy zamierza wyciągnąć fiolkę pełną tabletek. Lekarz wydobył jednak opakowanie miętusów. — Masz ochotę na poobiedniego dropsa? — zaproponował. Wzięła jedną pastylkę.

— Lek nie powoduje psychotycznych skutków ubocznych, tak jak fencyklidyna, ani też euforii — kontynuował, rozdzierając opakowanie dropsów. — Wywołuje za to halucynacje. Kiedy zadzwoniłem do lekarza prowadzącego badania i poprosiłem o szczegóły, wyjaśnił, że jego pacjenci opisywali, jak unosili się nad ciałami, a następnie wkraczali do ciemnego tunelu kończącego się światłem, w którym stała promieniująca istota. Wtedy wiedziałem, że wpadłem na coś interesującego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przejście»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przejście» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Remake
Connie Willis
Connie Willis - Doomsday Book
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Przejście»

Обсуждение, отзывы о книге «Przejście» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x