Mary Russell - Dzieci Boga

Здесь есть возможность читать онлайн «Mary Russell - Dzieci Boga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2000, ISBN: 2000, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzieci Boga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Boga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Debiutancka powieść Mary Dorii Russell „Wróbel” zdobyła dla autorki powszechne uznanie. Oto kontynuacja owej jednej z najwspanialszych powieści fantastycznych ostatnich lat. Zaledwie ojciec Emilio Sanchez, jedyny członek pierwszej wyprawy, który powrócił na Ziemię, zdołał odzyskać zdrowie i równowagę psychiczną po straszliwych przejściach na planecie Rakhat, Towarzystwo Jezusowe prosi go (a właściwie zmusza), by zechciał wziąć udział w kolejnej misji. Sancheza dręczą wspomnienia i lęki, ale nie może uciec od swojej przeszłości. Rozpoczyna się druga batalia o rozum i duszę tak ciężko doświadczonego przez los kapłana.

Dzieci Boga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Boga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zamilkła, pełna szacunku — doskonały produkt całych pokoleń selektywnej hodowli, absolutna mistrzyni swojego zakresu wiedzy. Od urodzenia żyła pośród gatunku obdarzonego przez naturę odruchami i instynktami drapieżców: chwytne stopy, ostre pazury, potężne członki; cierpliwość, niezbędna przy podkradaniu się do ofiary, inteligencja, konieczna do organizowania zasadzek, szybkość, potrzebna, by zabić. Selikat widziała, jaki los spotkał wolnomyślicieli, i nie chciała, by taki los spotkał Hlavina.

— Przeciwwagą tych wszystkich przejawów gwałtowności — podjęła na nowo swą myśl — zawsze byli i są wielcy juryści, znakomici dyplomaci, ci, których głos może przywrócić spokój i przywołać innych do porządku. Ty, mój panie, nosisz imię po największym spośród nich: po Hlavinie Mrze, którego mądrość została uwieczniona w fundamentalnym prawie Inbrokaru, którego oratorium „Czy staniemy się jak kobiety?” śpiewane jest przez każdego płodnego Jana’atę, kiedy dojrzeje i zajmie swoje miejsce w społeczeństwie.

— A co by było, gdyby HlavinMra narodził się jako trzeciak? — zapytał jego imiennik. — Albo nawet jako pieworodny?

Selikat milczała przez jakiś czas, a potem go zbiła. Pytanie „Co by było?” uznała za jeszcze bardziej niebezpieczne niż „Dlaczego?”

Gdyby nie wpływ Selikat, mógłby skończyć tak, jak wielu innych resztarów z jego kasty: uwiedziony wybujałymi rozkoszami leniwego, łatwego życia trzeciaka z arystokratycznego rodu, zmarłby z przejedzenia i nudy w średnim wieku. Istniały ku temu prawie nieograniczone możliwości, bo Dherai i Bhansaar, w obawie przed skrytobójstwem i intrygami, zapewniali mu wszystko, czego zażądał, byle tylko nie zażądał tego, co należało wyłącznie do nich. Pozbawiony prawa płodzenia potomstwa, uwięziony w Pałacu Galatna z haremem ruńskich konkubin i wysterylizowanych jana’atańskich trzeciaków, Hlavin miał za towarzyszy dalszych w kolejności narodzin synów mniej nobliwych rodów, którym pozostawiono pewną swobodę poruszania się po kraju. Razem spędzali jałowe dni na brutalnych grach, często kończących się połamaniem kości, albo na monstrualnych bankietach i coraz bardziej poniżającym seksie.

— Bo kiedy wyła, wiedziałem przynajmniej, że ktoś zwraca na mnie uwagę! — zawołał Hlavin, pijany i rozkojarzony, kiedy Selikat zbeształa go za tak okrutne zmaltretowanie jakiejś konkubiny, że trzeba ją było dobić. — Jestem niewidzialny! Równie dobrze mógłbym być Jholaą! Tutaj nic nie jest prawdziwe. Wszystko, co ma jakieś znaczenie, znajduje się gdzie indziej.

Niektórzy resztarowie godzili się ze swoją społeczną banicją i zatracali się w autohipnozie rytuału Sti. Hlavin nie chciał jednak się zatracić, przeciwnie, pragnął całym sobą czuć, że żyje. Innych w ogóle nie pociągało wojsko czy prawo i woleli poświęcić się nauce, a byli dość zamożni, by ją kontynuować; z nich wywodzili się znakomici architekci, chemicy, inżynierowie, historycy, matematycy, genetycy czy hydrolodzy. Hlavin nie był typem uczonego.

Selikat była dobrze wyszkoloną wychowawczynią i szybko dostrzegła oznaki nadchodzącego kryzysu. Zrozumiała, że jeśli nie znajdzie jakiegoś wyjścia z tej pułapki, Hlavin zniszczy sam siebie. Była pewna szansa… Opierała się jej długo, mając nadzieję, że znajdzie jakiś inny sposób.

Selikat podjęła decyzję tego wieczoru, kiedy obserwowała z daleka Hlavina zasłuchanego w napływające z miasta śpiewy, nasycające powietrze jak drugi zachód słońca. O tej porze dnia było to równie nieuchronne jaknadejścieciemności; wystarczyło, by dwóch Jana’atów znalazło się o pół cha’ara od siebie, a zaczynali razem śpiewać. W tych monotonnych zawodzeniach nie było miejsca dla trzeciego: wszystkie harmonie opierały się na dwóch głosach. Selikat nigdy nie zdołała wybić Hlavinowi z głowy muzyki. Nie miał prawa śpiewać, ale tylko wówczas zdawał się naprawdę zadowolony i często słyszała jego głos, jeśli tylko wieczorny wiatr wiał z odpowiedniej strony. Podejmował wyróżniającą się pośród innych melodię lub jej kontrapunkt, przyozdabiając oryginalne tony chromatycznymi elementami, które rozwijały linię basową lub jej się przeciwstawiały. Kiedy ostatnie tony zamilkły wraz z umierającym słońcem, podeszła do niego i powiedziała, nie dbając, że ktoś to usłyszy:

— Pamiętasz, panie, jak kiedyś zapytałeś: „A co by było, gdyby Hlavin Mra urodził się jako trzeciak?”

Hlavin podniósł głowę i wpatrywał się w nią w milczeniu.

— Śpiewałby nawet wówczas — oświadczyła z przekonaniem. — Nawet wówczas.

Dlaczego to zrobiła?, zapytywał później siebie. To takie ruńskie: poświęcić się dla swoich panów. Zresztą i tak niewiele czasu jej pozostało, bo miała już prawie pięćdziesiąt lat, więc była stara nawet według standardów ruńskich dworzan. Może po prostu nie znosiła marnotrawstwa, a wiedziała, jak skończy Hlavin, jeśli nie zaspokoi tego, co domagało się w nim ujścia. Może nawet pragnęła jego szczęścia, a wiedziała, że bez muzyki go nie zazna… Jakakolwiek była przyczyna, dla której go wychowała, postanowiła ofiarować mu swój ostatni dar.

Hlavin milczał, oszołomiony jej słowami. Oboje milczeli, wsłuchując się ostrożnie w swoje oddechy. Usłyszeli kroki i oboje wiedzieli, co się teraz stanie.

— Stworzyłby pieśń swojego życia! — zawołała Selikat, kiedy go pospiesznie odprowadzano. — Nie dbając o życie!

To były jej ostatnie słowa, a Hlavin Kitheri zrobił wszystko, by je godnie uczcić.

Ryzykował prawie od samego początku.

Ze skupioną gwałtownością swoich przodków odprawił młodych głupców, którymi otoczyli go bracia, aby i jego ogłupić, a na ich miejsce sprowadził fizyków, matematyków, muzyków, bardów. Nie dbał o ich pochodzenie czy wiek, zapraszał każdego, kto był skłonny czegoś go nauczyć. Najpierw rzucił się na podstawy rytmu, harmonii i muzycznej wyobraźni. Później, kiedy zaspokoił pierwszy dojmujący głód, zaczął się rozkoszować delikatnymi smakami solfeżu: rytmem, metrum, konturem, głębią, skalą, mikrotonami, długością samogłosek i akcentem, współgraniem słów i struktur muzycznych.

Zadowoleni ze znalezienia tak żarliwego i pojętnego ucznia, jego nauczyciele uznali, że chce być jednym z nich — teoretykiem wyjaśniającym tradycyjne pieśni. Szokowało ich, oczywiście, kiedy sam śpiewał, aby sprawdzić, czy dobrze zrozumiał frazowanie jakiejś pieśni, i skwapliwie donosili o tym najdonioślejszym, ale na swój sposób to im odpowiadało. Spostrzegli też, że resztar ma nadzwyczajny głos: giętki, prawdziwy, o niezwykłej skali. Jaka szkoda, że nie może go słuchać szersze grono…

Wkrótce Hlavin pozbył się również akademików i zaczął tworzyć pieśni klasyczne w formie, ale niezwykłe w treści — poematy pozbawione narracji, ale przesycone liryzmem tak potężnym i zniewalającym, że nikt, kto ich choć raz wysłuchał, nie mógł już wyzwolić się z czaru i piękna owego niezwykłego świata. Pierworodni i drudzy w kolejności narodzin VaGayjurowie gromadzili się u wrót jego samotni, by posłuchać tych pieśni. Pozwalał im na to, wiedząc, że mogą zanieść je do Piya’aru, do Agardi, do Kirabai i Wysp Zewnętrznych, do Mo’arlu i do samej stolicy. Chciał, by go słuchano, pragnął dosięgnąć świata poza murami Galatny i nie przerwał swoich koncertów nawet wtedy, kiedy go ostrzeżono, że Bhansaarowi Kitheriemu polecono przeprowadzenie śledztwa w sprawie tej innowacji.

Kiedy przybył Bhansaar, Hlavin powitał go bez lęku, jakby chodziło jedynie o grzecznościową wizytę. Selikat nauczyła go dwulicowości, więc resztar Galatny zapoznał swego brata z kilkoma godnymi uwagi nowymi zwyczajami, a później poczęstował go likierami i wykwintnymi przystawkami, jakich Bhansaar nigdy w życiu nie próbował. „Nieszkodliwe nowinki, a przy tym naprawdę czarujące”, uznał Bhansaar. Mile połechtany udziałem w pełnych wdzięku i błyskotliwych aforyzmów sympozjach, a już szczególnie zachwycony poezją, która sławiła jego własną mądrość i bystrość, nie znalazł żadnego prawnego powodu, by młodemu Hlavinowi nakazać milczenie. Zanim opuścił Gayjur, zaproponował nawet — mniej lub bardziej z własnej inicjatywy — by koncerty Hlavina były nadawane przez radio, podobnie jak oficjalne oratoria państwowe.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Boga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Boga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dzieci Boga»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Boga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x