— Cześć Ci, Athánatos kai Sotéhr.
Akwasibo Ariste skłoniła się głęboko, nisko opuszczając dłonie w najbardziej pełnej respektu Postawie Formalnego Szacunku. Gabriel odpowiedział mniej formalną Drugą Postawą i wyszedł ze swego mieszkania w Persepolis, zamykając za sobą nierzeczywiste jadeitowe drzwi.
Akwasibo wyprostowała się i uśmiechnęła. Jej skiagénos miał na sobie ciemnopomaranczową suknię zawiązaną na ramieniu i ciężką srebrną biżuterię. Włosy, zaplecione w warkocze, zebrane były na czubku głowy. Ujęła dłoń Gabriela i rozpoczęła spacer do Apadany. Jej ręka emanowała przyjemnym ciepłem.
Athánatos kai Sotéhr — Nieśmiertelny i Zbawca — to obecny tytuł Gabriela. Aristoi nadali mu go przed kilkoma dniami.
Za kilka minut Aristoi mieli zebrać się na kolejną sesję nadzwyczajną. Odbywali je codziennie.
— Czy słyszałeś nowiny? — spytała Akwasibo.
— To zależy.
Próbował być beztroski, okazywać wigor, którego nie czuł.
— Od czego?
— Od tego, jakie nowiny.
— Ach — znowu się uśmiechnęła. — Sprawdzaliśmy w Hiperlogosie trasy Yuana. Wszystkie były zarejestrowane, tylko skryte przed nami.
— Znaleźliście więcej ukrytych wejść?
— Tak. Choć niewielkich. Dość łatwo je znaleźć, gdy się wie, gdzie ich szukać. Ale przede wszystkim właśnie odkryłam, że majstrował przy wynikach egzaminów.
Gabriel zesztywniał ze zdziwienia.
— Bezczelność i arogancja Yuana są wręcz niewyobrażalne! — stwierdziła Akwasibo. — Naruszał podstawy naszej cywilizacji. Zaufanie do Hiperlogosu i rzetelność egzaminów to filary panującego u nas pokoju.
— W zasadzie niezbyt interesował go nasz pokój — zauważył Gabriel. — A jego arogancja okazała się korzystna, przynajmniej dla mnie. Gdyby nie był tak niesamowicie arogancki, po prostu by mnie zabił, a nie próbował nawrócić.
— Han Fu nigdy nie powinien był zostać Aristosem — ciągnęła Akwasibo. — Brakowało mu ponad czterdziestu punktów, lecz Yuan aprobował jego pomysły i wiedział, jak nim manipulować — więc dodał mu punkty i następnie zamaskował swe matactwa.
— Czy ktoś jeszcze?
— Dwu osobom zmniejszył wyniki. Mari Toth i Joelowi Berlitzowi, ona zdała jedenaście lat temu, on dwadzieścia sześć. Obydwoje byli ultraortodoksyjni, a prace Mari Toth z dziedziny ewolucji szły w innym kierunku niż prace Saiga. Yuan postanowił zlikwidować zagrożenie, deprecjonując potencjalnych sprawców.
— Czy ich powiadomiono?
— Wkrótce ich powiadomią. — Głowa Akwasibo wzniosła się na zbyt długiej szyi. Taka sobie hudrauliczna kokieteria. — Gregory Bonham powinien zdać egzamin dwukrotnie. A Zhenling — ani razu, choć jej wyniki niemal wystarczały.
Gniew ogarnął Gabriela, gniew, a potem fala głębokiego smutku z powodu Zhenling.
— Łatwiej było manipulować nią niż nim — rzekł.
— Tak chyba uważał Yuan.
— I jej złość z powodu porażki Bonhama wykorzystał jako klucz do jej osobowości. Musiała wiedzieć, że Bonham jest lepszy. Że system, który promuje ją, a nie jego, ma głębokie wady.
— To bardzo utrudni jej proces — stwierdziła Akwasibo. — Jeśli oskarżymy Zhenling i Han Fu o sprzeniewierzenie się imperium Aristoi, mogą twierdzić, że przede wszystkim nie powinni być żadnymi Aristoi.
Gabriel potrząsnął głową.
— Cieszę się, że to nie ja jestem odpowiedzialny za procedury sądowe.
— Będziesz głównym świadkiem oskarżenia.
— Jeśli muszę. Ale przede wszystkim czuję dla nich litość.
Akwasibo spojrzała na niego rzeczowo.
— Gabrielu, nawet najgłupsi z Demos wiedzą, że morderstwo to czyn zły. Tamci ponoszą winę za śmierć ponad czterdziestu ludzi, z Sanjay i Cressidy. Gdy niszczyli Cressidę, myśleli, że znajdujesz się na jej pokładzie.
— Tak.
Kręciło mu się w głowie od tych rewelacji, lecz Horus pilnował, by jego skiagenotyczna twarz pozostawała beznamiętna.
Wznieśli się na wielki plac przed Apadaną. Gabriel uświadomił sobie, że szuka wzrokiem złociście połyskującego pomnika Kapitana Yuana na Górze Miłosierdzia. Pomnik zniknął. Jasny księżyc — wielki rezerwowy bank danych dla Hiperlogosu — unosił się na bladobłękitnym niebie.
Gabriel zatrzymał się na chwilę. Wspominał.
— Pamiętasz, jak byliśmy tutaj poprzednim razem? — zapytała Akwasibo. — A to był tylko początek.
— Owszem, pamiętam — odrzekł Gabriel.
Wyfiokowani Aristoi tłoczyli się w rozległym hallu Apadany. Gdy wszedł Gabriel, wszyscy odwrócili się, przyjęli Postawy Szacunku i zaczęli owacyjnie klaskać. Gabriel przybrał Postawę Poważania.
Ubrał swego skiagénosa w prosty biały chiton i sandały. Od zakończenia wojny nie nosił już wyszukanych strojów, odłożył też swą muszlowatą zbroję. Dla samoreklamy wyrafinowanie stało się teraz zupełnie bezużyteczne.
Po tym wszystkim nie muszę już prawie niczego nikomu udowadniać, pomyślał.
Pan Wengong wezwał zebranych, by się uciszyli. Tallchief złożył sprawozdanie z postępów konstrukcji habitatu dla Wielkich Przestępców, jak nazywano obecnie spiskowców Yuana. Po zakończeniu procesu i ogłoszeniu wyroku będą mieszkali wspólnie na sztucznym asteroidzie, który Talbot już przygotował. Asteroid nie miał generatorów grawitacyjnych. Będzie holowany przez dryfującą w głębokim kosmosie domenę Tallchiefa. Kryminalistom zapewni się możliwość bardzo ograniczonej, głównie biernej, interakcji z Hiperlogosem. W habitacie zmagazynuje się mataglap zabójcę w pojemnikach Zapłoniona Róża 1. Zostanie wypuszczony, jeśli tylko więźniowie spróbują ucieczki.
Wierzono, że z czasem spiskowcy zrozumieją niewłaściwość swego postępowania, ukorzą się i dostaną pełne prawa obywatelskie Demos.
Gdy uzyskają zwolnienie warunkowe, pozwoli im się na korzystanie wyłącznie z technik najbardziej dobroczynnych.
Gdy Aristoi odebrali raport, o głos poprosiła Ikona Cnót.
— Chciałabym poruszyć problem bezpieczeństwa Logarchii — rzekła. — Przestępca Yuan zamierzał wyhodować w naszych obrzeżach cywilizację barbarzyńców. Zabrał plany okrętów wojennych, nierozważnie zostawione pod naruszoną Pieczęcią Hiperlogosu, i wykorzystał je, by zaatakować Cressidę. Nadal może mieć u siebie plany tych okrętów i po pewnym czasie wznowić niezdrowe i niebezpieczne dzieło.
Brzydka, w szarym nieciekawym mundurze, stała wśród krzykliwie ubranych skiagenosów pozostałych Aristoi. Nic nie mogło zgasić fanatycznego blasku w jej oczach.
— Zagrożenie dla Logarchii nie zniknęło. Nasza flota wojenna jest nieliczna. Gdy z misją ratunkową dotrzemy do Sfery Gaal, barbarzyński i agresywny materiał genetyczny stworzeń Yuana uzyska kontakt z naszą własną ludnością.
Z jej twarzy biła satysfakcja.
— Zamierzam bronić nienaruszalności i hegemonii Logarchii przez wprowadzenie tego materiału genetycznego wśród mojej ludności i przez wychowanie dzieci w ideologicznie zdrowym otoczeniu, co zagwarantuje ich lojalność. Zainauguruję również program budowy floty wojennej dla obrony Logarchii i mej własnej domeny przed spiskiem i agresją.
Hall rozbrzmiał okrzykami Aristoi, pragnącymi zabrać głos. Reakcja Gabriela była odwrotna — oniemiał. Ujrzał przerażającą wizję: Ikona Cnót doprowadza swą ludność do stanu barbarzyństwa i buduje flotę o niesamowitej potędze.
— Jest takim samym fanatykiem jak Przestępcy —w uchu Gabriela ozwał się chroniony przekaz St John.
Gabriel wysłał cichy sygnał elektryczny do Pan Wengonga, że pragnie zabrać głos.
Читать дальше