Borys Strugacki - Światy braci Strugackich - Czas uczniów

Здесь есть возможность читать онлайн «Borys Strugacki - Światy braci Strugackich - Czas uczniów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2001, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Światy braci Strugackich - Czas uczniów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Światy braci Strugackich - Czas uczniów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Antologia opowiadań rosyjskich
Wybór: Andriej Czertkow
Borys Strugacki — „O problemie materializacji światów”
Siergiej Łukjanienko — „Krzątanina w czasie”
Ant Skałandis — „Druga próba”
Leonid Kudriawcew — „I myśliwy…”
Nikołaj Romanieckij — „Obarczeni szczęściem”
Wiaczesław Rybakow — „Trudno stać się bogiem”
Andriej Łazarczuk — „Wszystko w porządku”
Michaił Uspienski — „Smocze mleko”
Wadim Kazakow — „Lot nad żabim gniazdem”
Andriej Czertkow — „Nie umówione spotkania”

Światy braci Strugackich - Czas uczniów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Światy braci Strugackich - Czas uczniów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Właśnie — odpowiedział również po chontyjsku. — Ale Korniej nie poleciał tam z pustymi rękami.

Zrozumiałem, z czym poleciał tam Korniej, i zrobiło mi się zimno.

Rozdział 10

W południe na plac przywieziono kuchnie polowe, ludzie porzucili oskardy i łopaty i ustawili się w długich kolekcjach, pobrzękując błyszczącymi metalowymi menażkami i kociołkami.

Pilnujący tłumu gwardzista w dziarsko załamanym berecie, stojący przedtem w rozkroku na wieży budki transformatorowej, też przycupnął. Automat trzymał pod ręką.

— Nie, panowie, wszystkiego się spodziewałem, ale nie tego. Mniemałem, że zaczną się masowe egzekucje, potem będziemy szukali swego majątku…

— A ja uważam, że her… że Jego Ałajska Wysokość ma rację. Chcesz żreć, to bądź uprzejmy popracować.

— Ale dlaczego wszyscy? Dlaczego ja, członek honorowy kolegium adwokatów, powinienem machać kilofem i nosić te grudy?

— Coś panom powiem: herzoga podmieniono.

— Co to za bzdury? Jak pan na to wpadł? Niejednokrotnie byłem w pałacu na audiencjach i znakomicie pamiętam młodego Gigona.

— Może i pamiętasz. A mi szwagier opowiadał, że jego brat cioteczny służył w Bojowych Kotach. Herzoga Gigona otruli karhońscy agenci. Stary herzog, oczywiście cierpiał, ale bez następcy żyć nie można, szczególnie w takich czasach. Znaleźli więc w Bojowych Kotach chłopca podobnego jak dwie krople wody…

— Jasne, i zaczął ten chłopiec gadać trzema językami, wspaniale jeździć konno i tak dalej.

— Ale, panowie, kiedy zaczną rozstrzeliwać to bydło? Kiedy będziemy mogli wrócić do domów?

— Lepiej niech pan podziękuje, panie adwokacie, że pracujemy tu, w centrum. Buntowników ujętych z bronią w ręku wysłali za rzekę, żeby gasili pożary w fabrykach, a bez maski to pewna śmierć…

— A ja tak myślę: może ci chłopcy byli oszustami, ale epidemię opanowali.

— Niech pan przestanie, nie było żadnej epidemii.

— Co ty pieprzysz, czterooki: nie było, nie było… Jak to nie było, kiedy ja trzy doby z kibla nie złaziłem?

— Nie było epidemii. To brudna woda, zepsute konserwy…

— Jeszcze niech pan powie, że nie myli rąk…

— A ja mogę jeszcze coś dodać: to wszystko niebieskodupcy nam urządzili. Tam są sami czarownicy. Mają w nosie naszą technikę i naukę. Młody herzog, jak się zagotowało w stolicy, uciekł samolotem na archipelag…

— Przecież mówił pan, że go otruto!

— To zdaniem szwagra go otruli, a według mnie uciekł. A jego awionetkę szczurojady strąciły z kutra desantowego. Herzog trafił na taką wysepkę, gdzie mieszkają karły. A te karły, musicie wiedzieć, nawet wśród dzikich uważani są za dzikich. I on tam zaprzyjaźnił się z jednym wróżbiarzem z tych karłów, obiecał mu górę wszystkiego. Wróżbiarz sobie powróżył i wróciła prawowita władza. Tylko poczekajcie. Jak się skończy muzyka, sami usłyszycie wróżby.

— Po prostu wstyd słuchać tych bredni. A co się, w takim razie, porobiło w Imperium? Karhon też ten karzeł zaczarował?

— No, niecały Karhon, lecz ich księżniczkę na pewno.

— Panowie, panowie, takie słuchy gorsze niż rozruchy. Pokój z Karhonem rodził się od dawna, mam znajomego kuriera w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Teraz nie będzie żadnego Księstwa Ałajskiego, po ich ślubie powstanie Ałajskie Imperium Karhon.

— Dobre! Żeby i szczurojady nie czuły się pokrzywdzone.

— A ktoś tę księżniczkę widział?

— Było zdjęcie w porannych gazetach. Dziwne, szczurojadka, a wszystko ma.

— Panowie, a słyszeliście o zagranicznych agentach? O ludziach z Kontynentu Mgieł?

— Przecież chce pan uchodzić za człowieka kulturalnego. Nikt nie mieszka na Kontynencie Mgieł.

— Mieszkają, tylko pod ziemią. I okazuje się, że przez cały ten czas nam szkodzili. To oni skłócili nas z Karhonem…

— No, z Karhonem to my od trzystu lat wojowaliśmy. Ludzie rozmawiali głośno, starając się przekrzyczeć szczekaczki. Ze szczekaczek dla podtrzymania ducha wylewała się muzyka marszowa — klasyczne marsze szły na zmianę ze współczesnymi — Twardy pancerz i szybkie transportery, Artylerzyści, herzog rozkaz dał i oczywiście Łuną purpurową płoną horyzonty.

Nagle marsze umilkły i słychać było tylko brzęczenie łyżek. Potem głośnik odkaszlnął i powiedział w nieznanym języku:

— Korniej Janowicz Jaszmaa! Jego Alajska Wysokość, herzog Gigon, oczekuje pana w swojej podmiejskiej rezydencji w celu rozmów o losie zakładników. Ma pan zapewnione wolne wejście i wyjście. Korniej Janowicz Jaszmaa…

— No i nie mówiłem? Sami słyszycie: niebieski karzeł czaruje co godzinę, żeby wszystko się udało młodemu herzogowi.

Dobrze było, jak młody herzog przez te dni łapał choć po dwie godziny snu na dobę. Siedział przy biurku ojca, tym z giętymi nóżkami, przewracał papiery, podpisywał faktury i rozkazy o dymisjach i awansach. Od czasu do czasu w gabinecie pojawiał się Jednooki Lis, podsuwał nowe listy osób do egzekucji i na każdej herzog niezmiennie pisał: „Do prac przy odbudowie”.

— Ale, Wasza Wysokość…

— Za mało zostało Ałajczyków, panie generale, za mało. Karhon zasymiluje nas za dwa pokolenia. I nawet mój następca nie będzie czystej krwi Ałajczykiem… Co tam na moście?

— Zanitowali jeszcze dwie kratownice, ale naczelny inżynier powiada, że ciężki transport na razie jest wykluczony.

— Mogłoby się wydawać, że most jest odbudowywany po to, żeby można się było po nim przejechać na lekkich lando! Proszę przekazać inżynierowi, że osobiście dla niego zrobię wyjątek i go rozstrzelam.

— Tak jest, Wasza Wysokość.

— Proszę dopilnować, żeby jakiś idiota nie strzelił do pana Jaszmy.

— Wszystkie posterunki dostały zdjęcia, Wasza Wysokość. Pod strażą znaleźli się marynarze, którzy… Jakie są dyspozycje?

— Do przemysłowego rejonu, do pożarów.

— Ale to właśnie oni…

— Do pożarów! Gdzie jest Jaszmaa, smocze mleko?

— Już meldowałem, że lądowanie widma odnotowano trzy godziny temu.

— Ojcowie-smoki, a on co, pełznie tu? Generale, proszę iść i czekać na niego przy wejściu. Całkowita lojalność; proszę pamiętać, że oni mogą jak nic zniszczyć całą Gigandę.

— Przecież, powiedzmy sobie, mocno trzymamy ich za gardło.

— Ale niemniej ludzie są ludźmi. Proszę iść, generale.

— Tak jest, Wasza Wysokość.

Herzog został sam, piekącymi oczami zlustrował ojcowski gabinet. Rezydencja podmiejska, rzecz jasna, została porządnie splądrowana, ale nie spalona. Do gabinetu przetaszczono resztki mebli, na pocięte fotele i dywany narzucono futerały z juty, żeby nie było tak wstyd. Plamę krwi na dywanie jakoś udało się zaprać, ale różowy kleks został. Widocznie panowie buntownicy przeprowadzali tu swoje przesłuchania. Herzog przypomniał sobie, jak w loży z komitetowcami wybuchł granat i jak sala od razu zrobiła się potulna, jak wychodzili na scenę krótkotrwali panowie życia i przysięgali wieczną wierność. Co zresztą nie zwalniało od prac remontowych.

— Wasza Ałajska Wysokość!

Herzog uśmiechnął się. W drzwiach stał Bojowy Kot w nowiutkim mundurze i patrzył na herzoga płonącymi z zachwytu oczyma („Przecież to nasz Gag! Ja z nim w okopach, pod bombami…”).

— Wasza Ałajska Wysokość! Jego ekscelencja kazał przekazać, że człowiek, którego pan oczekuje, przybył.

— Świetnie, kociaku! Przyprowadź go i nie próbuj być niegrzeczny, nie łap za rękawy; ten wujek tak ci przyłoży… „Proszę, pan pozwoli”, jak należy, zrozumiałeś?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Światy braci Strugackich - Czas uczniów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Światy braci Strugackich - Czas uczniów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
A. Strugacki - Zilā planēta
A. Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadijs un Boriss STRUGACKI - UGUNĪGO MĀKOŅU VALSTĪBĀ
Arkadijs un Boriss STRUGACKI
libcat.ru: книга без обложки
Arkadije Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Przenicowany świat
Arkadij Strugacki
Borys Strugacki - Bezsilni tego swiata
Borys Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
libcat.ru: книга без обложки
Arkadij a Boris Strugačtí
Отзывы о книге «Światy braci Strugackich - Czas uczniów»

Обсуждение, отзывы о книге «Światy braci Strugackich - Czas uczniów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x