— Libby? — Oficjalnie sztuczna inteligencja statku była organem wykonawczym i formalnie miała głos przy podejmowaniu decyzji.
— Zgadzam się z analizą Metternesa.
— Doskonale.
Edna wyciągnęła z kombinezonu elastyczny ekran, rozwinęła go i rozpostarła przed sobą na konsoli. Nawiązawszy połączenie z systemami Liberatora, ekran włączył się, po czym zaczęły na nim błyskać na czerwono nakazy dotyczące bezpieczeństwa. Korzystając z wirtualnej klawiatury, Edna wprowadziła odpowiednie kody i pochyliła się do przodu, tak aby ekran mógł przeskanować jej siatkówkę i sprawdzić tatuaż. Po chwili ekran zmienił barwę na złocistożółtą.
— Gotów do trzeciego przelotu — oznajmiła Libby.
— Wykonać.
W trzydzieści sekund później napęd A włączył się ponownie i Liberator popędził do przodu. Tym razem szybkość była większa, a przyspieszenie przekraczało 2g. Pięć sekund przed chwilą maksymalnego zbliżenia Edna wcisnęła przycisk na ekranie, przekazując ostateczne potwierdzenie ataku.
Wystrzelenie bomby termojądrowej sprawiło, że statek znów zadrżał, podobnie jak przy odpaleniu niegroźnej sondy.
Następnie Liberator szybko odleciał. Ednę wcisnęło w siedzenie.
* * *
Bisesę zawiodła wyobraźnia.
— Jak można uwięzić obiekt czterowymiarowy?
— W trójwymiarowej klatce — odparła Ellie. — Patrz. — Do rękawa kombinezonu miała przypięte pióro. Odczepiła je, zbliżyła do powierzchni Oka i puściła.
Pióro podskoczyło do góry i przywarło do stropu komory.
— Co to było? — spytała Myra. — Magnetyzm?
— Nie. Grawitacja. Jeśli Oko nie stoi na drodze, można chodzić po suficie. Do góry nogami! Wokół Oka istnieje anomalia grawitacyjna, najwyraźniej kolejny artefakt podobny do samego Oka. W rzeczywistości udało mi się odkryć w nim pewną strukturę. Wzory na granicy wykrywalności. Sama struktura pola grawitacyjnego może nieść informacje…
Jurij uśmiechnął się.
— Myśląc o tym, można się uśmiać. Widzisz, istnieją sposoby, dzięki którym istota dwuwymiarowa, żyjąca na wodnym menisku, może schwytać ten wystający palec. Owinąć wokół niego nić i zacisnąć ją tak, aby nie mógł się cofnąć. Ta struktura grawitacyjna musi mieć analogiczną własność.
— Powiedzcie mi, co według was się tutaj wydarzyło — powiedziała Bisesa.
— Myślimy, że byli tutaj Marsjanie — powiedział Jurij. — Dawno temu, kiedy nasi przodkowie stanowili jedynie plamę fioletowego śluzu. Nic o nich nie wiemy. Ale robili tyle hałasu, że zwrócili uwagę Pierworodnych.
— I Pierworodni zaatakowali — szepnęła Bisesa.
— Tak. Ale Marsjanie stawili opór. Udało im się stworzyć pułapkę grawitacyjną. I uwięzili Oko. Odtąd tu tkwi. Myślę, że od wielu eonów.
— Próbowaliśmy wykorzystać twoje spostrzeżenia, Biseso — powiedziała Ellie.
— Co masz na myśli?
— To, co przekazałaś na temat Mira i swojej podróży powrotnej. Powiedziałaś, że Oko działa jak brama, przynajmniej przez pewien czas. Więc zaczęliśmy eksperymentować. Wysłaliśmy niektóre wytwory Oka z powrotem, wykorzystując elektromagnes wydobyty z akceleratora cząstek.
— Próbowaliście wysyłać sygnały za pośrednictwem Oka, tak?
— Nie tylko. — Ellie wyszczerzyła zęby w uśmiechu. — Odebraliśmy sygnał zwrotny. Regularne impulsy. Przeprowadziliśmy ich analizę, Biseso. Odpowiadają sygnałowi zajętości pewnego starego modelu telefonu komórkowego.
— Wielki Boże. Mój telefon w świątyni. Wysłaliście wiadomość do mojego telefonu na Mirze!
Ellie uśmiechnęła się.
— To był wielki sukces techniczny.
Myra powiedziała:
— Dlaczego nie podzielić się tymi wiadomościami z Ziemią?
— Może w końcu będziemy musieli to zrobić — zmęczonym głosem powiedział Aleksiej. — Ale teraz, jeśli nas znajdą, prawdopodobnie zaciągną Oko na jakiś plac w Nowym Jorku jako trofeum, a nas aresztują. Potrzebujemy czegoś bardziej przekonywającego.
— I dlatego jestem tutaj — powiedziała Bisesa.
* * *
Przyspieszenie było brutalne.
Edna i John w ogóle nie widzieli detonacji, ponieważ wszystkie czujniki Liberatora były wyłączone, a okna kabiny załogi nieprzejrzyste. Wciśniętej w siedzenie uciekającej przed eksplozją Ednie przypomniały się symulacje podczas szkolenia, kiedy uciekała przed samobójczą misją pilotów Zimnej Wojny, lecąc samolotem myśliwskim FJ4-B Fury nad terytorium nieprzyjaciela z szybkością trzystu węzłów i zrzucając bombę jądrową przymocowaną do brzucha, a potem próbując prześcignąć kulę ognistą, rozpędzając samolot do szybkości, jakich nie przewidywali jego konstruktorzy. Obecna misja miała w sobie coś z tamtej, chociaż paradoksalnie była lepiej zabezpieczona niż którykolwiek z tych bohaterskich skazanych na zagładę pilotów lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku. W pustej przestrzeni nie było fal uderzeniowych, które trzeba było wyprzedzić; w rzeczywistości bomba jądrowa powodowała znacznie większe szkody w atmosferze.
Przyspieszenie nagle znikło i Ednę rzuciło do przodu. Usłyszała, jak John jęknął. Z terkotem silników korygujących statek obrócił się i okna pojaśniały.
Kula ognista po wybuchu jądrowym już uległa rozproszeniu.
— A bomba Q — szybko poinformował John — jest nienaruszona. Najwyraźniej nie ucierpiała. Jak wynika z moich pomiarów, jej trajektoria w ogóle nie uległa zmianie.
— To niedorzeczne. Nie jest aż tak masywna. — Najwyraźniej istnieje coś, coś, co ją kotwiczy w przestrzeni kosmicznej silniej niż zwykła bezwładność.
— Edno — powiedziała Libby — jestem gotowa do czwartego przelotu.
Edna westchnęła. Teraz nie było sensu się wycofywać, ich wrogie zamiary wobec bomby Q były zupełnie oczywiste.
— Kontynuuj. Uzbrój rybę.
Aleksiej powiedział:
— Słuchaj, Biseso, jeżeli bomba Q jest artefaktem Pierworodnych, uważamy, że najlepszym sposobem walki z istniejącym zagrożeniem jest zastosowanie technologii Pierworodnych przeciw nim samym. To Oko jest jedyną próbką ich technologii, jaką dysponujemy. A ty możesz być jedynym sposobem jego uruchomienia.
Kiedy rozmowa przybrała bardziej konkretny charakter, Bisesa odniosła wrażenie, że coś w wiszącym nad nią Oku uległo zmianie. Jakby się przesunęło. Stało się bardziej czujne. Usłyszała ciche brzęczenie, a skafander zadrżał, jakby uderzony podmuchem wiatru. Wiatru?
Marszcząc brwi, Myra postukała w hełm rękawicą.
Juri spojrzał w górę.
— Oko, o cholera…
— Trzydzieści sekund — powiedziała Libby.
John powiedział:
— Wiesz, nie ma powodu, dla którego zasięg działania bomby miałby być ograniczony. Mogłaby zwyczajnie rozgnieść ten pieprzony statek jak muchę.
— Istotnie — spokojnie powiedziała Edna. — Sprawdź zabezpieczenia.
John przezornie zamknął wizjer skafandra.
— Gotów?
— Wystrzel tę cholerną rybę — mruknął John.
Edna wcisnęła guzik. Napęd A włączył się i przyspieszenie znów wzrosło, wciskając ich w siedzenia.
Z działa zainstalowanego na kadłubie Liberatora zostały jednocześnie wystrzelone cztery torpedy. Były to torpedy antymaterii, tak niestabilne, że trzeba je było uzbrajać w locie, nie zaś w doku statku.
Jedna z nich wybuchła przedwcześnie, jej magnetyczne bezpieczniki zawiodły.
Pozostałe wybuchły jednocześnie wokół bomby Q, jak zaplanowano.
A bomba Q pozostała nietknięta. Najpotężniejsza broń człowieka, wystrzelona przez pierwszy i jedyny statek wojenny, nie była w stanie naruszyć bomby ani odchylić jej trajektorii choćby o ułamek stopnia.
Читать дальше