Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Powiedziano mi, że przebywa tutaj mój syn, Siergiej Magnitski — odezwała się, gdy przyszła na nią kolej.
Strażniczka nie zajrzała nawet do dziennika ani nie wpisała nazwiska do systemu komputerowego.
— Tak, został tutaj przewieziony wczoraj w bardzo złym stanie.
Natalię zaczęła ogarniać panika.
— Co się z nim stało? Czy nic mu nie jest?
Kobieta milczała przez kilka sekund.
— Obawiam się, że nie — odpowiedziała wreszcie. — Zmarł wczoraj o dziewiątej wieczorem.
Matka Siergieja krzyknęła z przerażenia.
— Co? Co takiego?
— Zmarł na skutek martwiczego zapalenia trzustki, przepukliny przewodu pokarmowego i wstrząsu toksycznego — wyjaśniła funkcjonariuszka beznamiętnym tonem. — Bardzo mi przykro z powodu pani straty.
Natalia zaczęła dygotać. Nie mogła ruszyć się z miejsca. Wiadomość o śmierci syna była dla niej tak silnym wstrząsem, że musiała oprzeć się o biurko, aby nie upaść. W oczach wzbierały jej łzy.
— Niechże pani się odsunie, bo muszę obsłużyć następną osobę — chłodno powiedziała strażniczka.
Matka Siergieja nawet na nią nie spojrzała.
— Musi pani odejść na bok — powtórzyła kobieta i wskazała na plastikowe krzesło stojące pod ścianą.
Natalia powiodła wzrokiem za jej palcem i powłócząc nogami, ruszyła w tamtą stronę. Inni ludzie stojący w kolejce przyglądali się jej, ale nikt nie wiedział, jak się zachować.
Opadłszy ciężko na twarde plastikowe krzesło, Natalia wybuchła płaczem. Po kilku minutach zdołała opanować się na tyle, by zadzwonić do adwokata Siergieja, Dmitrija, który miał w okolicy swoje biuro. Gdy kwadrans później Dmitrij przybył na miejsce, Natalia nie była już w stanie wydobyć z siebie ani słowa. Adwokat wziął sprawy w swoje ręce i zażądał widzenia z lekarzem dyżurnym. Po kilku minutach zjawił się jakiś mężczyzna w białym kitlu. Potwierdził informację na temat przyczyny śmierci i oświadczył, że ciało Siergieja zostało przewiezione do kostnicy nr 11, gdzie można dowiedzieć się czegoś więcej.
Tego ranka mój telefon zadzwonił o 7.45. W Moskwie była 10.45. Odebrałem połączenie i rozpoznałem w słuchawce głos Eduarda, który mówił coś szybko po rosyjsku. Podałem aparat Elenie. Słuchała przez kilka sekund, po czym gwałtownie wciągnęła powietrze, a w jej oczach pojawiły się łzy. Później zaczęła krzyczeć. Nie po rosyjsku czy angielsku. Żadnych słów, tylko nieartykułowany skowyt. Nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś wydawał z siebie taki odgłos.
Kiedy powiedziała mi, że Siergiej nie żyje, zerwałem się na równe nogi i zacząłem chodzić w kółko jak dzikie zwierzę uwięzione w klatce.
Śmierć Siergieja tak dalece przerastała najmroczniejsze z moich koszmarów, że nie wiedziałem, jak się zachować. Ból, który czułem, miał fizyczny wymiar, jakby ktoś ugodził mnie nożem w brzuch.
Przez kilka minut miotałem się po domu, dysząc ciężko i powstrzymując łzy, aż w końcu zdołałem się opanować na tyle, by zadzwonić do kilku osób. Pierwszą z nich był Władimir. On zawsze wiedział, jak postąpić, co powiedzieć, do kogo się zwrócić — ale nie tym razem. Kiedy przekazałem mu tę tragiczną wiadomość, na linii zapadła cisza. Władimir zaniemówił.
— Bill, to jest okropne — wyszeptał w końcu.
Rezygnując z prysznica, naciągnąłem spodnie, włożyłem koszulę i wybiegłem na ulicę, by złapać taksówkę. Do biura przyjechałem pierwszy, ale w ciągu dwudziestu minut wszyscy byli już na miejscu, wyrwani z domowych pieleszy i pogrążeni w smutku.
Podczas każdego poważnego kryzysu decydujące znaczenie mają działania, jakie podejmuje się w ciągu pierwszych kilku godzin. Szybko przygotowaliśmy oświadczenie prasowe po angielsku i po rosyjsku. Do niego załączyliśmy czterdziestostronicowy odręczny dokument, w którym Siergiej szczegółowo opisał swoje męczarnie, utrudnianie dostępu do opieki medycznej oraz inne ciężkie przejścia, na jakie naraziły go władze więzienia. Następnie rozesłaliśmy ten materiał, modląc się, aby tym razem wzbudził czyjeś zainteresowanie.
I tym razem wszyscy byli zainteresowani.
Większość poważnych gazet podjęła temat, a reporterzy zwracali się do rosyjskich władz, prosząc o komentarz. Rzecznikiem prasowym rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych była Irina Dudukina, pulchna czterdziestoletnia kobieta o jasnych włosach. Wkrótce po tym, jak zaczęły się telefony od dziennikarzy, ogłosiła oficjalną wersję wydarzeń. Według niej Siergiej nie zmarł na skutek martwiczego zapalenia trzustki, przepukliny przewodu pokarmowego i wstrząsu toksycznego, jak wcześniej poinformowano jego matkę, lecz przyczyną śmierci była „niewydolność krążenia” i nie stwierdzono „żadnych oznak użycia przemocy”.
Tego samego dnia Dudukina posunęła się jeszcze dalej, zamieszczając oficjalny komunikat na stronie internetowej ministerstwa. Głosił on, że „w aktach sprawy nie było ani jednej skargi Magnitskiego na stan zdrowia”, a „jego nagła śmierć przyprawiła śledczych o szok”.
Było to wierutne kłamstwo. W aktach sprawy znajdowało się nie tylko wiele skarg, ale również odpowiedzi odmowne wydane przez majora Silczenkę oraz innych oficerów śledczych, którzy nie wyrazili zgody, żeby Siergieja otoczono opieką medyczną.
Dudukina skłamała również w kwestii czasu i miejsca śmierci Siergieja. Twierdziła, że Siergiej zmarł o 21.50 na łóżku w oddziale ratunkowym aresztu Matrosskaja Tiszyna, kiedy lekarze próbowali go reanimować. Było to całkowicie sprzeczne ze słowami cywilnego lekarza, który pierwszy przybył na miejsce i zeznał, że Siergiej zmarł około godziny 21.00 na podłodze w celi.
Nigdy nie miałem okazji poznać matki ani żony Siergieja. Zawsze kontaktowałem się bezpośrednio z nim, a kiedy został aresztowany — za pośrednictwem jego adwokata. Teraz jednak z jego najbliższymi połączyła mnie na zawsze nierozerwalna więź.
Pierwszy raz zadzwoniłem do jego matki 17 listopada. Wadim pełnił funkcję tłumacza. Chciałem nie tylko wyrazić najgłębsze ubolewanie, ale również zapewnić, że czuję się odpowiedzialny za to, co spotkało jej syna, i że nie jest osamotniona w swoim bólu. Była to jedna z najtrudniejszych rozmów, jakie przeprowadziłem w życiu. Natalia była niepocieszona. Siergiej, jej jedyny syn, był dla niej wszystkim. Ilekroć zaczynała mówić, głos jej się łamał i wybuchała płaczem. Nie chciałem przysparzać jej bólu, ale zależało mi, aby wiedziała, że zamierzam przejąć rolę Siergieja i otoczyć całą jego rodzinę opieką. Co ważniejsze, chciałem jej powiedzieć, że dołożę wszelkich starań, aby ludzie, którzy dręczyli i zabili jej syna, zostali pociągnięci do odpowiedzialności, i nie spocznę, dopóki tego nie zrobię.
Niestety, nie mogłem udać się do Moskwy, aby im pomóc, zatem bliscy Siergieja sami musieli sobie radzić z żałobą. Dzień po jego śmierci zażądali, aby w oficjalnej sekcji zwłok brał udział niezależny lekarz sądowy, ale prokurator nie zgodził się na to, mówiąc: „Wszyscy nasi lekarze sądowi są tak samo niezależni”.
Dwa dni później Natalia poprosiła o wydanie ciała Siergieja rodzinie, która chciała zorganizować własną autopsję. Ten wniosek również został odrzucony z uzasadnieniem, iż „nie ma powodu, aby podważać wyniki oficjalnej autopsji”.
Tego samego dnia Natalia udała się do kostnicy nr 11. Gdy dotarła na miejsce, powiedziano jej, że ciało Siergieja nie jest przechowywane w chłodni, gdyż nie ma tam już miejsca, i że powinno zostać natychmiast pochowane, w przeciwnym razie zacznie się rozkładać. Gdy zapytała, czy może odebrać zwłoki syna, aby rodzina mogła urządzić nabożeństwo żałobne z otwartą trumną, urzędnik kategorycznie zaprzeczył i oznajmił:
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.