Bill Browder - Czerwony alert

Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dziesięć minut później dotarliśmy do szpitala. Na szczęście Elena nie urodziła w samochodzie. Cała reszta poszła błyskawicznie i po dziesięciu godzinach na świat przyszła nasza córeczka, Jessica. Była zdrowym noworodkiem ważącym 3,35 kilograma. Radość z jej narodzin przyćmiła wszystkie troski, które gnębiły mnie w związku z wizą.

Dwa dni później opuściliśmy szpital. Zaczęli nas odwiedzać przyjaciele, którzy przynosili kwiaty, smakołyki i prezenty dla dziecka. David, który właśnie ukończył dziewięć lat, nagle został starszym bratem. Jego widok, kiedy po raz pierwszy bierze na ręce Jessicę owiniętą w szpitalny kocyk i całuje ją, należy do wspomnień, które pielęgnuję ze szczególną czułością. Nadeszło Boże Narodzenie, które David i ja obchodzimy pomimo faktu, że jesteśmy żydami, i na tydzień lub więcej moje problemy znikły.

Nowy Rok minął w równie błogiej i niczym niezakłóconej atmosferze. Z Rosji nie nadchodziły żadne wiadomości, gdyż cały kraj był zajęty świętowaniem prawosławnego Bożego Narodzenia, ale potem, wczesnym rankiem 14 stycznia 2006 roku, odezwał się Wadim.

— Bill, właśnie dzwonił do mnie zastępca Grefa.

German Gref był ministrem rozwoju gospodarczego i jednym z najbardziej dostrzegalnych reformatorów w rządzie Putina. Przed świętami Wadim skontaktował się z jego zastępcą, by poprosić o pomoc w sprawie mojej wizy.

— No i co? Co powiedział?

— Powiedział, że Grefowi udało się dotrzeć całkiem wysoko. Rozmawiał o tobie z Nikołajem Patruszewem, szefem FSB.

— Ojej — skwitowałem krótko.

Byłem pod wrażeniem, ale poczułem też lekki strach. FSB była rosyjską służbą bezpieczeństwa, tajną policją powszechnie znaną w czasach komunizmu jako okryty złą sławą KGB. Jakby samo to nie brzmiało dostatecznie złowrogo, Patruszew uchodził za jednego z najbardziej bezwzględnych ludzi w najbliższym otoczeniu Putina.

— Widocznie powiedział Grefowi: „Lepiej trzymaj się od tego z daleka. Nie wtykaj nosa w sprawy, które cię nie dotyczą” — oznajmił Wadim i zawiesił głos, pozwalając wybrzmieć swoim słowom, a potem dodał, jakby to nie było oczywiste: — Za tym stoją jakieś bardzo poważne figury, Bill.

Wiadomość ta podziałała na mnie jak kubeł zimnej wody. Przywróciła mnie brutalnie do rzeczywistości, spychając na dalszy plan wszystkie pozytywne odczucia, jakie wzbudziły we mnie święta i narodziny Jessiki.

Tydzień później Tony Brenton przekazał mi równie przygnębiającą wiadomość.

— Szuwałow okazał się życzliwy, ale mówi, że nic nie może na to zaradzić.

Chociaż wszystkie odpowiedzi przynosiły rozczarowanie, moją sprawą zajmował się również Oleg Wiugin, przewodniczący rosyjskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Napisał on list do wicepremiera, prosząc go o przywrócenie mi wizy. Wiugin wybierał się w połowie lutego do Londynu na międzynarodową konferencję poświęconą inwestycjom i miałem nadzieję, że przywiezie mi lepsze wiadomości.

Umówiliśmy się na spotkanie już pierwszego wieczoru po jego przybyciu, w barze hotelu Claridge w ekskluzywnej dzielnicy Mayfair. Jednak widząc go, od razu się zorientowałem, że coś nie gra. Usiedliśmy na niskich, obitych aksamitem stołkach barowych i zamówiliśmy drinki.

— Dziękuję ci, że napisałeś do wicepremiera w mojej sprawie — zacząłem.

— Nie ma za co dziękować — odparł Oleg nienaganną angielszczyzną. — Ale obawiam się, że to nic nie da. Stanowisko rządu w sprawie twojej wizy jest niewzruszone.

Serce we mnie zamarło.

— Jak to niewzruszone?

Wiugin spojrzał na mnie, nieznacznie uniósł brwi i bez słowa wskazał szczupłym palcem na sufit. Czy miał na myśli Putina? Było to niejasne, ale tylko tak mogłem zinterpretować jego tajemniczy gest. Jeżeli faktycznie sam Putin podjął tę decyzję, nie miałem żadnych szans, żeby coś zmienić.

Kiedy opowiedziałem Wadimowi o tym spotkaniu, nie był tak rozczarowany jak ja.

— Jeśli Putin rzeczywiście za tym stoi, musiał dostać fałszywe informacje na twój temat. Dotrzemy do kogoś, kto jest blisko niego, żeby przekazał mu prawdę.

Było to miłe ze strony Wadima, że znalazł tak optymistyczne wyjście z tej beznadziejnej sytuacji, ale nie byłem przekonany, że to coś da.

— A któż mógłby to dla nas zrobić? — zapytałem sceptycznie.

— A co powiesz na Dworkowicza? — odparł Wadim.

Arkadij Dworkowicz był głównym doradcą ekonomicznym Putina i Wadim poznał go w trakcie naszej kampanii przeciwko odzieraniu z aktywów, którego ofiarą padło jedno z państwowych przedsiębiorstw energetycznych. Dworkowicz był wobec nas przyjaźnie nastawiony, a co najważniejsze, miał bezpośredni dostęp do prezydenta.

— Warto zaryzykować — powiedziałem.

Wadim skontaktował się z Dworkowiczem, który ku mojemu zaskoczeniu obiecał, że spróbuje pomóc.

Pomimo niewzruszonej pogody ducha, jaką przejawiał Wadim, wyraźnie zaczynało nam brakować pomysłów. Kilka dni po tym, jak opowiedziałem Wadimowi o niezbyt pocieszającej rozmowie z Wiuginem, do naszego moskiewskiego biura zadzwonił jakiś mężczyzna, który nie chciał się przedstawić, i twierdził, że ma ważne informacje dotyczące wstrzymania mojej wizy. Zgodził się przekazać je wyłącznie osobiście i zapytał, kiedy mogliby się spotkać.

Wadim zadzwonił do mnie i zapytał, co ma robić. W normalnych okolicznościach trzymalibyśmy się jak najdalej od anonimowego informatora proszącego o spotkanie, teraz jednak uznałem, że potrzebny jest nam jakiś przełom.

— Możecie się umówić w jakimś miejscu publicznym? — zapytałem.

— Nie widzę przeszkód — odparł Wadim.

— To może warto spróbować — powiedziałem niepewnie.

Dzień później nieznajomy zadzwonił ponownie i zgodził się spotkać z Wadimem w Vogue Cafe na ulicy Kuźniecki Most, ulubionym lokalu rosyjskich oligarchów, który odwiedzali ze swoimi dwudziestoletnimi modelkami. Wokół nich roiło się od uzbrojonych ochroniarzy, dzięki czemu miejsce nadawało się idealnie na takie spotkanie.

Podczas gdy Wadim rozmawiał z informatorem, ja przez ponad dwie godziny przechadzałem się nerwowo po mieszkaniu, czekając na wiadomość. W końcu, tuż po 11.00 czasu londyńskiego, zadzwonił telefon.

— Bill, to było bardzo męczące — odezwał się Wadim poważnym tonem. — Ten facet miał dużo do powiedzenia.

— Dobrze, ale przede wszystkim, kto to był?

— Nie wiem. Nie podał mi prawdziwego nazwiska, ale przedstawił się jako Asłan. To ktoś, kto pracuje dla rządu. Prawdopodobnie dla FSB.

— Dlaczego mielibyśmy wierzyć komuś, kto nie chce ujawnić swojej tożsamości? — zapytałem sceptycznie.

— Ponieważ on wszystko wie. Dosłownie wszystko, Bill. Wie o twoich kontaktach z Grefem, Wiuginem, Szuwałowem i Prichodką. Pokazał mi kartkę ze wszystkimi szczegółami twojego zatrzymania na lotnisku i kopię listu od Brentona. To było przerażające.

Poczułem, jak ciarki przebiegają mi po plecach.

— Co dokładnie powiedział?

— Powiedział, że całą sprawą kieruje FSB i wstrzymanie twojej wizy to dopiero początek.

— Dopiero początek?

— Tak powiedział. I dodał, że FSB jest zainteresowana, cytuję, „zagarnięciem kapitału Hermitage”.

— O kurwa.

— Tak. Jest gorzej, niż sądziliśmy. Nie chodzi wyłącznie o firmę. Tu chodzi o nas, o mnie. Najprawdopodobniej FSB śledzi każdy mój krok, a tamten facet twierdzi, że niedługo zostanę aresztowany.

Wadim mówił jak zwykle spokojnym tonem, jak gdyby opowiadał o czymś, co się przytrafiło komuś innemu. Gwałtownie wstałem z krzesła, które przewróciło się na podłogę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czerwony alert»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bill Browder - Red notice
Bill Browder
Tom Clancy - Czerwony Sztorm
Tom Clancy
Robert Sheckley - Jeśli czerwony zabójca
Robert Sheckley
Orson Card - Czerwony Prorok
Orson Card
libcat.ru: книга без обложки
Kim Robinson
Thomas Harris - Czerwony Smok
Thomas Harris
Алистер Маклин - Red Alert
Алистер Маклин
Grimm Jacob - Czerwony Kapturek
Grimm Jacob
Jessica Andersen - Red Alert
Jessica Andersen
Отзывы о книге «Czerwony alert»

Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x