Bill Browder - Czerwony alert
Здесь есть возможность читать онлайн «Bill Browder - Czerwony alert» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, ISBN: 2015, Издательство: Sonia Draga, Жанр: Биографии и Мемуары, stock, Политика, Публицистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czerwony alert
- Автор:
- Издательство:Sonia Draga
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:978-837-999-2539
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czerwony alert: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czerwony alert»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czerwony alert — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czerwony alert», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W przeciwieństwie do innych decyzji podejmowanych w życiu, inwestując pieniądze, wystarczy obserwować kursy giełdowe, aby wiedzieć, czy postąpiło się słusznie, czy nie. Nie ma tu miejsca na niejasności czy domysły. Gdy Sandy zobaczył, że jego zainwestowane 2 miliony przyniosły 300 tysięcy zysku, dało mu to większą pewność niż jakiekolwiek analizy finansowe. W sobotę zadzwonił na moją komórkę i powiadomił mnie, że w poniedziałek rano przeleje mi kolejne 3 miliony.
Teraz, kiedy zagrożenie katastrofą stopniowo zanikało, co poskutkowało wzrostem cen akcji, coraz więcej inwestorów, którzy nie chcieli przegapić okazji, zaczęło wkraczać na ten mały i niepewny rynek giełdowy. Nastąpiła gorączka zakupów. Tydzień po tym, jak Safra przelał kolejne 3 miliony, wartość inwestycji funduszu wzrosła o 21 procent. Ponieważ zaczęliśmy inwestować kilka tygodni wcześniej, ogólny wzrost wynosił 40 procent. W świecie funduszy inwestycyjnych taki wynik byłby podsumowaniem bardzo pomyślnego roku, a nam udało się to osiągnąć w trzy tygodnie!
W następny poniedziałek Sandy przelał kolejne trzy miliony, nawet mi o tym nie mówiąc.
W tym emocjonującym okresie przyszło mi jeszcze uczestniczyć w ślubie — i to własnym. Sabrina i ja planowaliśmy się pobrać 26 maja 1996 roku, zaledwie na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi w Rosji. W środę pospiesznie udałem się do Londynu, aby poczynić przygotowania do ceremonii.
Zaprosiliśmy dwieście pięćdziesięcioro gości z całego świata i kiedy staliśmy na bimie synagogi w Marble Arch, a Sabrina ślubowała mi, że będzie mnie kochać i szanować do końca swoich dni, byłem wzruszony. W życiu nie słyszałem tak szczerych słów jak te. Wypowiadałem swoją przysięgę, patrząc przez łzy na moją piękną i delikatną żonę. Po ceremonii wyprawiliśmy huczne przyjęcie, a izraelski zespół, który nam przygrywał, na początek wykonał Hava Nagila . Wznieśliśmy się w powietrze, stając na krzesłach, a potem tańczyliśmy całą noc. Bawiliśmy się przednio na naszym weselu w otoczeniu krewnych i przyjaciół i wydawało się, że wszystkie planety ustawiły się w zgodnym szyku, aby nam sprzyjać.
Obiecałem Sabrinie miesiąc miodowy, ale było to możliwe dopiero po wyborach, toteż w najbliższy poniedziałek, zmęczony, ale szczęśliwy, odleciałem z powrotem do Moskwy. Gdy zjawiłem się w biurze, Clive powiedział mi, że na nasze konto wpłynęło kolejne 5 milionów od Safry. W ciągu następnych dwóch tygodni otrzymaliśmy dwie kolejne pięciomilionowe transze. W drugim tygodniu czerwca, na tydzień przed wyborami prezydenckimi w Rosji, Safra przelał resztę pieniędzy, inwestując całą obiecaną kwotę 25 milionów, a wartość inwestycji Hermitage Fund wzrosła od samego początku o 65 procent.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbyła się 16 czerwca. Clive, Swietłana, Aleksiej i ja przybyliśmy do biura o szóstej rano, by śledzić wiadomości z dalekowschodnich rubieży Rosji, gdzie ze względu na różnice między strefami czasowymi wszystko zaczęło się siedem godzin wcześniej. Wyniki były pomyślne dla Jelcyna. Na Sachalinie uzyskał 29,9 procent głosów, wyprzedzając Ziuganowa, na którego głosowało 26,9 procent wyborców. Podobnie było dalej na zachód i w Krasnojarsku Jelcyn zdobył 34 procent. W końcu ogłoszono wyniki w Moskwie, gdzie na Jelcyna oddano 61,7 procent głosów. Ostatecznie Jelcyn pokonał Ziuganowa przewagą 35,3 do 32 procent, a reszta wyborców głosowała na innych, mniej znaczących kandydatów. Jelcyn wygrał, ale ponieważ rosyjska konstytucja wymagała, aby zwycięski kandydat otrzymał 51 procent głosów, 3 lipca miała się odbyć druga tura wyborów.
W ciągu następnych tygodni ci, którzy mieli żywotny interes w reelekcji Jelcyna, postawili na niego wszystko. Trochę się obawiałem, że jest zbyt wcześnie, aby cokolwiek przesądzać, ale niepotrzebnie. W południe 3 lipca było jasne ponad wszelką wątpliwość, że Jelcyn zachowa prezydenturę. Kiedy liczono ostatnie głosy, miał nad Ziuganowem przewagę 14 punktów procentowych.
Rynek giełdowy oszalał, a wartość inwestycji naszego funduszu wzrosła do 125 procent. To było to. Teraz zacząłem robić prawdziwe interesy.
Rozdział 11
Sidanco
W sierpniu 1996 roku przyszła mi do głowy kolejna intrygująca koncepcja dotycząca inwestycji. Było upalne piątkowe popołudnie. Ciszę w naszym biurze rozpraszał jedynie delikatny szum komputerów, pomruk klimatyzatora i brzęczenie wielkiej muchy, która odzywała się od czasu do czasu. W letnie weekendy większość mieszkańców Moskwy wyjeżdżała do swoich podmiejskich domków zwanych daczami. Tego dnia miałem wrażenie, jakbyśmy byli jedynymi ludźmi, którzy zostali w mieście.
Kiedy mój skromny zespół już szykował się do wyjścia, zadzwonił telefon.
— Hermitage, zdrawstwujtie — odezwała się Swietłana znudzonym głosem i po chwili zakryła słuchawkę dłonią. — Bill, dzwoni Jurij.
— Jurij? Przełącz go do mnie.
Odebrałem połączenie i usłyszałem stłumiony głos brokera:
— Cześć, Bill, mam czteroprocentowy pakiet akcji Sidanco. Interesuje cię to?
— A co to takiego?
— To wielka spółka naftowa z zachodniej Syberii, o której nikt nie słyszał.
— Kto ją kontroluje?
— Grupa udziałowców pod kierownictwem Potanina.
Wszyscy znali Władimira Potanina, miliardera i oligarchę o zwalistej sylwetce i ospowatej twarzy, który piastował również urząd wicepremiera w rosyjskim rządzie.
— Ile chcą za cztery procent?
— Trzydzieści sześć milionów sześćset.
Chociaż mój fundusz rósł w siłę, nie mogłem sobie pozwolić na tak duży zakup, bez względu na to, jak atrakcyjna byłaby oferta. Aczkolwiek gdyby akcje okazały się dosyć interesujące, fundusz mógłby nabyć część pakietu. Milczałem, zastanawiając się nad tym.
— Jeżeli nie jesteś zainteresowany, nic nie szkodzi — powiedział Jurij.
— Nie, nie, Jurij, raczej jestem, ale muszę to przemyśleć.
— Nie ma sprawy.
— Ile mam czasu?
— Nie wiem. Chyba dam radę utrzymać to w tajemnicy jeszcze przez tydzień, zanim sprzedający zacznie naciskać, ale też niewiele osób szuka akcji takich drugorzędnych spółek.
Skończyłem rozmowę z Jurijem, a moi pracownicy wyszli z biura. Ale kiedy wracałem do domu, poczułem w trzewiach to pulsujące napięcie, takie samo jak wtedy, gdy moja inwestycja ulokowana w akcjach polskich spółek pomnożyła się dziesięciokrotnie albo kiedy przejrzałem system rosyjskich czeków prywatyzacyjnych. Wiedziałem, że Jurij nie sprzeda tego pakietu nikomu za moimi plecami, ale też zdawałem sobie sprawę, że szansa na naprawdę korzystny interes nie będzie trwać długo.
Przyszedłem do biura wcześnie rano w sobotę i zacząłem przeglądać raporty analityków oraz artykuły prasowe, by dowiedzieć się czegoś o Sidanco, ale nie znalazłem niczego w naszych papierach. Gdy w poniedziałkowy ranek mój zespół przyszedł do pracy, zawołałem Clive’a do swojego stolika.
— Szukałem informacji o Sidanco, ale tutaj nic nie znalazłem. Mógłbyś podzwonić po naszych brokerach i dowiedzieć się, czy któryś z nich coś wie?
Clive obiecał, że zaraz się do tego weźmie.
Wyszedłem z biura, żeby odbyć szereg umówionych spotkań, a kiedy wróciłem koło południa, od razu zapytałem Clive’a o efekt jego poszukiwań. Nic nie udało mu się znaleźć. Żadnych raportów, artykułów, danych ani nawet wiarygodnych pogłosek. Na temat Sidanco nikt nic nie wiedział.
Było to przygnębiające, ale wydawało się poniekąd logiczne. Taka spółka jak Lukoil, która wpuściła 67 procent swoich udziałów na giełdę, miała płynne aktywa i zapewniała brokerom spore prowizje. Z tych prowizji byli opłacani analitycy, którzy sporządzali raporty dla inwestorów szukających akcji. Z kolei w przypadku Sidanco, która obracała tylko czterema procentami akcji, prowizje nie były na tyle wysokie, by któryś z analityków zechciał tracić czas na pisanie raportów.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czerwony alert»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czerwony alert» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czerwony alert» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.