Harlan Coben - Jedyna Szansa

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Jedyna Szansa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jedyna Szansa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jedyna Szansa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Chirurg plastyczny zostaje postrzelony we własnym domu. Po przebudzeniu w szpitalu dowiaduje się, że jego żona nie żyje, a sześciomiesięczna córka zniknęła. Lekarz płaci okup, którego zażądali porywacze, ale dziecko nie wraca do domu. Śledztwo po 18 miesiącach utyka w martwym punkcie.

Jedyna Szansa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jedyna Szansa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mój brat powiedział, że mógłby zdobyć trochę pieniędzy i wyjechać ze mną do Ameryki, gdybym zaszła w ciążę.

Pomyślałem – nie, poprawka, miałem nadzieję – że się przesłyszałem. Verne gwałtownie odwrócił się ku żonie. Tym razem Katarina była na to przygotowana. Napotkała jego spojrzenie.

– Nie rozumiem – rzekł Verne.

– Byłam coś warta jako prostytutka. Jednak dziecko było warte znacznie więcej. Jeśli zajdę w ciążę, ktoś opłaci nasz przelot do Ameryki. I da nam pieniądze.

W pokoju zapadła głucha cisza. Wciąż słyszałem bawiące się na podwórzu dzieci, lecz nagle ich głosy wydały mi się dalekie jak echo dolatujące z oddali. W końcu pierwszy przerwałem milczenie, otrząsnąwszy się z szoku. – Zapłacili pani – powiedziałem i w swoim głosie usłyszałem zgrozę i niedowierzanie – za dziecko?

– Tak.

– Jezu Chryste – powiedział Verne.

– Nie rozumiesz.

– Och, rozumiem – odparł Verne. – I zrobiłaś to?

Odwrócił się, jakby go spoliczkowała. Podniósł rękę i złapał się zasłony. Spoglądał na bawiące się na dworze dzieci.

– W moim kraju opuszczone dzieci umieszcza się w okropnych sierocińcach. W Ameryce tyle małżeństw chce adoptować dziecko.

Jednak trudno dostać zezwolenie. To czasochłonne. Bywa, że trzeba czekać ponad rok. Tymczasem dziecko rośnie w biedzie. Przyszli rodzice muszą przekupić różnych urzędników. Szerzy się korupcja.

– Rozumiem – mruknął Verne. – Zrobiłaś to dla dobra ludzkości?

– Nie, tylko dla siebie. Dla siebie, w porządku?

Verne skrzywił się. Rachel położyła dłoń na kolanie Katariny.

– A zatem przyleciałaś tutaj?

– Tak, razem z Pavlem.

– I co potem?

– Zamieszkaliśmy w motelu. Odwiedzałam jasnowłosą kobietę. Ona pilnowała mnie i sprawdzała, czy dobrze się odżywiam. Dawała mi pieniądze na zakupy i ubranie.

Rachel zachęcająco skinęła głową.

– Gdzie rodziłaś?

– Nie wiem. Przyjechała furgonetka bez okien. Ta jasno włosa kobieta była tam. Ona odebrała poród. Pamiętam płacz dziecka. Zaraz je zabrali. Nawet nie wiem, czy to był chłopczyk, czy dziewczynka. Odwieźli nas z powrotem do motelu. Ta jasnowłosa kobieta dała nam pieniądze.

Katarina wzruszyła ramionami.

Miałem wrażenie, że krew zastygła mi w żyłach. Usiłowałem oswoić się z tym, uporać z tą straszliwą wizją. Spojrzałem na Rachel i już miałem zadać pytanie, ale nieznacznie pokręciła głową. To nie była odpowiednia chwila na domysły. Powinniśmy gromadzić informacje. – Spodobało mi się tutaj – dodała po chwili Katarina. – Uważacie, że macie wspaniały kraj. Nawet nie wiecie, jak bardzo. Chciałam tu zostać. Jednak pieniądze zaczęły się kończyć.

Szukałam jakiegoś sposobu, żeby zostać. Poznałam pewną kobietę, która opowiedziała mi o witrynie internetowej. Musisz umieścić w niej swoje zdjęcie i mężczyźni zaczynają do ciebie pisać. Żaden z nich nie zechciałby dziwki, powiedziała mi. Dlatego wymyśliłam sobie rodzinny dom na wsi. Kiedy mężczyźni prosili, podawałam im adres e-mailowy. Po trzech miesiącach poznałam Verne'a.

Verne poczerwieniał jeszcze bardziej.

– Chcesz powiedzieć, że kiedy korespondowaliśmy, przez cały czas byłaś…

– W Ameryce, owszem.

Potrząsnął głową.

– Czy cokolwiek z tego, co mi mówiłaś, było prawdą?

– Wszystko co było ważne.

Prychnął drwiąco.

– A co z Pavlem? – spytała Rachel, usiłując wrócić do tematu. – Gdzie się podział?

– Nie wiem. Wiem, że czasem wracał do kraju. Namawiał i przywoził tu inne dziewczyny. Za opłatą. Od czasu do czasu kontaktował się ze mną. Jeśli potrzebował paru dolarów, dawałam mu. To nie było nic wielkiego. Aż do wczoraj.

Katarina popatrzyła na Verne'a.

– Dzieci będą głodne.

– Mogą trochę zaczekać.

– Co się stało wczoraj? – dociekała Rachel.

– Pavel zadzwonił późnym popołudniem. Powiedział, że natychmiast musi się ze mną zobaczyć. Nie spodobało mi się to. Spytałam, czego chce. On na to, że powie mi, kiedy tu przyjedzie, bez obawy. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

– Mogłaś powiedzieć nie – warknął Verne.

– Nie mogłam.

– Dlaczego?

Milczała.

– Och, rozumiem. Obawiałaś się, że powie mi prawdę.

Czyż nie?

– Nie wiem.

– A co to za odpowiedź, do diabła?

– Tak, bałam się, że powie ci prawdę. – Znowu popatrzyła na męża.

– I modliłam się, żeby to zrobił.

Rachel próbowała sprowadzić ją z powrotem na interesujący nas temat. – Co się stało, kiedy przyjechał tu pani brat?

Zaczęła płakać.

– Katarina?

– Powiedział, że musi zabrać ze sobą Perry'ego.

Verne zrobił wielkie oczy. Pierś Katariny zaczęła poruszać się gwałtownie, jakby z trudem chwytała oddech. – Odmówiłam mu.

Powiedziałam, że nie pozwolę tknąć moich dzieci. Groził mi. Mówił, że opowie o wszystkim Verne'owi.

Powiedziałam, że nic mnie to nie obchodzi. Nie pozwolę mu zabrać Perry'ego. Wtedy uderzył mnie w brzuch. Upadłam. Obiecał, że za kilka godzin przywiezie Perry'ego z powrotem, że nikomu nic się nie stanie, jeśli nikomu nie powiem. I że jeśli zadzwonię do Verne'a albo na policję, zabije Perry'ego.

Verne zacisnął pięści. Był czerwony jak burak.

– Chciałam go powstrzymać. Próbowałam wstać, ale mnie przewrócił. A potem… – Na moment głos uwiązł jej w gardle.

– Potem odjechał. Z Perrym. Następne sześć godzin było najdłuższe w moim życiu.

Zerknęła na mnie lękliwie. Wiedziałem, o czym myślała. Ona bała się tylko przez sześć godzin. Ja żyłem z tym strachem od półtora roku. – Nie wiedziałam, co robić. Mój brat to zły człowiek.

Teraz to wiem. Mimo to nie mogłam uwierzyć, że skrzywdziłby moje dziecko. Przecież był jego wujkiem.

W tym momencie pomyślałem o Stacy, mojej siostrze, i o tym jak zapewniałem, że na pewno jest niewinna. – Przez kilka godzin nie odchodziłam od okna. Nie mogłam tego znieść. W końcu, o północy, zadzwoniłam na jego komórkę. Powiedział, że właśnie jedzie z powrotem. Perry'emu nic nie jest, zapewnił. Nic się nie stało. Usiłował mówić to lekkim tonem, ale słyszałam niepokój w jego głosie. Zapytałam, gdzie teraz jest. Powiedział, że na szosie numer osiemdziesiąt w pobliżu Paterson. Nie mogłam tak siedzieć w domu i czekać.

Powiedziałam mu, że spotkam się z nim w połowie drogi.

Zabrałam Verne'a Juniora i pojechaliśmy. Kiedy dotarliśmy do stacji benzynowej przy rozjeździe na Spartę… – Spojrzała na Verne'a. – Nic mu się nie stało. Perry'emu. Poczułam niewiarygodną ulgę.

Verne kciukiem i wskazującym palcem skubał dolną wargę. Znów odwrócił wzrok. – Zanim odjechałam, Pavel złapał mnie za ramię.

Przyciągnął mnie do siebie. Widziałam, że był przestraszony.

Powiedział, żebym nikomu o tym nie mówiła, obojętnie co się stanie. Mówił, że gdyby tamci dowiedzieli się o mnie, gdyby wiedzieli, że ma siostrę, zabiliby nas wszystkich.

– Jacy oni? – zapytała Rachel.

– Nie wiem. Ci, dla których pracował. Myślę, że to ci ludzie, którzy kupowali niemowlęta. Powiedział, że to wariaci.

– I co było dalej?

Katarina otworzyła usta, zamknęła je i spróbowała ponownie.

– Pojechałam do supermarketu – powiedziała i wydała cichy dźwięk, który może nawet był śmiechem. – Kupiłam dzieciom sok w kartonikach. Pozwoliłam im pić, kiedy robiliśmy zakupy. Po prostu chciałam zrobić coś zwyczajnego. Sama nie wiem… chciałam zapomnieć o wszystkim.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jedyna Szansa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jedyna Szansa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Jeden fałszywy ruch
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Отзывы о книге «Jedyna Szansa»

Обсуждение, отзывы о книге «Jedyna Szansa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x