Laura Lippman - Co wiedzą zmarli

Здесь есть возможность читать онлайн «Laura Lippman - Co wiedzą zmarli» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Co wiedzą zmarli: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Co wiedzą zmarli»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyszły z domu i nigdy nie wróciły. Kilkunastoletnie siostry zniknęły bez śladu. Nigdy nie odnaleziono ich ciał. Nigdy nie rozwiązano zagadki ich zaginięcia.
Trzydzieści lat później zagadkowa kobieta powoduje wypadek samochodowy. Przesłuchiwana przez policję wyznaje, że jest jedną z sióstr Bethany – tą, która uszła z życiem z rąk porywacza. Jej oszczędnie dawkowane zeznania są jednak pełne luk i nieścisłości, a wskazywane przez nią tropy okazują się ślepymi uliczkami.
Czy naprawdę jest tym, za kogo się podaje? Dlaczego tak długo zwlekała z ujawnieniem się? Co stało się z jej siostrą?
W poszukiwaniu odpowiedzi detektyw wydziału zabójstw zagłębia się w przeszłość, z której z porażającą siłą wyłania się ponura tajemnica cierpienia i zbrodni.

Co wiedzą zmarli — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Co wiedzą zmarli», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Na Patapsco Avenue jest sklep Armii Zbawienia – odezwała się pracownica socjalna. – Mają kilka naprawdę niezłych rzeczy.

– Patapsco Avenue – powtórzyła Pani X zadumanym tonem, przywołując wspomnienia, a zdaniem Kevina w jej głosie zabrzmiała łobuzerska nutka. – Kiedyś był tam tani sklep z owocami morza. Moja rodzina kupowała w nim kraby.

Drgnął.

– Jechaliście taki kawał z północnozachodniego Baltimore, żeby kupować owoce morza na Patapsco Avenue?

– Mój tata lubił okazje i… dziwactwa. Po co jechać dziesięć minut po sparzone kraby, jeśli można ruszyć prosto przez miasto, zaoszczędzić dolca, albo i z tuzin, no i jeszcze mieć co opowiadać? Poczekajcie, czy tam nie było w okolicy takiego miejsca, gdzie podawali smażone w głębokim tłuszczu krążki zielonej papryki oproszone cukrem pudrem?

Kay pokręciła głową.

– Słyszałam, jak ludzie o nich mówili, ale przemieszkałam w Baltimore całe życie i jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego w żadnym jadłospisie.

– To, że czegoś nie widziałaś, wcale nie oznacza, że nie istnieje. – Znowu zachowywała się jak królowa, zadarła podbródek. – Ja przez lata siadywałam w miejscach, gdzie każdy mógł mnie widzieć, i nikt nigdy mnie nie zobaczył.

No, w porządku, wreszcie skierowała rozmowę na tory, po których powinna się poruszać cały czas.

– W ogóle nie zmieniła pani wyglądu?

– Nice’n’Esasy zrobiło mi włosy o dwa tony ciemniejsze. Prosiłam, żebym była ruda jak Ania z Zielonego Wzgórza, ale to, co ja chciałam, rzadko kogoś interesowało. – Napotkała jego spojrzenie. – Domyślam się, że nie jesteś wielkim fanem Lucy Maud Montgomery?

– A kim on był? – zapytał usłużnie, świadomy, że się podkłada. Chciał, aby kobiety go wyśmiały. Mógł pozwolić sobie na kpiny, nawet obrócić je na swoją korzyść. Niech ona myśli, że ma do czynienia z idiotą. Ech, czyż to nie byłoby wspaniałe, gdyby Gloria wyszła teraz razem z Kay, by kupić pacjentce ubrania? Ale nie zamierzał liczyć aż na takie szczęście.

– Atak serio…

– Zaczęłam dorastać – powiedziała, jak gdyby uprzedzając to, do czego zmierzał. – I chociaż wszyscy wiedzieli, że muszę dorosnąć, zakładając, że jeszcze żyję, nikt mnie nie rozpoznał, bo pamiętał tylko o zaginionej dziewczynce. Poza tym byłam sama.

– No tak, pani siostra. Co się z nią stało? Może to byłoby dobre na początek?

– Nie – odparła. – Nie byłoby.

– Gloria mówiła, że ma pani mnóstwo do opowiedzenia. O jakimś glinie. Wezwano mnie dzisiaj rano, bo podobno jest pani gotowa, żeby mi wszystko wyznać.

– Mogę mówić rzeczy bardziej ogólne. Wciąż nie jestem pewna, czy powinnam zagłębiać się w szczegóły. Nie mam wrażenia, żebyś był po mojej stronie.

– Twierdzi pani, że jest ofiarą, zakładnikiem trzymanym wbrew swojej woli, i sugeruje, że pani siostra została zabita. Dlaczego nie miałbym być po pani stronie?

– Sam zobacz: „twierdzi pani”. Nie, że jakaś jestem, ale że twierdzę, że jestem. Twój sceptycyzm sprawia, że bardzo trudno mi tobie zaufać. Prawdopodobnie też zrobisz wszystko, aby zdyskredytować historię, która nie postawi w dobrym świetle jednego z pracowników waszego departamentu.

Trafiła teraz w czuły punkt, ale nie zamierzał dawać jej satysfakcji i pokazywać, jak bardzo go to wkurzyło.

– To tylko taka figura retoryczna, nic więcej. Proszę nie wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków.

Prawą ręką która nie była zabandażowana, przesunęła po włosach i wytrzymała jego spojrzenie. Ścierali się wzrokiem, aż wreszcie zamrugała, trzepocząc powiekami, jak gdyby poczuła się wyczerpana. Chociaż miał wrażenie, że ona po prostu dała mu tylko złudzenie wygranej, że wytrzymałaby znacznie dłużej. Twarda sztuka, naprawdę twarda.

– Znałam kiedyś taką dziewczynę… – zaczęła, nie otwierając oczu.

– Heather Bethany? Penelope Jackson?

– To było w liceum. Kiedy wciąż byłam z nim.

– Gdzie…?

– Później. O stosownej porze. – Teraz wbiła wzrok w ścianę po swojej lewej stronie. – Ta dziewczyna była ogólnie znana i lubiana. Cheerleaderka, dobra uczennica. Miła. Taka osoba, którą podziwiają dorośli. Umawiała się z chłopcami. Starszymi, z college’u. Tam, gdziekolwiek to się działo, było jezioro. Dzieciaki chodziły tam nocami na randki, żeby pić i pieścić się. Jej rodzice nie chcieli, żeby wysiadywała w samochodach późno w nocy albo jeździła po ulicach z niedoświadczonymi chłopakami. Zawarli więc układ. Jeśli będzie się umawiała na randki w domu, ich domu, to oni uszanują jej prywatność. Oddadzą na ten czas salon, zniosą ciszę nocną, pozwolą pić piwo w granicach rozsądku. W salonie dziewczyna z chłopakiem mogli więc pić piwo, oglądać telewizję i żaden z rodziców miał tam nie wchodzić, no chyba że usłyszeliby krzyk „pożar” albo „gwałt”. Matka i ojciec siedzieliby w swojej sypialni, dwa piętra niżej. Jak myślisz, co się działo?

– Nie mam pojęcia.

Chryste, nic mnie to nie obchodzi. Ale udawał, że jest zainteresowany. Ta kobieta przyciągała cudzą uwagę jak magnes.

– Ona robiła tam wszystko. Wszystko. Doskonaliła się w sztuce obciągania. Straciła dziewictwo. Rodzice myśleli, że dadzą jej wolność, a ona nie przekroczy pewnych granic. Przypuszczali, że nie zaufa im do końca, że będzie się martwiła, czy aby zaraz nie wejdą. A dziewczyna, ta słodka, znana i lubiana, robiła w salonie rodziców wszystko oprócz grania w pornosach; jednak to nie zmieniło jej reputacji ani odrobinę.

– Czy to opowieść o pani?

– Nie. O postrzeganiu człowieka przez innych; o tym, jak cię widzą i jaki jesteś naprawdę. Teraz jestem osobą prywatną. Anonimową, zwyczajną. Ale kiedy zacznę ci opowiadać swoją historię, to wydam ci się skalana. Obrzydliwa. Nie będziesz się w stanie powstrzymać. Cheerleaderka mogła skończyć z obciąganiem, kiedy tylko chciała. Ale mała dziewczynka, która nie próbuje uciec od swojego porywacza i dręczyciela, która jest gwałcona co noc, ją trudniej zrozumieć. Czyli musiała to lubić, skoro nie uciekała, prawda? I tak właśnie można by pomyśleć, nawet nie wiedząc o tym gliniarzu, który stał na szczycie wszystkiego.

– Ja jestem z policji – odparł. – Ja nie obwiniam ofiar.

– Aleje kategoryzujesz. Co innego byś czuł względem kobiety pobitej na śmierć przez męża, niż handlarza narkotyków zabitego przez konkurencję. Taka już jest ludzka natura. A ty jesteś człowiekiem, prawda?

Kevin zerknął na Glorię. Z tego, co pamiętał, trzymała klientów na krótkiej smyczy, wtrącając się w trakcie przesłuchań i nakierowując ich odpowiedzi. Jednak tym razem pozwalała, aby show trwał dalej. Wyglądała nawet na lekko zahipnotyzowaną.

– Chcę ci pomóc, ale pragnę również zachować tę odrobinę normalności, jaka jeszcze mi została. Nie zamierzam być dziwadłem tygodnia we wszystkich kanałach informacyjnych. Nie chcę, żeby policjanci grzebali w moim obecnym życiu, rozmawiali z sąsiadami, kolegami z pracy i szefami.

– A z przyjaciółmi? Rodziną?

– Oni nie istnieją.

– Ale wie pani, że próbujemy znaleźć pani matkę, Miriam, w Meksyku?

– Jesteście pewni, że żyje? Bo… – Tak jakby ugryzła się w język.

– Bo co? Bo pani myśli, że ona nie żyje? Bo pani liczy na to, że ona nie żyje?

– Dlaczego nigdy nie zwracasz się do mnie po imieniu?

– Słucham?

– Gloria tak do mnie mówi. Kay też. Ale ty nigdy. Właśnie wypowiedziałeś imię mojej matki, ale ani razu nie powiedziałeś mojego. Nie wierzysz mi?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Co wiedzą zmarli»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Co wiedzą zmarli» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Co wiedzą zmarli»

Обсуждение, отзывы о книге «Co wiedzą zmarli» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x