Laura Lippman - Co wiedzą zmarli

Здесь есть возможность читать онлайн «Laura Lippman - Co wiedzą zmarli» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Co wiedzą zmarli: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Co wiedzą zmarli»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyszły z domu i nigdy nie wróciły. Kilkunastoletnie siostry zniknęły bez śladu. Nigdy nie odnaleziono ich ciał. Nigdy nie rozwiązano zagadki ich zaginięcia.
Trzydzieści lat później zagadkowa kobieta powoduje wypadek samochodowy. Przesłuchiwana przez policję wyznaje, że jest jedną z sióstr Bethany – tą, która uszła z życiem z rąk porywacza. Jej oszczędnie dawkowane zeznania są jednak pełne luk i nieścisłości, a wskazywane przez nią tropy okazują się ślepymi uliczkami.
Czy naprawdę jest tym, za kogo się podaje? Dlaczego tak długo zwlekała z ujawnieniem się? Co stało się z jej siostrą?
W poszukiwaniu odpowiedzi detektyw wydziału zabójstw zagłębia się w przeszłość, z której z porażającą siłą wyłania się ponura tajemnica cierpienia i zbrodni.

Co wiedzą zmarli — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Co wiedzą zmarli», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co?

– Rok 1976 to rok przestępny. Czyli mamy dodatkowy dzień. Trzysta sześćdziesiąt sześć lat od zaginięcia dziewczynek. To znaczy dni.

– No co ty powiesz, Miriam. Tak skrupulatnie wszystko policzyłaś. Zgaduję, że kochałaś je bardziej niż mnie. Poza tym dzisiaj jest dwudziesty siódmy, nie dwudziesty dziewiąty. Reporterzy potrzebują czasu, żeby przygotować artykuły i reportaże na poniedziałek, kiedy wypada rocznica. Czyli tak naprawdę minęły trzysta sześćdziesiąt cztery dni.

– Dave… – To była prawdziwa rola, jaką Chet odgrywał w ich życiu, bardziej rozjemcy niż policjanta. Ale Dave i tak już czuł się skruszony. Rok temu, no, trzysta sześćdziesiąt cztery dni temu, myślał, że utrata żony jest wielką życiową tragedią. Zgarbiony nad barem u Monaghana doświadczał zwyczajnych emocji rogacza: wściekłości, chęci zemsty, żalu nad sobą samym, strachu. Bawił się pomysłem rozwodu z Miriam, pewien, że akurat on zachowa opiekę nad córkami, zważywszy na okoliczności. Zamiast tego stracił dzieci, a zachował żonę.

Zakładając, że miałby wybór – ale tak naprawdę nie miał żadnego. Ale gdyby go zapytano, co by wybrał, poświęciłby Miriam w ułamku sekundy, jeśli tylko odzyskałby Sunny i Heather. Ona na pewno postąpiłaby tak samo. Ich małżeństwo tworzyło kruchy pomnik utraconych córek, nic więcej.

Życzył Chetowi dobrej nocy i zaniósł alkohol na tylny ganek, przyglądając się oponie wiszącej na jedynym mocnym drzewie na podwórzu. Patrzył też na stos gałęzi i drewna przy ogrodzeniu. Kiedy dziewczynki były małe, bardzo lubiły te chatynki z tyłu domu, postawione z gałęzi, z „kobiercami” z mchu, który przesadziły z innych części ogrodu, a także z zapasami szczypiorku i mniszka w roli prowiantu. Córki wyrosły z takich zabaw już lata temu, ale ich ostatni domek stał aż do zeszłej zimy, kiedy zawalił się pod ciężarem śniegu. Dave właśnie teraz czuł się tak, jakby sam żył w chacie z połamanych gałęzi, a zapasy szczypiorku już się kończyły.

Rozdział 17

Nareszcie sama – „znowu sama”, oczywiście, tak brzmiały słowa piosenki, której Sunny ciągle słuchała, kiedy miała jedenaście lat, doprowadzając nią wszystkich do szaleństwa. Nareszcie sama, Miriam podeszła do zlewu i wylała zawartość kieliszka. Nie miała ochoty na alkohol, tyle że Dave nie zauważał takich rzeczy. Po to, by zobaczyć, jak mało piła w tych dniach, musiałby przecież najpierw dostrzec, ile on pije, a akurat ten element samopoznania go nie interesował.

Zlew mieścił się dokładnie pod dużym oknem wychodzącym na podwórze – to była jedyna zmiana, jaką Miriam wprowadziła podczas renowacji domu. „Kobieta musi mieć okno nad zlewem”, tłumaczyła, gdy zobaczyła plany Dave’a, na których tę ścianę pokrywały meksykańskie kafelki. Takie okno było u matki Miriam, a ona wpoiła tę zasadę własnym córkom. Przypomniała sobie, jak Heather urządzała domek dla lalek z Creative Playthings. Ten składany prostokąt pod otwartym niebem zrobiony z błękitnego drewna całkowicie różnił się od falbaniastego wiktoriańskiego domku, jaki dziewczynka sama by sobie wybrała. Miał nawet nowoczesne, duńskie mebelki z mocnego, twardego drewna. „Zlew musi wychodzić kobiecie naprzeciw”, mówiła gumowa lalka-mama do gumowej lalki-taty, gdy Heather rozstawiła domek po raz pierwszy, a Miriam nie poprawiła tego zniekształcenia swoich słów. Lalki były w zestawie jedynymi kiepskimi elementami, kruszyły się i wysychały, tak jak to się w końcu dzieje z gumą, schodziła też farba z ich twarzy. Ten domek i meble ciągle leżały w szafce Heather, czekając na… Na co? Na kogo?

Ogólnie rzecz biorąc, pokoje dziewczynek pozostały takie jak wcześniej. Miriam tylko raz złamała się i poprawiła pościel pozostawioną w nieładzie. Dziewczynki sprzeciwiały się ścieleniu, argumentując to swoimi stylami spania.

– Ja to zaraz znowu rozgrzebię – mówiła Heather.

– A moje i tak jest tylko trochę pogniecione – oznajmiała Sunny. Osiągnęły kompromis. Będą ścieliły łóżka od poniedziałku do piątku, a zostawiały je nieposłane w weekend. Przez całe tygodnie patrzenie na te niezasłane łóżka dawało Miriam wielką pociechę. Dowodziły, że jej córki mają jeszcze zamiar w nich spać, że wróci tydzień zwykłych dni, a wraz z nim dziewczynki.

Zaraz po tym… nie, nie „po tym”, bo takie określenie sugeruje konkretne wydarzenie, coś zdefiniowanego. A gdzie w ich sytuacji było „to”, czym było „po”? Przez pierwsze czterdzieści osiem godzin, kiedy niczego nie wiedziano i wszystko zdawało się możliwe, Miriam czuła się, jakby wpadła w zimny, rwący strumień, a jedynym kierującym nią instynktem była chęć przetrwania szoku. Nic nie jadła, rzadko spała, dorzucała do organizmu kofeinę, bo musiała być w stałej gotowości, czujna. Na początku zakładała, że wkrótce pojawi się jakaś odpowiedź. Wszystko się wyjaśni wraz z dzwonkiem telefonu, pukaniem do drzwi.

Jakże wygórowane okazały się te oczekiwania.

Detektyw Willoughby – jeszcze wtedy nie był dla niej Chetem, tylko funkcjonariuszem policji – uważał, że była bardzo dzielna i bezinteresowna, skoro mu tak szybko wyznała, gdzie dokładnie była tamtego popołudnia.

– Instynkt każe kłamać nawet o najdrobniejszych sprawach – powiedział Miriam. – Byłabyś zdumiona, jak naturalnie i automatycznie ludzie kłamią policji.

– Jeśli prawda pomoże odnaleźć moje córki, czym się przejmować? A jeśli nie pomoże… To czym się przejmować?

To była pierwsza niedziela po zniknięciu dziewczynek. Pierwsze dwadzieścia cztery godziny, pierwsze czterdzieści osiem godzin – wszystko podlegało jakimś określonym regułom dotyczącym kluczowych okresów powiązanych ze stosownymi możliwościami. I wszystko do tego nie pasowało. Miriam odkryła, że w sumie nie ma żadnych reguł. Nie musieli na przykład czekać ze zgłoszeniem zaginięcia dziewczynek. Policja traktowała ich poważnie już od pierwszego telefonu. Przysłano funkcjonariuszy do domu, a potem do centrum handlowego, gdzie chodzili wśród rzednących już w sobotni wieczór tłumów, razem z Miriam i Dave’em. Inni ludzie też pomagali. Bileter w kinie pamiętał dziewczynki i nawet to, że kupiły bilety na Ucieczkę z Góry Czarownic, a potem próbowały wślizgnąć się na Chinatown. Miriam poczuła dziwny przypływ dumy z Sunny, kiedy to usłyszała. Potulna, dobroduszna Sunny zakradła się na film tylko dla dorosłych. Nie znała jej od tej strony. Kiedy znów się z nią zobaczy, nie będzie zła. Szczerze mówiąc, chętnie by sobie z nią usiadła, przejrzała repertuar i zapytała, czy są jeszcze jakieś filmy tylko dla dorosłych, które córka chciałaby zobaczyć. Coppola, Fellini, Herzog – obie stałyby się entuzjastkami sztuki.

Jakie jeszcze obietnice złożyła tamtego sobotniego popołudnia? Odnajdzie dla siebie drogę powrotną ku jakiejś formie życia duchowego. Nie Pięciokrotną Ścieżkę Dave’a, ale może judaizm lub w ostateczności Kościół unitariański. I przestanie już czepiać się męża o tę Ścieżkę; nie będzie go drażnić, wytykając, że przyjął duchowy obrzęd, bo pozazdrościł dóbr materialnych ludziom, którzy mu go pokazali. Chociaż czuła dużą wdzięczność dla Turnerów, to nie podzielała fioła Dave’a na ich punkcie, bo okazana przez nich Bethanym wielkoduszność miała korzenie w samolubstwie, nawet jeśli zdawało się to sprzecznością.

Przyrzekała też inne rzeczy. Będzie lepszą matką, będzie przyrządzała smaczne posiłki, przestanie wspomagać się chińszczyzną na wynos i pizzą z Marino. Rzeczy dziewczynek będzie prać bardzo starannie. Może już czas, aby zmienić wygląd pokoju Sunny, zaznaczyć ten rytuał przejścia do liceum w przyszłym roku? Czy Heather nie wyrosła już z lamówki Tam, gdzie czają się dzikie rzeczy zdobiącej jej pokój, choćby i pięknej? Miriam zrobiła jąz dwóch egzemplarzy książki. Rozerwała oprawę, potem poprzyczepiała kartki do ściany, tak by pojawiła się na nich cała historia. Mogły też wszystkie trzy odwiedzić pchli targ w Westview DriveIn i w Purple Heart, znaleźć stare meble, pomalować na jaskrawe, nowoczesne kolory. Pójdą też po nową pościel na tak zwaną białą wyprzedaż w sklepie wielobranżowym, w styczniu…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Co wiedzą zmarli»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Co wiedzą zmarli» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Co wiedzą zmarli»

Обсуждение, отзывы о книге «Co wiedzą zmarli» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x