Jeffery Deaver - Konflikt Interesów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Konflikt Interesów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Konflikt Interesów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Konflikt Interesów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Taylor Lockwood pracuje jako aplikantka w jednej z najznakomitszych nowojorskich kancelarii prawniczych z Wall Street. Znakomity adwokat, Mitchell Reece, prosi ją o pomoc w poszukiwaniu ukradzionego dokumentu. Taylor, zafascynowana przystojnym, błyskotliwym mężczyzną i zaintrygowana sprawą, przyjmuje jego propozycję. Im bardziej jednak zagłębia się w tajemnice firmy Hubbard, White and Willis, tym większe ogarnia ją przerażenie.
„Konflikt interesów” to nie tylko doskonale napisana powieść sensacyjna – zaglądając za zamknięte drzwi szacownej firmy prawniczej, pracującej na potrzeby wielkich korporacji finansowych, poznajemy zasady funkcjonowania Wall Street, a także zwyczaje, słabości i motywy działania rekinów amerykańskiej finansjery.

Konflikt Interesów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Konflikt Interesów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dyżurny oficer zapewnił ich, że radiowóz zjawi się za dziesięć minut. Było to jednak już dość dawno temu, a ponieważ Reece nie potrafił dokładnie określić miejsca, w którym wypadli z drogi, podejrzewali, że czeka ich dłuższe oczekiwanie.

– Kto to był? – spytała w końcu Taylor.

– Przypuszczam, że ten sam człowiek, który ukradł dokument. Nie zdążyłem mu się dokładnie przyjrzeć. Biały mężczyzna w średnim wieku. Miał kapelusz i podniesiony kołnierz, więc nie widziałem dobrze jego twarzy. Nie wiem nawet, jaki to był samochód. Zauważyłem tylko białą smugę.

– Przypadek?

– Nie wchodzi w rachubę. On celowo zepchnął nas z szosy.

– Kto z uczestników przyjęcia mógł wiedzieć o naszej obecności?

Reece wzruszył ramionami.

– Thom Sebastian, Dudley… I większość akolitów Claytona, z wyjątkiem Randy’ego Simmsa. – Zastanawiał się przez chwilę. – Myślę, że pora powiedzieć policji, co się stało. Wyznać im całą prawdę.

– Nie. – Taylor potrząsnęła głową.

– Nie przypuszczałem, że może do tego dojść, Taylor. Nigdy nie spodziewałem się aktów przemocy.

– Zabijanie nas nie miałoby sensu – odparła. – To sprowadziłoby do firmy policję, a on z pewnością tego nie chce… podobnie jak my. Nie wiedział, że wypadniemy z szosy. Chciał nas tylko przestraszyć.

Reece się zamyślił. Taylor przysunęła się do niego bliżej.

– Jesteśmy już blisko celu. Czuję to. Rozprawa ma się odbyć pojutrze. Poczekajmy jeszcze dwa dni. – Oburącz objęła jego głowę. – Zgoda?

– Sam nie wiem, co robić – odparł niepewnie.

– Tylko dwa dni – powtórzyła bardziej zdecydowanym tonem, widząc, że jego opór słabnie. Kiedy otworzył usta, pokręciła głową i położyła palec na jego wargach.

Pochylił się ku niej i mocno ją objął. Ich pocałunek był długi i namiętny.

Przerwały go światła kilku halogenowych reflektorów, wyławiających samochód z gęstego mroku. Odsunęli się od siebie gwałtownie i usłyszeli rozbawiony głos jednego z policjantów.

– Popatrz na ten samochód, Hank! Wygląda, jakby pływał po wodzie! Czy widziałeś kiedyś coś takiego?

– Nigdy w życiu – odpowiedział jego kolega.

W poniedziałek, na dzień przed rozprawą mającą zadecydować o losach banku New Amsterdam, Taylor Lockwood siedziała w nowojorskim pubie naprzeciw Johna Silberta Hemminga, który trzymał w ręku kufel.

Nie był tradycyjnym prywatnym detektywem, wychylającym podczas pracy mnóstwo whisky, ale przepadał za piwem. Skończył szósty kufel i zamówił trzy następne.

– One są bardzo małe – dodał tonem wyjaśnienia.

Taylor musiała przyznać mu rację, ale sama miała kłopot już z drugim. Wypiła u Claytona więcej wina, niż zamierzała, a z powodu kąpieli w zbiorniku – i obecności Reece’a w łóżku – nie spała tej nocy wiele.

Opowiedziała Hemmingowi o werdykcie Sądu Najwyższego, na mocy którego puby miały obowiązek obsługiwać kobiety. Przez wiele lat prawo bywania w nich mieli tylko mężczyźni.

– To wielkie osiągnięcie – mruknął Hemming, patrząc na poszczerbione drewniane stoły, kolekcję wyrobów z kości pokrytą grubą warstwą kurzu i grupę hałaśliwych młodych ludzi. Potem spojrzał z gniewem na jakiegoś pijanego studenta, który szedł w ich kierunku, rozlewając trzymane w ręku piwo. Chłopak dostrzegł jego wzrok i szybko zmienił kierunek.

– Czy nasze spotkanie ma charakter towarzyski? – spytał z ciekawością detektyw.

– Chyba nie.

– Ach, rozumiem – odparł, kiwając głową. – Jak wypadło zdjęcie odcisków palców?

– Nieźle. Wyślę ci pocztówkę.

– Kiedyś nauczę cię, jak się robi odciski stóp.

Taylor podała mu kartkę z informacjami, które znalazła w biurku Wendalla Claytona.

– John, czy słyszałeś kiedykolwiek o tej instytucji?

– „AAA Agencja Ochroniarska”? Nie ma takiej w Nowym Jorku ani w okolicach. Ale możemy założyć, że to jakaś szemrana firma.

– Dlaczego?

– Te trzy A to stary numer. Przybierają taką nazwę, żeby znaleźć się na pierwszym miejscu w książce telefonicznej. Czy chcesz, żebym ich sprawdził?

– A możesz to zrobić?

– Jasne. – Przechodzący kelner bez pytania postawił na ich stoliku jeszcze dwa piwa.

– Czy pracownik takiej szemranej firmy byłby gotów popełnić przestępstwo?

– Przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu?

– Chodzi o coś gorszego.

– Kradzież jabłek?

– Coś w tym rodzaju. Ale chodzi o coś cenniejszego niż owoce.

John pochylił się nad stołem.

– Jeśli idzie o duże firmy ochroniarskie, takie jak nasza, nie wchodzi to w rachubę. Jeśli popełniasz przestępstwo, tracisz licencję. Ale te małe agencje… – postukał palcem w kartkę papieru – nie zawsze odróżniają dobro od zła. Chcę powiedzieć, że ktoś musi instalować te podsłuchy, które znajduje moja firma, prawda? A zakładanie pluskiew jest nielegalne.

– A jeśli chodzi o brudne sztuczki?

– Terminologia mojego zawodu nie zna takiego określenia.

– Na przykład próba zepchnięcia kogoś z szosy.

– Zepchnięcia kogoś…

– …z szosy – dokończyła szeptem Taylor.

Hemming wahał się przez dłuższą chwilę.

– Tego rodzaju firma… trzy A… Tak, można by tam pewnie znaleźć kogoś, kto zechciałby to zrobić – powiedział w końcu. – A nawet coś gorszego.

Taylor dokończyła swoje piwo. Otworzyła torebkę, wyjęła dwudziestodolarowy banknot i gestem wezwała kelnera.

– Czy istnieje jakiś pan Lockwood? – spytał John.

– Tak, ale chyba nie polubiłbyś mojego ojca.

– Chodzi mi o narzeczonego albo przyjaciela. Wiesz, jednego z tych paskudnych facetów, którzy zawsze mnie uprzedzają.

– W gruncie rzeczy nie.

– Więc może zjadłabyś ze mną kolację?

– Nie mogę.

– Pozwoliłbym ci mnie zaprosić, żebyś mogła odpisać sobie koszty od podatku.

Taylor roześmiała się głośno.

– Mam inne plany na najbliższą przyszłość.

– Plany obowiązują tylko budowlańców i stoczniowców.

– Może innym razem? Mówię poważnie.

– Jasne – mruknął Hemming. Kiedy zaczęła wstawać, uniósł jeden palec, skłaniając ją do powrotu na miejsce. – Jeszcze jedno… Mam przyjaciela. Nosi odznakę i pracuje w komendzie policji. Może czas, żebyś do niego zadzwoniła? Tylko po to, żeby pogadać.

Taylor przypomniała sobie wczorajszy wypadek, zakończony kąpielą w zbiorniku i doszła do wniosku, że pomysł Hemminga jest doskonały.

Mimo to powiedziała:

– Nie.

Rozdział dwudziesty czwarty

Spacerowali razem po Battery Park.

Ralph Dudley patrzył na Statuę Wolności, wyrastającą nad zatoką jak siostra posągu ślepej sprawiedliwości. Junie szła obok niego w milczeniu. Miał ochotę wziąć ją za rękę, ale oczywiście nie zrobił tego. Wyglądali na turystów, którzy idą w kierunku posągu, by obejrzeć go z bliska.

Dudley zastanawiał się, ile osób w wieku Junie zna treść napisu wyrytego na cokole i wie, że jest on fragmentem poematu Emmy Lazarus, „Nowy kolos”.

Pokaż mi tych znużonych i ubogich,

Stłoczone masy, oddechu żądne,

Odpadki cuchnące przy twym brzegu…* [Przełożył Arkadiusz Nakoniecznik]

Chyba prawie nikt – pomyślał z zadumą. – A ilu prawników z Wall Street zna tekst tego wiersza? Też niezbyt wielu.

– Czy na promie będzie zimno?

– Możemy usiąść pod pokładem. Tam jest ciepło. Wypijemy gorącą czekoladę.

– Albo piwo – mruknęła dziewczyna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Konflikt Interesów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Konflikt Interesów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Konflikt Interesów»

Обсуждение, отзывы о книге «Konflikt Interesów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x