Jeffery Deaver - Błękitna pustka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Błękitna pustka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitna pustka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitna pustka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Siedzimy przed komputerem w domu i odpoczywamy, surfując po Internecie. Cieszymy się z ciszy i samotności. Ale czy naprawdę jesteśmy sami?
Niekoniecznie, jeśli wziął nas na cel haker, a na dodatek socjopata. Śledzi nasze e-maile i rozmowy na czacie; krok po kroku nas poznaje: czym się zajmujemy, co nas interesuje, kim są nasi znajomi, ile płacimy za dom, samochód itd. Kiedy już nas dobrze pozna, postara się podejść i zaatakować, a wówczas wątpliwe, czy ujdziemy z życiem…

Błękitna pustka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitna pustka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wydaje się nam, że dwudziestego siódmego marca.

– Zobaczymy… – McGonagle zajrzał do szuflady i zaczął szperać w papierach.

Na ten widok Wyatt Gillette nie umiał powstrzymać uśmiechu. Paradoksalne, że firma handlująca częściami komputerowymi prowadzi drewnianą dokumentację i trzyma ją w szafkach. Miał właśnie szepnąć Bishopowi słówko na ten temat, ale przypadkiem rzucił okiem na lewą dłoń McGonagle’a opartą o uchwyt szuflady, podczas gdy druga przerzucała papiery.

Palce, grube i muskularne, były tępo zakończone żółtą, zgrubiałą skórą.

Manikiur hakera…

Uśmiech zamarł mu na wargach i Gillette znieruchomiał. Bishop dostrzegł to i zerknął na niego pytająco. Haker pokazał na swoje opuszki, a potem wskazał wzrokiem dłoń McGonagle’a. Detektyw też zauważył.

McGonagle uniósł głowę, spoglądając prosto w oczy Bishopa, z których wszystko wyczytał.

Tyle że, oczywiście, wcale nie nazywał się McGonagle. Pod farbowanymi na siwo włosami, sztucznymi zmarszczkami, okularami i wypchanym ubraniem ukrywał się Jon Patrick Holloway. Gillette ujrzał w myślach oderwane od siebie fragmenty, które przesuwały się jak skrypt programu: Joe McGonagle jest po prostu jego kolejną tożsamością. A firma kolejną przykrywką. Phate włamał się do stanowego rejestru przedsiębiorstw, stworzył firmę z piętnastoletnim stażem, której właścicielami mianował siebie i Millera. Pokwitowanie, jakie znaleźli, wystawiono na część, którą Phate kupił, a nie sprzedał.

Żaden z nich się nie ruszał.

Potem błyskawicznie Gillette się uchylił, a Phate skoczył do tyłu, wyciągając z szuflady szafki broń. Bishop nie zdążył wyszarpnąć swojego pistoletu; rzucił się po prostu na mordercę, który upuścił broń. Bishop kopnął ją na bok, Phate złapał go za rękę, która już miała zadać cios, i schwycił młotek leżący na drewnianej skrzynce. Zamachnął się i uderzył Bishopa w głowę. Młotek trafił w cel z okropnym łomotem.

Detektyw stracił dech i runął na ziemię. Phate wymierzył mu drugi cios w potylicę, a potem rzucił młotek i sięgnął po leżący na podłodze pistolet.

Rozdział 000101000/czterdziesty

Gillette instynktownie skoczył naprzód, chwytając Phate’a za kołnierz i rękę, zanim ten zdążył podnieść pistolet. Morderca kilka razy uderzył Gillette’a pięścią w twarz i szyję, ale byli tak blisko siebie, że ciosy nie wyrządziły mu poważnej krzywdy.

Sczepieni wpadli w drzwi prowadzące z biura do jakiegoś większego pomieszczenia – była to zagroda dinozaura, taka sama jak w biurze CCU.

Dzięki ćwiczonym przez dwa lata pompkom na opuszkach palców Gillette trzymał Phate’a dość mocno, ale mordercy też nie brakowało sił i Gillette nie potrafił zdobyć przewagi. Potknęli się o wysoką podłogę, wciąż trwając w zapaśniczym uścisku. Gillette rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś broni. Zdumiał go widok zgromadzonej tu kolekcji starych komputerów i części. Ilustrowały całą historię rozwoju komputeryzacji.

– Wiemy wszystko, Jon – wysapał Gillette. – Wiemy, że Stephen Miller to Shawn. Znamy twoje plany, następne cele. Nie wydostaniesz się stąd.

Ale Phate nie odpowiedział. Z gniewnym pomrukiem cisnął Gillette’em o podłogę, po omacku sięgając po leżący nieopodal łom. Jęcząc z wysiłku, Gillette zdołał odciągnąć Phate’a od metalowego pręta.

Przez pięć minut hakerzy bezładnie wymieniali ciosy, coraz bardziej zmęczeni. Wreszcie Phate zdołał się wyswobodzić. Dopadł łomu i chwycił go. Ruszył w kierunku Gillette’a, który rozpaczliwie rozglądał się za bronią. Dostrzegł leżące na stole stare drewniane pudełko, więc zerwał z niego wieko i wyciągnął zawartość. Phate stanął jak wryty.

Gillette trzymał w dłoni coś, co przypominało antyczną żarówkę – był to oryginalny audion, poprzednik lampy próżniowej i – później – krzemowego układu scalonego.

– Nie! – krzyknął Phate, unosząc rękę. – Ostrożnie, błagam – wyszeptał.

Gillette cofnął się w stronę biura, gdzie został Frank Bishop.

Phate zbliżył się powoli, trzymając łom jak kij baseballowy. Wiedział, że powinien uderzyć Gillette’a w ramię lub głowę – mógłby to z łatwością uczynić – a jednak nie odważył się narazić na szwank kruchego antyku.

Maszyny stały się dla niego ważniejsze od ludzi. Śmierć człowieka to pestka; zniszczenie twardego dysku to tragedia…

– Ostrożnie – powtórzył szeptem Phate. – Błagam.

– Rzuć to! – warknął Gillette, pokazując łom.

Morderca zaczął już brać zamach, lecz w ostatniej chwili powstrzymała go myśl o uszkodzeniu delikatnej szklanej bańki. Gillette ocenił odległość za sobą, a potem rzucił audionem w Phate’a, który krzyknął ze zgrozą i upuścił łom, usiłując złapać zabytek. Ale bańka spadła na podłogę i rozbiła się.

Phate osunął się na kolana z głuchym szlochem.

Gillette cofnął się szybko do biura, w którym leżał zakrwawiony i ciężko oddychający Frank Bishop, i chwycił jego pistolet. Wszedł do zagrody i wycelował broń w Phate’a, który patrzył na resztki audionu jak ojciec spoglądający na grób dziecka. Niema zgroza i rozpacz malująca się na jego twarzy przeraziły Gillette’a o wiele bardziej niż wcześniejsza furia.

– Nie powinieneś tego robić – wycedził morderca, ocierając mokre oczy rękawem i podnosząc się wolno. Zdawał się nawet nie zauważać, że Gillette jest uzbrojony.

Phate podniósł łom i ruszył naprzód, wyjąc z wściekłości.

Gillette skulił się, uniósł pistolet i zaczął naciskać spust.

– Nie! – krzyknął nagle kobiecy głos.

Gillette drgnął na jego dźwięk. Obejrzał się przez ramię i zobaczył Patricię Nolan, która wbiegła do zagrody dinozaura z torbą z laptopem przewieszoną przez ramię i czarnym przedmiotem przypominającym latarkę w dłoni. Phate też znieruchomiał zaskoczony jej zdecydowanym wejściem.

Gillette miał właśnie zapytać, jak się tu dostała – i po co – gdy nagle uniosła tamten czarny walec i dotknęła końcem tatuażu na jego ramieniu. Okazało się, że to nie jest latarka. Gillette usłyszał elektryczny trzask, ujrzał żółto-szarą iskrę i poczuł ból przeszywający go od szczęki po klatkę piersiową. Łapiąc oddech, padł na kolana, upuszczając pistolet na podłogę.

Cholera, znowu błąd! Stephen Miller wcale nie jest Shawnem.

Szukał na oślep broni, lecz Patricia Nolan dotknęła paralizatorem jego szyi i jeszcze raz nacisnęła spust.

Rozdział 00101001/czterdziesty pierwszy

Wyatt Gillette ocknął się obolały i stwierdził, że może poruszać tylko palcami i głową. Nie miał pojęcia, jak długo leżał nieprzytomny.

Widział Bishopa, który wciąż był w biurze. Krwawienie chyba ustało, ale detektyw nadal oddychał z wielkim trudem. Gillette zauważył też, że została tu cała kolekcja starych części komputerowych, które Phate pakował, kiedy przyszli do niego z Bishopem. Zdziwił się, że nie zabrali tych pamiątek, wartych z milion dolarów.

Bo na pewno już wyjechali. Magazyn znajdował się tuż obok wjazdu na autostradę 280 w Winchester. Tak jak przewidzieli Gillette i Bishop, Phate i Shawn ominęli korki i byli już pewnie na Uniwersytecie Północnej Kalifornii, zabijając ostatnią ofiarę na tym poziomie gry. Są…

Ale zaraz, pomyślał Gillette przez mgłę bólu – dlaczego on jeszcze żyje? Nie mieli żadnych powodów, by zostawić go przy życiu. Co oni…

Krzyk dobiegł zza jego pleców, z bardzo bliska. Wstrząśnięty Gillette wstrzymał oddech i z najwyższym trudem odwrócił głowę w stronę, skąd dobiegł przeraźliwy wrzask.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitna pustka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitna pustka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Błękitna pustka»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitna pustka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x