Jeffery Deaver - Modlitwa o sen

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Modlitwa o sen» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Modlitwa o sen: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Modlitwa o sen»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z zakładu dla umysłowo chorych ucieka Michael Hrubek, pacjent ze schizofrenią paranoidalną. I ma przed sobą ściśle określony cel: odnaleźć Lis Atcheson – to jej zeznania sprawiły, że uznano go za potwora i skazano na zamknięcie.
Podczas burzy, sprzyjającej szaleńcowi, ścigają go teraz trzej ludzie: psychiatra Kohler – przekonany o niewinności swego pacjenta, zawodowy tropiciel Heck – liczący na nagrodę za schwytanie szaleńca, i Atcheson – mąż Lis, który musi dopaść Hrubeka, nim ten skrzywdzi jego żonę…

Modlitwa o sen — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Modlitwa o sen», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No tak, on jest wariatem. Ale jest też inteligentnym sukinsynem. Lis zapytała, jak to się stało, że Heck zjawił się w jej domu.

– Spotkałem pani męża we Fredericks. Trafiliśmy razem do takiej jednej kobiety. Hrubek powiedział jej, że jedzie do Boyleston. Więc ja ruszyłem w tamtą stronę, a pani mąż miał przyjechać tutaj. Ten policjant przed domem mówi, że wygląda na to, że Hrubek zepchnął go z szosy.

– Nie wiemy, gdzie on jest. Ani gdzie jest Hrubek. Dlaczego pan zmienił zdanie i zjawił się tutaj?

Heck odpowiedział, że coś go tknęło. Przebył już połowę drogi do Boyleston, kiedy przyszło mu do głowy, że Hrubek ich znowu zwodzi.

– Za bardzo metodycznie posuwał się na zachód i zbyt zawzięcie usiłował nas się pozbyć albo spowodować, że się zatrzymamy. Nawet zastawiał pułapki na Emila.

– Nie!

– Naprawdę. Pomyślałem, że skoro do tej pory był taki sprytny, to jest sprytny w dalszym ciągu.

– Ale dlaczego nie zawiadomił pan policji?

Heck zmieszał się nagle. Lis wydawało się, że się zaczerwienił. Wpatrując się w okno, opowiedział im jednym tchem o wszystkim: o nagrodzie,

0 tym, że stracił pracę po prawie dziesięciu latach służby w policji, o recesji i o przyczepie mieszkalnej, którą ma mu zabrać bank.

A potem zapytał o Owena.

– Szukają go – objaśniła Lis. – Szeryf i policjant.

– Na pewno nic mu się nie stało – stwierdził Heck. – On wie, co robi. Założę się, że był w wojsku.

– Przez dwa okresy służby – powiedziała Lis odruchowo, patrząc przez okno.

Nie zwracając uwagi na siostry, Heck ukląkł i zaczął wycierać psa papierowymi ręcznikami. Robił to w skupieniu, metodycznie – wycierał mu nawet szyję pod obrożą i miejsca między krótkimi i grubymi pazurami. W ten sam sposób osuszył swój pistolet. Obserwując go, Lis natychmiast zrozumiała, że jest on człowiekiem równocześnie bardziej prostodusznym

1 bardziej przebiegłym od niej, i postanowiła traktować go poważniej, niż początkowo zamierzała.

Wrócił policjant – wszedł, ocierając sobie policzki dłońmi o grubych palcach.

– Stanley mówi, że zawiadomił policję, gdzie jest samochód Owena. Oni przekażą tę informację oficerowi nazwiskiem Haversham.

– Haversham dowodzi pogonią. To mój dawny szef – powiedział Heck.

Wyglądało na to, że nie podobają mu się te nowiny. Lis domyśliła się, że to dlatego, że nie chce stracić swojej nagrody czy też dzielić jej z kimś.

– On pewnie wyśle oddział Służby Taktycznej…

– Co to takiego?

– Nie wie pani? To coś takiego jak Oddział Antyterrorystyczny.

– Naprawdę ich wyśle? – młody policjant był pod wrażeniem.

– Oni będą tu za jakieś czterdzieści minut – mówił dalej Heck. – Albo trochę później.

– To dlaczego nie wyślą ich helikopterem?

– Helikopterem? – parsknął Heck.

Niebo rozświetliła na moment błyskawica. Lis poczuła się tak, jakby piorun uderzył ją w piersi. Młody policjant pytał ją o coś, ale ona nie usłyszała ani jednego jego słowa i wybiegła z pokoju. Portia, przerażona, zrobiła krok w jej stronę i zawołała: – Lis, co ci się stało?

Ale w'tym momencie Lis biegła już po schodach, przeskakując po dwa stopnie.

W sypialni znalazła cienki, małokalibrowy automatyczny pistolet marki colt woodsman, który Owen trzymał przy łóżku. Owen kiedyś nalegał, żeby nauczyła się nim posługiwać, i zmusił ją, żeby z tuzin razy wystrzeliła, celując w papierową tarczę przyczepioną do kupy drewna na opał leżącej za garażem. Lis posłuchała go – strzelała nerwowo, a za każdym strzałem ręka podskakiwała jej do góry. Od tamtej pory, czyli od trzech czy czterech lat, nie tknęła pistoletu.

Wzięła go teraz i – w przeciwieństwie do tego, co miało miejsce, gdy brała w ręce płatki róż – poczuła pod zgrubiałymi palcami dotknięcie jego kratkowanej powierzchni.

Pistolet zniknął w jej kieszeni. Lis podeszła powoli do okna. Ogromna czarna ciemność za tym oknem – ciemność, w której nie było żadnego punktu przyciągającego wzrok – zahipnotyzowała ją i sprawiła, że zaczęła podchodzić bliżej. Jak lunatyczka przysuwała się coraz bliżej do okna, czując, że musi zobaczyć cośkolwiek za tymi niebieskozielonymi szybami – jakąś gałąź, sowę, chmurę, zaśniedziałą chorągiewkę w kształcie Pegaza na dachu garażu, cokolwiek, co by sprawiło, że ciemność stanie się mniej nieskończona i mniej namacalna. Błyskawica oświetliła zalany wodą podjazd. Lis przypomniała sobie, jak machała mężowi ręką na pożegnanie. Teraz z przerażeniem zdała sobie sprawę, że ten gest mógł być ostatnim gestem porozumienia między nimi, ostatnim gestem porozumienia, którego on, co gorsza, nawet nie widział.

Spojrzała w ciemność. Gdzie jesteś, Owenie? Gdzie? Wiedziała, że Owen jest blisko. Bo doszła do wniosku, że on – ranny czy nie – wraca teraz do domu i usiłuje skierować Hrubeka na teren ich posiadłości i sfinalizować swoją misję polegającą na zabiciu szaleńca i stworzeniu pozorów wskazujących na to, że było to działanie w obronie własnej. Owen mógł teraz być o milę od domu albo o pięćdziesiąt jardów od niego. Wobec czego wszystko było tylko kwestią czasu.

Znowu się błysnęło i w pobliżu uderzył piorun. Lis wstrzymała oddech i cofnęła się od okna. Osiemnastowieczne błyszczące szybki zadrżały. Burza ruszyła teraz do ataku jak fala, jak ściana obojętnej wody wysoka na tysiąc stóp. Pędziła gorączkowo przez jezioro, którego powierzchnia była dziwnie oświetlona, tak jakby kropelki deszczu emanowały światłem w momencie, gdy zderzały się z ciemną wodą.

Potężny pomruk grzmotu rozległ się nad domem, a potem nastąpił ostry trzask. Lis pobiegła na dół. Zerwała płaszcz od deszczu z wieszaka i powiedziała:

– Wychodzę. Idę szukać męża.

27

Piętnastego kwietnia 1865 roku doktor Samuel A. Mudd wstawił w łubki nogę Johna Wilkesa Bootha, po czym zapakował go do łóżka w małej lecznicy u siebie w domu.

Doktor Mudd orientował się, kim jest jego pacjent, orientował się też, co ten pacjent zrobił poprzedniej nocy, nie pojechał jednak do miasta i nie wydał Bootha władzom, bo jego żona bała się zostać sama w domu z tym dziwnym rozgorączkowanym człowiekiem i prosiła go, żeby tego nie robił. Mudd został potem aresztowany i oskarżony o udział w spisku na życie Lincolna i tylko jeden głos przysięgłego uratował go przed powieszeniem. Siedział w więzieniu, z którego go w końcu zwolniono, ale po wyjściu z niego był już człowiekiem skończonym.

Michael Hrubek, myśląc teraz o tej historii, doszedł do wniosku, że Mudd swoje nieszczęście zawdzięczał kobiecie.

Pomyślał też, że w tej chwili dobrze by było dotrzeć do jakiegoś lekarza. Bo bolał go nadgarstek, którym uderzył o kierownicę, w momencie gdy wjeżdżał na samochód spiskowca. Ból nie był zbyt dokuczliwy, ale przedramię spuchło mu do prawie podwójnej objętości i przypominało błyszczącą kłodę.

Jednak maszerując przed siebie w strugach deszczu, Michael Hrubek stał się zbyt podekscytowany, żeby martwić się o swoje rany. Gdyż znajdował się w krainie Oz.

Miasteczko Ridgeton było dla niego miejscem magicznym. Było celem jego wędrówki. Było Ziemią Obiecaną i Hrubek patrzył tu z szacunkiem na każdy kawałek listopadowej trawy, na każdy licznik parkingowy i na każdą skrzynkę pocztową. Burza spowodowała, że w śródmieściu nie było prądu. Jedynymi palącymi się światłami były zasilane bateriami napisy nad zwykłymi wyjściami i napisy wskazujące wyjścia awaryjne. Te czerwone prostokąty pogłębiały atmosferę niesamowitości.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Modlitwa o sen»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Modlitwa o sen» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Modlitwa o sen»

Обсуждение, отзывы о книге «Modlitwa o sen» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x