Andrea Camilleri - Pies z terakoty

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrea Camilleri - Pies z terakoty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pies z terakoty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pies z terakoty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna powieść sensacyjna z komisarzem Montalbano w roli głównej łączy wątek kryminalny z gorzko-ironicznym obrazem sycylijskiej prowincji. W miasteczku Vigata dzieją się rzeczy zdumiewające: jeden z mafijnych bossów koniecznie chce się oddać w ręce policji złodzieje z niezrozumiałych powodów porzucają ciężarówkę z wielkim łupem. Sprawy zaczynają przybierać dramatyczny obrót, kiedy ginie jedyny

Pies z terakoty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pies z terakoty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy ty wiesz, jaka to była delikatna sprawa?

– Właśnie dlatego, że wiem, tak mnie to złości. Bo oznacza, że według ciebie ja nie nadaję się do delikatnych spraw.

– Nigdy tak nie myślałem.

– Nigdy tak nie myślałeś, ale zawsze tak robiłeś. Jak sprawa z bronią, o której dowiedziałem się przypadkiem.

– Wiesz, Mimi, byłem cały w nerwach, spieszyłem się i dlatego nie pomyślałem, żeby cię zawiadomić.

– Nie piernicz, Salvo. Sprawy mają się inaczej.

– Niby jak?

– Już ci mówię. Stworzyłeś sobie komisariat na własny obraz i podobieństwo. Fazio czy Germana, czy Galluzzo, ktokolwiek by to był, wszyscy są tylko posłusznymi rękami jednej głowy – twojej. Bo oni się nie stawiają, nie wysuwają wątpliwości, wykonują i tyle. Tu są tylko dwa ciała obce – Catarella i ja. Catarełla, bo jest za głupi, a ja…

– Bo jesteś za mądry.

– Widzisz? Ja wcale tego nie powiedziałem. Przypisujesz mi pychę, której nie mam, i robisz to złośliwie.

Montalbano popatrzył na niego, włożył ręce do kieszeni, obszedł krzesło, na którym siedział Augella, potem się zatrzymał.

– To nie było złośliwe, Mimi. Ty naprawdę jesteś inteligentny.

– Jeżeli naprawdę tak uważasz, to dlaczego mnie wykluczasz? Mógłbym być ci przydatny co najmniej w tym samym stopniu co inni.

– W tym właśnie sęk, Mimi. Nie w tym samym stopniu, lecz bardziej niż inni. Rozmawiam z tobą z sercem na dłoni, ponieważ zmuszasz mnie do tego, bym zastanowił się nad moim postępowaniem wobec ciebie. Być może właśnie to najbardziej mi przeszkadza.

– A więc żeby ci sprawić przyjemność, powinienem lekko zgłupieć?

– Jeżeli chcesz, żebyśmy sobie pożartowali, to pożartujmy. Nie to chciałem powiedzieć. Po prostu z czasem się zorientowałem, że jestem kimś w rodzaju samotnego myśliwego. Wybacz mi to gówniane określenie, które jest również nietrafne, ponieważ lubię polować razem z innymi, ale chcę sam organizować polowanie. To jest warunek nieodzowny, aby mój mózg pracował w odpowiednim kierunku. Inteligentna uwaga wypowiedziana przez kogoś innego zbija mnie z tropu, onieśmiela nawet na cały dzień i zdarza się, że już nie śledzę toku własnego rozumowania.

– Rozumiem – powiedział Augello. – Rozumiałem to już od dawna, ale chciałem, żebyś sam to powiedział, potwierdził. A więc uprzedzam cię bez wrogości: jeszcze dziś napiszę do kwestora prośbę o przeniesienie.

Montalbano spojrzał na niego, podszedł, pochylił się i położył mu ręce na ramionach.

– Czy uwierzysz, jeśli ci powiem, że robiąc to, zadasz mi wielki ból?

– Co jest, do kurwy nędzy! – wybuchnął Augello. – Żądasz wszystkiego od wszystkich! Co z ciebie za człowiek? Najpierw traktujesz mnie jak gówno, a teraz mi grasz na uczuciach? Czy wiesz, jaki z ciebie potworny egoista?

– Tak, wiem – odparł Montalbano.

– Pozwoli pan, że przedstawię pana Burruano, który uprzejmie zgodził się przyjść tu ze mną – powiedział, tonąc w uprzejmościach, dyrektor Burgio.

– Proszę, niech panowie spoczną – odparł Montalbano, wskazując dwa stare foteliki w kącie pokoju, przeznaczone dla gości honorowych. Dla siebie wziął jedno z dwóch stojących przed biurkiem krzeseł, na których siadali zazwyczaj ludzie, z honorem niemający wiele wspólnego.

– Wydaje się, że moje zadanie na najbliższe dni polega na tym, żeby poprawiać, a przynajmniej uściślać to, co mówią w telewizji – zaczął dyrektor.

– Proszę więc poprawiać i uściślać. – Montalbano się uśmiechnął.

– Ja i pan Burruano jesteśmy prawie rówieśnikami, jest starszy ode mnie o cztery lata, pamiętamy te same rzeczy.

Montalbano wyczuł nutę dumy w głosie dyrektora. I Burgio miał po temu powody: Burruano, drżący, o lekko zamglonych oczach, wydawał się starszy od przyjaciela o co najmniej dziesięć lat.

– Otóż natychmiast po relacji Televigaty, w której pokazano wnętrze groty, gdzie zostali znalezieni…

– Przepraszam, że przerywam. Poprzednim razem mówił mi pan o grocie z bronią, ale nie wspomniał pan o tej drugiej. Dlaczego?

– Po prostu dlatego, że nie wiedziałem o jej istnieniu, Lillo nigdy mi o niej nie mówił. A więc natychmiast po relacji zadzwoniłem do pana Burruano, chciałem uzyskać potwierdzenie, ponieważ posąg psa widziałem już kiedyś przy innej okazji.

Pies! Oto dlaczego pojawił mu się w sennym koszmarze, dyrektor wspomniał o nim przez telefon. Komisarz poczuł coś w rodzaju dziecięcej wdzięczności.

– Czy życzą sobie panowie kawy? W barze obok komisariatu świetnie ją parzą.

Goście odmówili równoczesnym ruchem głowy.

– Oranżady? Coca-coli? Piwa?

Gdyby go nie powstrzymali, niebawem zaproponowałby im po dziesięć tysięcy lirów na głowę.

– Nie, dziękuję, nie możemy skorzystać. Wiek – powiedział dyrektor.

– A zatem zamieniam się w słuch.

– Lepiej, żeby mówił pan Burruano.

– Od lutego czterdziestego pierwszego do lipca czterdziestego trzeciego roku – zaczął tamten – jako bardzo młody człowiek byłem burmistrzem Vigaty. Zarówno dlatego, że faszyści lubili młodych, i to do tego stopnia, że przyrządzali ich sobie na obiad, w sosie własnym i na rożnie, jak i dlatego, że w mieście pozostali już tylko starcy, kobiety i dzieci, inni walczyli na froncie. Ja nie mogłem iść na wojnę, ponieważ chorowałem, i to naprawdę, na płuca.

– Ja byłem za młody, żeby iść na front – wtrącił dyrektor, żeby nie pozostawić niedomówień.

– Potworne czasy! Anglicy i Amerykanie bombardowali nas codziennie. Kiedyś naliczyłem dziesięć bombardowań w ciągu trzydziestu sześciu godzin. Niewiele osób pozostało w mieście, większość je opuściła, żyliśmy w kryjówkach wydrążonych w marglowym wzniesieniu za miastem. W rzeczywistości były to tunele na wylot, bardzo bezpieczne. Wnosiliśmy tam nawet łóżka. Teraz Vigata się rozrosła, już nie jest taka jak kiedyś, gdy ograniczała się do garstki domów wokół portu i pasma zabudowań między podnóżem wzgórza a morzem. Na wzgórzu Piano Lanterna, które obecnie wygląda jak Nowy Jork ze swoimi wieżowcami, były cztery budowle po bokach drogi, która prowadziła na cmentarz, a następnie gubiła się wśród pól. Nieprzyjacielskie samoloty miały trzy cele: elektrownię, port z okrętami wojennymi i handlowymi, działa przeciwlotnicze i okrętowe rozstawione wokół wzgórza. Kiedy nadlatywali Anglicy, było o wiele lżej, niż gdy nadlatywali Amerykanie.

Montalbano niecierpliwił się, chciał, żeby Burruano przeszedł do sedna, do psa, ale nie miał odwagi przerwać mu rozważań.

– W jakim sensie było lżej? Przecież bomby były takie same.

Zamiast Burruana, który zamilkł, pogrążony w jakichś wspomnieniach, odpowiedział dyrektor.

– Anglicy byli… jak by to powiedzieć… bardziej lojalni. Kiedy zrzucali bomby, starali się trafiać jedynie w obiekty wojskowe, natomiast Amerykanie walili na chybił trafił, nie zważając na nic.

– Pod koniec czterdziestego drugiego roku – podjął Burruano – sytuacja jeszcze się pogorszyła. Brakowało wszystkiego, chleba, lekarstw, wody, odzieży. Wówczas pomyślałem, żeby na Boże Narodzenie urządzić szopkę, przed którą wszyscy moglibyśmy się modlić. Tylko to nam pozostało. Ale powinna to być jakaś szczególna szopka. Chciałem w ten sposób przynajmniej na kilka dni odciągnąć myśli mieszkańców Vigaty od zmartwień, których nie brakowało, i od strachu przed bombami. W każdej rodzinie był ktoś, kto walczył daleko od domu, w lodach Rosji albo w piekle Afryki. Staliśmy się wszyscy nerwowi, opryskliwi, wybuchowi, wystarczała błahostka, żeby rozgorzała kłótnia, mieliśmy zszarpane nerwy. W nocy nie mogliśmy zmrużyć oka od jazgotu artylerii przeciwlotniczej, eksplozji bomb, huku samolotów przelatujących nisko nad ziemią i od kanonady okrętów. A poza tym wszyscy przychodzili do mnie albo do proboszcza i prosili to o jedno, to o drugie, a ja mogłem tylko walić głową w mur. Wydawało mi się, że straciłem całą młodzieńczą siłę, czułem się wówczas tak stary jak teraz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pies z terakoty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pies z terakoty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrea Camilleri - The Dance of the Seagull
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - The Age Of Doubt
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Zapach Nocy
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Złodziej Kanapek
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Excursión A Tindari
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - La Forma Del Agua
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il cane di terracotta
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Il medaglione
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der vertauschte Sohn
Andrea Camilleri
Andrea Camilleri - Der unschickliche Antrag
Andrea Camilleri
Отзывы о книге «Pies z terakoty»

Обсуждение, отзывы о книге «Pies z terakoty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x