Jacek Dąbała - Prawo Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Prawo Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawo Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Powieść traktująca o Idalgo, mistrzu miecza i łowcy bandytów. Mroczne fantasy, gdzie ludzkość odpiera ataki zmutowanych szczuro-ludzi, na świecie pojawiają się ludzie obdarzeni magicznym dotykiem, a nawet goście ze świata równoległego. Całości dopełniają realistyczne, często szokujące wręcz opisy scen batalistycznych.

Prawo Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potem nie działo się już nic. Kiedy otworzyła oczy, za oknem było widno. Dziecko spało obok niej, a wiatr uderzał o szyby i od czasu do czasu rosił je gęstym deszczem. Na łóżku obok niej leżało ciało martwego Walda. Musnęła je obojętnie wzrokiem. Nie znaczyło dla niej nic. Wstała i podeszła do okna. Na dziedzińcu Idalgo siodłał konie. Obok niego stał Glass i Writ. Wszyscy trzej ubrani byli w długie skórzane płaszcze bez kapturów. Tantra widziała ich mokre, błyszczące od deszczu głowy i determinację w ruchach. W cieniu pod zadaszeniem stajni stała Bathy. Dziewczyna była smutna, a jej oczy zdradzały, że w nocy płakała.

Rozległo się pukanie do drzwi komnaty.

– Wejść – zawołała, nie odwracając się od okna.

Usłyszała za plecami kroki służącej, która przyniosła jedzenie. Kiedy stąpanie nagle ucichło i zapanowała cisza, Tantra rzuciła obojętnie:

– Nie żyje. Każ go zabrać.

– Tak, pani – odpowiedział jej niepewny i wystraszony głos służącej.

Tantra patrzyła na łapacza i wydawał jej się znajomy. Miała wrażenie, że dotyka jego myśli. Nie broniła się przed tym, mimo że tego nie rozumiała. Kiedy podniósł głowę i zobaczył ją w oknie, przestraszyła się. On także był zdziwiony. Odnalazł jej bliskość i po raz pierwszy w życiu wzruszył się. Bez żadnego uzasadnienia. Nie wiedział, skąd to uczucie przyszło. Przypominało dawno opuszczone miejsce. Nie było to jednak ani pożądanie, ani miłość. Łapacz doświadczał tęsknoty i nie potrafił sobie z tym poradzić. Schylił szybko głowę nad popręgiem i dociągnął go zdecydowanym ruchem. Tylko tak umiał nad sobą panować.

Do komnaty weszli dwaj żołnierze i bez słowa zabrali ciało handlarza. Żaden z nich nawet nie spojrzał w stronę kobiety. Była matką dziecka i nikt nie śmiał o niej inaczej myśleć. Cicho zamknęli za sobą drzwi. Tantra odwróciła się i wciągnęła nosem powietrze. Napój w dzbanie był gorący i pachniał palonym ziarnem. Obok na srebrnej tacy leżały ser, ryż, miód i chleb. W trakcie oblężenia zabrakło tylko mięsa. Przez ściekające po szybie krople zauważyła, że cała czwórka dosiadła koni i ruszyła w stronę bramy. Przylgnęła twarzą do okna i dopiero teraz zauważyła wiszące do góry nogami na wielkich drewnianych krzyżach sylwetki Abotta i Yca. Krzyże zostały wetknięte w najwyższy punkt muru. Uwagę Tantry ściągnął ruch koło bramy. Otwierały się właśnie potężne skrzydła, a łomot opuszczanego w tym samym czasie mostu dolatywał aż do jej komnaty. Dostrzegła wynurzającego się z bocznego wyjścia Humana. Młody książę zatrzymał się przy dziewczynie i dotknął pyska jej wierzchowca. Tantra żałowała, że nie może usłyszeć ich rozmowy. Odwróciła się i postanowiła zjeść śniadanie. Usiadła przy stoliku i sięgnęła po dzbanek z gorącym, aromatycznym napojem.

W tej samej chwili Bathy starała się zachować zimną krew i wysłuchać Humana. Jej towarzysze odwrócili się tylko i gestem ręki pożegnali olbrzyma. Pellegris jechał pierwszy, za nim Glass, a na końcu Idalgo. Dziewczyna wiedziała, że zaczekają na nią poza bramą.

– Chcę, żebyś została – powiedział zasadniczym tonem Human. Nie było w tym nic z tego, co zapamiętała z Grwaldu. – Za żonę cię wezmę i spłodzimy tutaj gromadę dzieciaków. Razem możemy odbudować księstwo…

– Czy ty mnie kochasz? – zapytała wprost, starając się opanować rumieńce.

– Czy wszystkie dziewki muszą zaczynać od tych bzdur? – skrzywił się olbrzym. – Co to da, że nagadam ci do ucha? Czy to coś zmieni? Czy wówczas naprawdę będę cię miłował? Sprawa jest ważna, księstwo i dziedzictwo… Wtedy chyba ci dogodziłem…

– Jesteś obcy – odparła cicho Bathy. – Zostawiłeś gdzieś dawnego Humana… Nie poznaję cię…

– To tylko puchy, jak ten deszcz i wiatr – przerwał jej chłodno. – Na takie gadanie czasu szkoda. Wybieraj…

– Jadę – odpowiedziała zdecydowanym głosem i ruszyła przed siebie. Zagryzła wargi i nie odwracała się. Wiedziała, że bezpowrotnie go straciła, że w środku stał się zimny i martwy. Tak jakby śmierć zamieszkała w nim na zawsze. Kłusem pognała za posuwającymi się wolno przyjaciółmi. Płakała i wcale nie miała zamiaru tego ukrywać. Zresztą deszcz i tak zmoczył jej twarz i opadające na ramiona włosy. Dotknęła ukrytych na piersi pasów z monetami i wydało jej się, że ojciec znów stoi przy niej i uśmiecha się, jakby chciał pogłaskać ją po głowie.

– To nie jest on – przywitał ją Idalgo. – Śmierć zabrała go na zawsze. Szkoda… Dobry był z niego kompan.

– Znam odczyniacza, panie – wtrącił Writ. – Tani i może pomoc…

– Dziecko daje życie, ale śmierć zostaje. – Glass wyszeptał to bardzo wolno. – Zasiewa się smutek, siermięga i pustka… Czuję to i chcę zdusić. Życie płaci myto…

– Dopadła go śmierć, panie. – Pellegris sprawiał wrażenie mało rozgarniętego albo roztargnionego.

– Druga śmierć… – powtórzyła Bathy. – Wyżera go teraz jak zaraza. Ta suka go zaobrączkowała i zniszczy.

– Kochasz go… – stwierdził łapacz i obejrzał się za siebie. Na murach widać było krzyże, a na krzyżach dwa wiszące ciała.

– Nie wiem, kogo kocham. Może nikogo? – Bathy uderzyła konia piętami i z miejsca ruszyła galopem.

Dokładnie w tej samej chwili Human otrzymał informację, że dziecko i matka zniknęli. Lalola przeszukiwał zamek, ale bez efektu. Jedzenie na stoliku było nie ruszone. Tantra zdążyła wypić tylko swój ulubiony napój z palonych ziaren.

– Nie ujdzie, panie – zapewnił dowódca. – Jej życie tutaj pisane i tutaj zejdzie. Znajdziemy ją… Szczury się wycofują, panie, a czasu nam nie zbraknie. Ludzi już rozesłałem…

W drzwiach komnaty księcia pojawił się nagle czytacz z Migopu. Wtulił strachliwie głowę w ramiona i drobnym krokiem podszedł do Humana. Sprawiał wrażenie kogoś śmiertelnie przestraszonego. Lalola obrzucił go zdziwionym spojrzeniem. Odruchowo szukał w jego rękach skrytobójczego noża. Czytacz jednak był nieuzbrojony.

– Panie… – zaczął lękliwie. – On jest przeklęty, on cię zdradził. Kobietę omamił trucizną i kazał iść… Wiem to, bom wąchał napój. Ten pies, ten knuj, ten…

– Kto? – warknął niecierpliwie Human.

– Jag – odparł jednym tchem czytacz. – Zabrał ich i uciekł. Znalazł źródło i chce go tylko dla siebie.

– Gadasz, że stary jest przekupny? – zapytał z błyskiem w oczach olbrzym.

– Kasta go wyklęła, panie – pospiesznie wyjaśnił czytacz. – On dziewki marnował, dla chuci żył i księcia omamiał. A teraz sprzeda się temu, kto da więcej…

Lalola i Human wymienili spojrzenia. Zrozumieli, że wojna jeszcze się nie skończyła. Ten pierwszy zadrżał w duszy, ten drugi pozostał obojętny. Dla obu prawo śmierci oznaczało coś zupełnie innego. Lalola wierzył w ocalenie, Human nie wierzył w nic. Dowódca pragnął świetności księstwa, olbrzym pragnął urozmaicić sobie życie. Żołnierz był przestraszony, syn Syriusa ciekawy. Prawo śmierci rozpinało nad nimi swoje niewidzialne skrzydła. W rękach szaleńca mogło złamać przeznaczenie. I to właśnie najbardziej się nowemu księciu podobało. Kiedy pomyślał, że takich jak on jest w zamku wielu, przyszłość księstwa nabierała w jego oczach innych barw. Przywróceni do życia żołnierze już teraz chcieli wyrównać rachunki. Zimni i obojętni na strach wierzyli w nowego księcia. Czas zesłał im ocalenie. Musieli tylko zaczekać. Kiedy pojawi się dziecko, ruszą. Będą mogli zapomnieć i wyzwać los.

Human otworzył okno i poddał się mokrym uderzeniom wiatru. W oddali widział znikające sylwetki czterech jeźdźców. Coś w głębi duszy mówiło mu, że jeszcze się spotkają, że świat zderzył się z czymś, nad czym nie panował. A w takiej chwili liczył się tylko miecz. Dłoń sama opadła na rękojeść szabli. Zanim zamknął okno, przez jego głowę przemknęły pytania: „Skąd Jag wiedział, że dziecko miało zginąć? Skąd wiedział, że prawo śmierci musiało przestać istnieć? Czy znał godzinę, w której miecz Humana miał zabić?”

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawo Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Paweł Jaszczuk - Akuszer śmierci
Paweł Jaszczuk
Catherine Coulter - Godzina śmierci
Catherine Coulter
Rachel Caine - Pocałunek śmierci
Rachel Caine
Jacek Komuda - Imię Bestii
Jacek Komuda
William Wharton - Niezawinione Śmierci
William Wharton
James Grippando - Prawo Łaski
James Grippando
Jacek Dukaj - Inne pieśni
Jacek Dukaj
libcat.ru: книга без обложки
Jacek Komuda
libcat.ru: книга без обложки
Janusz Zajdel
Отзывы о книге «Prawo Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x