Jacek Dąbała - Prawo Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Dąbała - Prawo Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawo Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawo Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Powieść traktująca o Idalgo, mistrzu miecza i łowcy bandytów. Mroczne fantasy, gdzie ludzkość odpiera ataki zmutowanych szczuro-ludzi, na świecie pojawiają się ludzie obdarzeni magicznym dotykiem, a nawet goście ze świata równoległego. Całości dopełniają realistyczne, często szokujące wręcz opisy scen batalistycznych.

Prawo Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawo Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Skóra Glassa powoli zaczęła zmieniać barwę. Szarość tonęła pod lekkimi odcieniami żółci. Palce ślepca drgnęły. Na dziedzińcu panowała całkowita cisza. Nikt nie wiedział, dlaczego powrót do życia nieznanego starca tak bardzo ich poruszył. Wszyscy rozpoznawali w tym jednak coś bliskiego i ważnego. Kiedy Glass otworzył oczy i zamrugał, wokoło rozległ się pomruk ulgi. Lalola uśmiechnął się, chociaż prawie nigdy tego nie robił. Tantra pochyliła się i podniosła dziecko do piersi. Zapłakało krótko i cicho. Po chwili odnalazło pierś matki i zaczęło ssać. Kobieta odwróciła się i ruszyła do swojej komnaty. Czuła na plecach spojrzenie Jaga. Chciała o nim zapomnieć, ale to się jej nie udawało. Idąc po schodach, próbowała znaleźć przyczynę swojej niechęci. Nie potrafiła.

Glass podniósł się z ziemi i wydawało się, że patrzy po twarzach otaczających go ludzi. Rozpoznał Idalga, Humana i Bathy. Jego wzrok zatrzymał się na Laloli. Porozumieli się oczami. Dowódca skinął ręką i jeden z żołnierzy podał ślepcowi kostur.

– Nie udało się… – powiedział wolno Glass. – Wybrałeś służbę. Przecież nie jest łatwiejsza…

– Tak, panie – potwierdził wzruszony Lalola. – Nie dla mnie była droga miecza… Chciałem, ale za każdym razem ciągnęło mnie do ludzi. Nie dla mnie samotność i dumanie…

– Może tak miało być? – Glass tylko pokiwał głową. – Moi przyjaciele taszczyli mnie tutaj wiele mil… Chcieli, żebym żył. A życie ma smak miodu zmieszanego z piołunem, Lalola. To dobrze, że odłożyłeś miecz. W moim sercu nie ma miejsca na nic więcej…

Ślepiec zamilkł. Na dziedzińcu zgromadzili się prawie wszyscy mieszkańcy zamku. W powietrzu unosiło się napięcie i nerwowe oczekiwanie. Ludzie czekali na słowa, które pozwolą im zrozumieć. Patrzyli i wiedzieli, że tym razem nie chodziło o dziecko. Gdzieś pośród myśli skrzyżowanych przy studni czaiła się przyszłość. Normalna i jasna. Chcieli ją poznać, ponieważ dotyczyła ich rodzin, ich przyjaciół i wrogów. Żołnierze na murach obserwowali dziwnych przybyszów i nie odzywali się. Jag wykorzystał tę ciszę i głośno zawołał:

– Stoi przed wami wasz nowy pan, książę Human! Syn księcia Syriusa!

– Książę nie miał dzieci! – ktoś odważny zawołał z tłumu. Rozległy się szepty i pochrząkiwania. Human wyprostował się i potoczył wzrokiem po wrogich twarzach. Nie ufali mu i nie ufali Jagowi.

– Testament! – zawołał inny głos. – Testament! Gdzie jest testament starego księcia?

– Testament… – skrzywił się z wyższością czytacz. – Kto z was go odczyta, co? Nie wierzycie mi? Służyłem księciu przez wiele lat…

– Gdzie jest matka tego olbrzyma? – zapytał cienki kobiecy głosik. – A może to bękart?

Human odnalazł wzrokiem młodą kobietę z rysami targowej przekupki. Speszyła się i cofnęła do tyłu. Olbrzym nie zdradził nawet drgnieniem szczęk, że był w jakikolwiek sposób zdenerwowany. Podniósł rękę i krzyknął:

– Jestem bękartem! Słyszycie mnie wszyscy? Jestem bękartem, a w moich żyłach płynie krew księcia! Wychowywał mnie Blanko… Znaliście go? – W tłumie rozległy się potwierdzające mruknięcia. – To dobrze… Moją matką była kobieta, w której żyłach schował się koci gen…

– Tfu! – ryknął nagle potężny kupiec w ozdobionej złotem tunice. – Bękart i mutant! Chcesz nam tu, panie czytacz, zarazę jakąś przywlec?

Jag sięgnął za pazuchę i powoli wyciągnął złożony na kilka części żółty papier. Jeden z żołnierzy przysunął się do niego z pochodnią. Czytacz rozłożył wielką płachtę pokrytą literami i zaczął czytać:

„Ja, książę Syrius, syn…etc., etc., wyjawiam moim poddanym, że mam syna, Humana, którego spłodziłem przed laty z miłości. Mój najlepszy przyjaciel, mistrz miecza, Blanko, zaopiekował się chłopcem i wychował na odważnego człowieka. Matka Humana nosiła w sobie koci gen sprzed lat. Dlatego chłopiec nie mógł zostać w zamku. Po mojej śmierci życzę sobie, aby zasiadł na tronie księstwa i czuwał nad żyjącymi tam ludźmi. Każdy, kto ośmieli się buntować, ma zostać rozerwany końmi. Księstwo potrzebuje wodza. Humanie, mój synu, rządź i bądź mądry! Oto mój testament. Książę Syrius.”

Idalgo ocenił twarze ludzi i spuścił wzrok. Większość z nich patrzyła ozięble i podejrzliwie. Łapacz wcale im się nie dziwił. Pellegris, który nie opuszczał go nawet na krok, nabrał powietrza i ze świstem je wypuścił. Denerwował się tak, jakby to chodziło o niego.

– I co, będzie nam tu płodził mutanty?! – doleciało z tłumu wyzywające pytanie. – Każdy wie, że te ścierwa morem mogą zarazić albo i co gorszego przywlec… Mało ich za murami, mało w Kreporze?!

Ludzie zamruczeli potakująco. Żołnierze, nawet jeżeli im się to podobało, milczeli. Stary Syrius nauczył ich karności i dyscypliny. Zawsze stali przy swoim panu. Nie na darmo zwano ich najwierniejszymi z wiernych. Gruby i masywny kowal rozochocił się i ciągnął dalej:

– A co? Koty mają nam tutaj rządzić?! Tfu! Nie może to być!

Lalola skinął lekko głową i trzej żołnierze błyskawicznie podbiegli do kowala. Schwytali go pod ręce i przyciągnęli blisko dowódcy. Kowal poczerwieniał na twarzy, ale nie przestraszył się. Hardo patrzył w oczy Humanowi.

– Za bunt możesz być rozerwany końmi, kowalu – powiedział spokojnie dowódca. – Taki był rozkaz księcia.

– Sam się rozerwij! – krzyknęło z tyłu kilka głosów. – Prawo gada, że mutanty mają dać gardło i nie psuć dobrej krwi! Prawa nie znasz?!

Lalola zacisnął zęby i spojrzał na Humana. Olbrzym był obojętny i chłodny. Zachowywał się jak człowiek pozbawiony całkowicie uczuć.

– Wybrałeś, kowalu – powiedział mocnym głosem. – Wola mojego ojca cię zgubi. Rozerwać go.

Przez dziedziniec przeszedł dreszcz przerażenia. Nikt nie pomyślał, że nowy władca tak szybko wyda pierwszy rozkaz. Nawet Lalola odruchowo spojrzał w gwiazdy. Idalgo był zaskoczony. Napotkał spojrzenie Bathy. W oczach dziewczyny nie było już młodości, jaką pamiętał z ich pierwszego spotkania w Grwaldzie. Patrzyła na niego młoda kobieta, która cierpiała i nie umiała tego wyrazić. Łapacz domyślił się, że potrzebowała pocieszenia. Zrobił coś, czego nigdy wcześniej nie robił. Podszedł do niej i objął ją ramieniem. Przytuliła się do niego i zamknęła oczy. Idalgo wiedział, że myślała teraz o swoim zamordowanym ojcu. Kątem oka spostrzegł szeroko otwarte oczy Writa. Pellegris sprawiał wrażenie kogoś, kto również chciałby się przytulić. Do niego jednak łowca nie potrafił się nawet uśmiechnąć.

Ludzie naciskani przez żołnierzy cofnęli się. Robiono miejsce na cztery potężne konie. Do siodeł przywiązywano właśnie grube plecione liny. W chłodnym powietrzu słychać było przyspieszone oddechy. Glass odwrócił się i powoli skierował do drzwi wieży. Nie odzywał się, a jego twarz pozostała nieodgadniona. Idalgo zostawił Bathy z Writem i podszedł do Humana. Widział, że wszystkie oczy skierowały się w ich stronę.

– Śmierć to zły początek… – odezwał się cicho łowca. Mimo to jego głos odbił się pomiędzy murami i dotarł nawet do żołnierzy na murach. – Jesteś tu obcy, nie znają cię i mogą się bać… Czy nowe życie utopisz we krwi?

– Znam śmierć lepiej od ciebie, łapaczu – odparł zimno olbrzym. – Kiedy siepnie, robi się człowiekowi lepiej… A nowy żywot? – Human zawiesił głos. – Też obierzyna… Bez czucia i zaraz zgnije. Gadasz o krwi… Była i będzie. Nie jego jednego i ostatniego…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawo Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawo Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Paweł Jaszczuk - Akuszer śmierci
Paweł Jaszczuk
Catherine Coulter - Godzina śmierci
Catherine Coulter
Rachel Caine - Pocałunek śmierci
Rachel Caine
Jacek Komuda - Imię Bestii
Jacek Komuda
William Wharton - Niezawinione Śmierci
William Wharton
James Grippando - Prawo Łaski
James Grippando
Jacek Dukaj - Inne pieśni
Jacek Dukaj
libcat.ru: книга без обложки
Jacek Komuda
libcat.ru: книга без обложки
Janusz Zajdel
Отзывы о книге «Prawo Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawo Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x