Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości

Здесь есть возможность читать онлайн «Jeffery Deaver - Kolekcjoner Kości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kolekcjoner Kości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kolekcjoner Kości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Lincoln Rhyme to jeden z najwybitniejszych kryminalistyków na świecie. Od czasu tragicznego wypadku jest sparaliżowany od szyi w dół. Przykuty do łóżka planuje samobójstwo, gdy od swojego dawnego partnera z policji otrzymuje propozycję, której nie może odrzucić…
Kolekcjoner Kości – morderca i porywacz mający obsesję na punkcie starego Nowego Jorku – zostawia wskazówki, które tylko Lincoln Rhyme może odszyfrować. W wyznaczonym czasie, dzielącym od śmierci kolejne ofiary, Lincoln Rhyme i Amelia Sachs – policjantka, która jest jego rękami i nogami – starają się znaleźć miejsca ukrycia porwanych, korzystając ze wskazówek podrzuconych przez Kolekcjonera Kości.
Powoli kryminalistyk zawęża krąg poszukiwań wokół porywacza. Jednak okazuje się, że Kolekcjoner Kości ma swoje plany i zaciska pętlę wokół Lincolna Rhyme'a…

Kolekcjoner Kości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kolekcjoner Kości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Na tym polega życie.

Rhyme się uśmiechnął.

– Ale ja wybrałem śmierć, nie życie.

Sachs patrzyła niepewnie.

– To nie śmierć jest czymś naturalnym, ale życie – powiedziała twardo.

– Nie? Freud by się z tobą nie zgodził. Istnieją w nas popędy, które starają się zniszczyć wszystko, co osiągnęliśmy w życiu. Autodestrukcja tkwiąca w nas jest ze wszech miar naturalną siłą. Wszystko umiera. Co może być bardziej naturalnego niż śmierć, rozpad?

Sachs podrapała się po głowie.

– Dobrze. Życie postawiło ci większe wyzwania niż większości ludzi. Ale myślę… Wszystko, co o tobie wiem, każe mi sądzić, że lubisz wyzwania.

– Wyzwania? Pozwól mi powiedzieć coś o wyzwaniach. Byłem podłączony przez rok do urządzenia podtrzymującego oddychanie. Czy widziałaś bliznę po tracheotomii? Dzięki wysiłkowi lekarzy i mojemu uporowi można było mnie odłączyć od urządzenia. Teraz mam płuca jak nikt podobnie jak ja sparaliżowany. Są tak samo sprawne jak twoje. To jedyny przypadek wśród paralityków z uszkodzonym czwartym kręgiem szyjnym. Poświęciłem temu osiem miesięcy życia. Czy rozumiesz, co ja mówię? Osiem miesięcy, żeby podtrzymać jedną z podstawowych funkcji organizmu. Nie mówię o stworzeniu fresków w Kaplicy Sykstyńskiej ani o nauce gry na skrzypcach. Mówię o pieprzonym oddychaniu.

– Ale twój stan może się poprawić. W przyszłym roku może opracują metodę leczenia takich urazów.

– Nie. Ani w przyszłym roku, ani za dziesięć lat.

– Nie wiesz tego. Chyba prowadzone są jakieś badania.

– Oczywiście, że są. Chcesz o nich wiedzieć? Znam się na tym. Transplantacja tkanki nerwowej do uszkodzonych tkanek w celu regeneracji. – Te słowa gładko spłynęły z jego kształtnych ust. – Brak widocznych efektów. Niektórzy specjaliści pracują nad stworzeniem odpowiednich warunków, w których komórki nerwowe mogłyby się regenerować. Brak efektów – przynajmniej u wyższych organizmów. Osiągnięto sukcesy, jeżeli chodzi o mniej zaawansowane formy życia. Gdybym był żabą, już bym chodził. Albo miałbym taką nadzieję.

– Jednak specjaliści chyba nad tym pracują? – dociekała Sachs.

– Pewnie, lecz nie mają nadziei na przełom w badaniach w ciągu najbliższych dwudziestu-trzydziestu lat.

– Gdyby nie mieli nadziei, nie prowadziliby tych badań – odparła.

Rhyme się roześmiał. Jest bystra, myśli logicznie.

Sachs odrzuciła kosmyk rudych włosów z oczu i powiedziała:

– Pracowałeś w wymiarze sprawiedliwości. Wiesz, że samobójstwo jest bezprawne…

– I jest grzechem – dodał. – Indianie Dakota wierzą, że dusze samobójców muszą po śmierci ciągnąć drzewo, na którym się powiesili. Czy nie popełniają samobójstw? Ależ tak, tylko wieszają się na małych drzewkach.

– Rhyme, powiem ci coś jeszcze. To będzie ostatni mój argument. – Podeszła do Bergera i chwyciła za kajdanki. – Zabieram go. Przekonaj mnie, że nie mogę tego zrobić.

– Lincoln – wykrztusił Berger niepewnym głosem. Patrzył spanikowanym wzrokiem.

Sachs wzięła doktora za ramię i skierowała go do drzwi.

– Nie – wyszeptał. – Proszę tego nie robić.

Gdy Sachs podeszła do drzwi, Rhyme zawołał:

– Sachs, zanim wyjdziesz, odpowiedz mi na jedno pytanie.

Zatrzymała się. Jedną rękę położyła na gałce u drzwi.

– Jedno pytanie.

Obejrzała się.

– Czy kiedykolwiek myślałaś o tym? O samobójstwie?

Otworzyła zamek z głośnym trzaskiem.

– Odpowiedz mi! – krzyknął.

Sachs nie otworzyła drzwi. Znów podeszła do niego.

– Nie, nigdy.

– Jesteś zadowolona ze swojego życia?

– Tak jak każdy.

– Nie wpadłaś nigdy w depresję?

– Tego nie powiedziałam. Mówiłam tylko, że nigdy nie chciałam popełnić samobójstwa.

– Lubisz prowadzić samochód. Mówiłaś mi o tym. Ludzie, którzy lubią prowadzić, jeżdżą szybko, prawda?

– Tak. Czasami.

– Z jaką największą prędkością jechałaś?

– Nie wiem.

– Ponad sto trzydzieści?

– Tak. – Uśmiechnęła się tajemniczo.

– Ponad sto sześćdziesiąt?

Uniosła w górę kciuk.

– Sto osiemdziesiąt? Sto dziewięćdziesiąt? – spytał, uśmiechając się zaskoczony.

– Na prędkościomierzu było dwieście siedemdziesiąt.

– Zaskakujesz mnie, Sachs. Czy prowadząc tak szybko, nie pomyślałaś, że może – podkreślam, może – coś się stać? Pęknąć oś, opona. Plama oleju na jezdni.

– To jest prawie bezpieczne. Nie szaleję na szosie.

– Prawie bezpieczne. Jeżdżenie z prędkością małego samolotu w ogóle nie jest bezpieczne, prawda?

– Jednak to co innego niż samobójstwo.

– Nie. Jeśli jeździsz tak szybko, musisz brać pod uwagę, że będziesz miała wypadek. Prawda?

– Być może – przyznała.

Berger z wyciągniętymi, skutymi kajdankami rękami rozglądał się nerwowo, ściskając żółtawy dysk z kręgosłupa.

– Zatem zbliżasz się do linii. Wiesz, o czym mówię. Wiem, że wiesz. Mam na myśli linię oddzielającą ryzyko utraty życia od pewności. Łatwo możesz ją przekroczyć, wożąc ze sobą śmierć, tylko jeden krok.

Spuściła głowę. Jej twarz była nieruchoma, włosy zasłoniły oczy.

– Porzuć myśl o śmierci – wyszeptał, mając nadzieję, że nie zabierze Bergera. Wiedział, że znalazła się na krawędzi. – Trafiłem w sedno. Jaka część twojej duszy pragnie śmierci? Więcej niż niewielka. Znacznie więcej.

Zawahała się. Wiedział, że wczuł się w jej psychikę.

Odwróciła się gniewnie do Bergera, chwyciła za kajdanki.

– Idziemy.

Pchnęła drzwi.

– Wiesz, co chciałem powiedzieć? – zawołał Rhyme.

Ponownie się zatrzymała.

– Czasami coś się wydarza. Czasami jesteś kimś innym, niżbyś chciała. Robisz co innego, niżbyś chciała. Życie się zmienia. Czasem trochę, kiedy indziej bardziej. W pewnym momencie może dojść do takiego punktu, że nie warto już dłużej walczyć.

Patrzył na Sachs i Bergera stojących nieruchomo w drzwiach. Zapadła cisza. Odwróciła się i odwzajemniła jego spojrzenie.

– Śmierć leczy samotność – kontynuował Rhyme. – Leczy depresje, stresy. – Spojrzał na jej pokaleczone palce w ten sam sposób, w jaki patrzyła na jego nogi.

Puściła kajdanki i podeszła do okna. Łzy na jej policzkach odbijały żółte światło ulicznych latarń.

– Sachs, jestem zmęczony – rzekł poważnym głosem. – Nie umiem ci powiedzieć, jak jestem zmęczony. Wiesz, jak trudno jest rozpocząć nowe życie. Całe to zamieszanie. Góra obowiązków: mycie, jedzenie, sranie, telefony, zapinanie koszul, wycieranie ci nosa… i tysiące innych.

Zapadła cisza.

– Zawrę z tobą układ – powiedziała po chwili.

– Jaki?

Wskazała na reprodukcję z charakterystyką.

– Osiemset dwadzieścia trzy porwał matkę z małą córką… Pomóż nam je ocalić. Tylko je. Jeśli zgodzisz się, pozwolę mu, żeby spędził z tobą godzinę sam na sam. – Przyjrzała się Bergerowi. – Pod warunkiem że wyniesie się potem z miasta.

Rhyme pokręcił głową.

– Sachs, jeśli będę miał atak, jeśli stracę kontakt z otoczeniem…

– Jeśli to się zdarzy – powiedziała spokojnie – jeśli nawet nie będziesz mógł powiedzieć ani jednego słowa, umowa obowiązuje. Będziecie mieli godzinę dla siebie.

Znów skrzyżowała ramiona i rozstawiła nogi. Lubił tę jej postawę. Żałował, że nie mógł jej zobaczyć, gdy zatrzymywała pociąg.

– To wszystko, co mogę zrobić – dodała.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kolekcjoner Kości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kolekcjoner Kości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jeffery Deaver - The Burial Hour
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Steel Kiss
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Kill Room
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Tańczący Trumniarz
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - XO
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Carte Blanche
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - Edge
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The burning wire
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - El Hombre Evanescente
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Twelfth Card
Jeffery Deaver
Jeffery Deaver - The Stone Monkey
Jeffery Deaver
Отзывы о книге «Kolekcjoner Kości»

Обсуждение, отзывы о книге «Kolekcjoner Kości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x