Catherine Coulter - Cel

Здесь есть возможность читать онлайн «Catherine Coulter - Cel» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Cel: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cel»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Prawnik Ramsey Hunt, uciekając przed dziennikarzami po nagłośnionym przez media incydencie, szuka spokoju w odosobnionej chacie w Górach Skalistych. Wymarzony spokój nie trwa jednak długo – Hunt znajduje w lesie nieprzytomną dziewczynkę. Zabiera ranną do swojej chaty, ale w ślad za nią w pobliżu domu pojawiają się zabójcy. Nie tylko oni zagrażają życiu Ramseya i jego małej podopiecznej – oto Molly Santera, matka dziewczynki, znajduje ich w górskim domku i w pierwszej chwili bierze Ramseya za porywacza. Gdy mężczyzna wyprowadza matkę z błędu i zdobywa w końcu jej zaufanie, nie ma już czasu na podziękowania. Depczący im po piętach mordercy są blisko… Czy ich zleceniodawcą jest dziadek dziewczynki, boss podziemnego Chicago?

Cel — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cel», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Niestety, wczoraj sam dał Ingrid dzień wolny i dziewczyna pojechała odwiedzić rodziców we Frankfurcie. Może któraś z jego fanek chciałaby go wymasować? Podszedł do drzwi i otworzył je jednym szarpnięciem.

– Alenon! Chodź no tutaj!

Zza ściany wystawił głowę młody, chudy chłopak z obsypaną krostami twarzą i prostymi, rzadkimi jasnymi włosami.

– Tak, szefie?

Nawet jego głos był słaby, taki jakiś byle jaki…

– Przyprowadź mi dziewczynę, która będzie umiała rozmasować mi kark i ramiona.

Po pięciu minutach Alenon wrócił, prowadząc drobną, czarnowłosą dziewczynę. Miała najwyżej szesnaście lat, wyglądała na zupełne dziecko. Czy była jedną z jego fanek, które włóczyły się za nim wszędzie niczym grupka szczeniąt? Miał wrażenie, że nigdy wcześniej nie widział jej twarzy.

– To jest Karolina, proszę pana. Mówi, że jej matka jest masażystką i ona też umie masować.

Louey spojrzał dziewczynie w oczy. Niewykluczone, że rzeczywiście miała dopiero szesnaście lat, ale z pewnością nie brakowało jej doświadczenia. Kiwnął głową.

– Cześć, Karolino. Możesz mi pomóc?

– Z przyjemnością, panie Santera – odparła płynnym angielskim. – Czy z pańską córeczką już wszystko w porządku? Czytałam w gazecie, że została porwana.

Cóż to znowu za gówno?

– W jakiej gazecie?

– „Berliner Zeitung” wydrukował artykuł o panu, a na samym dole była krótka notatka o porwaniu pańskiej córki. Dziennikarka napisała, że wydarzyło się to gdzieś na Dzikim Zachodzie. Bardzo mi przykro…

Skąd ta dziennikarka mogła o tym wiedzieć? Przecież przez cały czas tylko słuchała, pilnie notowała każde słowo i obejmowała go nogami, więc chyba nie miała kiedy węszyć?! Louey wymamrotał coś na temat Emmy, ale nie było to nawet pełne zdanie! Musiała zadzwonić do Denver…

– Mówisz po angielsku o wiele lepiej od tej dziennikarki – odezwał się do dziewczyny.

– Moja matka jest Amerykanką.

– Ach, tak… – mruknął nieuważnie, rozcierając sobie szyję.

Patrzył, jak Karolina fachowo rozpościera flanelowe prześcieradło na stole do masażu. Kiedy skończyła, cofnęła się o krok. Louey uśmiechnął się i zaczął się powoli rozbierać. Gdy sięgnął do gumki szortów, Karolina podała mu rozłożony ręcznik.

– Należę do ruchu Al – Anon – powiedziała, masując jego stopy. – To organizacja dla dzieci, których rodzice są alkoholikami. Dlaczego nazywa pan tak Rudy’ego?

Rudy? Więc tak miał na imię ten krostowaty chudzielec? Louey wzruszył ramionami, z konieczności mało wyraziście, bo leżał na brzuchu.

– Ponieważ mnie to bawi – odparł.

– Rozumiem. – Karolina przesunęła się trochę.

Louey poczuł, jak jej palce wbijają się w obolałe ramiona i zamknął oczy. To był najlepszy masaż w jego życiu. Kiedy obudził się dwie godziny później, Karoliny już nie było. Alenon stał nad nim i obserwował go uważnie. Ciekawe, jak długo? Może chrapał? Albo się ślinił?

– Czego chcesz? – warknął.

– Mam wiadomość od pana Lorda.

– Tylko nie to! – jęknął Louey, siadając i owijając biodra prześcieradłem. – Kiedy dzwonił? Co powiedział?

– Jakiś człowiek zadzwonił w imieniu pana Lorda i powiedział, że nie musi rozmawiać z panem bezpośrednio, szefie. Kazał przekazać, że pana córka jest już bezpieczna i znajduje się teraz w domu pana Lorda. To wszystko.

Rudy Brinker ujrzał, jak jeden z najbardziej utalentowanych ludzi na świecie chowa twarz w dłoniach. Wyglądał na przygnębionego, nawet załamanego, ale gdy się odezwał, w jego głosie brzmiała wściekłość. Louey klął bez przerwy przez jakieś trzydzieści sekund. Potem zamilkł i wtedy Rudy cicho wyszedł z pokoju. Poszedł w głąb korytarza, do pokoju pana Murdocka i dwa razy zapukał we framugę.

Drzwi otworzył najszpetniejszy mężczyzna, jakiego Rudy kiedykolwiek widział.

Rozdział 14

Mason Lord poruszył kieliszkiem sławnej firmy Waterford, przyglądając się, jak złocisty koniak osiada na jego ściankach. Był to wspaniały koniak, prawdziwa rozkosz dla podniebienia, i Mason codziennie po kolacji pozwalał sobie na jeden niewielki kieliszek.

Eve siedziała na kanapie, oglądając telewizję. Był to chyba jeszcze jeden z tych idiotycznych programów w rodzaju Koła fortuny, tylko znacznie gorszy. Chociaż Mason gardził gustem Eve już przed ślubem, jej ciało budziło w nim wyłącznie pożądanie, a zgodnie z jego sposobem myślenia, pogarda pod żadnym względem nie dorównywała żądzy.

Eve spojrzała na niego. Oderwała wzrok od ekranu telewizora, co oznaczało, że przyszedł czas na reklamy.

– Co zamierzasz z nimi zrobić, Mason?

Przełknął ostatni łyk koniaku i ostrożnie postawił kieliszek na marmurowym blacie stołu.

– Chciałem, żeby tu przyjechali – powiedział. – Słyszałaś przecież, że zapraszałem ich, kiedy wcześniej rozmawiałem z Molly przez telefon.

– No i posłuchała cię…

– Ale wbrew sobie. Namówił ją ten facet, Ramsey Hunt. – Zerknął na złotego roleksa na przegubie swojej dłoni. – Obiecał, że zejdzie, żeby ze mną porozmawiać. Miles miał mu przekazać, aby zostawił Molly na górze.

– I co? Przekazał?

– Tak. Powiedział mu, że musi to zrobić, jeśli zależy mu na mojej opiece. Zrobi, co kazałem, bo jestem mu potrzebny.

Mason nerwowo przeczesał włosy palcami. Eve zmierzyła go zdumionym spojrzeniem.

– Co się dzieje?

– Muszę krótko trzymać Molly. Zachowywała się wobec mnie w taki sposób, że o mało jej nie uderzyłem, Eve.

– Ale nie zrobiłeś tego, prawda? Kiedy zagroziła, że odejdzie, wycofałeś się i powiedziałeś to, co chciała usłyszeć. – Przerwała na chwilę, bo program znowu się zaczął. – Pochlebiłeś jej i dała się nabrać. Dobrze wiesz, jak trzymać ją pod kontrolą.

– Nie – odparł Mason. – Molly wcale nie dała się nabrać. Boi się o Emmę i jest gotowa zawrzeć układ z samym diabłem, żeby zapewnić dziecku bezpieczeństwo, nawet jeżeli tym diabłem okaże się jej ojciec.

Wiedział jednak, że gdyby się nie wycofał, Molly już by tu nie było. Zabrałaby dziecko, a ten facet odszedłby razem z nimi. Nie ma mowy, na pewno z nim sypia, bo przecież inaczej nie wzięłaby go tak szybko pod pantofel.

Mason spojrzał na żonę, która znowu w skupieniu oglądała program. Podszedł do okna wielkiego salonu i cicho otworzył wysokie drzwi, wychodzące na otoczony murem, piękny ogród w angielskim stylu. Łagodne powietrze pachniało hiacyntami, różami i jaśminem. Sam wybierał krzaki jaśminu, które posadzono pod oknami domu. Wokół panowała zupełna cisza. Bardzo niewiele osób wiedziało, że jego posiadłości strzeże sześciu ochroniarzy. Zaraz po przybyciu Molly, Emmy i Ramseya zarządził wzmocnienie ochrony. Odwrócił się od okna. Z holu szedł ku niemu Miles.

– Emmie bardzo smakowało spaghetti, które dla niej ugotowałem – oświadczył. – Makaron był w kształcie dinozaurów z Parku Jurajskiego.

Mason Lord bez słowa patrzył na człowieka, który od dwudziestu dwóch lat prowadził jego dom, zawsze gotów spełnić każde jego życzenie. Miles zaczął u niego pracować, kiedy Molly była małą dziewczynką, i nigdy nie zwracał na nią szczególnej uwagi. Dlaczego Emma zawojowała go bez reszty? Oczywiście, że była ładna, po prostu skóra zdarta z Alicii, ale co z tego? Do Alicii też nie był szczególnie przywiązany…

Ramsey Hunt schodził do niego po szerokich schodach z prawej strony holu. Był dobrze ubrany, w czarne spodnie i białą koszulę. Bez krawata, ale okazja nie wymagała formalnego stroju.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cel»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cel» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Catherine Coulter - Zatoka cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Górska tajemnica
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Ulica Cykuty
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Backfire
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Los Gemelos Sherbrooke
Catherine Coulter
Catherine Coulter - The Edge
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Split Second
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Eleventh Hour
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Wizards Daughter
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Lyons Gate
Catherine Coulter
libcat.ru: книга без обложки
Catherine Coulter
Catherine Coulter - Riptide
Catherine Coulter
Отзывы о книге «Cel»

Обсуждение, отзывы о книге «Cel» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x