Iris Johansen - Zabójcze sny
Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - Zabójcze sny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Zabójcze sny
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zabójcze sny: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zabójcze sny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Zabójcze sny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zabójcze sny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Chłopiec odwrócił wzrok.
– Nic nie pamiętam.
Oboje wiedzieli, że kłamie. Rzeczywiście, często ofiary noc¬nych koszmarów nie pamiętały, co takiego im się śniło, ale z zachowania Michaela wynikało, że on wiedział.
– To by ci pomogło, Michael.
Chłopiec zaprzeczył ruchem głowy.
– Dobrze, może innym razem. – Wstała. – Masz ochotę na filiżankę gorącej czekolady?
– Jest w pół do piątej. Masz dzisiaj dużo pracy.
– Jest w pół do piątej. Masz dzisiaj dużo pracy.
– Już się wyspałam – zapewniła i ruszyła w stronę drzwi.
– Obmyj twarz, a ja przygotuję czekoladę. – Michael był blady jak ściana. Atak był ciężki. Sophie miała nadzieję, że chłopiec nie zwymiotuje. – W kuchni za dziesięć minut, dobrze?
– Dobrze.
Kiedy pięć minut później usiadł przy stole, na policzki zaczął wracać mu kolor.
– Wczoraj po południu dzwonił tata.
– To miłe z jego strony. – Nalała czekoladę do dwóch filiżanek i do każdej wrzuciła kilka słodkich pianek. – Co u niego słychać?
– Chyba wszystko dobrze. – Michael podniósł do ust filiżankę. – Wracam do domu w sobotę wieczorem. Tata z Jean wyj eżdżaj ą._ Powiedziałem mu, że się nie gniewam. I tak wolę być tutaj z tobą.
– Cieszę się. Brakuje mi ciebie. – Usiadła z filiżanką w dłoniach. – Ale dlaczego? Chyba lubisz Jean, prawda?
– Jasne. Jest w porządku. Ale myślę, że ona i tata wolą być sami. Tak się przecież zachowują nowożeńcy.
– Czasami. Chociaż oni pobrali się prawie pół roku temu i jestem pewna, że w ich życiu jest dla ciebie miejsce.
– Może. – Pociągnął łyk czekolady i utkwił wzrok w filiżance. – Mamo, czy to moja wina?
– Wina?
– No wiesz, że ty i tata…
Wiedziała, że kiedyś zada to pytanie. Ulżyło jej, że w końcu to się stało.
– Że się rozwiedliśmy? Oczywiście, że nie. Po prostu tata ija jesteśmy zupełnie inni. Pobraliśmy się na studiach, byliśmy prawie dziećmi. Kiedy dorośliśmy, zmieniliśmy się. To się przydarza wielu parom.
– Ale często się o mnie kłóciliście. Słyszałem.
– To prawda, ale my się kłóciliśmy o wiele rzeczy. Tu nie chodziło o ciebie.
– Słowo?
Wzięła jego ręce w swoje.
– Słowo.
– I nie gniewasz się, że lubię Jean?
– Cieszę się, że ją lubisz. Ona uszczęśliwia twojego ojca. To ważne. – Wytarła mu serwetką piankę, którą miał na ustach. – Jest dla ciebie miła. To może nawet jest jeszcze ważniejsze.
Chłopiec chwilę milczał.
– Tata mówi, że Jean boi się trochę tych moich koszmarów. Myślę, że to dlatego nie chcą, żebym u nich nocował.
Ten drań zrzucił winęnaJean. Sophie usiłowała się uśmiechnąć.
– Przywyknie. Chociaż może nawet nie będzie musiała. Przecież już nie każdej nocy je masz. Jest coraz lepiej.
Chłopiec przytaknął i po chwili powiedział:
– Tata pytał mnie o Jocka.
Sophie popijała swoją czekoladę.
– Tak? Powiedziałeś mu o Jocku?
– Pewnie. Powiedziałem mu, kiedy ostatnio byliśmy w kinie.
– Co tata chciał wiedzieć?
Mały uśmiechnął się.
– Spytał, dlaczego jest u nas przez cały czas. Chyba myślał, że jest coś między tobą a Jockiem.
– Co mu powiedziałeś?
– Prawdę. Że Jock jest twoim kuzynem, który przyjechał tu szukać pracy.
Taką prawdę znał Michael. Kiedy J ock się pojawił wymyśliła naprędce tę historyjkę.
– Dobrze się złożyło – powiedziała. – Bardzo nam przecież pomógł. Lubisz go, prawda?
Przytaknął, ale uśmiech zniknął z jego twarzy.
– To trochę krępujące, kiedy podczas moich ataków są w po¬bliżu obcy ludzie, ale z Jockiemjest inaczej. To tak, jakbyon… wiedział.
Jock naprawdę wiedział. Znał te męczarnie lepiej niż ktokol¬wiek inny.
– Może on wie. To wrażliwy facet. – Wstała. – Skończyłeś? Umyję twoją filiżankę.
– Ja to zrobię. – Podniósł się, wziął obie filiżanki i zaniósł je do zlewu. – Ty zrobiłaś czekoladę.
– Jasne. Dzięki za wszystko. Możesz już wrócić do łóżka?
– Chyba tak.
Przyjrzała mu się uważnie.
– Musisz być pewien. Jeśli nie jesteś, posiedzimy jeszcze chwilę i porozmawiamy. Możemy obejrzeć film na DVD.
– Jestem pewien. – Uśmiechnął się. – Ty też się połóż. Sam się podłączę do monitora. Nie mogę się doczekać, kiedy to urządzenie nie będzie mi już potrzebne. Czuję się jak bohater filmu science-fiction.
Sophie zesztywniała.
– Wiesz, że to konieczne. Na razie bez tego nie możesz się kłaść.
Skinął głową i ruszył w stronę drzwi.
– Wiem. To tylko takie gadanie. Sam nie chcę jeszcze kłaść się bez tego. Dobranoc, mamo.
– Dobranoc.
Odprowadziła go wzrokiem. Był taki mały i bezbronny w tej piżamie.
Był bezbronny.
Bezbronny wobec zewsząd otaczającego go bólu, strachu, a nawet śmierci.
To przerażające.
Mimo to radzi sobie jakoś. Powiedziała mu, że jest z niego dumna, ale to nie oddawało jej odczuć. On walczył z odwagą, która ją wręcz zadziwiała.
Chciałaby, żeby dzisiaj już mógł spać spokojnie.
– Wyglądasz na zmęczonego – powiedział Kelly do Royda, który wyszedł właśnie ze strefy celnej na lotnisku w Waszyng¬tonie. – Za bardzo cię ponaglałem?
– Sam się ponaglałem – odparł Royd szorstko. – I tak jestem cholernie zmęczony. Przez ostatnie dwa dni spałem może trzy godziny.
Kelly pomyślał, że było to po nim widzieć. Szeroka twarz Royda, z wysoko osadzonymi kośćmi policzkowymi zawsze wyrażała napięcie i czujność, ale jego ciemne oczy zdradzały nerwowość i niepokój. Ustajego zawsze były spięte. W znoszo¬nych dżinsach i koszulce koloru khaki, wyglądał jak drwal.
– Okazało się, że nie działają tak szybko, jak się spodziewa¬liśmy – poinformował Kelly – Nie musiałeś się tak śpieszyć. – Nie mogłem czekać. To doprowadzało mnie do szału
– powiedział Royd i zapytał: – Czego się o niej dowiedziałeś?
– Niewiele. Wszyscy w zakładzie z powodu przeprowadzki pracują teraz na 24-godzinne zmiany, dlatego mogłem dostać się tylko do obecnych akt. Jest terapeutą snu i pracuje w szpitalu uniwersytetu Fentney.
– Terapeuta snu. No tak, to by się zgadzało. Gdzie mieszka?
– Ma dom na przedmieściach Baltimore, niedaleko szpitala.
– I niedaleko zakładu?
– Tak. A więc chcesz ją odnaleźć?
– Mówiłem ci, że tak. Dowiedziałeś się jeszcze czegoś?
– Tylko tyle, że jest rozwiedziona i ma dziesięcioletniego syna.
– Mieszkają sami?
Kelly wzruszył ramionami.
– Mówiłem ci, że udało mi się zdobyć tylko szczątkowe informacje. Może byłoby lepiej, gdybyś poczekał, jak dotrę do…
– Mam ryzykować, że pryśnie? – burknął Royd i pokręcił głową. – Muszę działać. Masz jej zdjęcie?
– Stare, z akt pracowników. – Kelly wyjął z kieszeni zdjęcie.
– Ładna.
Royd rzucił okiem na zdjęcie.
– Niezła. Sypia z Sanborne'em?
– Mówiłem ci, że nie miałem czasu, żeby…
– Wiem, wiem. Tak tylko pomyślałem. Zwróć na to uwagę przy dalszych poszukiwaniach.
Kelly zatrzymał się przy samochodzie, kiedy otwierał drzwi, Royd jeszcze raz spojrzał na fotografię.
– Pewnie nie. Wygląda na kobietę, którą trudno zdominować, a Sanborne lubi być górą. Pięć lat temu zabił w Tokio IlnJstytutkę.
– Pięknie. Jesteś pewien?
– Tak. Jest niewiele rzeczy, których nie wiem o tym człowieku. Tak czy owak sprawdź to. – Royd wsiadł do samochodu. Wracasz do zakładu?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Zabójcze sny»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zabójcze sny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Zabójcze sny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.