Iris Johansen - Zabójcze sny

Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - Zabójcze sny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zabójcze sny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zabójcze sny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sophie Dunston, jeden z najlepszych terapeutów snów w kraju, specjalizuje się w groźnych dla życia koszmarnych sennych, które męczą również jej dziesięciloetniego syna, Michaela.

Zabójcze sny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zabójcze sny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Chłopiec odwrócił wzrok.

– Nic nie pamiętam.

Oboje wiedzieli, że kłamie. Rzeczywiście, często ofiary noc¬nych koszmarów nie pamiętały, co takiego im się śniło, ale z zachowania Michaela wynikało, że on wiedział.

– To by ci pomogło, Michael.

Chłopiec zaprzeczył ruchem głowy.

– Dobrze, może innym razem. – Wstała. – Masz ochotę na filiżankę gorącej czekolady?

– Jest w pół do piątej. Masz dzisiaj dużo pracy.

– Jest w pół do piątej. Masz dzisiaj dużo pracy.

– Już się wyspałam – zapewniła i ruszyła w stronę drzwi.

– Obmyj twarz, a ja przygotuję czekoladę. – Michael był blady jak ściana. Atak był ciężki. Sophie miała nadzieję, że chłopiec nie zwymiotuje. – W kuchni za dziesięć minut, dobrze?

– Dobrze.

Kiedy pięć minut później usiadł przy stole, na policzki zaczął wracać mu kolor.

– Wczoraj po południu dzwonił tata.

– To miłe z jego strony. – Nalała czekoladę do dwóch filiżanek i do każdej wrzuciła kilka słodkich pianek. – Co u niego słychać?

– Chyba wszystko dobrze. – Michael podniósł do ust filiżankę. – Wracam do domu w sobotę wieczorem. Tata z Jean wyj eżdżaj ą._ Powiedziałem mu, że się nie gniewam. I tak wolę być tutaj z tobą.

– Cieszę się. Brakuje mi ciebie. – Usiadła z filiżanką w dłoniach. – Ale dlaczego? Chyba lubisz Jean, prawda?

– Jasne. Jest w porządku. Ale myślę, że ona i tata wolą być sami. Tak się przecież zachowują nowożeńcy.

– Czasami. Chociaż oni pobrali się prawie pół roku temu i jestem pewna, że w ich życiu jest dla ciebie miejsce.

– Może. – Pociągnął łyk czekolady i utkwił wzrok w filiżance. – Mamo, czy to moja wina?

– Wina?

– No wiesz, że ty i tata…

Wiedziała, że kiedyś zada to pytanie. Ulżyło jej, że w końcu to się stało.

– Że się rozwiedliśmy? Oczywiście, że nie. Po prostu tata ija jesteśmy zupełnie inni. Pobraliśmy się na studiach, byliśmy prawie dziećmi. Kiedy dorośliśmy, zmieniliśmy się. To się przydarza wielu parom.

– Ale często się o mnie kłóciliście. Słyszałem.

– To prawda, ale my się kłóciliśmy o wiele rzeczy. Tu nie chodziło o ciebie.

– Słowo?

Wzięła jego ręce w swoje.

– Słowo.

– I nie gniewasz się, że lubię Jean?

– Cieszę się, że ją lubisz. Ona uszczęśliwia twojego ojca. To ważne. – Wytarła mu serwetką piankę, którą miał na ustach. – Jest dla ciebie miła. To może nawet jest jeszcze ważniejsze.

Chłopiec chwilę milczał.

– Tata mówi, że Jean boi się trochę tych moich koszmarów. Myślę, że to dlatego nie chcą, żebym u nich nocował.

Ten drań zrzucił winęnaJean. Sophie usiłowała się uśmiechnąć.

– Przywyknie. Chociaż może nawet nie będzie musiała. Przecież już nie każdej nocy je masz. Jest coraz lepiej.

Chłopiec przytaknął i po chwili powiedział:

– Tata pytał mnie o Jocka.

Sophie popijała swoją czekoladę.

– Tak? Powiedziałeś mu o Jocku?

– Pewnie. Powiedziałem mu, kiedy ostatnio byliśmy w kinie.

– Co tata chciał wiedzieć?

Mały uśmiechnął się.

– Spytał, dlaczego jest u nas przez cały czas. Chyba myślał, że jest coś między tobą a Jockiem.

– Co mu powiedziałeś?

– Prawdę. Że Jock jest twoim kuzynem, który przyjechał tu szukać pracy.

Taką prawdę znał Michael. Kiedy J ock się pojawił wymyśliła naprędce tę historyjkę.

– Dobrze się złożyło – powiedziała. – Bardzo nam przecież pomógł. Lubisz go, prawda?

Przytaknął, ale uśmiech zniknął z jego twarzy.

– To trochę krępujące, kiedy podczas moich ataków są w po¬bliżu obcy ludzie, ale z Jockiemjest inaczej. To tak, jakbyon… wiedział.

Jock naprawdę wiedział. Znał te męczarnie lepiej niż ktokol¬wiek inny.

– Może on wie. To wrażliwy facet. – Wstała. – Skończyłeś? Umyję twoją filiżankę.

– Ja to zrobię. – Podniósł się, wziął obie filiżanki i zaniósł je do zlewu. – Ty zrobiłaś czekoladę.

– Jasne. Dzięki za wszystko. Możesz już wrócić do łóżka?

– Chyba tak.

Przyjrzała mu się uważnie.

– Musisz być pewien. Jeśli nie jesteś, posiedzimy jeszcze chwilę i porozmawiamy. Możemy obejrzeć film na DVD.

– Jestem pewien. – Uśmiechnął się. – Ty też się połóż. Sam się podłączę do monitora. Nie mogę się doczekać, kiedy to urządzenie nie będzie mi już potrzebne. Czuję się jak bohater filmu science-fiction.

Sophie zesztywniała.

– Wiesz, że to konieczne. Na razie bez tego nie możesz się kłaść.

Skinął głową i ruszył w stronę drzwi.

– Wiem. To tylko takie gadanie. Sam nie chcę jeszcze kłaść się bez tego. Dobranoc, mamo.

– Dobranoc.

Odprowadziła go wzrokiem. Był taki mały i bezbronny w tej piżamie.

Był bezbronny.

Bezbronny wobec zewsząd otaczającego go bólu, strachu, a nawet śmierci.

To przerażające.

Mimo to radzi sobie jakoś. Powiedziała mu, że jest z niego dumna, ale to nie oddawało jej odczuć. On walczył z odwagą, która ją wręcz zadziwiała.

Chciałaby, żeby dzisiaj już mógł spać spokojnie.

– Wyglądasz na zmęczonego – powiedział Kelly do Royda, który wyszedł właśnie ze strefy celnej na lotnisku w Waszyng¬tonie. – Za bardzo cię ponaglałem?

– Sam się ponaglałem – odparł Royd szorstko. – I tak jestem cholernie zmęczony. Przez ostatnie dwa dni spałem może trzy godziny.

Kelly pomyślał, że było to po nim widzieć. Szeroka twarz Royda, z wysoko osadzonymi kośćmi policzkowymi zawsze wyrażała napięcie i czujność, ale jego ciemne oczy zdradzały nerwowość i niepokój. Ustajego zawsze były spięte. W znoszo¬nych dżinsach i koszulce koloru khaki, wyglądał jak drwal.

– Okazało się, że nie działają tak szybko, jak się spodziewa¬liśmy – poinformował Kelly – Nie musiałeś się tak śpieszyć. – Nie mogłem czekać. To doprowadzało mnie do szału

– powiedział Royd i zapytał: – Czego się o niej dowiedziałeś?

– Niewiele. Wszyscy w zakładzie z powodu przeprowadzki pracują teraz na 24-godzinne zmiany, dlatego mogłem dostać się tylko do obecnych akt. Jest terapeutą snu i pracuje w szpitalu uniwersytetu Fentney.

– Terapeuta snu. No tak, to by się zgadzało. Gdzie mieszka?

– Ma dom na przedmieściach Baltimore, niedaleko szpitala.

– I niedaleko zakładu?

– Tak. A więc chcesz ją odnaleźć?

– Mówiłem ci, że tak. Dowiedziałeś się jeszcze czegoś?

– Tylko tyle, że jest rozwiedziona i ma dziesięcioletniego syna.

– Mieszkają sami?

Kelly wzruszył ramionami.

– Mówiłem ci, że udało mi się zdobyć tylko szczątkowe informacje. Może byłoby lepiej, gdybyś poczekał, jak dotrę do…

– Mam ryzykować, że pryśnie? – burknął Royd i pokręcił głową. – Muszę działać. Masz jej zdjęcie?

– Stare, z akt pracowników. – Kelly wyjął z kieszeni zdjęcie.

– Ładna.

Royd rzucił okiem na zdjęcie.

– Niezła. Sypia z Sanborne'em?

– Mówiłem ci, że nie miałem czasu, żeby…

– Wiem, wiem. Tak tylko pomyślałem. Zwróć na to uwagę przy dalszych poszukiwaniach.

Kelly zatrzymał się przy samochodzie, kiedy otwierał drzwi, Royd jeszcze raz spojrzał na fotografię.

– Pewnie nie. Wygląda na kobietę, którą trudno zdominować, a Sanborne lubi być górą. Pięć lat temu zabił w Tokio IlnJstytutkę.

– Pięknie. Jesteś pewien?

– Tak. Jest niewiele rzeczy, których nie wiem o tym człowieku. Tak czy owak sprawdź to. – Royd wsiadł do samochodu. Wracasz do zakładu?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zabójcze sny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zabójcze sny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Iris Johansen
Iris Johansen - The Treasure
Iris Johansen
Iris Johansen - Deadlock
Iris Johansen
Iris Johansen - Dark Summer
Iris Johansen
Iris Johansen - Blue Velvet
Iris Johansen
Iris Johansen - Pandora's Daughter
Iris Johansen
Iris Johansen - A wtedy umrzesz…
Iris Johansen
Iris Johansen - Blood Game
Iris Johansen
Iris Johansen - Segunda Oportunidad
Iris Johansen
Iris Johansen - Marea De Pasión
Iris Johansen
Iris Johansen - Sueños asesinos
Iris Johansen
Iris Johansen - No Red Roses
Iris Johansen
Отзывы о книге «Zabójcze sny»

Обсуждение, отзывы о книге «Zabójcze sny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x