Fern Michaels - Twarz z przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Fern Michaels - Twarz z przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Twarz z przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Twarz z przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gdy doktor Blake Hunter spotyka Casey Edwards błąkającą się po ulicach miasteczka Sweetwater, jest ona kobietą bez przeszłości. Pamięć wyparła ślady przerażających wydarzeń, jakie stały się jej udziałem przed dziesięcioma laty. Jedyne, co ma, to skrawek papieru z adresem wspaniałej posiadłości, w której mieszka jej matka.

Twarz z przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Twarz z przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Szła powoli ulicą w słonecznym skwarze. Wyglądało na to, że sklepy tego dnia już zamknięto. Chodniki były puste. Dzieci najwyraźniej siedziały w domu, a wszyscy ci, którzy mogliby się zmierzyć z sierpniowym upałem, uznali go za zbyt męczący, albo też, myślała, w miasteczku tej wielkości ludzie śledzili otoczenie ukryci za koronkowymi firankami. Od czasu do czasu zerkali przez te odziedziczone po przodkach przezroczyste zasłony i miało im to wkrótce dostarczyć widoku, którego się spodziewali. Casey skarciła się w myślach. Ludzie na nią nie czekali. Byli prawdopodobnie w domach i zajmowali się swoimi rodzinami. Czego się spodziewała? Sensacji? Zwolnienie najsłynniejszej pacjentki zakładu w Sweetwater. Szalonej dziewczyny.

Po obu stronach wąskiej ulicy rozlokowały się sklepy. Niektóre znajdowały się w starszych domach, inne wyglądały nowocześnie, ale duże okna i przeszklone drzwi nie pasowały do staroświeckiej zabudowy miasteczka. Gliniane donice z geranium zagradzały dostęp do szklanych drzwi Agencji Nieruchomości Bentleya, jednak takie zabezpieczenie byłoby śmieszne dla ewentualnego intruza.

Zapachy płynące z jednego z kominów sprawiły, że ślinka pociekła jej do ust. Skuszona, poszła szybko chodnikiem, kierując się wonią barbecue. Przecięła skrzyżowanie Main Street i Sweet Way, a potem podążyła za tym zapachem do Big Al’s. Wielki napis głosił: „Najlepsze BBQ na Południu. Wejdź do środka, naciesz podniebienie”.

Casey powiedziała sobie, że jeśli zapach jest jakąś wskazówką, to czeka ją uczta życia.

Spojrzała na koszulę i uznała, że musi się przebrać, zanim wejdzie do restauracji. Rozejrzała się po ulicy, poszukując sklepu z ubraniami, i dostrzegła szyld z napisem „Sklep Odzieżowy Haygooda”. Powinna była poczekać, aż Sandra przyniesie jej coś do ubrania. Wtedy interesowało ją tylko to, żeby jak najszybciej wyjść ze szpitala, teraz jednak potrzebowała prostej sukienki. Głód nadal jej doskwierał.

Zawróciła w stronę Main Street i skierowała się do sklepu Haygooda. Zatrzymała się przed wystawą. Manekin, do złudzenia przypominający zgrabną kobietę ze sterczącymi piersiami, był ubrany w jaskrawą sukienkę w kwiaty. Casey wątpiła, czy wypełniłaby ten strój sobą tak wyzywająco jak manekin, którego sutki wydawały się nienormalnie wielkie. Obejrzała sukienkę po raz ostatni przed wstąpieniem do sklepu. Była ciekawa, czy kiedykolwiek włożyła wyzywającą sukienkę dla mężczyzny, a raczej dla chłopca, zważywszy na to, że miała osiemnaście lat, kiedy została zamknięta w szpitalu.

Zamierzała już odejść od wystawy, ale się wstrzymała. Kiedy spoglądała w osłoniętą markizą szybę, zauważyła dwie kobiety, które stanęły za nią, stykając się głowami i szepcząc.

Jedna z nich, wysoka i chuda, wskazała ją szponiastym palcem. Casey stała nieruchomo, mając nadzieję, że odejdą. Nadal wpatrywała się w wystawę, aż oczy zaczęły jej łzawić. Natężała słuch, żeby zrozumieć, co mówią przyciszonymi głosami.

– Wiem, że to ona, Coro. Słyszałam, jak Eve o tym mówiła. Jako matka nie wydawała się za bardzo ucieszona powrotem długo nieobecnej córki. Powiedziała, że potrzebuje więcej czasu, by się przygotować. Jasne, miała tylko dziesięć lat!

Casey czuła, jak spojrzenie chudej kobiety wypala jej dziurę w plecach.

– Cóż, jak to się mówi: kto raz zwariował, zawsze będzie wariatem. Wiedziałam, że ta rodzina źle skończy. A popatrz na Eve, jaka z niej teraz wielka pani, kiedy złapała na męża biednego Johna. Czas pokaże, że mam rację, tylko poczekaj.

Druga kobieta, zaokrąglona od zbytniego upodobania do lodów, wywierciła jeszcze głębszą dziurę w plecach Casey.

Casey odwróciła się, żeby popatrzeć na dwie plotkarki. Chuda kobieta uniosła spiczasty podbródek odrobinę wyżej i chwyciła towarzyszkę za ramię.

– Chodź, Córo. Nie mam czasu na rozmowy ze śmieciami.

– Ale, Vero, przecież powiedziałaś, że masz zamiar…

Tęższa kobieta nie zdołała dokończyć zdania. Tyka odciągnęła ją od szyby i poszła prędko ulicą, potem przystanęła raz jeszcze, żeby się pogapić i wskazać palcem Casey.

Co takiego zrobiła? Nigdy nie widziała tych kobiet, a jednak one przyglądały się jej otwarcie, rozmawiając o niej tak, jakby była wybrykiem natury w jakimś wesołym miasteczku, nie przejmując się tym, że patrzyła na nie i słyszała, co mówiły.

Uznawszy, że najlepiej będzie zignorować plotkarki, weszła do sklepu. Chłodne powietrze w środku było ożywcze. Liczne stojaki pełne ubrań przyciągnęły jej wzrok. Po dziesięciu latach w szpitalnych koszulach był to przyjemny widok.

Kolory srebrny i zloty dominowały w wystroju. Ciężkie srebrzyste kotary oddzielały przymierzalnie. Krzesła w stylu królowej Anny obite złotym materiałem czekały na dżentelmenów, młodych i starych, którzy zaszczycą ich szykowne poduszki tyłkami okrytymi wyrobami firmy Fruit-of-the-Looms lub modnymi bawełnianymi bokserkami. Lustra w złocistych ramach ozdabiały całą tylną ścianę sklepu, zapraszając wszystkich, którzy mieli czas, żeby przyszli i obejrzeli tę masę elegancko zaprezentowanych ubrań.

Casey rozejrzała się po sklepie. Jej uwagę przykuły sukienki w drukowane wzory. Na niektórych były słoneczniki, na innych malutkie purpurowe irysy. Podziwiała żywe kolory, swobodną elegancję prostych deseni. Przez chwilę zastanawiała się, czy mogłaby wypełnić przód stanika sukienki tak dobrze jak manekin. Jedno spojrzenie przekonało ją, że odpowiedź brzmi „nie”.

Zdjęła z wieszaka sukienkę z nadrukowanymi irysami i podeszła do pełnowymiarowego lustra. Gdy trzymała ją przed sobą, zachwycając się malutkimi purpurowymi kwiatami, nie wiadomo skąd pojawiła się ekspedientka i wyrwała jej sukienkę.

– Odwieś ją!

Zdumiona niegrzecznym zachowaniem sprzedawczyni, odwróciła się w jej stronę.

– Miałam zamiar… – urwała przestraszona. Czy ta kobieta traktowała tak wszystkich klientów? Sięgnęła po sukienkę, mając nadzieję, że sprzedawczyni wypuści ją z rąk.

Zrobiła tak rzeczywiście, ale gniewne prychnięcie wydobyło się z jej jaskrawo pomalowanych ust.

– To naprawdę ty! – Stawiając drobne kroczki, kobieta cofnęła się w kąt. Dłonią o niezadbanych, ale pomalowanych na czerwono paznokciach zakryła uszminkowane wargi.

Nie chcąc wywoływać awantury, Casey wzięła sukienkę od kobiety i położyła ją na ladzie.

– Chcę kupić tę sukienkę. Czy przyjmie pani moje pieniądze? – Ręce jej drżały, gdy sięgała po złożone banknoty.

Kobieta wpatrywała się w nią nienawistnie jeszcze przez chwilę, potem z wahaniem podeszła do kasy.

– Chyba będę musiała, jeśli nie chcę zgłosić tego szeryfowi Parkerowi – odparła szorstko, nie kryjąc wrogości.

Czując, że to jedyne wyjście, Casey zapytała przyciszonym głosem:

– Czy pani mnie zna? Czy coś pani zrobiłam w przeszłości? – Poznała po rumieńcu, który zabarwił policzki kobiety, że zaskoczyły ją te pytania.

Sprzedawczyni odchrząknęła.

– Nie waż się odgrywać przede mną niewiniątka. Znam ciebie i znałam Ronniego. A może o nim też zapomniałaś, bo tak ci było wygodnie? – Palce z poszczerbionymi czerwonymi paznokciami bawiły się tanim łańcuszkiem otaczającym podwójny podbródek.

Ronnie. Puls Casey przyśpieszył gwałtownie. Drżącymi dłońmi położyła pieniądze na ladzie i czekała, aż sprzedawczyni je weźmie.

– Co jest nie tak, Casey? Masz jednak sumienie? Biedny Ronnie. Niech spoczywa w spokoju. Pewnie robi teraz fikołki w grobie.

Casey zgarnęła plik banknotów i pobiegła do drzwi, zapominając o sukience. Musiała uciec. Tętno biło jej mocno, czuła się tak, jakby klatka piersiowa miała eksplodować. Kiedy znalazła się na zewnątrz, zachłannie odetchnęła świeżym powietrzem, a bicie jej serca wróciło do normalnego rytmu, gdy w duchu nakazała sobie spokój po tym ataku paniki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Twarz z przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Twarz z przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Twarz z przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Twarz z przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x