Fern Michaels - Twarz z przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Fern Michaels - Twarz z przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Twarz z przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Twarz z przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gdy doktor Blake Hunter spotyka Casey Edwards błąkającą się po ulicach miasteczka Sweetwater, jest ona kobietą bez przeszłości. Pamięć wyparła ślady przerażających wydarzeń, jakie stały się jej udziałem przed dziesięcioma laty. Jedyne, co ma, to skrawek papieru z adresem wspaniałej posiadłości, w której mieszka jej matka.

Twarz z przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Twarz z przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– I to ma coś znaczyć? – warknął Jason do słuchawki. Nienawidził gierek. Odsunął słuchawkę od ucha, gotów rzucić ją z powrotem na widełki, i wtedy tamten podniósł głos.

– Czy nazwisko Amy Woods coś panu mówi?

Jason poczuł się tak, jakby znienacka otrzymał cios w brzuch. Zaczerpnął tchu, zanim zapytał:

– Kim pan jest i czego pan chce?

– Amy. Przypomina ją pan sobie, doktorze Dewitt?

W jednym błysku Jason zobaczył całe swoje życie. Jego plany, żeby przenieść się do Atlanty, byłyby warte tyle, co brudna woda po myciu naczyń. W ułamku sekundy przebiegła mu przez głowę myśl: Dzięki Bogu sędzia nie żyje.

– He? – zapytał. Takim tonem mówiły męty z rynsztoka, które skradały się za turystami po zmroku. Kropelki potu wystąpiły na jego górnej wardze, koszula od Pierre’a Cardina nagle stała się wilgotna.

Bentley ryknął serdecznym śmiechem.

– Nie proszę o pieniądze, Dewitt, przynajmniej jeszcze nie.

Jason wyjął chusteczkę z kieszeni na piersi i otarł twarz.

– A więc o co pan prosi? – Nienawidził swojego drżącego głosu. Zachowywał się jak mięczak. Do diabla, w tym momencie był mięczakiem.

– O pańskie usługi.

– Czy potrzebuje pan psychiatry? – Poczuł ulgę. Bentley wspomniał wcześniej o Amy.

– Niektórzy mówią, że tak. – Kolejny wybuch śmiechu.

– Albo powie mi pan, o co panu chodzi i kim pan jest, albo odłożę słuchawkę.

Pewnie, ty tchórzu, pewnie, pomyślał sam o sobie.

– Robert Bentley. Jestem dyrektorem szpitala w Sweetwater. Jedna z naszych byłych pacjentek zapisała się do pana na wizytę.

– I?

– Muszę wiedzieć na kiedy. Nazywa się Edwards.

Jason stuknął w przycisk „wstrzymaj” i zobaczył, że ręce mu się trzęsą. Nie mógł pozwolić, żeby Jo Ella zobaczyła go w takim stanie. Zwrócił się do niej przez interkom, co robił tylko wtedy, kiedy był bardzo zapracowany.

– Tak, doktorze? – zapytała Jo Ella.

– Hm, tak. Mam nową pacjentkę. Nazywa się Edwards. Kiedy jest umówiona na wizytę?

Usłyszał szelest papierów.

– Jutro rano o dziesiątej.

– Dzięki.

Otworzył szufladę biurka i chwycił fiolkę valium. Połknął dwie tabletki, zanim podniósł słuchawkę.

Odchrząknął.

– Jutro. O dziesiątej.

– Wspaniale. Teraz proszę posłuchać, i to posłuchać uważnie, bo powiem to tylko raz. Pani Edwards cierpiała na amnezję pourazową przez dziesięć lat. Nigdy nie przeszła terapii regresywnej żadnego rodzaju. Dlatego wybiera się do pana. Kiedy przebywała w szpitalu, mieliśmy to szczęście, że pracował u nas doktor Philip Macklin. – Głos umilkł na chwilę. – To nazwisko może coś panu mówi, a może nie, ale mówiło ono cholernie dużo rodzinie Woodsów. To on pozwolił pana przyjaciółce Amy opuścić szpital na specjalną weekendową przepustkę, aby mogła powiedzieć swojemu kochankowi, że jest w ciąży. Podobno nigdy nie wróciła. Jakoś nie mogę zapomnieć o tej tragicznej historii, zresztą nie mógł też zarząd Mercy.

– Rozumiem.

– Tak? A jak jasno pan to rozumie, doktorze Dewitt?

– Jak słońce. – Westchnął. – Co pan chce, żebym zrobił? – Dowie się, kim dokładnie jest ten sukinsyn, i drań pożałuje, że w ogóle podniósł słuchawkę, żeby do niego zadzwonić.

– Myślę, że powinno to być oczywiste. Z powodów, które pana nie dotyczą, chcę, aby pan mnie zapewnił, że pani Edwards nie zbliży się do przypomnienia sobie swojej przeszłości. Wydaje mi się, że gdzieś czytałem o pana metodzie leczenia pacjentów LSD-25. To by wysłało panią Edwards na wycieczkę.

– Mój Boże! Nie praktykuje się tego od lat. To skrajnie niebezpieczne.

– Myślimy podobnie, doktorze Dewitt. Sądzę, że nie muszę mówić nic więcej, a pan?

Jason poczuł skurcz żołądka. Do cholery z tym człowiekiem, zabiję go, jeśli trafi się okazja.

– Gdzie mam zdobyć LSD? Nie mogę przecież wypisać tego na zwykłą pieprzoną receptę. Jaką mam gwarancję, że będzie pan milczał? – Nienawidził siebie za zadanie tego pytania.

– Spokojnie, doktorze. Proszę się tak nie irytować. O tym też pomyślałem. Dziś wieczorem, kiedy pojedzie pan do rezydencji dziadka, dostanie pan przesyłkę. Proszę samemu otworzyć drzwi posłańcowi. Reszta powinna być prosta. Jeśli chodzi o gwarancję, może pan po prostu o niej zapomnieć. – Trzask na drugim końcu linii nie pozwolił na żadne dyskusje.

Skurwysyn!

Od wielu lat Jason nie myślał o Amy i nie chciał tego robić. Pozostawił tę część swojego życia za sobą w dniu, w którym sędzia wysłał go do Harvardu, gdzie harował jak wól, żeby dziadek był z niego dumny. I żeby zapomnieć.

Pamiętał, jak sędzia zawołał go i powiedział, że doktor Macklin został zwolniony ze stanowiska i dlaczego. Potem już do śmierci nie wspominał o tym. Kazał Jasonowi obiecać, że nie dopuści do tego, żeby nazwisko Dewitt zostało splamione, bez względu na to, co będzie musiał zrobić…

Jason otworzył drzwi, podszedł do barku i nalał sobie łyk szkockiej. Chociaż bardzo niechętnie przyznał się do tego przed sobą, staruszek nadal kierował jego życiem. Prosto z grobu.

Zrobi to, co trzeba. Nazwisko Dewitt pozostanie czyste. Jason bardzo dobrze umiał dochowywać tajemnic.

* * *

Słowo „ulga” to za mało, by opisać to, co poczuła, gdy Blake podał jej klucz do pokoju i powiedział, że on zamieszka obok, w tym samym korytarzu. W czasie jazdy przyszło jej do głowy, że Blake będzie chciał dzielić z nią pokój. Nie była jeszcze na to gotowa.

Gastonian Inn, położony w historycznej dzielnicy Savannah, nie wyglądał na hotel, raczej na starą, odrestaurowaną rezydencję. Blake roześmiał się i powiedział, że trafiła w dziesiątkę.

Casey rozejrzała się po pokoju, w którym stało dwumetrowej szerokości łóżko z baldachimem. Był też kominek, a w łazience wielka marmurowa wanna. Blake miał zabrać ją na obiad do miasta, a następnie na wycieczkę statkiem rzecznym w świetle księżyca. Czulą się jak młoda dziewczyna przygotowująca się do szkolnego balu, chociaż nie miała bukiecika kwiatów, sukienki i sztywnej fryzury.

Ubrana w wygodne spodnie z czarnego jedwabiu oraz równie wygodną bluzkę Casey wsunęła stopy w sandały i nałożyła odrobinę koralowej szminki. Matka nie żałowała pieniędzy na jej garderobę, a gust miała znakomity. Perfumami o zapachu gardenii spryskała się za uszami i na karku. Kiedy dostrzegła swoje odbicie w dużym lustrze, kiwnęła głową z aprobatą. Nadal zdumiewało ją to, że zaledwie kilka dni wcześniej opuściła szpital psychiatryczny. Wtedy nie miała rumieńców na policzkach, czarne włosy były w strąkach, a oczy tak samo puste jak jej życie. Teraz te same oczy lśniły, wydawało się, że nawet przytyła o dwa czy trzy kilogramy.

Słysząc lekkie pukanie do drzwi, chwyciła torebkę. Na progu stał Blake w czarnej smokingowej marynarce i zwężających się ku dołowi wieczorowych spodniach. Zamiast klasycznej białej koszuli wybrał jednak czarną. Emanował seksapilem. Patrzył rozbawiony na Casey, która aż zagapiła się na niego. Odważył się i zerknął w dół.

– Spodnie mam zapięte – powiedział i się zaśmiał. Na jej twarzy mignęło zakłopotanie.

– Przepraszam. Wyglądasz dzisiaj bardzo przystojnie, zaskoczyłeś mnie – wyjaśniła, zamykając za sobą drzwi.

– To dobrze. Lubię, kiedy zastanawiasz się, co się jeszcze zdarzy. Pani, powóz czeka.

Poszli długim korytarzem, trzymając się za ręce. Kinkiety rzucały na nich złotą poświatę, a żółte i białe róże w wazonach rozsiewały odurzający aromat.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Twarz z przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Twarz z przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Twarz z przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Twarz z przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x