Joan Hohl - Policjant Wolfe
Здесь есть возможность читать онлайн «Joan Hohl - Policjant Wolfe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Policjant Wolfe
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Policjant Wolfe: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Policjant Wolfe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Policjant Wolfe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Policjant Wolfe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Bardzo dziwne.
Jake spojrzał na zegarek. Stwierdził, że ma jeszcze trochę czasu przed rozpoczęciem patrolu. Po to, by spędzić trochę więcej czasu z Sarah, wyszedł z domu wcześniej i nawet przyjechał radiowozem, żeby potem nie wracać po niego i od razu rozpocząć pracę.
Walcząc z myślami podszedł do samochodu, usiadł za kierownicą. Wpatrywał się w przestrzeń i kontynuował rozmyślania.
Sarah.
To nie ma sensu.
Jake nie znosił zdarzeń, które nie układały się w logiczną całość. Zawsze, gdy miał z nimi do czynienia, rozważał wszystko wielokrotnie, aż do wykrycia logiki wydarzeń.
Może dlatego właśnie lubię pracę w policji, pomyślał, nie zwracając uwagi na mijających go ludzi i samochody. Chciał wyeliminować wszystkie fałszywe odpowiedzi, znaleźć tę właściwą, żeby dojść do rozwiązania problemu.
Gdy Dave przedstawił mi Sarah w czwartek rano, dziewczyna zachowywała się nerwowo i niespokojnie. W czwartek wieczorem, kiedy wprosiłem się do niej na kolację, była wesoła i rozluźniona. Z kolei w piątek rano, gdy zapraszałem ją na kolację, zachowywała się niepewnie. A w piątek wieczorem – przeciwnie. Potem nie wiedziała, czy przyjąć zaproszenie na sobotni wieczór, a wieczorem znów zachowywała się swobodnie. Nie uległo to zmianie do niedzieli rano. Wreszcie dziś: znów ogromnie zdenerwowana i niespokojna.
Cholera, nadal nie mam pojęcia…
W tym momencie odsuwana od jakiegoś czasu myśl utorowała sobie drogę. Jake'owi nasunął się obraz dużego samochodu, błysku srebra i czerni. Potem słowa Sarah: „Myślałam, że on cię przejedzie".
On? powtórzył w myślach Jake. Wtedy nie zwróciłem na to uwagi. Określenie nieznanego kierowcy słowem „on", a nie „ona", jest przecież naturalne. Może… może jednak Sarah miała na myśli kogoś konkretnego? Kogoś, kogo się obawiała?
Zbyt naciągane? Tak. Ale, z drugiej strony, co to oznacza, jeśli…
Wpatrywał się uważnie w skrzyżowanie. Odtwarzał zapamiętany podświadomie obraz, zarejestrowany przez mózg dźwięk.
Usłyszał jeszcze raz pisk opon, gdy furgonetka gwałtownie przyspieszała, ujrzał ponownie srebrzysto-czarny kształt i poczuł, jak ogarnia go przerażenie.
Kierowca nie był ani pijany, ani naćpany. On chciał przejechać Sarah!
Furgonetka? Jake zmarszczył brwi. Gdzie…
Czarno-srebrzysta!
Z mroków podświadomości wypłynął inny obraz. Przecież widziałem taką furgonetkę wczoraj rano! Podejrzane cmentarzysko starych samochodów! Młodzi mężczyźni o wyglądzie studentów!
Sarah wykłada na uczelni…
Przypadek? Cholera, nie ma żadnych przypadków! Teraz to wszystko nabiera sensu! Trzeba jednak dopasować dalsze elementy układanki.
Gdy zobaczyłem młodzieńców, kontynuował rozmyślania, uznałem, że szukają na złomowisku jakiegoś grata. Wydało mi się dziwne, że wsiedli potem do kosztownej furgonetki. Po co mieliby kupować jakiegoś trupa, skoro dysponowali naprawdę luksusowym pojazdem? Kolejny element, który nie pasuje… Wyprostował się gwałtownie. Złomowisko! To samo złomowisko, co do którego każdy policjant uważa, że przechowuje się na nim skradzione samochody i części! A może… może to ci studenci są amatorami odpowiedzialnymi za ostatnią serię kradzieży?
Instynkt podpowiadał Jake'owi, że wreszcie wpadł na trop. Chwileczkę, zmitygował się. Nawet jeśli ci trzej to złodzieje, jaką, u diabła, rolę odgrywa w tym wszystkim Sarah? Nikt i nic nie przekonałoby Jake'a, że Sarah może być zamieszana w kradzieże czy w ogóle być nieuczciwa.
Pomyłka. Jake westchnął, a potem znieruchomiał na myśl o innej możliwości. A może Sarah coś widziała albo słyszała? Coś, co wskazywałoby na tych studentów jako sprawców przestępstwa?
Oczywiście, to tylko domysły, ale… cholera, myślał Jake, jest jakaś luka w tym rozumowaniu. Sarah była zdenerwowana w czwartek rano, a pierwszą kradzież zgłoszono w piątek. No cóż, to podważa całą logikę, pomyślał niechętnie, chyba… chyba że oni wcześniej też coś ukradli, tyle że poza okręgiem Sprucewood.
Trzeba koniecznie porozmawiać z Sarah, postanowił.
Zaklął na myśl, że musi czekać do kolacji. Włączył silnik, rozejrzał się i ruszył. Czekanie nie będzie łatwe, muszę jednak wykonywać swoje obowiązki, pomyślał.
Postanowił sprawdzić przed rozmową z Sarah meldunki o kradzieżach samochodów i części dokonanych niedawno, w okolicach Sprucewood.
Zrobiło się późno, nadchodził zmierzch. Sarah już dawno skończyła zajęcia; nie poszła jednak do domu. Siedziała nieruchomo w pokoju wykładowców; nie mogła opanować drżenia rąk.
Nie chodziło o poranny zamach na jej życie, choć właśnie otarcie się o śmierć zapoczątkowało zmianę, jaka w niej zaszła. Strach zmieniał się stopniowo w gniew.
Teraz, gdy zbliżał się wieczór, gniew osiągnął szczyt. Andrew Hollings, inteligentny student, który okazał się łajdakiem, usiłując popełnić morderstwo. Sarah nie miała wątpliwości co do jego zamiaru: na zimno zaplanował, że ją zgładzi.
Andrew próbował mnie zabić, pomyślała. Co gorsza, niewiele brakowało, a zabiłby Jake'a.
Trzeba przerwać przestępczą działalność tego studenta, myślała. Doszła do wniosku, że skoro tylko ona o wszystkim wie, ona jedna może to zrobić.
Potrzebuję dowodu, czegoś konkretnego, co mogłabym przedstawić policji, Jake'owi, myślała. To właśnie potrzeba zdobycia dowodu sprawiła, że Sarah nie poszła po zajęciach do domu.
Po odrzuceniu kilku nieudanych pomysłów doszła do wniosku, że może osiągnąć swój cel tylko w jeden sposób. Sposób ten przyszedł jej do głowy, gdy przypomniała sobie, jak Jake opowiadał o bracie, tajnym agencie policji działającym w Filadelfii.
Sarah podniosła słuchawkę telefonu i wykręciła numer sekretariatu uczelni. Po chwili zapisywała już w notesie adres Andrew Hollingsa. Uśmiechnęła się, wstała i wyszła z pokoju. Musiała szybko dotrzeć do domu i wyprowadzić z garażu samochód. Musiała zająć się obserwacją szajki przestępców.
Zadowolony z wyników lektury raportów, Jake wyszedł z budynku komendy policji i wsiadł do samochodu. Dowiedział się o dwóch kradzieżach części samochodowych. Pierwsza miała miejsce dziesięć dni wcześniej, w okolicach Valley View, druga w Filadelfii, w osiedlu Golf Acres, pięćdziesiąt kilometrów na zachód od Sprucewood.
Zdobył też inną cenną informację. Znał markę, model i rok produkcji czarno-srebrzystej furgonetki oraz… nazwisko i adres jej właściciela.
Andrew Hollings. Jake powtarzał sobie to nazwisko, wjeżdżając na parking przy barze, w którym jadał kolację. Na pewno sprawdzi dokładnie pana Hollingsa. Najpierw jednak musi porozmawiać z Sarah.
Ciemno, zimno i trochę niesamowicie, pomyślała Sarah. Coś z zaduszkowego nastroju, choć nie przebrałam się za zjawę, a tylko włożyłam dżinsy, kurtkę i wełnianą czapkę, żeby ukryć włosy. Może powinnam kupić po drodze czarną maskę?
Roześmiała się cicho i spojrzała przez przednią szybę na duży wiktoriański dom, w którym mieścił się akademik.
Andrew mieszkał razem z dwoma kolegami. Czarno-srebrzysta furgonetka stała zaparkowana przy krawężniku przed budynkiem.
Robię z siebie wariatkę, pomyślała Sarah, usadawiając się wygodniej na siedzeniu swego małego samochodu. A jeśli przesiedzę tu całą noc i nic się nie wydarzy? Co potem zrobię?
Nieważne, wcześniej zamarznę tu na śmierć, pomyślała.
Gdzie ona, u diabła, jest? zżymał się Jake. Usłyszał w słuchawce już dwunasty sygnał. Po piętnastym zrezygnował z kolacji i ruszył biegiem do radiowozu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Policjant Wolfe»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Policjant Wolfe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Policjant Wolfe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.