Joan Hohl - Policjant Wolfe
Здесь есть возможность читать онлайн «Joan Hohl - Policjant Wolfe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Policjant Wolfe
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Policjant Wolfe: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Policjant Wolfe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Policjant Wolfe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Policjant Wolfe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Pierwsza kawa przywróciła jej nieco siły i przytomność umysłu, w każdym razie na tyle, że zeszła do holu po niedzielną gazetę. Niosąc gazetę do stolika przy oknie ledwie rzuciła okiem na tytuły. Bezpieczna, i schowana przed całym światem w kokonie podniecających wspomnień, nie interesowała się zbytnio zdarzeniami, które w końcu nie miały z nią nic wspólnego.
Żeby dłużej pozostać w cudownym nastroju, zwlekała z zabraniem się do pracy. Krążyła po mieszkaniu właściwie bez celu. Poprawiła poduszki na kanapie, wyjrzała przez okno, podziwiając piękne kolory jesiennych drzew. Wreszcie głód zapędził ją do kuchni.
Po skromnym posiłku odniosła naczynia do zlewu, nalała sobie drugą filiżankę kawy i usadowiła się na kanapie, zabierając po drodze gazetę ze stolika. Pierwsza notatka, której tytuł zwrócił jej uwagę, sprawiła, że dobry nastrój prysnął jak bańka mydlana.
Przeczytała informację o kolejnym wypadku rozebrania samochodu na części, jaki wydarzył się w sobotnią noc; noc, którą Sarah i Jake spędzili razem.
Andrew.
Bezgłośnie wypowiedziane imię studenta zawładnęło myślami Sarah i sprawiło, że zadrżała, tym razem z niepokoju. Czy to on i jego dwaj przyjaciele? Bezradnie pokręciła głową.
To bez sensu. Przecież oni nie mają żadnego powodu, żeby kraść cokolwiek, nie mówiąc już o częściach samochodowych.
A jednak… jednak… Sarah zadygotała na wspomnienie głosu Andrew, wyrazu jego twarzy, gdy wypowiadał swoje złowieszcze ostrzeżenie.
Wiedziała, po prostu wiedziała, że trójkę studentów coś łączy ze sprawą kradzieży samochodów.
Jake.
Sarah gwałtownym ruchem odłożyła gazetę. Wstała. Przemierzając nerwowo pokój, tam i z powrotem, mierzwiła dłonią starannie uczesane przed chwilą włosy.
Zgodziłam się spotkać z Jakiem jutro na obiedzie, ale… Przygryzła wargę. Bar Dave'a jest tak blisko uczelni, zbyt blisko… A jeśli Andrew zobaczy mnie z policjantem? Na pewno go rozpozna, gdyż Jake wielokrotnie patrolował teren uczelni; znali go, przynajmniej z widzenia, wszyscy wykładowcy i studenci.
Zamarła w bezruchu. Mogę się z nim skontaktować, pomyślała, odwołać spotkanie. Nie wolno ryzykować. Nie mogę narazić go na żadne niebezpieczeństwo. Nie wolno mi. Po prostu nie wolno.
Jest gliną. Niebezpieczeństwo to zwykły element jego pracy.
Wewnętrzny głos rozsądku przebił paraliżującą mgiełkę paniki, okiełznał strach. Zaczerpnęła tchu i postanowiła myśleć racjonalnie.
Jake jest zawodowcem. Jest wyszkolony i przygotowany do spotkań z wszelkiego rodzaju kryminalistami. Sama przecież uznałam, że Jake to materiał na bohatera. To, w jaki sposób on i jego bracia zarabiają na życie, może przestraszyć taką kobietę jak ja, ale dla nich nie ma w tym niczego niezwykłego.
Jake jest twardy i pewny siebie; na pewno potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji. Zamiast go unikać, powinnam skorzystać z okazji i pozwolić, żeby rozwiał moje śmieszne obawy. W tym celu muszę mu o wszystkim opowiedzieć. Koniec z tajemnicami.
Tak strofowała się w myślach Sarah. Westchnęła z ulgą. Właściwie, co taki Andrew może mi zrobić?
Podjęła decyzję.
Wzięła teczkę i ruszyła do stoliczka pod oknem. Czekało ją dużo pracy, a wiedziała, że dzień nie stanie się dłuższy specjalnie dla niej.
Sarah, gdy przeczytała już i oceniła ponad połowę wypracowań, uznała, że niektóre są naprawdę dobre.
Po siódmej zadzwonił telefon.
Jake? Zerwała się z krzesła i pobiegła do aparatu przymocowanego do ściany w kuchni.
– Halo? – rzuciła z nadzieją.
– Cześć. – Głos Jake'a brzmiał nisko, zmysłowo. Przypomniał Sarah ich wspólną noc. – Nie mogłem czekać do jutra – wyjaśnił, pozbawiając ją resztek tchu. – Musiałem przynajmniej z tobą porozmawiać.
– To… to wspaniale – odpowiedziała drżącym głosem.
– Jak się czujesz?
– Tęsknię za tobą.
Jake westchnął.
– Jest mi bardzo źle – wyznał. – To straszne, że muszę teraz pracować.
Sarah przypomniała sobie nagle, jak Jake wszedł rano do sypialni, nagi i w widoczny sposób podniecony. Wiedziała, co miał teraz na myśli.
– Skąd dzwonisz? – zapytała w nadziei, że odpędzi nieskromne myśli.
– Z baru przy autostradzie. Mam przerwę na kolację – odpowiedział zwykłym, już mniej zmysłowym tonem. – Jak ci idzie praca?
– Przeczytałam już ponad połowę wypracowań – wyjaśniła. – Na szczęście jest wiele ciekawych, naprawdę nieźle napisanych.
– Widocznie studenci mają dobrego nauczyciela – skomentował Jake.
Nie tak dobrego, jak nauczyciel ich nauczycielki, pomyślała.
– Dziękuję – odparła głośno. – Staram się jak mogę.
– Jeśli pamięć mnie nie zawodzi – zażartował Jake – możesz więcej, niż wystarcza, aby osiągnąć absolutną doskonałość.
Sarah poczuła, że ogarnia ją ciepło i miły zamęt myśli. Przebiegła dłonią po tkaninie swych dżinsów, gdy nagle spojrzała przypadkiem na kanapę, na której leżała rozłożona gazeta. Wróciła do rzeczywistości.
– Jake, przestań – poprosiła, odrywając wzrok od gazety.
– Co mam przestać? – zapytał, udając niewiniątko.
– Dobrze wiesz, co.
Roześmiał się.
– Dobrze – zgodził się. – O czym wiec chcesz porozmawiać?
– No cóż… – Sarah zawahała się. Wewnętrzny głos krzyczał: Powiedz mu. Teraz.
– Ja… przeczytałam w gazecie o rozebraniu na części jakichś dwóch samochodów. Czy ty też pracujesz nad tą sprawą?
– W tej chwili nie. – Jake odpowiedział zdawkowo, jakby myślał, że chciała tylko zmienić temat rozmowy.
– Dlaczego pytasz?
– No cóż, uważam, że dwie kradzieże, ostatnio…
– mówiła, starając się odwlec moment wyznania.
– Trzy – poprawił ją.
– Co?
– Dziś rano ktoś ukradł trzeci – wyjaśnił Jake.
– Gdy wracałem od ciebie, usłyszałem przez radio raport, jaki składał mój kolega.
Sarah poczuła przypływ nadziei. Może podejrzewanie studentów jest pozbawione podstaw? A może… Musiała wiedzieć, musiała zapytać:
– Czy uważasz, że to zawodowcy?
– Nie można tego wykluczyć. – Jake odpowiedział beztroskim tonem, niemal nonszalancko. – Ale bardzo w to wątpię.
– Dlaczego? – zapytała, czując, że znów ogarnia ją ogromny niepokój.
Jake wyjaśnił nieco już znudzonym głosem:
– Dlatego że we wszystkich trzech wypadkach powtarzają się elementy, które wskazują na amatorów.
Sarah zmarszczyła brwi.
– Skąd wiesz?
– Kochanie, oni rozbierali te samochody na miejscu – tłumaczył cierpliwie. – Zawodowcy zabraliby je po prostu w całości.
– Naprawdę? – Sarah była zaintrygowana. – Dlaczego tak uważasz?
– Bo tak jest łatwiej. Zawodowcy kradną samochód w ciągu kilku sekund, niezależnie od tego, czy jest zamknięty, czy nie. Rozmontowanie samochodu odwrotnie: zajmuje dużo czasu.
– Ach tak…
– Sarah mogła zdobyć się tylko na taką odpowiedź. Myślała o słowie „amatorzy". Wiec może intuicja podpowiedziała jej prawdę? Wciągnęła powietrze, przygotowując się do poinformowania o swoich obawach Jake'a, jednak nie mogła się jeszcze na to zdobyć.
– Kochanie, muszę już kończyć – powiedział Jake. – Kelnerka przyniosła moją kolację.
– No, cóż… dobrze – zrezygnowała Sarah.
Jake najwidoczniej wziął ton jej głosu za wyraz rozczarowania. Szepnął:
– Do zobaczenia jutro, u Dave'a.
– Tak – odpowiedziała spokojnie. Uznała, że równie dobrze może powiedzieć Jake'owi o wszystkim następnego dnia.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Policjant Wolfe»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Policjant Wolfe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Policjant Wolfe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.