Joan Hohl - Policjant Wolfe
Здесь есть возможность читать онлайн «Joan Hohl - Policjant Wolfe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Policjant Wolfe
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Policjant Wolfe: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Policjant Wolfe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Policjant Wolfe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Policjant Wolfe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Tak, to wszystko. – Nie patrząc na Jake'a, uśmiechnęła się do Dave'a. – Proszę tylko o zupę. I… jeszcze szklankę mleka – dodała uznając, że musi wypić coś oprócz kawy.
– Tak jest, psze pani. – Dave uśmiechnął się i spojrzał na Jake'a. – A ty?
– To co zwykle.
Dave rozpromienił się.
– Dwa hot dogi Coney Island i koktajl czekoladowy, tak?
– Tak.
Sarah powstrzymała wzruszenie ramion. Nie skomentowała tego dziwnego zamówienia.
– Uporałaś się z tymi wypracowaniami? – zapytał Jake, gdy Dave już odszedł.
Wypracowania. Andrew. Sarah musiała ukryć drżenie ramion.
– Tak – odpowiedziała. Gniew sprawił, że w tym momencie podjęła decyzję.
Ktoś musi się zająć tym Andrew. I to ja się nim zajmę, pomyślała, nie Jake.
– A więc? – ponaglił ją Jake.
– Więc co? – Sarah zmarszczyła brwi i zmięła w palcach papierową serwetkę. Podjęta przed chwilą decyzja nie przyszła jej łatwo.
– Co z tymi wypracowaniami? – Jake oderwał wzrok od jej palców i spojrzał w oczy.
Sarah odwróciła wzrok, bojąc się, że spojrzenie ją zdradzi.
– Bardzo dobre. Wystawiłam same dobre i bardzo dobre oceny.
– Co się stało, kochanie?
Sarah poczuła, że musi panować nad sobą ze wszystkich sił, gdyż inaczej zawiedzie ją głos.
– Stało? Nic. Dlaczego pytasz?
– Zachowujesz się bardzo dziwnie, nerwowo. – Jake zmarszczył brwi. – Właściwie to tak, jakbym to ja cię denerwował.
– Ty? Śmieszne! – Zaśmiała się dość sztucznie i wzruszyła ramionami. – Po prostu nie spałam zbyt dobrze. To wszystko. Poza tym… czuję się świetnie.
– Choć widać było, że nie przekonała Jake'a, Sarah odczuła ulgę, gdyż ten nie starał się za wszelką cenę uzyskać bardziej przekonującej odpowiedzi.
Jedli w milczeniu. Sarah udało się przełknąć zupę i mleko. Była już bliska załamania, gdy wreszcie spojrzała na zegarek i stwierdziła z ulgą, że powinna już wracać na uczelnię.
– Ja… już muszę iść – oświadczyła, unikając spojrzenia Jake'a. Zbierała swe rzeczy. – Za niecałe pół godziny mam zajęcia.
– Spotkamy się jutro? O tej samej porze? – zapytał Jake, kładąc na stole pieniądze.
– Ja… nie jestem pewna. – Gorączkowo szukała wymówki. – Dziekan mówił coś o zebraniu.
Ruszyła do drzwi.
– Może zadzwonię do ciebie jutro rano, zanim wyjdę do pracy?
– Jasne. – Jake odpowiedział automatycznie, jednak wpatrywał się w nią z napięciem.
– Kochanie, poczekaj. – Chwycił ją za ramię, gdy mijała już drzwi.
– Muszę iść, Jake. – Sarah usłyszała w swym głosie nutę desperacji. – Zadzwonię.
Strąciła z ramienia rękę Jake'a i zdecydowanie wyszła na ulicę. Zdążyła zrobić zaledwie cztery kroki, gdy usłyszała gwałtowny pisk opon. Odwróciła się i zobaczyła samochód. Pędził wprost na nią!
Rozdział 10
Jake rzucił się w kierunku Sarah.
Całe zdarzenie trwało zaledwie kilka sekund, jednak Jake'owi wydawało się, że nigdy nie dobiegnie, że czas rozciąga się w nieskończoność. Widział jak przez mgłę, jednak jego mózg podświadomie zarejestrował dokładnie przebieg wypadków.
Chwilę wcześniej dostrzegł czarno-srebrny kształt. Duży samochód pędził wprost na Sarah. Brakowało czasu na myślenie. Jake był przerażony. Po raz pierwszy w życiu. Zareagował błyskawicznie, niemal odruchowo. Odepchnął dziewczynę, a potem sam uskoczył na bok. Rozpędzony samochód minął go w odległości zaledwie kilku centymetrów.
Sarah leżała na jezdni, Jake obok niej. Czuł, jak dziewczyna dygoce. Z trudem dźwignął się na kolana. Chwycił Sarah, zachwiał się, lecz zdołał wstać, trzymając dziewczynę na rękach.
– Święty Jezu!
– Jake, nic ci się nie stało?! – krzyknęła Sarah, obejmując go ramionami.
– Nic, nic, w porządku – uspokajał ją. – Nie jesteś ranna?
– Tylko stłukłam kolano. – Sarah z trudem chwytała oddech. – Och, Jake, tak bardzo się bałam. Kiedy wbiegłeś na ulicę… Myślałam, że on cię przejedzie! Jake roześmiał się.
– Jakoś się wywinąłem. Kierowca musiał być albo zalany w trupa, albo naćpany. – Przerwał, żeby zaczerpnąć tchu. – Może zapamiętałaś przypadkiem numer rejestracyjny tego samochodu?
– Chyba nie… nie – odpowiedziała niepewnie Sarah. – A ty? Zdążyłeś?
– Ja także nie. – Westchnął. – Nawet nie przyjrzałem się samochodowi i nie bardzo wiem, jak wygląda. To wszystko wydarzyło się zbyt szybko.
– T… tak.
Sarah zbladła, szeroko otworzyła oczy. Teraz przypominała sowę, nawet bez okularów. Jake postawił Sarah na ziemi i ruszył w kierunku baru, obejmując dziewczynę ramieniem.
– Wrócimy tam, kochanie. Musisz usiąść.
– Nie. – Sarah pokręciła przecząco głową i przystanęła. – Nic mi nie jest. – Odwróciła się w kierunku ulicy, żeby odejść.
– Sarah, poczekaj. – Przytrzymał ją za ramię.
– Nie mogę. Czuję się dobrze i mam zajęcia. Zatelefonuję do ciebie. – Oswobodziła ramię, rozejrzała się i przebiegła przez ulicę.
Prawie tak, pomyślał Jake, jakby uciekała… przede mną. Właściwie już przed tym wypadkiem robiła wrażenie, jakby za wszelką cenę chciała się mnie pozbyć. Co się, u diabła, dzieje?
Był oszołomiony. Przed chwilą ledwie uniknął śmierci… i to dziwne zachowanie Sarah… Wpatrywał się w miejsce, w którym Sarah zniknęła mu z oczu. Ogarnęło go jakieś dziwne przeczucie, jakaś myśl, która domagała się uwagi, koncentracji myśli.
W tej chwili mógł jednak myśleć tylko o Sarah. Co takiego mogło zajść w ciągu ostatnich dwudziestu godzin? Co ją tak odmieniło? Dlaczego była taka zdenerwowana… Ta nerwowość miała chyba jakiś związek ze mną, myślał.
Potrząsnął głową, jakby w nadziei, że ten ruch pomoże mu zebrać myśli. To nie miało sensu. Nie po nocy, którą spędzili razem, po tym, co między nimi zaszło. Gdy rozmawialiśmy przez telefon, pomyślał, była wesoła i spokojna.
Powiedziała jednak wtedy, że źle spała. Czy nękały ją jakieś obawy w związku z tym, że wyznali sobie miłość?
Jake przypomniał sobie jednak, że Sarah o włos uniknęła śmierci pod kołami. Zrobiło mu się słabo. Przecież w takim momencie żadna kobieta nie myśli akurat o swoich miłosnych problemach?
Skoro tak, to co wytrąciło Sarah z równowagi? Jake wiedział, był pewien, że musiało to być coś konkretnego.
Myśl, której nie poświęcił początkowo uwagi, znajdowała sobie teraz powoli drogę do jego świadomości.
Jake wzruszył ramionami. Nie będzie teraz analizował swoich przeczuć. Musi przemyśleć sprawę Sarah.
Westchnął niecierpliwie i uniósł rękę, żeby rozmasować zesztywniały kark. Spojrzał na rękaw. Czarny materiał. Policyjny mundur.
Jake przypomniał sobie pierwsze spotkanie z Sarah.
Wtedy także dziewczyna spłoszyła się na jego widok. Pomyślał wtedy nawet, że może chodzić o jego mundur.
Oczywiście, Jake odrzucił wtedy taką myśl, gdyż było to po prostu śmieszne. Teraz nie był już pewien. Dlaczego jednak Sarah miałaby się bać munduru? Policji obawia się ten, kto ma coś na sumieniu.
Czego, u diabła, mogłaby się obawiać Sarah? Policji? Mnie?
Choć Jake znał Sarah dopiero od niedawna, miał wrażenie, że zna ją bardzo dobrze, że wie o niej wszystko. Czuł, iż dziewczyna nie ma powodów, żeby bać się policji, a już zwłaszcza jego.
Dlaczego jednak zachowuje się nerwowo zawsze wtedy, gdy jestem w mundurze? pomyślał.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Policjant Wolfe»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Policjant Wolfe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Policjant Wolfe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.