Boris Akunin - Kochanek Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin - Kochanek Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kochanek Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kochanek Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

12.01.2024 Борис Акунин внесён Минюстом России в реестр СМИ и физлиц, выполняющих функции иностранного агента. Борис Акунин состоит в организации «Настоящая Россия»* (*организация включена Минюстом в реестр иностранных агентов).
*НАСТОЯЩИЙ МАТЕРИАЛ (ИНФОРМАЦИЯ) ПРОИЗВЕДЕН, РАСПРОСТРАНЕН И (ИЛИ) НАПРАВЛЕН ИНОСТРАННЫМ АГЕНТОМ ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЕМ ШАЛВОВИЧЕМ, ЛИБО КАСАЕТСЯ ДЕЯТЕЛЬНОСТИ ИНОСТРАННОГО АГЕНТА ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЯ ШАЛВОВИЧА.


James Bond w stylowej Moskwie roku 1900? Tak! Nazywa się Fandorin i tym razem szuka ukrytego w podziemiach skarbu. W tajemnicę zamieszana jest tytułowa Śmierć – piękna dziewczyna z półświatka, której kochankowie giną w dziwnych okolicznościach. Jedna z najlepszych powieści słynnego pisarza, łącząca porywającą intrygę kryminalną z mrocznym nastrojem w barwnej scenerii carskiej Rosji. Mimo podobieństwa tytułu, nowa książka nie jest dalszym ciągiem "Kochanki Śmierci". Znakomita zabawa i zarazem literatura wysokiej klasy!

Kochanek Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kochanek Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A prawda, tyś przecie niemowa – wysapał mu w twarz ten potwór i rozluźnił chwyt. – No, dalej, prowadź.

Naprawdę przyszedł sam! Nie chciał dzielić się z kumplami łupem. Oto co znaczy chciwość.

Sieńka jeszcze chwilę stękał i mamrotał, po czym zaprowadził szantażystę w kąt, za ostatnią przyporę. Wyjął kamienie i pokazał gestem Wampirowi, żeby szedł za nim. I pierwszy wsunął się do dziury.

Specjalnie posuwał się dość wolno, chociaż Wampir zapalił lampę i do skarbca można było dotrzeć w pięć minut. Ale po co się spieszyć? I tak będzie musiał cackać się sam na sam z tym monstrum (mówiąc prościej, potworem) jeszcze całe piętnaście minut, dopóki Śmierć nie przyprowadzi kolejnych dwóch bestii – Księcia i Oczka. No, a co się wtedy stanie, o tym lepiej na razie nie myśleć.

Jednak – mimo że Sieńka zwlekał i mitrężył, jak długo się dało – przejście doprowadziło w końcu do wyłożonego płytami białego kamienia wylotu. Stąd dzieliły ich już trzy kroki od tajemnej komory.

– Hy, hy – zacharczał Skorik, wskazując na stertę srebrnych prętów.

Wampir odepchnął go i rzucił się naprzód. Rozejrzał się po pomieszczeniu, unosząc wysoko lampę. Na ścianach i łukach sufitu zatańczyły cienie. Szantażysta przystanął u zawalonych tłuczoną cegłą i kamieniami drzwi.

– To tam, czy jak?

Sieńka wciąż trzymał się blisko wejścia. Przemknęła mu nawet przez głowę myśl, czyby nie dać drapaka z powrotem. Ale to nie miało sensu. Jak nic, wpadnie na Księcia, który z pewnością już tu zmierza podziemnym przejściem.

– Gdzie jest skarbiec? – Potwór zbliżył się do Sieńki. – Co? Skarbiec, rozumiesz? Gdzie srebro?

– Bu, bu – zabeczał Motia, potrząsnął głową i zamachał rękami. Żeby przeciągnąć sprawę, wygłosił całe przemówienie w swym obłąkańczym języku: – Ululu, haha chraps, ordy-bu-rdy hulumba, Surdyk-durdyk oho! Aszmy li bundugu? Kar-manda! Sykos-wykos szyrupono, duru-buru hop la la…

Wampir chwilę słuchał oszołomiony, po czym chwycił nienormalnego za ramiona i zaczął nim potrząsać.

– Gdzie srebro?! – wrzeszczał. – Tu są same śmieci i złom! Oszukaliście mnie? Pasy z ciebie zedrę, gudłaju!

Sieńce głowa odskakiwała raz do przodu, raz do tyłu, jak piłka. Mdliło go. Nigdy nie przypuszczał, że tak niecierpliwie będzie czekał na nadejście Księcia. Gdzie oni są, usnęli czy co w tym cholernym przejściu?

A może już teraz zdradzić Wampirowi prawdę o prętach? Erast Pietrowicz powiedział przecież: „Jeżeli zrobi się zbyt gorąco, Motia może odzyskać dar mowy”. Goręcej już chyba być nie może. Wampir dosłownie ciska iskry z oczu.

Sieńka otworzył usta, żeby odezwać się wreszcie nie obłąkańczym bełkotem, lecz zrozumiałym językiem, gdy nagle Wampir przestał nim potrząsać – drgnął i nastawił uszu. Chyba coś usłyszał.

Po chwili do Skorika też dobiegło dudnienie kroków i głosy.

Szantażysta kopnął odstawioną na podłogę lampę, która upadła i zgasła. Zapanowała zupełna ciemność.

Jednak nie trwało to długo.

– …ciągle milczysz? – doleciały z ciasnego przejścia stłumione, głuche słowa i zaraz wystrzelił stamtąd wąski, jaskrawy promień światła, który prześlizgnął się po ścianach i suficie. Znieruchomiałych Wampira i Sieńkę na razie ominął.

W drzwiach stanęło troje ludzi. Pierwszy, mężczyzna w długopołym surducie, trzymał w ręku elektryczną latarkę. Drugą osobą była kobieta. Mówił ten trzeci, który wszedł do komory ostatni.

– Milcz sobie, milcz – gorzko rzucił Książę. – Zamieniłaś mnie na tego śmierdzącego pastucha i milczysz? Bezwstydna szmata z ciebie, a nie Śmierć…

Trzasnęła zapałka – to pierwszy z przybyszy zaświecił lampę naftową.

W pomieszczeniu zrobiło się jasno.

– Olała! – rzucił półgłosem walet, szybko postawił naftówkę na podłodze, a latarkę zgasił i wsunął do kieszeni. – Co za spotkanie!

– Wampir! – wykrzyknął Książę. – To ty?!

Szantażysta nie odezwał się. Szepnął tylko Sieńce na ucho:

– Chytre z was sztuki, Żydy parszywe. Możesz się żegnać z życiem, szczeniaku.

Ale i Książę uznał, że został oszukany.

– Wystawiłaś mnie tej gnidzie, suko?

Zamachnął się na nią pięścią, w której trzymał kastet! Śmierć nie uchyliła się, nie cofnęła, tylko się uśmiechała, za to Skorik aż pisnął ze strachu. To ci dopiero operacja! Książę zaraz ich oboje zatłucze i będzie po wszystkim.

– Zaczekaj, Książę – powstrzymał go Oczko, kręcąc głową. – To nie pułapka. On jest tutaj sam, dzieciak się nie liczy.

Walet sprężystym krokiem obszedł piwnicę, mrucząc przy tym w kółko:

– Coś tu jest nie tak, coś tu jest nie tak. Srebra żadnego też nie widzę…

Nagle odwrócił się do Wampira.

– Monsieur Wampir, pan nie przyszedł tutaj z naszego powodu, prawda? W przeciwnym razie nie zjawiłby się pan sam, czyż nie?

– Ma się rozumieć – odparł tamten; wciąż czujny, puścił Skorika i włożył obie ręce do kieszeni. O mamo kochana, co to będzie, jak zaraz zacznie strzelać przez spodnie?!

– W takim razie po co? – Oczko błysnął okularami. – Czy aby nie z powodu pewnego skarbca?

Wampir obserwował przeciwników. Jego spojrzenie szybko przesuwało się z jednej twarzy na drugą.

– No.

– Jak rozumiem, „no” znaczy „tak”. A kto dał cynk? – Walet stanął i gestem pokazał Księciu, żeby spokojnie czekał. – Czy przypadkiem nie Kaukazczyk imieniem Kazbek?

– Nie. – Wampir ściągnął rzadkie brwi. – Jeden stary Żyd. I jeszcze dodał przewodnika, tego tutaj Żydziaka.

Oczko strzelił palcami i potarł czoło.

– Tak, tak, tak. Co oznacza ten casus? A w górze otchłań, pełna gwiazd…

– Coś ty znowu wykombinowała? – gniewnie rzucił Książę w stronę Śmierci, ale rękę z kastetem opuścił. – Po coś nas wszystkich tutaj ściągnęła?

– Poczekaj, nie gorączkuj się – znów uspokoił go walet. – Ona nic nie powie. – I skinął na Sieńkę. – Przyciśnijmy lepiej potomka tych, co zaprzedali Chrystusa.

Sieńka wciągnął głowę w ramiona. Już ma powiedzieć o skarbcu czy lepiej jeszcze zaczekać?

Wampir z pogardą kiwnął głową w stronę Sieńki.

– To przygłup, tylko muczy niczym durne cielę. A jak zacznie mleć ozorem, nic nie można zrozumieć.

– Nie wygląda mi na to, żeby był całkiem głupi. – Oczko powoli zbliżył się do Sieńki. – Ano, szlachcicu jerozolimski, powiedz coś do mnie, a ja posłucham.

Sieńka odsunął się gwałtownie od tego szaleńca. Walet roześmiał się.

– Dokąd tak spieszysz, Żydówko młoda?

I rzeczywiście – nie było dokąd uciec. Sieńka, cofnąwszy się zaledwie o trzy kroki, już miał za plecami ścianę.

Oczko wyjął latarkę, poświecił mu prosto w twarz i wybuchnął śmiechem.

– Włosy są chyba sztuczne. – I szarpnął perukę Sieńki. Ryże kudły razem z jarmułką zjechały na bok. – Książę, popatrz no tylko, kogo my tutaj mamy. O, ileż jeszcze odkryć tajnych…!

– A, szmato! – zawył Książę. – Urządziłaś całe to przedstawienie razem ze swoim zasmarkanym kochasiem! No, Skorik, szczylu śmierdzący, koniec z tobą!

Teraz chyba nadszedł odpowiedni moment, pomyślał Sieńka. Dłużej nie da się zwlekać, bo goręcej może być już tylko w ogniu piekielnym.

– Nie zabijajcie! – wrzasnął, ile sił w płucach. – Beze mnie nigdy nie znajdziecie skarbu!

Walet uwiesił się na ramionach Księcia.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kochanek Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kochanek Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Fandorin
Boris Akunin
libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin - Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin - Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin - Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin - Walet Pikowy
Boris Akunin
Boris Akunin - Dekorator
Boris Akunin
Отзывы о книге «Kochanek Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Kochanek Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x